Skocz do zawartości

Własne robaczki


Dominik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Moje dzisiejsze doświadczenie pokazuje, że wystarczy godzinka, by się cuś zalęgło. Potem zamykasz pudło i otwierasz kurnik. Kurom za karę zabierasz jaja, robisz z nich jajecznicę i żyjesz szczęśliwie. Tak to widzę :) 

Ale poważnie mówiąc, to może ten teren zalesiony jest lepszym rozwiązaniem, jak obejście kurnika po prostu. Trzeba próbować, wytrwale :) Zwłaszcza w moim przypadku, jak się zainwestowało 61gr. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja dzisiaj dokupiłem lepsze kości, bo miały więcej mięsa na sobie i inwestycja wzrosła o całe 4 złote :P  Sam pojemnik postawiłem obok kompostownika; choć będzie stać teraz w pełnym słońcu to mam nadzieję, że w końcu robaszki pokażą się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie hodowcy o kilku podstawowych zasadach w tym procederze. Najlepsze jest mięso mielone.Ja najczęściej robie z ryby.Po drugie czym krócej trzymamy otwarty pojemnik,żeby muchy tam wleciały i zlożyły jaja,tym robaki bedą większe,czym dłużej tym bardziej będziemy mieli pinke.Po trzecie pamiętajcie,zeby nie dawać do pojemnika trocin z drzew iglastych,bo robaki będą śmierdzieć żywicą.Trociny tylko z drzew liściastych.Po 4-te jak chcecie mieć np robale koloru czerwonego to do zmielonego mięsa dodajcie czerwonego buraczka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. A co byście powiedzieli na taki patent żeby taki pojemnik powiesić gdzieś na drzewie w miejscu przyszłego stanowiska połowu ryb. Byłoby to naturalne nęcenie 24h. Tylko trzeba by było taką konstrukcje zrobić żeby była jakaś dziurka i od czasu do czasu robak mógł się wydostać. 

Słyszałem kiedyś jak ktoś tak powiesił na gałęzi resztki złowionej ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, jakub_wr napisał:

Cześć. A co byście powiedzieli na taki patent żeby taki pojemnik powiesić gdzieś na drzewie w miejscu przyszłego stanowiska połowu ryb. Byłoby to naturalne nęcenie 24h. Tylko trzeba by było taką konstrukcje zrobić żeby była jakaś dziurka i od czasu do czasu robak mógł się wydostać. 

Słyszałem kiedyś jak ktoś tak powiesił na gałęzi resztki złowionej ryby. 

Słyszałem o takim patencie. Wydaje mi się, że do tego byłaby dobra podstawka do doniczki. Jest dość szeroka, sztywna i brzegi ma małe, co zapobiega wypadaniu malutkich larw jednocześnie umożliwiając wygramolenie się tym większym. Sam nie stosowałem.

7 godzin temu, Sołtys stan napisał:

Pamiętajcie hodowcy o kilku podstawowych zasadach w tym procederze. Najlepsze jest mięso mielone.Ja najczęściej robie z ryby.Po drugie czym krócej trzymamy otwarty pojemnik,żeby muchy tam wleciały i zlożyły jaja,tym robaki bedą większe,czym dłużej tym bardziej będziemy mieli pinke.Po trzecie pamiętajcie,zeby nie dawać do pojemnika trocin z drzew iglastych,bo robaki będą śmierdzieć żywicą.Trociny tylko z drzew liściastych.Po 4-te jak chcecie mieć np robale koloru czerwonego to do zmielonego mięsa dodajcie czerwonego buraczka.

Dzięki za podpowiedzi, zwłaszcza te z burakiem. Akurat mam go sporo, bo był urodzaj rok temu i teściowa narobiła w słoiki w opór :) 

Na razie kombinuję z wątróbką, bo jest po prostu tania :) Pojemnik otwarty trzymałem nieco ponad godzinę. Wiem, że zwłaszcza w lesie, gdzie much jest sporo nie trzeba eksponować mięsa długo.

W sprawie trocin, to mam stolarnię z zakładzie. Zobaczę co mają w odpadach. Jak cuś, to będę kontynuował z piaskiem lub z... kaszą manną, bo to też dobry, sprawdzony patent jest :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. A co byście powiedzieli na taki patent żeby taki pojemnik powiesić gdzieś na drzewie w miejscu przyszłego stanowiska połowu ryb. Byłoby to naturalne nęcenie 24h. Tylko trzeba by było taką konstrukcje zrobić żeby była jakaś dziurka i od czasu do czasu robak mógł się wydostać. 
Słyszałem kiedyś jak ktoś tak powiesił na gałęzi resztki złowionej ryby. 
Również o tym kiedyś słyszałem bądź czytałem w wędkarskiej prasie.
Jednak wydaje mi się że żeby to zadziałało to by potrzeba było powiesić ćwiartkę świni. Drobna płotka, wzdręga czy okoń nie dała by szans na opad robaków do dna. Choć z drugiej strony kto wie?@Dominik, lepsze wydają się być otręby pszenne. Często je stosowałem właśnie do białych.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dominik napisał:

Słyszałem o takim patencie. Wydaje mi się, że do tego byłaby dobra podstawka do doniczki. Jest dość szeroka, sztywna i brzegi ma małe, co zapobiega wypadaniu malutkich larw jednocześnie umożliwiając wygramolenie się tym większym. Sam nie stosowałem.

Dzięki za podpowiedzi, zwłaszcza te z burakiem. Akurat mam go sporo, bo był urodzaj rok temu i teściowa narobiła w słoiki w opór :) 

Na razie kombinuję z wątróbką, bo jest po prostu tania :) Pojemnik otwarty trzymałem nieco ponad godzinę. Wiem, że zwłaszcza w lesie, gdzie much jest sporo nie trzeba eksponować mięsa długo.

W sprawie trocin, to mam stolarnię z zakładzie. Zobaczę co mają w odpadach. Jak cuś, to będę kontynuował z piaskiem lub z... kaszą manną, bo to też dobry, sprawdzony patent jest :) 

Coś się tak uparł z tym lasem ?? Żeby się tam jakieś zwierzę albo ptak nie zainteresował Twoją hodowlą .Przeciez białe robaki można spokojnie pozyskiwać ww sposób nawet na balkonie w bloku.Nikomu to nie będzie przeszkadzało,bo w ogóle nie czuć przykrego zapachu,jeśli robi się to tak jak wyżej napisane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi :)

To moje pierwsze, zaledwie maleńkie kroczki i następnym razem będę mądrzejszy :P  Co do trzymania otwartego pojemnika - póki co u mnie much jest jak na lekarstwo, dopiero dzisiaj rano zobaczyłem ich więcej, obok pojemnika, więc mam nadzieję, że w końcu zacznie się coś dziać :D   Inna sprawa, że jedną kość z mięsem coś mi w nocy porwało... a to już nie sprawka kur, bo pojemnik zostawiłem w zupełnie innym miejscu ;) 

Wszystkie pozostałe podpowiedzi będą oczywiście brane pod uwagę, to napisałeś @Sołtys stan o trocinach - dzisiaj się ich pozbędę, bo nie mam zielonego pojęcia o tym, jakie to były drzewa, pewnie znawca jakiś rozpoznałby je po zapachu, lub czymkolwiek innym, ale nie ja :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Sołtys stan napisał:

Coś się tak uparł z tym lasem ?? Żeby się tam jakieś zwierzę albo ptak nie zainteresował Twoją hodowlą .Przeciez białe robaki można spokojnie pozyskiwać ww sposób nawet na balkonie w bloku.Nikomu to nie będzie przeszkadzało,bo w ogóle nie czuć przykrego zapachu,jeśli robi się to tak jak wyżej napisane. 

No widzisz, a @Semi pisze, że śmierdzi nawet z odległości. :)
Nie będę hodował robaków na padlinie w bloku, bo mam małe dzieci i nie jestem głupi, by ryzykować poważną grzywnę, czy zatrucie ludzi na wypadek gdyby coś poszło nie tak.

Jednym śmierdzi, drugim nie. Nie będę sprawdzał wrażliwości nosa mojej żony, dzieci, a tym bardziej sąsiadów. Sorry. Nie wiem, czy masz żonę, ale Ci, co mają, to wiedzą, że często problemem jest same wniesienie zamkniętej paczki kupnych robaków do domu, a co dopiero hodowla na balkonie :) 

A hodowlę robaków na balkonie przerabiałem w przypadku "czystszej" dendrobeny i nic z tego nie wyszło. Jeśli więc mam trudności w prowadzeniem balkonowego kompostownika, to zakładam, że z inkubowaniem much mogą być jeszcze większe :).

Sprawa druga:

IMG_20180529_103554.jpg.1bc3e49991dded74dd4288d46bbf962b.jpg

IMG_20180529_103646.jpg.2dc702d14bf19bd855383d448e055545.jpg

Założyłem kolejną hodowlę przy pracy. Tutaj, to już zupełnie luzik, bo moja kwatera główna jest przy samym lasku i stawie (pisałem o nim w wątku o własnym pomoście). Są to pozostałości po terenach wojskowych, więc znajduje się tam bardzo wilgotne i zacienione miejsce w jakimś opuszczonym budyneczku otoczonym drzewami i zagłębionym w ziemi. Taka pół ziemianka :)

Zrobiłem to w ramach przerwy od roboty, jak poszedłem do przyzakładowego GS-u i zobaczyłem, że mają promocję na wątróbkę. Obkupiłem się za całe 1,49 i podzieliłem na trzy porcje oraz jeszcze wysępiłem gratisy w postaci zużytych wiaderek po rybce po grecku :). Dodatkowo przezornie zabrałem z domu słoiczek buraczków i wymieszałem odrobinę z tą poszatkowaną uprzednio wątrobą. Zobaczymy, czy buraczany barwnik da radę :). Teraz muchy mają czas na złożenie jaj. Za godzinkę podejdę zamknąć wiaderko (nawierciłem z boku, na górze kilka dziurek, by była cyrkulacja powietrza.

Największe obawy mam ws. tego piasku. Czy jest odpowiedni. Z trocinami samymi w sobie problemu nie ma, ale czy one będą wyłącznie z drzewa liściastego, to raczej marne szanse :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Dominik napisał:

@Semi

Jednym śmierdzi, drugim nie. Nie będę sprawdzał wrażliwości nosa mojej żony, dzieci, a tym bardziej sąsiadów. Sorry. Nie wiem, czy masz żonę, ale Ci, co mają, to wiedzą, że często problemem jest same wniesienie zamkniętej paczki kupnych robaków do domu, a co dopiero hodowla na balkonie :)

 

Moja współmałżonka już się przyzwyczaiła do wnoszenia robali do domu, nawet do lodówki. Dwa razy powiedziała nigdy więcej, bo robactwo wyszło ale w końcu i tak wyszło na to, że wkładam je do lodówki :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...