Skocz do zawartości

Wędkowanie Semiego.


Semi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator
19 godzin temu, Semi napisał:

W dupę jeża, właśnie jakieś szalone wiatrycho mi sztycę od parasola złamało, ale jestem wściekły.>:(

Będzie okazja kupić lepszy :champagne-2010:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Grendziu napisał:

Będzie okazja kupić lepszy :champagne-2010:

Wstawiłem w środek rurkę, na razie musi wystarczyć, mam ważniejsze wydatki.;)

A co do dnia wczorajszego to wysiedziałem na tym wygwizdowie do 20.00. Jak przyjechałem to żar lał się z nieba, a po godzinie zakładałem polara, bo zimno i wiatrycho. Ogólnie to złowiłem dwa krąpie, z czego mniejszego postawiłem na żywca. Około 19.00 miałem na niego branie, ale zamiast suma, zainteresował się nim sandacz. Musiał być naprawdę duży, że zainteresował się żywcem ponad 20 cm i przeciął go prawie na pół. Byłem też dziś rano, od 03.30 do 08.00 nawet dotknięcia, znów się zerwał po wschodzie słońca zimny wiatr i woda zamarła całkowicie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym całym ambarasie z autem wylądowałem wieczorem nad Narwią. Żona niechętnie, ale mnie zawiozła. Odradzała mi wypad ze względu na burzę, ale się uparłem i w końcu uległa. Miałem nadzieję że więcej burzy nie będzie, bo parasol z dopinanym bokiem to żadne schronienie przed burzą. Jak tylko się rozstawiłem, zjadłem smażoną kiełbaskę to zza rzeki zaczęło grzmieć, na szczęście wszystkie chmury poszły bokiem a mnie straszyły jedynie pomruki odległej burzy i spokojny deszcz gdzieś do północy. Parasol zdał egzamin, łącznie z tym, że spałem pod nim w śpiworku na karimacie. Co do ryb, no cóż, nerwy dnia przyczyniły się do porażki, łowisko dobrze zanęciłem ziarnem i białym robakiem topionym i zamiast siedzieć cierpliwie to osuszyłem flaszeczkę bimberku i walnąłem się w kimę, obudziłem się po 03.00 rano, jeden zestaw przesunięty ze 20 metrów i masa śluzu na przyponie, na drugim siedział leszczyk kilaczek. Zamiast donęcić i zacząć łowić to zarzuciłem zestawy i bryknąłem się znów na śpiworek pod parasolem z zamysłem że lepiej leżeć niż siedzieć w fotelu, w końcu na leżąco też dobrze kije widać... no i znów przymknąłem oko na ponad godzinę. Leszcze pojadły i popłynęły, zostawiając znów przesunięte zestawy i śluz na przyponie. Od 05.00 już praktycznie tylko krąpiki i sapy szalały, trafiła się sporadycznie jakaś płotka i mały klenik. Rano przy rzucie strzelił mi na drugim składzie mój ukochany prawie 20-sto letni feeder Silstara, myślałem że mnie szlak trafi, ale w końcu tyle lat katowania, jaki kij to wytrzyma, więc dzisiaj zamówiłem sobie nowego Robinsona Vde Teem Feeder 3,9m 45-120 cw na otarcie łez. 

W sumie to skończyłem łowić około 11.00, ale musiałem czekać do 13.00 aż kumpel po mnie przyjedzie, bo żona dopiero około 17.00 wracała z pracy.

IMG_20200618_174322.jpg

IMG_20200618_200402.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nocka nad Narwią. Plan grubo zanęcić ziarnem i dobrze połowić. Plan wykonany. 

W sumie to najbardziej bałem się pogody, nadawali burze z gradem, ale na szczęście mnie wszelkie pogodowe niedogodności ominęły, nie licząc lejącego się z nieba żaru.

Nad rzeką byłem około 12.30, wychylając nosa na zakręcie drogi z ciekawości czy moja miejscówka jest wolna odetchnąłem z ulgą, pusto, jakieś 100 metrów dalej widać auto, ale moje ulubione miejsce wolne. Pozbierałem śmieci, uszykowałem zestaw z koszykiem do wstępnego nęcenia i do wody powędrowało pół kilo grochu, pół kilo kukurydzy i kilka garści pszenicy z konopiami. Wszystko zamykałem zanętą w koszyku. Do testów poszła zanęta Bruda Duży leszcz. Brania w sumie miałem cały czas, na początku wparował drobny krąp w łowisko, normalnie plaga, musiałem zmienić haki na nr 10 i zrezygnować z robactwa. Na hak powędrował groch na jednym zestawie, na drugim dwie konserwowe kukurydze, ale nawet z takimi przynętami ciut większe krąpiki dawały radę. W pewnej chwili mam potężne gięcie feedera z grochem, wyobraźnie zadziałała ale opór marny, sprawcą gięcia okazał się niewielki kleń. Wieczorem zaczęły się pojawiać w łowisku pojedyncze leszczyki 35-40cm, złowiłem ich kilka, ale nawet z wody nie wyjmowałem, jednego takiego ponad 40cm położyłem na miarce. Dopiero po 23.00 wyjąłem leszcza który wielkościowo już był fajny, wagowo nie było szału bo suchotnik jeszcze po tarle, ale ponad 50 cm miał. Co tu więcej pisać, do rana latałem pomiędzy feederami jak poparzony, nawet oka nie zmrużyłem, ryb się obłowiłem za wszystkie czasy, tylko tych grubych narwiańskich leszczy ciut za mało. Spadły mi dwie konkretne ryby, no ale cóż, tak to już jest, następnym razem się nie szczypię z jakimiś finezyjnymi zestawami, schodzę z hakami do nr 8 i zero robactwa na haku, może uda mi się dobrać do tych grubszych.:D Tak jak z grubsza policzyłem, to złowiłem ponad 20 leszczyków w większości poniżej kilograma i kilkadziesiąt grubych nawet pół kilogramowych krąpi.

IMG_20200727_145700.jpg

IMG_20200727_171816.jpg

IMG_20200727_191454.jpg

IMG_20200727_191540.jpg

IMG_20200727_194653.jpg

IMG_20200727_231855.jpg

IMG_20200728_044437_HDR.jpg

IMG_20200728_074226.jpg

IMG_20200728_075128.jpg

  • Like 7
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braciak pojechał nad rzekę, ja nad nadbużańskim jeziorkiem za linem i karasiem usiadłem. Podnęciłem siekanymi czerwonymi, białymi i kukurydzą z zanętą i czekam wieczora, bo tu późno brania zawsze się zaczynają, dosłownie po zachodzie słońca. Byłem też zobaczyć na innym jeziorku ale woda duża, nie dojdzie się z wędkami.

IMG_20200729_173132.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ArekH napisał:

Tomuś, a musiałeś od @Grendziu okraczki pożyczać? Takie różowe? Męskich nie było? :P

Ładne nie? Takich przynajmniej nie zostawię nad wodą tak jak czarne i zielone.:D

Wytrzymałem do 21.00, komary żarły jak wściekłe i plan żeby posiedzieć do północy spalił na panewce. Liny kpiły sobie dzisiaj ze mnie, ryły pod spławikami spławiały się pomiędzy nimi a brać nie chciały. Miałem kilka brań ale nie do zacięcia, podprowadził kilka cm, wysunął centymetr antenkę i koniec brania. Na osłodę trafił mi się piękny karach, aż mi się micha uśmiechnęła jak go wyjąłem.:D

IMG_20200729_202403.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wędkowałem z braciakiem na tym samym jeziorku co wczoraj. Dostałem sromotne cięgi, winę zwaliłem na zanętę  bogato okraszoną martwymi białymi i siekanymi czerwonymi robakami. Wlazły mi w to okonki i nie szło się opędzić od nich. Jeden mi się grubszy trafił, a reszta dłoniaczki. Braciak bazował na samej zanęcie z ziemią z kretowiska i wysiedział trzy liny, z czego dwa bliźniaki po 36 cm i jeden 39.

IMG_20200731_170256.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...