Skocz do zawartości

Grzes77 live


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś ponownie "ćwiczyłem" Wisłę :icon_arrow1:

Na początku udałem się wydeptaną ścieżką ok 40-50m poniżej niż zwykle na wytypowaną ostatnio miejscówkę. Gdy już się miałem rozkładać zauważyłem za plecami ok 1m ode mnie ludzkiego "klocka" i kilka listków papieru toaletowego, odechciało mi się tego miejsca. Swoją drogą to musiał pozostawić wędkarz, kurde hektary krzaków a ten osobnik musiał ukręcić to coś tam, gdzie się łowi >:(.

Powróciłem w moje ostatnio trenowane miejsce i dziś postanowiłem dać "drugą szansę" 7m bolonce Jaxona. Dziś mi ta wędka pasowała i wyciągnęła kilkadziesiąt ryb. Gdy użyłem Cuzo3 i wędkę stawiałem na podpórkach wszystko "grało i buczało". Ta wędka postawiona była na przystawkę z 4g spławikiem przeciążonym łezką 14g, tym kijem łowiłem tylko na pinkę. Drugi 4,5m kij miał spławik 4g i oliwkę 10g. Przez 2 godziny na haku znajdował sie groch, ale było na ten zestaw tylko jedno branie i to spudłowane, więc zmieniłem oliwkę na 20g i stawiałem ten zestaw poniżej "głównej" bolonki, ten manewr przyniósł mi kilka krąpi i jedną certę.

Ogólnie dziś połowiłem kapitalnie, było kilkadziesiąt ryb, z czego przeważały certy, którym bardzo mało brakowało do zgłoszeń, do tego kilkanaście krąpi, jedną świnkę i jedną 21cm płotkę. Na 3h łowienia moim zdaniem wynik bardzo dobry. Poniżej wstawiam fotki kilku ryb, a na początku foty certy (fota 1) i świnki (fota 2) dla pokazania różnicy, bo dużo osób myli te ryby. Teraz kilka dni przerwy i kolejny wyjazd planuję w to samo miejsce, jednak muszę podać na raz zanętę bez donęcania, bo po kilku wyjazdach w to miejsce zauważyłem, że po wstępnym zanęceniu ryby wchodzą po kilkunastu minutach, po kilkudziesięciu kolejnych minutach częstotliwość brań co raz bardziej spada, gdy donęcam ryby się odsuwają i brania są pojedyńcze, o mniejszej częstotliwości niż na wstępie :champagne-2010:

TimePhoto_20190419_063602.jpg

TimePhoto_20190419_075227.jpg

TimePhoto_20190419_061812.jpg

TimePhoto_20190419_055852.jpg

TimePhoto_20190419_055859.jpg

TimePhoto_20190419_055921.jpg

TimePhoto_20190419_071537.jpg

TimePhoto_20190419_070243.jpg

TimePhoto_20190419_061159.jpg

TimePhoto_20190419_083610.jpg

TimePhoto_20190419_073434.jpg

TimePhoto_20190419_091100.jpg

TimePhoto_20190419_062735.jpg

TimePhoto_20190419_091925.jpg

TimePhoto_20190419_092850.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś "zaliczyłem" super otwarcie urlopu, no ale po kolei :icon_arrow1:

Jak już wcześniej pisałem jakiś gryzoń uszkodził moją Suzi, która trafia do serwisu. Mówię sobie plecy mnie naparzają, auto uszkodzone, ale trafiłem >:(

Wychodzę wczoraj z pracy i zaczepia mnie Mirek czy mam jakieś plany na jutrzejszy dzień, bo on by z chęcią pojechał na starorzecza. No weź i koledze odmów :D. Wstępnie umówiliśmy się na 5 rano, ja jeszcze wieczorem wziąłem i zrobiłem nowy zestaw do bata i przygotowałem sprzęt. Dziś przeszedłem rekord ilościowy pod kątem minimalizacji sprzętu, zabrałem  tylko pokrowiec, wiadro-siedzisko i wiaderko z zanętą, nie chciałem jadąc grzecznościowo zawalać kumplowi sprzętem auto. Łowiłem na 4,5m uklejówkę i na metodę posyłaną spod siebie w rejon spławika. Na metodzie miałem zwykły hak 12 podbity pianką wypornościową z 4 pinkami. Ten sposób przy brzegu przyniósł mi tylko ok 30cm kolucha, gdy po jakimś czasie posłałem zestaw pod drugi nieuczęstrzany brzeg złowiłem karasia 24cm i mniejszego (35cm) lina. Na uklejówkę złowiłem ponad 20 wzdręg, kilka płotek (te dwa gatunki max po 18cm miały), kilka wypasionych uklei i chyba 5 mega wypasionych byków,  wszystkie w okolicy 30cm. Mirek złowił tylko 2 koluchy, w tym najmniejszego, który miał 26cm. Wszystkie koluchy kolega zabrał w celu konsumpcji :39icon:

Największy lin (36cm) wziął mi w momencie, gdy na zestawie gruntowym wyciągnąłem karasia, w tym czasie widziałem, że na uklejówce spławik lekko co jakiś czas drga, myślałem jednak, że tam się zaczepiła jakaś ukleja lub wzdręga. Jakie było moje zdziwienie, gdy po wypuszczeniu karasia wziąłem uklejówkę do ręki, a tam porządny opór. Żyłkę miałem 0,12mm, przypon 0,09mm a hol tej ryby trwał moim zdaniem minimum 10 minut. Super zabawa, odpocząłem jak mało kiedy, nawet mi ból pleców ustąpił :39icon::D:champagne-2010:

20190426_052004.jpg

TimePhoto_20190426_093427.jpg

TimePhoto_20190426_082736.jpg

20190426_081630.jpg

Edytowane przez Grzes77
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...