Gdzieś w tym szale, postępie, nowościach wędkarskich można się pogubić. Pamiętajcie, że nie wszystko co się świeci i jest nowe musi być skuteczne. Rokrocznie o tym czasie, tuż przed pierwszą zasiadką zastanawiam się czy dobrze odrobiłem zadanie domowe i odpowiednio przygotowałem się do sezonu. Muszę przyznać, że mimo, że jestem tradycjonalistą to czasami łamię się i ulegam nowością. Mam jednak to szczęście, że mogę na niektórych łowiskach testować różne metody i techniki wędkarskie bez ogranicze
Zachęcony wczorajszymi wynikami pognałem dziś ponownie nad jezioro Czarne, które o tym czasie faktycznie jest całe czarne, nic nie widać i tak będzie jeszcze z 2 tygodnie, a potem zrobi się krystalicznie czyste jak łza, woda o niesamowitym prześwicie.
Całą noc się zastanawiałem nad dobrem strategii i nad tym, czemu taki np. "zmanianczały wędkarsko" Elvis nie mieszka obok mnie, bo pewnie namówiłbym go na pierwszą nockę w sezonie. Chodziło mi głównie o to czy aby nie ustawić się w nocy na "BIG
No i stało się, po próbie lodowej uciekłem nad wodę, gdzie od bodajże 5 lat nie wróciłem o kiju. Wypad był planowany od tygodnia, więc mimo nieprzychylnych warunków atmosferycznych nie było wyjścia, na łowisku trzeba było się zameldować. Plany były takie aby być na miejscu skoro świt. Planu pokrzyżował czworonóg, piesek Harry nie daje ostatnio spać, zakochał się i piszczy w nocy na maksa, muszę go co 20/30minut wypuszczać i wpuszczać do domu. Dostaję szału przez niego, ale co zrobić.
Nad wodą
Sam czasami zastanawiam się po co wciąż zmieniać, ulepszać, unowocześniać. Jeśli coś jest sprawdzone i daje nam sukces, przewagę na łowisku, to czy naprawdę nad wodą trzeba eksperymentować aż tak bardzo? Prosiaczek skuszony na "ochotkową pinkę"
Z firmą McKarp spotkałem się po raz pierwszy na targach Rybomanii 2014r. Byłem bodajże w niedzielę. Wśród dip-ów szukałem przede wszystkim śmierduchów oraz banana i ananasa. Była jakaś promocja tego dnia, jak kupisz dwa po 10zł to trzeci gratis. Był
Wypad udany. Od samego rana jadąc do Szczecina miałem 3 propozycje spotkań na w Barlinku, Policach i Kamieniu Pomorskim.
Jednak chęć spotkania z sandaczami była większa, po drodze miałem jednak kawę u @Hotpoint spotkanie i pokaz sprzętu bezcenne ?
Łowiłem od 14tej do północny ze zmiennym szczęściem. Ryby wcale nie pobierały. Przez 10h widzieliśmy z kolegą z Police wyciągnięte 4 sandacze. A w zasięgu wzroku mieliśmy w zależności od miejscówki od kilku do kilkudziesięciu wedkujacyc
Naczekałem się na ten odpowiedni model i to sporo. Zawsze było coś ważniejszego, w sumie jest i do teraz, ale czego to się nie robi dla Ryb...
Założeń zakupowych było kilka.
Tohatsu - bo jest japończykiem, bo to właśnie Tohatsu robi prawie dla wszystkich coś jak nie większość w silnikach i model w swojej klasie 20KM jest najlżejszy, czyli okolice 43kg.
Odradzano mi go ze względu, że niby te 20KM do Sempera 440xt może być za słaby. I to w sumie była jedyna wątpliwość. Jednak podczas testó
Gdy za oknem pojawia się przymrozek, a w mediach słyszę, że ma być zimniej i mroźniej to oznacza w moim przypadku, że czas na zimowe wyciszenie. To czas gdy wędka idzie na bok, niekoniecznie zaś wędkarstwo i cała otoczka. Tym bardziej, że tutaj dlaRyb.pl zaczyna się dziać coś nowego, coś pozytywnego, pomysł który kupi może większość z Was, bo to co chcemy stworzyć z grupą osób to nie ma być tylko nasze, ale wspólne, nowatorskie jeśli chodzi o działania, i etyczne, moralne, bo w zgodzie z naturą.
Nigdy nie ukrywałem, że wszystkie ryby wypuszczam. Zdarza mi się czasem zabrać coś karpiowatego lub przetrzymać ryby w siatce aby napawać się całościowym wynikiem na koniec wędkowania. W tym roku zabierałem od czasu do czasu jakiegoś karpia tylko z komercji. W takim duchu byłem wychowany. Nie lubię skrajności. Poniżej "niezbędnik wędkarski" wg mnie jaki powinien mieć nad wodą każdy wędkarz, który chce chronić ryby i wypuszczać lub czasem coś zabrać do domu wg ogólnie przyjętych zasad i regulamin
No i stało się. Kolejny majątek poszedł na pokrowiec 4 komorowy DAIWA INFINTY - cholera, a ja nad wodą śpię w śpiworze za 30/40zł z DECATHLONa, a wędeczki znowu będą miały wygodniej i lepiej. Czego nie robi się w końcu dlaRyb. A tak naprawdę miałby być tylko kołowrotki.
Spakowany sprzęt na próbę czeka już na pierwszy wyjazd
No ale po kolei. Cała zimna to przede wszystkim rozważania, rozmyślania co zrobić w kolejnym sezonie, jaką techniką łowić najczęściej, czym się bawić. Postan
Wstałem dziś z małą niechęcią, głównie dlatego, że za oknem było zimno. Odwlekałem wyjazd jak najdłużej się dało. Zęby, śniadanie, kawa. No niech tylko się ociepli, mówił mi wewnętrzny głos.
W końcu wsiadłem w auto. Na łowisku byłem około 9tej.
Zacząłem"po staremu".Najpierw spombem wrzuciłem litr ziaren, potem wymieszałem zanęty.
Spomb dziś delikatnie pracował, były obawy, czy nie za dużo, ale jednak rybki wpłynęły.
Następnie szykowałem wędziska, przeorganizowanie wszystk
Dziś nie o rybach, czy wędkowaniu ale o życiu, kto wie może jutro ten wpis usunę i już go nie będzie, a może zostanie gdzieś skryty na tym blogu. "Życie jest nieprzewidywalne" I tutaj powinien być stop, koniec i kropka. No ale pójdę dalej w swoją zadumę. Czyli wpis zacząłem od końca, czytaj od dupy strony. "Każdy wiek ma swoje prawa i potrzeby" Dopiero teraz zaczynam to rozumieć. Gdy jesteś młody i sprawny oraz ambitny to gonisz, walczysz z czasem, podnosisz się po porażce, aby znowu zatriumfo
Termin zlotu był przez nas kilka razy zmieniany, zależało nam przede wszystkim aby spotkać się w całość jako zarząd oraz chcieliśmy gościć jak największą liczbę wędkarzy na Łowisku Ługi Wałeckie. Jak się okazało, docelowo niektórzy z nas do pokonania mieli ponad 600km. Jechali długo, ale dotarli, więc tym bardziej nas cieszy, że wyjechali zadowoleni.
Łowisko Ługi Wałeckie, to akwen o powierzchni 4,5ha - staw, gdzie ryby rządzą się swoimi prawami. Nie wystarczy użyć method feeder czy też sprzę
Kupiłem Shimano Super Ultrega AX Feeder Long Cast 426cm , do tego kręciołek Flagman BIG PIT i plecionkę Sufix Perfofrmance PRO 8 - 0,12mm - poszliśmy w piątek z kolegą Marcinem testować kij. Niestety przez wezwanie do pracy testy dość szybko dobiegły końca. Przy koszyku 60g zestaw latał na 90-110m przy szczytówce 5oz. Rewelacja. Jednak nie za bardzo pletka mi pasowała.
W niedzielę miałem testować kij nad jeziorem Czarnym. Tak się stało, że ponownie się nie udało Wybrałem spotkanie z ko
Jakieś cztery lata temu wpadłem na "genialny pomysł" zrobienia łowiska specjalnego. Chciałem poświęcić cały swój czas na zorganizowanie kilku wód wokoło miejsca zamieszkania na wzór jeziora Czarnego, na którym łowię ostatnimi latami dość intensywnie.
Gdy przeprowadzałem wtedy rozmowy z ludźmi będącymi bliżej problemów wód, mój zapał jakby bladł, wypalał się. Problemy, które mi przedstawiano nie miały nic wspólnego z próbą podjęcia wyzwania jakie sobie w głowie założyłem. Cieszę się, że wtedy
Zaplanowanie wyjazdu nad morze w określonym czasie to jedno, a wyjście w morze z wędką na kutrze rybackim czy też łodzi wędkarskiej to drugie.
Mieszkając w Wlkp i mając do portu niemal 300 km trzeba być pewnym, że wyjdzie się w wodę. Na pusto nie ma co jechać, a i organizacyjnie niejednokrotnie w danym dniu trzeba zebrać około 14 chłopa aby wynająć całą łajbę. Gdy zbliża się planowany tydzień wyjazdu, cała niemal wcześniej zorganizowana grupa osób czeka na dobre wieści od Szypra. Każdy we w
"Czasami człowiek musi, inaczej się udusi..." Hmmm, ale to o śpiewaniu jest fragment, a nie o wędkowaniu.
No ale gdyby tak to oto przerobić: Wędkować "... każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej,
ale nie o to chodzi,
jak co komu wychodzi.
Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi,
uuu."
No i ja tak mam non stop. Gdy przychodzi ten dzień, że mogę, że chcę, że muszę, to nawet tak jak dzisiaj było, nic nie jest wstanie mnie powstrzymać. Człowiek przed wyjazdem nakręca się, m
Wieczorem już zaplanowałem, że do wędkowania w niedzielę podejdę na totalnym luzie, tym razem nie będzie liczył się wynik, a testy. Chciałem zobaczyć, czy jak przeniosę się w czasie o jakieś 20 lat wstecz, to czy ryby będą współpracowały jak kiedyś. No i oczywiście przekombinowałem, a w sowich założeniach się nie pomyliłem.
Dawniej wystarczyło nagotować miskę „paszy” (miks: kukurydza mielona, pszenica, pęczak, makaron etc.) dobrze ją wymieszać, wrzucić w odpowiednie miejsce i czekać
Wiele lat czekałem na to aby w piłce nożnej było tak jak jest, niemal całe swoje życie. Dziś z pewnością ryby w moim wykonaniu zeszły na plan drugi, a że jest to blog o hobby to pozwolę sobie tym razem napisać coś o ulubionym sporcie.
Fioła na piłkę kopaną miałem od samego dzieciaka, kopało się od rana do wieczora, wystarczyło rzucić plecak po szkole i dzida na piaski, gdzie biliśmy się nie raz o boisko ze starszymi rocznikami. Do dziś z większością chłopaków gramy w turniejach charytatywnych
Od zawsze mówiłem i twierdzę, że woda to mój żywioł. Byłem na nią skazany. Za dzieciaka pod namiotem, jako nastolatek miałem to szczęście, że rodzice kupili działkę nad jeziorem i tam się wybudowali. Każda wolna chwila, jakkolwiek bym jej nie spędzał, to były jeziora. Wędkarstwo dzieliłem z inną pasją Windsurfingiem, a że lubiłem bliskość wody to zamiast łowić z brzegu, przeważnie łowiłem z łodzi. Rosyjski teleskop, kołowrotek typu Skalar lub później z wyższej półki PREXER i łowiliśmy całymi noc
Chyba się wkręcam w rywalizację, oby nie do końca, bo też kocham ciszę i spokój oraz pełen chillout nad wodą...
Tym razem gościnne wystapiłem w lidzena jeziorze rogozińskim. Do zabawy podszedłem dość poważnie, w piątek był trening głównie na Dirty Banana, a że dostałem cynka, że w najlepiej ponoć wchodzą ryby w zielonego orzecha oraz żółtego banana, to razem z Robert Kubiak stworzyliśmy podobny mix na bazie Method Manii.
Już w czwartek wywróżyłem, że niedziela będzie bardzo słaba, wyż
Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy zarzuciłem wędką, ale było to bardzo, bardzo dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami na jeziorze Strzałkowskim.
Z czasów młodości mam jakieś tylko przebłyski i skojarzenia, wodę pamiętam natomiast doskonale, ponieważ moja Matka Chrzestna wraz z mężem łowi do dzisiaj nad tym jeziorem, a niedawno mieli 50tą rocznice małżeństwa, a ja czasami ich tam jeszcze odwiedzam.
Moja woda z dzieciństwa nazywa się Kaliszany Małe tudzież nazywane Strzałko
Miałem bodajże 14 lat kiedy pierwszy raz pojechaliśmy pod namiot w lesie nad jeziorem w Margoninie. Całe nadbrzeże było zarezerwowane dla stałej ekipy braci wędkarskiej dzięki uprzejmości gospodarstwa rolnego PGR Dziewoklucz. Wcześniej nad tą wodą łowiłem chyba raz. Kojarzę, że na próbę z ojcem przy dzikiej plaży na wypłycaniu w kwietniu za pierwszym razem łowiliśmy duże ponad 2 kg złociste leszcze. Woda przez wiele lat wcześniej była zamknięta dla wędkujących i rybaków w celu odrodzenia się p
Był to czas bodajże na przełomie wieków - do dzisiaj jak sobie o tym wszystkim pomyślę, to mnie ciarki przechodzą. Możecie także w tą historię nie wierzyć, ale to się wydarzyło naprawdę. Nikomu zresztą na siłę nie chcę nic udowadniać, ta sytuacja i tak na zawsze pozostała w mojej pamięci niezmieniona.
Kolejny rok latem, jak zawsze spędzałem czas w domku w Margoninie, aby móc być jak najbliżej mojej ulubionej wody. Błogi stan tamtych czasów przeplatałem pływaniem na Windsurfingu w dni wietrzn
Szukam przeważnie takich miejsc na rybach, gdzie maksymalnie mogę skupić się na obcowaniu z naturą. Gdzie panuje cisza, spokój, a jedyne dźwięki, które są ukojeniem do mojego ucha, to te dzikie, zwierzęce, ptasie, rybie.
Towarzyszem moich wypraw, bardzo często jest pies Harry. Sam w domu nie może zostać ponad 24h, więc chcąc nie chcąc, kiedyś ten pierwszy raz nad wodą musiał być. Beagle od szczeniaka został przyzwyczajony do tego, że jadąc gdziekolwiek, musi widzieć wszystko, miejsce obok kie
Popełniam "bloga" w trochę innej świadomości umysłu niż zwyczajne. Może rano, kiedyś go usunę, ale co tam, piszę dalej
Mój poprzedni rozmówca argumentował, całkiem słusznie, dlaczego feeder ma być bez wolnego biegu. Ja troszeczkę mu się przeciwstawię.
Sam od zarania dziejów łowiłem i łowię nie używając wolnego biegu, to jakoś ewaluowało we mnie kilka lat temu. Nie ciężar kołowrotka jest tutaj problemem, bo to tylko kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt gram więcej. Jest to zatem tylko sfera p