Administrator Grendziu Opublikowano 1 Listopada 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2015 Powoli nadchodzi zima, wielu z nas albo chodzi już tylko na spinning, albo większości sprzętu nie zabiera nad wodę. Z chęcią dowiem się waszego sposobu na przechowywanie kołowrotka zimą. Ja osobiście przechowuję kołowrotki w pokrowcu z wędkami w garażu, jak tylko nadejdzie wiosna, to delikatnie je smaruję. Jak coś zaczyna "trzeszczeć" bardziej to sprawdzam gwarancję i jeśli to możliwe biegnę do sklepu. Kołowrotki do feedera strasznie się brudzą, więc czasami warto coś z nimi zrobić, natomiast te do spinna są eksploatowane czasem ponad stan. Interesuje mnie czy konserwujecie je już na zimę, czy wczesną wiosną? Co i jak używacie? A może nic z nim nie robicie, czekając na okazję aż padnie, wtedy zawsze można kupić coś nowszego i lepszego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suwi Opublikowano 6 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2015 Jak piach daje znać o sobie w kołowrotku delikatnie rozkręcam i wydmuchuje sprężonym powietrzem w spreju (czasem pluje wodą więc trzeba poczekać , aż podeschnie ) a potem lekko psikam preparatem do czyszczenia i konserwacji broni piach się nie przykleja jak do oliwek czy smarów . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 7 Listopada 2015 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2015 Ciekawe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suwi Opublikowano 7 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2015 Powiem tak, testowane na broni był dobre, poskutkowało, to próbowałem na kołowrotku. Zgrzytał, przedmuchałem, popsikałem i cały sezon bez najmniejszego problemu ( zastanawiam się tylko, czy robić to znowu czy czekać, aż znowu coś usłyszę ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 7 Listopada 2015 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2015 Może, "lepiej zapobiegać niż leczyć" Ja bym przeczyścił przed nowym sezonem mimo wszystko :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suwi Opublikowano 7 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2015 Lekarzem nie jestem ale coś w tym jest więc chyba będąc uziemiony w domu porozbieram przedmucham i psiknę każdy z kołowrotków . Skoro sprawdza się ten preparat to chyba można mu zaufać na tyle , żeby wszystkie ogarnąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 11 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2015 Powiem tak. Sporo już sprzętu przeszło przez moje łapki. Z zasady do niedawna był to jedynie sprzęt budżetowy. Wiadomo, małe dzieci ,jedna pensyjka. Ale nadmienię, że zawsze dbałem nad wyraz o swoje skarby. Nigdy żaden kołowrotek nie pokazał mi kopyt. Jedynie raz przedobrzyłem ze smarem . I niemal mi stawał na przymrozku. Co do wędzisk. Moje ulubione budżetówki to Mikado! Raz pękł mi feederek na skuwce. Był to model Matrix 666. Ale przeciążałem kij (nadal to robię). Co do nawijaków. Wtedy stosowałem zawsze Dragony. Mam niektóre do dziś, choć to plastikowe budżetówki i robiły na rzecznym feederze. Co sezon rozbierane, myte, smarowane. I powiem tak. Praca tych mechanizmów po latach niewiele odbiega od nowych, sklepowo nowych konstrukcji. Mam wrażenie że teraz (choć już kupuję ciut droższe egzemplarze) nie są już tak dopracowywane jak dawniej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 15 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2015 Dnia 11.11.2015o14:00, ArekH napisał: Powiem tak. Sporo już sprzętu przeszło przez moje łapki. Z zasady do niedawna był to jedynie sprzęt budżetowy. Wiadomo, małe dzieci, jedna pensyjka. Ale nadmienię, że zawsze dbałem nad wyraz o swoje skarby. Nigdy żaden kołowrotek nie pokazał mi kopyt. Jedynie raz przedobrzyłem ze smarem . I niemal mi stawał na przymrozku. Co do wędzisk. Moje ulubione budżetówki to Mikado! Raz pękł mi feederek na skuwce. Był to model Matrix 666. Ale przeciążałem kij (nadal to robię). Co do nawijaków. Wtedy stosowałem zawsze Dragony. Mam niektóre do dziś, choć to plastikowe budżetówki i robiły na rzecznym feederze. Co sezon rozbierane, myte, smarowane. I powiem tak. Praca tych mechanizmów po latach niewiele odbiega od nowych, sklepowo nowych konstrukcji. Mam wrażenie że teraz (choć już kupuję ciut droższe egzemplarze) nie są już tak dopracowywane jak dawniej! A tak co do tematu wątku, bo zbyt się rozpisałem. Ja uważam, że co posezonowa rozbiórka nawijaka na części, przemycie benzynką ekstrakcyjną, wysuszenie, nasmarowanie i złożenie. Niezmiernie znacząco wydłuża życie naszych maszynek. Nawet tych z dolnej półki. A może przede wszystkim? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 3 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2015 W końcu dziś popełniłem konserwację swego Fishmakera 1025. Zbierałem się jak Sójka za morze. Mimo że to nie tani kołowrotek i raczej chwalony, nie podobała mi się do końca jego praca. Podejrzewałem kiepskie smarowanie. Po rozebraniu co prawda, jakoś wybitnie mało smaru nie było, ale chyba nie najlepszej jakości. Fabrycznie biały, a po niecałym sezonie czarny jak smoła. Nie wiem czy kiepskie właściwości smarne, czy jakoś reagował z duralem. Rozłożyłem wszystko w mak, umyłem, przesmarowałem "Hot Sauce Quantum". Po złożeniu muszę powiedzieć całkiem inna bajka. O wiele płynniejsza praca i nie czuć mechanizmu na korbce. Co do kołowrotka, strasznie dużo drobnych pierdółek w środku. Mikro podkładeczek itp. Dwa razy szukałem sprężynki od dźwigienki obrotów wstecznych. Ale udało się. Myślę że następny przegląd dopiero za dwa sezony. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 3 Grudnia 2015 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2015 Dnia 3.12.2015o20:00, ArekH napisał: W końcu dziś popełniłem konserwację swego Fishmakera 1025. Zbierałem się jak Sójka za morze. Mimo że to nie tani kołowrotek i raczej chwalony, nie podobała mi się do końca jego praca. Podejrzewałem kiepskie smarowanie. Po rozebraniu co prawda, jakoś wybitnie mało smaru nie było, ale chyba nie najlepszej jakości .Fabrycznie biały, a po niecałym sezonie czarny jak smoła. Nie wiem czy kiepskie właściwości smarne, czy jakoś reagował z duralem. Rozłożyłem wszystko w mak, umyłem, przesmarowałem "Hot Sauce Quantum". Po złożeniu muszę powiedzieć całkiem inna bajka. O wiele płynniejsza praca i nie czuć mechanizmu na korbce. Co do kołowrotka, strasznie dużo drobnych pierdółek w środku. Mikro podkładeczek itp. Dwa razy szukałem sprężynki od dźwigienki obrotów wstecznych. Ale udało się. Myślę że następny przegląd dopiero za dwa sezony. Gdybym ja rozebrał na czynniki pierwsze cały kołowrotek, to już nigdy bym go nie złożył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.