Skocz do zawartości

Darek

  • wpisów
    63
  • komentarzy
    48
  • wyświetleń
    42337

O blogu

Urodzony nad wodą.

Wpisy na tym blogu

Morskie wyprawy

Zaplanowanie wyjazdu nad morze w określonym czasie to jedno, a wyjście w morze z wędką na kutrze rybackim czy też łodzi wędkarskiej to drugie. Mieszkając w Wlkp i mając do portu niemal 300 km trzeba być pewnym, że wyjdzie się w wodę. Na pusto nie ma co jechać, a i organizacyjnie niejednokrotnie w danym dniu trzeba zebrać około 14 chłopa aby wynająć całą łajbę. Gdy zbliża się planowany tydzień wyjazdu, cała niemal wcześniej zorganizowana grupa osób czeka na dobre wieści od Szypra. Każdy we w

Grendziu

Grendziu

Ujście rzeki Noteci do Warty - Santok

Moja przygoda z wodą to nie tylko machanie wędką. To także podróże po Polsce, to miejsca, gdzie można na chwilę zatrzymać czas podczas zadumy, kontemplacji. Dziś odwiedziłem miejsce, które podczas swoich wojaży z wędką odkryłem jakieś 10 lat temu, planując moje początki feederowe na rzece. To w tym miejscu wchodzi ujście rzeki Noteć (siódmej co do wielkości rzeki w Polsce) do Warty, to tutaj podczas przedwiośnia niemal rokrocznie obserwuję rozlewiska wodne, które z biegiem upływu czasu z

Grendziu

Grendziu

Niezbędnik wędkarski etycznego łowcy

Nigdy nie ukrywałem, że wszystkie ryby wypuszczam. Zdarza mi się czasem zabrać coś karpiowatego lub przetrzymać ryby w siatce aby napawać się całościowym wynikiem na koniec wędkowania. W tym roku zabierałem od czasu do czasu jakiegoś karpia tylko z komercji. W takim duchu byłem wychowany. Nie lubię skrajności. Poniżej "niezbędnik wędkarski" wg mnie jaki powinien mieć nad wodą każdy wędkarz, który chce chronić ryby i wypuszczać lub czasem coś zabrać do domu wg ogólnie przyjętych zasad i regulamin

Grendziu

Grendziu

Świąteczny stół z rybami

Nie wyobrażam sobie Wigilii bez ryb, bez karpia przede wszystkim. On to na różne sposoby od zawsze jest przygotowywany u mnie w domu na świątecznym stole. To właśnie w te dni dobrze przyrządzony karpiszon hodowlany ze sprawdzonego źródła ma niepowtarzany słodki smak. Ja od kilku lat podejmuję się smażenia ryb, jako główne danie. Wędzę także pstrągi, no ale po kolei.Zacznę od Mamy, nie wiem jak Ona to robi, ale ja nie przepadam za zupą rybną, ale tylko i wyłącznie w Wigilię ona otwiera nasze menu

Grendziu

Grendziu

Pickerem w świat metody grunotwej

Czy to było 15 czy 25 lat temu, aż tak dobrze nie pamiętam, ale za to pamiętam jak dziś, gdy wszedłem na pomost do sąsiada, aby przyjrzeć się metodzie którą łowi. Zdumiony byłem jak za pomocą drgającej szczytówki ów wędkarz wyciąga, a to płotki w miejscu gdzie łowił batem, a to okonie spod samego pomostu. Jako nastolatek byłem zapalonym spławikowcem, ale to od tamtego czasu zacząłem zmieniać swoje upodobania. Połów dzieliłem pomiędzy metodą odległościową, a gruntową właśnie. Całe swoje d

Grendziu

Grendziu

Wspomnienie z wakacji

Lato to okres pełen rozterek wędkarskich. Wędkarz z krwi i kości każdą wolną chwilę pragnie spędzić nad wodą. Natomiast rodzina chciałaby spędzić czas z nami lub inaczej, byle nie w pobliżu jakiegoś akwenu. Trudno jest wybrać, a tutaj jeszcze w domu czekają goście, którzy byli umówieni na grilla. Trzeba też kogoś odwiedzić czasem, do zimy przecież daleko.... Gdy jestem nad wodą, to czasami chciałbym być blisko rodziny, gdy imprezuję to spoglądam w okno, wychodzę na taras i myślę o tym co by b

Grendziu

Grendziu

Chciejstwo, dobrodziejstwo, czyli jak być skazanym na wodę.

Jakieś cztery lata temu wpadłem na "genialny pomysł" zrobienia łowiska specjalnego. Chciałem poświęcić cały swój czas na zorganizowanie kilku wód wokoło miejsca zamieszkania na wzór jeziora Czarnego, na którym łowię ostatnimi latami dość intensywnie. Gdy przeprowadzałem wtedy rozmowy z ludźmi będącymi bliżej problemów wód, mój zapał jakby bladł, wypalał się. Problemy, które mi przedstawiano nie miały nic wspólnego z próbą podjęcia wyzwania jakie sobie w głowie założyłem. Cieszę się, że wtedy

Grendziu

Grendziu

Feeder z wolnym biegiem

Popełniam "bloga" w trochę innej świadomości umysłu niż zwyczajne. Może rano, kiedyś go usunę, ale co tam, piszę dalej Mój poprzedni rozmówca argumentował, całkiem słusznie, dlaczego feeder ma być bez wolnego biegu. Ja troszeczkę mu się przeciwstawię. Sam od zarania dziejów łowiłem i łowię nie używając wolnego biegu, to jakoś ewaluowało we mnie kilka lat temu. Nie ciężar kołowrotka jest tutaj problemem, bo to tylko kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt gram więcej. Jest to zatem tylko sfera p

Grendziu

Grendziu

Podsumowanie sezonu 2015

Gdy za oknem pojawia się przymrozek, a w mediach słyszę, że ma być zimniej i mroźniej to oznacza w moim przypadku, że czas na zimowe wyciszenie. To czas gdy wędka idzie na bok, niekoniecznie zaś wędkarstwo i cała otoczka. Tym bardziej, że tutaj dlaRyb.pl zaczyna się dziać coś nowego, coś pozytywnego, pomysł który kupi może większość z Was, bo to co chcemy stworzyć z grupą osób to nie ma być tylko nasze, ale wspólne, nowatorskie jeśli chodzi o działania, i etyczne, moralne, bo w zgodzie z naturą.

Grendziu

Grendziu

Przyjaciel nad wodą

Szukam przeważnie takich miejsc na rybach, gdzie maksymalnie mogę skupić się na obcowaniu z naturą. Gdzie panuje cisza, spokój, a jedyne dźwięki, które są ukojeniem do mojego ucha, to te dzikie, zwierzęce, ptasie, rybie. Towarzyszem moich wypraw, bardzo często jest pies Harry. Sam w domu nie może zostać ponad 24h, więc chcąc nie chcąc, kiedyś ten pierwszy raz nad wodą musiał być. Beagle od szczeniaka został przyzwyczajony do tego, że jadąc gdziekolwiek, musi widzieć wszystko, miejsce obok kie

Grendziu

Grendziu

Potwór z Loch Ness? Nie - z jeziora w Margoninie

Był to czas bodajże na przełomie wieków - do dzisiaj jak sobie o tym wszystkim pomyślę, to mnie ciarki przechodzą. Możecie także w tą historię nie wierzyć, ale to się wydarzyło naprawdę. Nikomu zresztą na siłę nie chcę nic udowadniać, ta sytuacja i  tak na zawsze pozostała w mojej pamięci niezmieniona. Kolejny rok latem, jak zawsze spędzałem czas w domku w Margoninie, aby móc być jak najbliżej mojej ulubionej wody. Błogi stan tamtych czasów przeplatałem pływaniem na Windsurfingu w dni wietrzn

Grendziu

Grendziu

Jezioro Margonińskie - czas przeszły i przyszły

Miałem bodajże 14 lat kiedy pierwszy raz pojechaliśmy pod namiot w lesie  nad jeziorem w  Margoninie. Całe nadbrzeże było zarezerwowane dla stałej ekipy braci wędkarskiej dzięki uprzejmości gospodarstwa rolnego PGR Dziewoklucz. Wcześniej nad tą wodą łowiłem chyba raz. Kojarzę, że na próbę z ojcem przy dzikiej plaży na wypłycaniu w kwietniu za pierwszym razem łowiliśmy duże ponad 2 kg złociste leszcze. Woda przez wiele lat wcześniej była zamknięta dla wędkujących i rybaków w celu odrodzenia się p

Grendziu

Grendziu

Moje pierwsze kroki z wędka

Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy zarzuciłem wędką, ale było to bardzo, bardzo dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami na jeziorze Strzałkowskim. Z czasów młodości mam jakieś tylko przebłyski i skojarzenia, wodę pamiętam natomiast doskonale, ponieważ moja Matka Chrzestna wraz z mężem łowi do dzisiaj nad tym jeziorem, a niedawno mieli 50tą rocznice małżeństwa, a ja czasami ich tam jeszcze odwiedzam. Moja woda z dzieciństwa nazywa się Kaliszany Małe tudzież nazywane Strzałko

Grendziu

Grendziu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...