Skocz do zawartości

Darek

  • wpisów
    63
  • komentarzy
    48
  • wyświetleń
    42019

O blogu

Urodzony nad wodą.

Wpisy na tym blogu

Tęsknota za wodą

Ponad roczny rozbrat z wodą poza małymi epizodami i wycieczką wędkarska życia do Szwecji, spowodował u mnie małą tęsknotę za wodą... Zawsze powtarzałem, że tam gdzie coś płynie, czuję się najlepiej, mogę obserwować z wędka lub bez otaczającą mnie przyrodę godzinami. U mnie w tym całym wędkarstwie nie chodzi tylko o ryby, byle złowić jak najwięcej... Przede wszystkim chodzi o to aby zobaczyć i usłyszeć dzikość żyjątek, plusk, szum wody, walkę matki natury bez udziału ludzi. Na nasz

Grendziu

Grendziu w darek

Test silnika zaburtowego Tohatsu

Naczekałem się na ten odpowiedni model i to sporo. Zawsze było coś ważniejszego, w sumie jest i do teraz, ale czego to się nie robi dla Ryb... Założeń zakupowych było kilka. Tohatsu - bo jest japończykiem, bo to właśnie Tohatsu robi prawie dla wszystkich coś jak nie większość w silnikach i model w swojej klasie 20KM jest najlżejszy, czyli okolice 43kg. Odradzano mi go ze względu, że niby te 20KM do Sempera 440xt może być za słaby. I to w sumie była jedyna wątpliwość. Jednak podczas testó

Grendziu

Grendziu

Szczecin, Odra, koledzy wędkarze i sandacze

Wypad udany. Od samego rana jadąc do Szczecina miałem 3 propozycje spotkań na w Barlinku, Policach i Kamieniu Pomorskim.  Jednak chęć spotkania z sandaczami była większa, po drodze miałem jednak kawę u @Hotpoint spotkanie i pokaz sprzętu bezcenne ? Łowiłem od 14tej do północny ze zmiennym szczęściem. Ryby wcale nie pobierały. Przez 10h widzieliśmy z kolegą z Police wyciągnięte 4 sandacze. A w zasięgu wzroku mieliśmy w zależności od miejscówki od kilku do kilkudziesięciu wedkujacyc

Grendziu

Grendziu

Method Mania znowu zrobiła różnice

Chyba się wkręcam w rywalizację, oby nie do końca, bo też kocham ciszę i spokój oraz pełen chillout nad wodą...  Tym razem gościnne wystapiłem w lidzena jeziorze rogozińskim. Do zabawy podszedłem dość poważnie, w piątek był trening głównie na Dirty Banana, a że dostałem cynka, że w najlepiej ponoć wchodzą ryby w zielonego orzecha oraz żółtego banana, to razem z Robert Kubiak stworzyliśmy podobny mix na bazie Method Manii. Już w czwartek wywróżyłem, że niedziela będzie bardzo słaba, wyż

Grendziu

Grendziu

Feeder Long Distance

Kupiłem Shimano Super Ultrega AX Feeder Long Cast 426cm , do tego kręciołek Flagman BIG PIT  i plecionkę Sufix Perfofrmance PRO 8  - 0,12mm - poszliśmy w piątek  z kolegą Marcinem  testować kij.  Niestety przez wezwanie do pracy testy dość szybko dobiegły końca. Przy koszyku 60g zestaw latał na 90-110m przy szczytówce 5oz. Rewelacja. Jednak nie za bardzo pletka mi pasowała. W niedzielę miałem testować kij nad jeziorem Czarnym. Tak się stało, że ponownie się nie udało  Wybrałem spotkanie z ko

Grendziu

Grendziu

Wspomnienia niezapomnianych chwil nad wodą

Termin zlotu był przez nas kilka razy zmieniany, zależało nam przede wszystkim aby spotkać się w całość jako zarząd oraz chcieliśmy gościć jak największą liczbę wędkarzy na Łowisku Ługi Wałeckie. Jak się okazało, docelowo niektórzy z nas do pokonania mieli ponad 600km. Jechali długo, ale dotarli, więc tym bardziej nas cieszy, że wyjechali zadowoleni. Łowisko Ługi Wałeckie, to akwen o powierzchni 4,5ha - staw, gdzie ryby rządzą się swoimi prawami. Nie wystarczy użyć method feeder czy też sprzę

Grendziu

Grendziu

Powrót do korzeni, czyli wędkarstwo z łodzi

Od zawsze mówiłem i twierdzę, że woda to mój żywioł. Byłem na nią skazany. Za dzieciaka pod namiotem, jako nastolatek miałem to szczęście, że rodzice kupili działkę nad jeziorem i tam się wybudowali. Każda wolna chwila, jakkolwiek bym jej nie spędzał, to były jeziora. Wędkarstwo dzieliłem z inną pasją Windsurfingiem, a że lubiłem bliskość wody to zamiast łowić z brzegu, przeważnie łowiłem z łodzi. Rosyjski teleskop, kołowrotek typu Skalar lub później z wyższej półki PREXER i łowiliśmy całymi noc

Grendziu

Grendziu

Spontaniczny wypad na łowisko ŁUGI WAŁECKIE

Lato w pełni to i ryb coraz więcej chciałoby się rzec. Niektórzy z nas to właśnie latem mają więcej czasu aby oddać się ulubionej pasji, przysiedzieć dłużej nad wodą i zapolować na wybrany gatunek ryb. Ja w weekend nie miałem być nad wodą, ale w sobotę rano przyszła ochota, szybka zmiana planów co do dalszego weekendu i wylot spontaniczny nad fundacyjną wodę na łowisko Ługi Wałeckie. Szybkie pakowanie, przygotowywanie się i około 15-tej melduję się nad wodą z kolegą, który chce pobić rekord s

Grendziu

Grendziu

Wypuszczać czy nie wypuszczać?

Kilka dni temu obiecałem koledze artykuł na temat słuszności „No Kill” czy „C&R”, a że jestem osobą prawą, niezakłamaną, to wahają mną cały czas emocje i nie wiem jak się do tego wszystkiego ustosunkować. Artykuł miał głównie wesprzeć nasz wspólny konkurs wędkarski. Ale, że jest to moje zdanie, tylko i wyłącznie osobiste i pod wpływem chwili, to napiszę jak to na dziś dzień czuję.   Jutro (czytaj za rok lub dalej) to moje zdanie może być nieaktualne, może ewoluować, bo od jakiegoś

Grendziu

Grendziu

Wymarzone mistrzostwa

Wiele lat czekałem na to aby w piłce nożnej było tak jak jest, niemal całe swoje życie. Dziś z pewnością ryby w moim wykonaniu zeszły na plan drugi, a że jest to blog o hobby to pozwolę sobie tym razem napisać coś o ulubionym sporcie. Fioła na piłkę kopaną miałem od samego dzieciaka, kopało się od rana do wieczora, wystarczyło rzucić plecak po szkole i dzida na piaski, gdzie biliśmy się nie raz o boisko ze starszymi rocznikami. Do dziś z większością chłopaków gramy w turniejach charytatywnych

Grendziu

Grendziu

Z chorobą nie wygrasz, a może jednak...

Dziś nie o rybach, czy wędkowaniu ale o życiu, kto wie może jutro ten wpis usunę i już go nie będzie, a może zostanie gdzieś skryty na tym blogu. "Życie jest nieprzewidywalne" I tutaj powinien być stop, koniec i kropka. No ale pójdę dalej w swoją zadumę. Czyli wpis zacząłem od końca, czytaj od dupy strony. "Każdy wiek ma swoje prawa i potrzeby" Dopiero teraz zaczynam to rozumieć. Gdy jesteś młody i sprawny oraz ambitny to gonisz, walczysz z czasem, podnosisz się po porażce, aby znowu zatriumfo

Grendziu

Grendziu

Celowe przekombinowanie

Wieczorem już zaplanowałem, że do wędkowania w niedzielę podejdę na totalnym luzie, tym razem nie będzie liczył się wynik, a testy. Chciałem zobaczyć, czy jak przeniosę się w czasie o jakieś 20 lat wstecz, to czy ryby będą współpracowały jak kiedyś. No i oczywiście przekombinowałem, a w sowich założeniach się nie pomyliłem.   Dawniej wystarczyło nagotować miskę „paszy” (miks: kukurydza mielona, pszenica, pęczak, makaron etc.) dobrze ją wymieszać, wrzucić w odpowiednie miejsce i czekać

Grendziu

Grendziu

Karpiówkami w leszcza

Dawno mnie tam nie było, w zasadzie to nigdy nie rozłożyłem tam wędek, znałem poprzednich właścicieli i nawet pamiętam, że przez chwilę lub dwie wody te były na sprzedaż. Od kilku dobrych lat słyszałem same pozytywne opinie na temat tego łowiska, więc przyszedł czas aby na nie w końcu pojechać. Woda znajduję się w miejscowości Żukowo w gminie Oborniki, powiat obornicki w Wielkopolsce i od Poznania jest oddalone o niecałe 30km. Łowisko składa się jakby z dwóch części, jedno to 23ha zbiornik og

Grendziu

Grendziu

Spóźniona majówka

Kwiecień to mój ulubiony miesiąc na ryby, prawie zawsze o tej porze łowię najwięcej ryb. Macham wędką, gdy większość siedzi w domu czekając na ciepło, a ja łowię przy załamaniach pogody, przy polarnym bardzo silnym wietrze – wtedy to ryby są najbardziej aktywne… No ale tym razem się nie udało…   Jednak dzisiaj, po dłuższej przerwie spowodowanej chorobą, jeszcze nie w pełni zdrowy na antybiotykach uciekłem w słoneczną majową niedzielę na ryby. Nie przeszkadzało mi nawet to, że wcześniej

Grendziu

Grendziu

Przygoda z łowiskiem Rybieniec

Realizując postanowienia noworoczne, gdy zapada zmrok, zaczynam szukać rekordowe ryby, stąd moja wyprawa w nieznane nad jezioro oddalone od mnie jakieś 30km. Tym razem wybór padł na łowisko karpiowe szczupakowe Rybieniec, którego opiekunem jest ichtiolog, karpiarz i producent firmy Adder Carp Pan Marek Hałas. Rezerwację dokonałem telefonicznie. Woda położona w okolicach Kiszkokowa, powiat gnieźnieński, pomiędzy wioską Rybieniec, a Rybno Wielkie. Niecałe 20ha wody położone pomiędzy gruntami

Grendziu

Grendziu

Pierwsza nocka sezonu 2016 zaliczona

Nie wyobrażam sobie o ile uboższe byłoby wędkarstwo gdyby nie można było łowić w nocy. Na takim wędkowaniu się wychowałem, polubiłem i gdy tylko mogę to staram się wyskoczyć nad wodę choć na jedną nockę. Wspomnieniem niestety na tą chwilę pozostają nocki z łodzi na które czekałem niemal cały sezon i zamiast imprezować latem to większość lipca i sierpnia spędzałem właśnie niemalże na wodzie bijąc rekordy leszczowe niczym Bogdan Barton. Mimo przeciwności losu, w sobotę wybrałem się na "dziki

Grendziu

Grendziu

W końcu wbijam się w sezon wynikami

Zachęcony wczorajszymi wynikami pognałem dziś ponownie nad jezioro Czarne, które o tym czasie faktycznie jest całe czarne, nic nie widać i tak będzie jeszcze z 2 tygodnie, a potem zrobi się krystalicznie czyste jak łza, woda o niesamowitym prześwicie. Całą noc się zastanawiałem nad dobrem strategii i nad tym, czemu taki np. "zmanianczały wędkarsko" Elvis nie mieszka obok mnie, bo pewnie namówiłbym go na pierwszą nockę w sezonie. Chodziło mi głównie o to czy aby nie ustawić się w nocy na "BIG

Grendziu

Grendziu

Zimne poranki nad wodą są zdradliwe

"Czasami człowiek musi,  inaczej się udusi..." Hmmm, ale to o śpiewaniu jest fragment, a nie o wędkowaniu. No ale gdyby tak to oto przerobić: Wędkować "... każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi, uuu." No i ja tak mam non stop. Gdy przychodzi ten dzień, że mogę, że chcę, że muszę, to nawet tak jak dzisiaj było, nic nie jest wstanie mnie powstrzymać. Człowiek przed wyjazdem nakręca się, m

Grendziu

Grendziu

W zimie na jeziorze jednak bieroo

Wstałem dziś z małą niechęcią, głównie dlatego, że za oknem było zimno. Odwlekałem wyjazd jak najdłużej się dało. Zęby, śniadanie, kawa. No niech tylko się ociepli, mówił mi wewnętrzny głos. W końcu wsiadłem w auto. Na łowisku byłem około 9tej. Zacząłem"po staremu".Najpierw spombem wrzuciłem litr ziaren, potem wymieszałem zanęty. Spomb dziś delikatnie pracował, były obawy, czy nie za dużo, ale jednak rybki wpłynęły. Następnie szykowałem wędziska,  przeorganizowanie wszystk

Grendziu

Grendziu

Przedbiegi wędkarskie

No i stało się, po próbie lodowej uciekłem nad wodę, gdzie od bodajże 5 lat nie wróciłem o kiju. Wypad był planowany od tygodnia, więc mimo nieprzychylnych warunków atmosferycznych nie było wyjścia, na łowisku trzeba było się zameldować. Plany były takie aby być na miejscu skoro świt. Planu pokrzyżował czworonóg, piesek Harry nie daje ostatnio spać, zakochał się i piszczy w nocy na maksa, muszę go co 20/30minut wypuszczać i wpuszczać do domu. Dostaję szału przez niego, ale co zrobić. Nad wodą

Grendziu

Grendziu

Po zakupach jest coraz większa chęć na ryby!!!

No i stało się. Kolejny majątek poszedł na pokrowiec 4 komorowy DAIWA INFINTY - cholera, a ja nad wodą śpię w śpiworze za 30/40zł z DECATHLONa, a wędeczki znowu będą miały wygodniej i lepiej. Czego nie robi się w końcu dlaRyb. A tak naprawdę miałby być tylko kołowrotki. Spakowany sprzęt na próbę czeka już na pierwszy wyjazd No ale po kolei. Cała zimna to przede wszystkim rozważania, rozmyślania co zrobić w kolejnym sezonie, jaką techniką łowić najczęściej, czym się bawić. Postan

Grendziu

Grendziu

Moje pierwsze kroki z wędka

Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy zarzuciłem wędką, ale było to bardzo, bardzo dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami na jeziorze Strzałkowskim. Z czasów młodości mam jakieś tylko przebłyski i skojarzenia, wodę pamiętam natomiast doskonale, ponieważ moja Matka Chrzestna wraz z mężem łowi do dzisiaj nad tym jeziorem, a niedawno mieli 50tą rocznice małżeństwa, a ja czasami ich tam jeszcze odwiedzam. Moja woda z dzieciństwa nazywa się Kaliszany Małe tudzież nazywane Strzałko

Grendziu

Grendziu

Przyjaciel nad wodą

Szukam przeważnie takich miejsc na rybach, gdzie maksymalnie mogę skupić się na obcowaniu z naturą. Gdzie panuje cisza, spokój, a jedyne dźwięki, które są ukojeniem do mojego ucha, to te dzikie, zwierzęce, ptasie, rybie. Towarzyszem moich wypraw, bardzo często jest pies Harry. Sam w domu nie może zostać ponad 24h, więc chcąc nie chcąc, kiedyś ten pierwszy raz nad wodą musiał być. Beagle od szczeniaka został przyzwyczajony do tego, że jadąc gdziekolwiek, musi widzieć wszystko, miejsce obok kie

Grendziu

Grendziu

Feeder z wolnym biegiem

Popełniam "bloga" w trochę innej świadomości umysłu niż zwyczajne. Może rano, kiedyś go usunę, ale co tam, piszę dalej Mój poprzedni rozmówca argumentował, całkiem słusznie, dlaczego feeder ma być bez wolnego biegu. Ja troszeczkę mu się przeciwstawię. Sam od zarania dziejów łowiłem i łowię nie używając wolnego biegu, to jakoś ewaluowało we mnie kilka lat temu. Nie ciężar kołowrotka jest tutaj problemem, bo to tylko kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt gram więcej. Jest to zatem tylko sfera p

Grendziu

Grendziu

Chciejstwo, dobrodziejstwo, czyli jak być skazanym na wodę.

Jakieś cztery lata temu wpadłem na "genialny pomysł" zrobienia łowiska specjalnego. Chciałem poświęcić cały swój czas na zorganizowanie kilku wód wokoło miejsca zamieszkania na wzór jeziora Czarnego, na którym łowię ostatnimi latami dość intensywnie. Gdy przeprowadzałem wtedy rozmowy z ludźmi będącymi bliżej problemów wód, mój zapał jakby bladł, wypalał się. Problemy, które mi przedstawiano nie miały nic wspólnego z próbą podjęcia wyzwania jakie sobie w głowie założyłem. Cieszę się, że wtedy

Grendziu

Grendziu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...