Skocz do zawartości

Grzes77 live


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wybieram się nad zaporówkę tak jak ostatnio, z tym, że zamiast pickerów do bata będę używał odległościówkę ze spławikiem typu pellet waggler a na hak skórka chleba, lub pływające dumble. Miałem stawiać żywcowkę, ale jakoś do tych drapieżników mnie nie ciągnie (co innego spin, no ale to nie w tym okresie roku). Bat 5m, zanęta ta sama, co ostatnio, tylko zmieniłem dodatek z leszczowego na płociowy, zobaczymy czy to przyniesie mi w większości płotki.  Mam nadzieje, że miejsce będzie wolne, bo chcę porównać sobie skuteczność tych samych dodatków do zanęt. Kończę pisać, kończę kawę, dochodzi 4:00, więc spadam nad wodę by zacząć około 5:00 łowić. Dziś do pracy na 14:00, więc powędkuję do około 9:00, może 10:00. Ryby wszystkie wymiarowe do siaty i będę je ważył na koniec, gdybym złowił coś "zgłoszeniowego" to od razu wypuszczałem, a Was o tym poinformuję :champagne-2010:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś się tam dzieje, po 1,5h mam w siatce około 3kg ryb, w większości leszki, tylko 2 płotki, no i trafił się taki "książe", może mały, ale na bata cieszy. Linek wrócił od razu do wody :champagne-2010:

TimePhoto_20190725_062135.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumka. Ryby dziś od początku fajnie pobierały i byłem przekonany, że wykręcę dwucyfrowy wynik, jednak się nie udało. Złowiłem niecałe 8kg drobiazgu, na focie jest 7,5 kg, ale w siatce (mimo iż wydawało mi się, że dokładnie przejrzałem) zostały dwa kilkunasto centymetrowe krąpie tak gdzieś łacznie za 250 - 300g i jak już ryby wypuściłem, to się zorientowałem, że nie wszystko zważyłem. Oprócz tych spełniających wymogi do ważenia było jeszcze minimum 30 mikro wzdręg, 3 małe liny, czwarty (fota) był ważony z innymi, bo o 2 cm przekraczał wymiar. Do dzisiejszego wędkowania podszedłem zbyt nonszalancko, nie używałem podbieraka i mi tak około 20% spadów wyszło. Do tego kilka pierwszych ryb straciłem, gdy się zorientowałem, że miałem przypon z hakiem bezzadziorowym i go zmieniłem liczba ryb na brzegu się znacząco powiększyła. Dziś mi kaczki tak mocno jak ostatnio nie przeszkadzały, za to dwa zaskrońce, które łaziły mi praktycznie po stopach, nic te gadziny się nie boją. Przy brzegu horda drobnicy, to dobry prognostyk na przyszłość, tylko wydaje mi się, że to narybek leszcza lub uklei.  Na odległościówkę na skórkę chleba miałem kolucha >:(, nic poza tym. Fajny wynik, jeden z moich lepszych, można powiedzieć, że rekordowy, są jednak dwie ale. Po pierwsze nie wyselekcjonowałem płotek (te leszcze nic innego nie dopuszczają, no chyba, że wzdręgi z opadu), po drugie za dużo ryb traciłem w powietrzu i w wodzie podczas holu. Wypad na plus, oby tak było już teraz za każdym razem. Przestałem patrzeć na mistrzów i zacząłem swoje wędkowanie analizować po swojemu, co przełożyło się na znaczne obniżenie kosztów wędkowania. Wczoraj zrobiłem zanętę z 1kg Gros Gardons, 1kg bazówki Sesasa, 1 chleba tostowego i 0,5 litra konopi. Podzieliłam to na dwie porcje i dziś zużyłem jedną z nich. Do tej zanęty dołożyłem pół ćwiartki kasterów, dwie setki joka i ćwiartkę białych. Koszt dzisiejszej zanęty to około 30 - 35 PLN, nie potrzebuję już taszkać wiader, wystarcza mi miska z zanętą a ilość łowionych ryb się potroiła :champagne-2010:

TimePhoto_20190725_065157.jpg

TimePhoto_20190725_060052.jpg

TimePhoto_20190725_043819.jpg

TimePhoto_20190725_073001.jpg

TimePhoto_20190725_044004.jpg

TimePhoto_20190725_073006.jpg

TimePhoto_20190725_043832.jpg

TimePhoto_20190725_084636.jpg

TimePhoto_20190725_051435.jpg

TimePhoto_20190725_093916.jpg

TimePhoto_20190725_092729.jpg

TimePhoto_20190725_094125.jpg

TimePhoto_20190725_093035.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czas nad wodą biegnie zbyt szybko, długo wyczekiwany weekend minął bezpowrotnie >:(

Na Oleśnik wybraliśmy się w piątek tóż po południu, mieliśmy rezerwację od 14:00, troszkę się spóźniliśmy, no ale to przez moją marudę. Bałem się, że wynajęty domek i wyspa nie spełnią wymogów mojej żony i pozostałych uczestników (siostra żony i jej chłopak). Okazało się, że wyspa i domek są co najmniej wystarczające, wszystkim pasowało oprócz mojego szczęścia w nieszczęściu. Syn przez cały wyjazd chodził w podskokach, siostra żony super odpoczęla łowiąc trochę na wagglera leszki do 40cm, miała ich sporo łowiąc i nęcąc mało i często. Jej chłopak pierwszy raz łowił na ds i był pod wrażeniem pickerów, które mu sprzedałem (Black Draft i Brownig CF). Robert łowił pierwszy raz w życiu na ds i złowił sporą ilość drobnych leszków, no i 2 lub 3 karpie, jeden około 80cm, pozostałe mniejsze, oprócz tego złowił leszka 55cm. Ja złowiłem 6 karpi (największy równe 80cm), oraz masę leszków od 20 do 40cm, spora ich ilość nadałaby się do zgłoszenia, ale bez przesady, żyletek z poważnego łowienia nie chciało mi się fotografować. Ponieważ kupiona kołyska posiada naniesione podziałki nie używałem miary, tylko tą na kołysce mierzac od 10 zamiast zera, żeby odczyt był czytelny. Pewnie byśmy więcej złowili, gdybyśmy na tym wyjeździe nie biesiadowali :D

Ryby słabo żerowały, jestem przekonany, że we dwóch przez ten weekend złowiliśmy więcej ryb, niż pozostałe stanowiska razem wzięte, ja tak naprawdę widziałem na tym łowisku u innych osób tylko 2 karpie, jednego amura i około 150-160cm suma.

Żona starała się mnie nie wnerwiać, jednak w drodze powrotnej do domu syn chorujący na chorobę lokomocyjną po przejechaniu połowy trasy (ok 40km) zaczął wymiotować do samego domu, więc moja pani miała wtedy pole do popisu. Jedno teraz wiem, na pewno nigdy więcej jej na taki wyjazd nie zabiorę, no a zabierając Roberta nie będę miał pierdzielenia za uszami.

Wyjazd super, dwucyfrówki nie zaliczyłem, no ale przyjdzie na nią czas na kolejnej wyprawie :champagne-2010:

TimePhoto_20190802_193031.jpg

TimePhoto_20190803_181934.jpg

Edytowane przez Grzes77
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, elvis napisał:

....jest nadzieja, że i ja odpocznę od mojej Pani. Wczoraj wieczorem trochę kłapała emoji2959.png, więc jest szansa na kilka cichych dni emoji40.pngemoji23.pngemoji23.pngemoji23.png

No właśnie, ale tak być nie powinno. Mają kobiety swoje hobby, np. moja sprzatanie, więc ja się z nią nie kłócę, niech sobie sprząta a do mojego hobby niech się nie wtrąca. Kurde zabieram "hrabinę" na "łono przyrody", żeby nie sapała wynajmuję domek na wyspie, żeby miała ekstra warunki (i takie były), za wszystko płacę z moich zaskórniaków, nie biorę nawet zeta z domowego budżetu (nawet do domu ostatnio kilka rzeczy kupiłem za ponad 5 tysi z zaskórniaków żeby była zadowolona przed wyjazdem),  wszystkim wyspa i warunki pasowały, tylko nie mojej żonie. Kurde przed ślubem i kilka lat po była zupełnie inna, teraz nie ma dnia, żeby mnie nie wnerwiała, a słyszałem, że małżonkowie powinni się uzupełniać. Dobra, bo się niepotrzebnie rozpisałem, wyjazd ma jeden ogromny plus, wkręciłem w to przyszłego szwagra i siostrę żony, więc będę miał z kim jeździć na takie wypady, żeby moja nie ciamkała.

Jedno, co mnie mega zaskoczyło, a czego zapomniałem napisać w podsumce powyżej, to wszystkie karpie wyszły na jedną moją wędkę i tylko na pomarańczowe Ringersy, karpie Roberta też na tą przynętę, na pozostałe zestawy próbowaliśmy wszystko, co tylko możliwe i brały tylko leszki. Weź tu zrozum o co im chodziło, dobrze, że wziąłem te przynęty, bo bym był bez karpia, gdybym zapomniał je zabrać :champagne-2010:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Grzes77 napisał:

Wyjazd super, dwucyfrówki nie zaliczyłem, no ale przyjdzie na nią czas na kolejnej wyprawie :champagne-2010:

Masz na co czekać i planować. Wyjazd udał Ci się super. Wyniki godne pozazdroszczenia. :champagne-2010:

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dziś nie połowiłem okazów, drobnicy jednak było sporo, a jeszcze więcej wniosków.

Po pierwsze łowiłem w końcu zbiornika, gdzie miałem grunt na około 60 - 70cm, zanętę z dodatkami "płociowymi" (np. kolendra), a złowiłem najwięcej leszczyków i koluchów. Wniosek jest taki, że nie ważne jaka jest zanęta (dziś łowiłem na bazową, budżetową zanętę Sensasa), ważne by ta zanęta była słodka i zawierała sporo mięsa, dałem 0,5 litra castera. Nawet w "nie rybnym" miejscu ściągnąłem leszczyki, a to dobry prognostyk przed corocznymi zawodami, które będę miał za dwa tygodnie. Ryb nie trzymam już w siatce, bo gdy łowię dalej od auta, to mam ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a siatka do nich nie należy. Dziś złowiłem ponad 20 wzdręg, podobną ilość koluchów (tylko 4 były mniejsze, pozostałe 20-30cm), kilkanaście leszczyków i krąpi, 5 lub 6 okonków. Nie rozkładem pickera, bo na bata się nie nudziłem, do tego ciągle padał deszcz i nie chciało mi się spod parasola wyłazić. Wczoraj wieczorem Mirek wysłał mi sms-a z treścią, że w taką pogodę nie jedzie, no cóż jestem chyba inny. Jutro podejście nr 2, chyba siądę w zatoczce, gdzie jako jedyny rok temu siedziałem i zająłem mierne dla mnie 6 miejsce łowiąc trochę ponad 1kg ryb. Zobaczę czy nowe podejście (zanęta z casterem, a dam go litr) w tym miejscu przyniesie efekt, jak tak, to już żadnego miejsca na zaporówce "bał się" nie będę :champagne-2010: 

20190821_102518.jpg

20190821_063755.jpg

20190821_062727.jpg

20190821_064734.jpg

20190821_071331.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...