Skocz do zawartości

Wybór żyłki do feedera/method feedera


mav3rick
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Cześć,

ja na swoich szpulach tylko i wyłącznie T-Force Trabucco, podkład najtańszy główna jak i przypon wspomniany Trabucco, nigdy się nie zawiodłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale coś więcej, jakieś  opinie, wrażenia, dlaczego akurat ta?

Na jednym z filmów ją widziałem, później trochę poczytałem, ma sporo dobrych opinii i postanowiłem sprawdzić ją na moje łowienie. Więc Darku coś o niej więcej napiszę jak połowię.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.01.2017 o 11:19, stan2010 napisał:

Tak czytam o tych methodach, foremkach, tonących żyłkach.... To powiedzcie mi, po co w odmianie gruntówki tonąca żyłka ?? W odległościówce... rozumiem. Linka idzie od czubka do obciążenia w linii prostej /prawie/. Następna sprawa. Każda żyłka jest rozciągliwa, ale im grubsza, tym mniej. Drobiazg. Opory rosną w kwadracie i o ile w stojącej nie ma to aż tak kolosalnego znaczenia, ale w rzece już tak. Żyłkę na drgającej szczytówce miałem nawet nie przez miesiąc / 23lata temu O.o/ a potem wyłącznie plecionki 4,5-6kg o średnicach 0,08-0,12mm. W porównaniu z żyłkami o podobnej wytrzymałości minimum 4razy mniejsze opory i całkowity brak rozciągliwości. W efekcie mogę łowić jelczyki z >60m. I ważne- kołowrotek z hamulcem walki, albo miękko ustawiony hamulec w momencie zacięcia i nic się nie dzieje z przyponem 0,08mm. Plecionka nie starzeje się tak, jak żyłka i jest znacznie bardziej odporna na uszkodzenia mechaniczne. Żyłkę mono, to właściwie stosuję tylko na przypony, główną pod spławik i do filecika / pod :duchamp:/ :D.

A, że producent napisał "feeder" ....

Święta prawda. Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego, jak tonąca żyłka. Żadna żyłka poprzez napięcie powierzchniowe wody nie jest w stanie sama z siebie zatonąć. Im grubsza, tym trudniej (kiedyś usłyszałem wypowiedź Górka i Z. Milewskiego, że sprawne i dokładne zatopienie żyłki grubszej, niż bodajże 0,16 przy odległościówce jest niemalże niewykonalne), dlatego przy metodzie spławikowej, łowiąc na waggler trzeba stosować najcieńszą z możliwych. W feeder to już inna sprawa. Tutaj żyłkę zatapia podajnik/koszyk i w tym przypadku nie ma to żadnego znaczenia, czy jest napisane, że jest tonąca, czy nie. Oczywiście producenci piszą, że jest tonąca, ale co mają napisać? Przecież klient sobie tego życzy. Po co tłumaczyć podstawowe prawa fizyki, skoro można napisać, że tonąca i tyle?

I tu się pojawia sprawa plecionki. Ponoć Ringersy zaczęli łowić na plecionki. Dziwi mnie to, że tak późno. Kolega @stan2010 łowi od dawna, bo najwyraźniej prawa fizyki są dla niego bardziej oczywiste, niż podstawowo wykształceni wędkarze z Anglii. Więc to opór wody (w zależności od grubości/przekroju linki) decyduje o tym, jak linka szybko tonie. Im większe obciążenie podajnika i mniejszy jego i linki opór, tym zatapiamy je szybciej.

A, że producent napisał "feeder: .... :D:champagne-2010:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku napiszę, że i ja lecę na Browning-u. Mam też zawinięta nową żyłkę Dam Damyl. Też jest ok. Trabucco ponownie, ale powoli wraca do łaski. Głównie z wspomnianego wcześniej powodu pływania. Podobno jakaś wadliwa seria trafiła na rynek.
Co tonących żyłek to tak jak napisał Dominik, napięcia powierzchniowe potrafią sprawić sporo problemów. Ważne by często przemywać żyłkę lekkim roztworem wody z płynem do mycia naczyń. Nawet kilka razy w ciągu dnia, szczególnie jeśli łowimy na odleglosciówkę i lekki picker.
Co do plecionki to już inna bajka. Te w zasadzie nie toną same, poza lead corem. I ich zastosowanie ma inne uzasadnienie. Dlaczego ich używają Anglicy? Bo głównie łowią na zawodach. O ile na łowisku nie ma zakazu stosowania plecionek. Jest masa łowisk i ich ilość stale rośnie na których jest zakaz ich używania, głównie ze względu na dobro ryb.
Łowienie na bardzo dużych odległościach wymusza poniekąd stosowanie plecionki. Inną kwestią jest fakt, że zaczęto coraz częściej stosować gumy amortyzujące zrywy ryb i ograniczające ilość spin, a to główny czynnik powodzenia na zawodach. Stosowanie lub nie plecionki wynika nie z braku wiedzy lecz z konkretnych warunków łowienia oraz prawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Elvis napisał:

I ich zastosowanie ma inne uzasadnienie. Dlaczego ich używają Anglicy? Bo głównie łowią na zawodach.

Oczywiście, że tak. Ja sam łowię na żyłkę, bo jestem niedzielnym wędkarzem. Gdybym jednak był wyczynowym feederowcem, to nie zastanawiałbym sie nawet przez chwilę.

 

4 minuty temu, Elvis napisał:

Łowienie na bardzo dużych odległościach wymusza poniekąd stosowanie plecionki.

To jasne, ale nawet na krótkich odległościach podczas zawodów łowienie plecionką na sens, bo bardziej usztywnia zestaw, a jak wiemy zawody jednak (o ile nie są to weekendowe zawody karpiowe) wygrywa się bardziej ilością, niż jakością.

6 minut temu, Elvis napisał:

Stosowanie lub nie plecionki wynika nie z braku wiedzy lecz z konkretnych warunków łowienia oraz prawa.

To był mój żartobliwy i uszczypliwy (jak to ja :) ) ton chcąc dociąć tym, którzy ślepo wgapiają sie w to, co zagraniczne (nie mam na myśli absolutnie nikogo konkretnie) nie zauważając, że nasza, "polska myśl szkoleniowa" również potrafi takie metody stosować.

Prawo trzeba stosować i jak jest zakaz, to po prostu trzeba go uszanować. Na wodach PZW oraz na zawodach (przynajmniej ja sie nie spotkałem z takim regulaminem, ale np. kolega @stas1 może mnie wyprowadzić z błędu) zakazu nie ma, więc można sie pobawić i poeksperymentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się powtórzę bo juz kiedyś o tym pisałem, najlepszy stosunek jakości do ceny to żyłki daiwa sensor 

Napisaliście już sporo informacji, nie ma żyłek tonących samych z siebie trzeba je oddłuszczać i oczyszczać podczas łowienia i ja tak robię. Nie mam żadnego problemu z łowieniem na odległościówce przy żyłce nawet 22. 

Żyłkę tą stosuję już od dawna. Jakość bardzo dobra, nie straciłem jeszcze żadnego zestawu, nie zgubiłem żadnej ryby ( przynajmniej nie przez żyłkę ) 

Po dwóch trzech wypadach wywalam całą żyłkę ze szpuli i nawijam nową. Nie bawię się w podkłady bo cena tak smieszna że można spokojnie nawinąć całą szpulę, jak mam za 60zł 3tyś metrów żyłki  to mogę sobie na to pozwolić. Co miesiąc mam na szpuli świeżą żyłkę, przez przetarć, miejsc pomazanych markerem, osłabionych przez klipowanie,  itd. 

 

 

 

1383666607_5.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...