Administrators Grendziu Posted November 19, 2015 Administrators Share Posted November 19, 2015 Temat, który może wzbudzać skrajne reakcję. Ale zastanówmy się nad tym głębiej. Zakładając, że ryby wypuszczamy od razu po wypuszczeniu, przyrząd ten jest nam zbyteczny. Jednak jeśli chcemy wziąć jedną czy dwie rybki z nad wody, to czy nie lepiej rybę od razu zabić? Chodząc brzegami, spacerując po molach nad morzem, na kanałach, czy w portach, przeważnie wędkujący nie mają nawet siatek, ryby trafiając bezpośrednio do wiaderek po farbach. Czasami jest tam wlana woda, aby dłużej były żywe, aby skrzela po złowieniu były jak najdłużej czerwone. Tylko po co? Ile razy na Wolinie widziałem, jak każda ryba, nie ważne czy okoń, czy leszcz, płoć czy krąp lądowała koło drzewa żywa, tam zdychała. Bardzo często widzę jak ryby idą także bezpośrednio do reklamówki i tam umierają przez kilka minut. Jak już musimy zabrać rybę, to nie lepiej jest ją od razu ogłuszyć, aby niepotrzebnie nie cierpiała? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kotwic Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Bardzo słuszne podejście. Pomimo, że popularne jest ostatnio podejście by ryb nie zabierać, to jednak nie można bawić się dyktaturę i radykalizm. Mogą być łowiska gdzie wskazane będzie zabieranie konkretnych gatunków ryb w ustalonych ilościach. Są łowiska komercyjne gdzie właściciel zarabia głównie na sprzedaży złowionych ryb, więc nie ma się co dziwić, że ryby się zabiera. No i wspomniana przez Grendzia i niestety często dostrzegana bylejakość, w podejściu do życia ryb. Jeśli więc zapada decyzja o zabraniu ryb, ryby trzeba zabić, bez zadawania im zbędnego cierpienia (nawet jeśli są opinie, że ryby bólu nie czują ), wypada zachować się humanitarnie, nie barbarzyńsko. Umiejętne wykorzystanie twardego narzędzia, np: wspomnianej pałki do ogłuszania ryb) pozwoli dokończyć całej procedury, jaką jest zdobywanie i przygotowywanie pożywienia. Bo we współczesnych czasach, nie wypada chyba udawać, że zabijamy dla treningu lub to nasza pasja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Ludzie zawsze zabierali i będą zabierać ryby. Ogłuszenie większej sztuki jest krótkotrwałe nawet jeżeli przyłoży się na tyle mocno, że pęknie głowa po paru minutach ryba odzyskuje przytomność więc trzeba ogłuszyć i oprawić czego nad wodą robić nie można . Grendziu piszesz o tym jak ludzie paskudnie męczą ryby. Też niejednokrotnie byłem światkiem takich zachowań ale ganiam dziadów lecz tego chyba nie uda się wyplenić z tych mięsiarzy. Smutne ale niestety bardzo prawdziwe Jeżeli chodzi o samo ogłuszanie wystrugałem sobie z trzonka po łopacie kij bejsbolowy długości około 35cm ogłuszyłem nim setki karpi. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Ja tu w tym wpisie nic złego nie widzę. Życie. Nigdy nie twierdziłem że wszystkie moje ryby do wody wracają! Mam pałeczkę samodziełkę. Ale jak pisze suwi,niejednokrotnie głuszenie trzeba poprawić. Szukałem już różnych newralgicznych miejsc. Jak na razie nie ma 100% trafień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted November 28, 2015 Share Posted November 28, 2015 Killer na ryby ogłuszył setki karpi żeby się nie męczyły. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
podlasiak Posted November 28, 2015 Share Posted November 28, 2015 (edited) Ja powiem tak że jeżeli zabierać to nie ogłuszać tylko zabijać. Ja jeżeli już biorę rybkę oprawiam ją nad wodą. Ryba siedzi do końca w wodzie więc się nie męczy przed wyjazdem wyciągam i oprawiam. Wielu ludzi będzie krzyczała że ryby trzeba wypuszczać że tak nie wolno itp. Ale to nie wędkarze są przyczyna braku ryb w naszych wodach a pzw, rybacy, gospodarstwa rybackie śmieszne spółki(nie wszystkie) itp. Takie jest moje zdanie Edited November 28, 2015 by podlasiak Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted November 28, 2015 Share Posted November 28, 2015 Myślę jednak że my wędkarze z powodzeniem dokładamy swoje znaczące 3 grosze. Co do traktowania ryb? Całkowita zgoda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted November 28, 2015 Share Posted November 28, 2015 wędkarze w jakimś stopniu też przyczyniają się do liczebności ryb . PRZED OPRAWIENIEM TRZEBA OGŁUSZYĆ do tego ta pałka . Zrobiłem ją pare lat temu jak pomagałem w handlu karpiami ogłuszałem i oprawiałem każdemu kto chciał . Służy mi do dziś tylko używana jest niesamowicie rzadko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted November 29, 2019 Author Administrators Share Posted November 29, 2019 Najbardziej stosowaną pałką np. na Odrzańskich sandaczach w Szczecinie jest drewniany trzonek od młotka. W sumie jak już beretują wymiarowego, to uważam to za słuszne, lepiej niż ma się męczyć się w reklamówce czy plecaku. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted November 29, 2019 Share Posted November 29, 2019 Beretuję ryby, odkąd wyginęły Dinozaury. Widzicie mój Nick, i nie powinno być wątpliwości ni komentarzy. Warto pamiętać, że to istota żywa i się dusi poza własnym środowiskiem. Jesteśmy łowcami i warto być w jakimś stopniu humanitarnymi. Zabierasz? Zabij, by się nie męczyło. Ja, tak postępuję. Zabierz tyle, ile zjesz. Sąsiad, niech sobie kupi! Zacną pałeczkę do tego procederu wożę zawsze. To lepsze niż szukanie kija, czy siekiery. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.