Tajne miejscówki wędkarskie
Ileż to razy już o tym rozmawiałem, czy wirtualnie czy osobiście...
Wywodząc się z tego samego środowiska, w tym przypadku wędkarskiego poznaję ciągle nowe osoby, a historia niemalże taka sama.
"Wiesz co, złowiłem to i to, ale nie powiem gdzie...."
"Woda nie potrzebuję rozgłosu, bo przyjadą z całej Polski i ryb nie będzie..."
"Zabiorę Cię na super wodę i złowisz fajne ryby, ale pod jednym warunkiem, że nie zdradzisz miejsca, gdzie łowiliśmy..."
W zasadzie już przestało mi zależeć aby opisywać, gdzie jadę, bo jeśli ma być dym to niby po co. Z jednej strony mamy aktualnie dwa rodzaje łowisk w Polsce:
I. Komercyjne - gdzie właścicielom zależy na rozgłosie, a wędkarzom już mniej.
II. PZW - wędkarsko / rybackie - czyli oprócz PZW są różnego rodzaju gospodarstwa rybackie które prowadzą swoją politykę rybacką wg określonych zasad w operacie. I tutaj jak jedziesz nad wodę, to też osoba która Cię zaprosiła nie chcę rozgłosu, bo to niby tylko u niego pływają okonie 50cm plus czy szczupaki metrowe.
Za zdjęcia na płytkch w domu jest hejt, za brudne ryby na trawie jest hejt, za zabieranie ryb jest hejt w sieci, a jak to się ma w realnym świecie?
Wędkarze zabierali i zabierać będą ryby, szczególnie te smaczne, no bo jedna to nie kryminał, dwie też wezmę, a pare sztuk jak inni to mi też się należy... I nie mam w tym nic złego pod warunkiem, że jest umiar, a nie że beretujemy wszystko co złowimy. Woda to nie studnia bez dna. Nie nadąża z produkcją mięsa samego w sobie.
Przykład z weekendu z wody mi nieznanej dotychaczas, kameralniej prowadzonej przez gospodarstwo rybackie XYZ:
Około 12tej podjeżdża osoba z przyczepką na łodzi, podpływamy pod slip, pytamy co można złowić, co się dzięje na wodzie:
"Woda jest totalnie kłusowana przez ludzi, nadleśnictwo i rybak nie panuję nad tym, ponadto rybak zabiera wszystko w marcu i kwietniu podczas tarła...." plus kilka epitetów na temat stanu wody...
Łowimy do wieczora, jegomość spływa wcześniej, a na brzegu kilkanaście okoni i z dwa szczupaki otarte pewnie ledwo o wymiar - wszystko zberetowane z szelmowskim uśmiechem w stylu jestem super łowcą, a Wy słabaki. Całość obierana na miejscu. Już bez słowa, uprzejmości, wymiany zdań jak brały, w sumie to i dobrze, bo bym musiał skłamać, że przed chwilą wypuściłem szczupaka ponad 90cm....
No i tak to się dzieieje u nas, "w sieci jestem super No Kill, a jak nie widać to czemu nie zabrać nawet ponad stan co nie?" A dlaczego ryb nie ma, to każdy wie lepiej i to nie jest jego wina.
Stąd nie dziwi mnie wcale, że nikt nie chcę zdradzać swoich wód, bo i się nałowi i nasyci dowoli....
Z pozdrwieniami dla tych co nie kłamią
Grendziu
-
1
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.