Skocz do zawartości

Darek

  • wpisów
    63
  • komentarzy
    48
  • wyświetleń
    42304

Klimatyczne zawody na szybko w Żukowie


Grendziu

1705 wyświetleń

 Udostępnij

Jeden telefon i szybka decyzja wystarczy aby dobrze się zabawić od czasu do czasu nad wodą. W tygodniu otrzymałem zaproszenie na spinningowe zawody na łowisku specjalnym Carpshop Lakes w Żukowie. Jak to ja, na początku niechętnie, bo wolę luz niż się spinać, a i w planach była łódka. Po chwili przeszła myśl, dlaczego nie, przecież presji nie będzie wysokiej, zawody to też forma relaksu, a jak nic nie złowię to korona z głowy nie spadnie, w życiu już się i tak nałowiłem, a pokazywać nie muszę nic na siłę.

Oddzwoniłem, powiedziałem, że przyjadę. Po chwili wpis na forum, że zapraszamy i od razu telefon się zagrzał. Ponieważ woda ma ograniczoną ilość miejsc, musiałem odmawiać, no bo ilu spinningistów można wpuścić na 6ha?

Zasady nad wodą były bardzo proste, wygrywa najdłuższa ryba dnia. Czas start od 8-ej do 14-tej, zwycięzca może być tylko jeden. Wszyscy spotkaliśmy się o godzinie 7:30, każdy uśmiechnięty od ucha do ucha, co było już wtedy przesłaniem, że to będzie udany dzień. Rozlosowaliśmy stanowiska i się zaczęło. Kilkanaście osób zaczęło ze sobą rywalizować. Jedni próbowali łowić na grubo, inni co chwilę zmieniali taktykę. Po około 20 minutach na stanowisku nr 3 zameldował się pierwszy szczupak, co dawało mieć nadzieję, że większość z Nas nie wróci o kiju. Jednak tuż po deszczu w słońcu ryby za bardzo nie chciały żerować. Co niektórzy z nas puścili wodzę fantazji i zamiast łowić zaczęli się integrować, żartom nie było końca. Sam odpuściłem częściowo intensywne wędkowanie i na moim stanowisku zaczęliśmy wymieniać swoje wędkarskie doświadczenia. Do godziny 12-tej odpuściłem rywalizację, na ostatnie 2h jednak przeszedłem na drugi brzeg, szukając grubych mamusiek w trzcinach przy wyspie. Rzucałem, gumami, woblerami, wahadłówkami, głównie na ciężko, wszystkie przynęty powyżej 10cm. Zmieniłem co chwila swoją broń, niestety bez podbicia. 10 minut przed końcem spakowałem się i zacząłem wracać, jak się później okazało, to właśnie 10 minut przed 1-4tą kolega Zbigniew Ratajewski złowił rybę dnia i wygrał zawody, poprawiając wynik zaledwie o 1cm. Ryba po szybkim ważeniu wróciła do wody.

Nad wodą nikt się nie stresował, wszystkim zawodnikom, a w zasadzie kolegom przez cały czas dopisywały humory. Kto chciał to łowił na osobności, kto chciał to łowił bliżej w grupie, na takim luzie i w takim towarzystwie mogę łowić niemal co tydzień. Dzięki Panowie. Do następnego razu.

 

carp1.jpg
Przywitał  nas  piękny poranek

carp3.jpg
Po chwili padła pierwsza ryba
carp6.jpg
Mój bałagan miał przynieść sporo ryb
carp7.jpg
Dusza towarzystwa po lewej stronie - przyszły mistrz Polski w spławiku :)


carp8.jpg
Gdy Panowie płoszyli mi ryby na stanowisku...

carp9.jpg
...ja udawałem że wyciągam potwory z łowiska Carpshop Lakes
carp2.jpg
Rekord dnia 68cm
carp11.jpg
Zwycięzca mógł być tylko jeden

 Udostępnij

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...