Skocz do zawartości

Tradycja a zdroworozsądkowość


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator
2 godziny temu, Sołtys stan napisał:

Wiesz Prezes,ja nie kwestionuję,że te Twoje pstragi są smaczne...ale po pierwsze,dziko żyjący pstrąg nigdy nie śmierdzi mułem ,bo na wolności unika takich miejsc.Po drugie to czy ryba dobrze smakuje czy nie ,to w dużej mierze kwestia jej przyrządzenia.A wędzone ryby to już tym bardziej pyszne są wszystkie. :D Reasumując jak takiego pstrąga ze stawu hodowlanego ,naszpikowanego sterydami dobrze przyrządzić czy uwędzić to będzie smakował,że palce lizać.. :D:D:P Ja nie wiem czy słyszałeś o tych tak zachwalanych u nas łososiach norweskich,które niby takie zdrowe i pyszne były.Potem okazało się,że to były naszpikowane sterydami i chemią ryby z farm hodowlanych w Norwegii...

Była mi pokazana linia produkcja i coś tam się dowiedziałem o ich howie i karmieniu.  Obiecałem, ze bede milczeć  co i jak. Ryby, narybek ląduje od nich na całym świecie.  Przy zarybieniach jesiotrem oglądałem , gdzie i jak przebywają przed etc. Tam nie ma sterydow  jak w Norwegii. Fajnie spiętrzony był dopływ rzeki. Pstrąga gdybym złowili kiedyś gdzieś w potoku nie miałbym sumienia, aby to pożreć i tyle

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja Ci wierzę,że ta hodowla pstrągów jest dobra,może nawet najlepsza w kraju.Ale te pstrągi tam na pewno nie jedzą naturalnego pokarmu tylko przygotowany przez hodowców.A ten pokarm nie ma na celu odchudzenie tych ryb z nadmiaru tłuszczu,tylko raczej wręcz przeciwnie :D Ja dzikie pstrągi jadlęm tylko kilka razy.Dawno temu w czasach wojska.Zrzucali nasz pluton rozpoznania gdzieś w Pieninach albo Bieszczadach i musieliśmy przetrwać od kilku dni do tygodnia na głodowych racjach żywnościowych .Łowiliśmy wtedy kłusowniczymi metodami ryby w górskich potokach i rzekach w przerwach forsownego marszu na miejsce zbiorki i wykonywania różnych tam zadań i testów. Często udawalo się nam łowić pstrągi.Sposoby ich przyrządzania były dwa.Pierwszy najprostszy - upiec po wypatroszeniu na ogniem.Pstrąg nawet tak przygotowany jest pyszny.Drugi sposób był bardziej wyrafinowany,taki traperski bym powiedział.Wypatroszoną rybę nacierało się tłuszczem z konserw ,które mieliśmy,dodawało się jak najwięcej ziól zebranych w okolicy i przypraw jakie były dostępne.Następnie owijało się taką rybę w liść rabarbaru i wrzucało to do żaru ogniska.Po paru minutach rybka była gotowa.W życiu nie jadłem lepszej ryby.Może to w dużej mierze przez okoliczności niż wyrafinowanie tej potrawy,ale jednak. :D 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma znaczenia jak i co nazwiemy. Wiadomo że świat się zmienia. Coraz trudniej pozyskać rybę z DZIKIEJ! wody. Ale musimy sobie uświadomić jedno! Jeśli już pozyskamy, zdroworozsądkowo, jej smaku żadna hodowlanka nie przebije. Wierzę Darkowi, że u jego znajomych kupuje cała Polska. Ale czemu? Bo z wód krajowych na już, nie pozyskają. Bo do innych hodowli, są najlepsi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak już w końcu ustrzelimy tego dzika... , i jest piękny, i młody, i waży około 70 kg, to też go nie oddajemy do skupu, tylko kupujemy. By  później nie  iść do Intermarche po kiełbasę z dzikiem (zawartość 3%)?. Tylko go ważymy i bierzemy (dobra kiełbaska@Grendziu? ?) 

Moja rodzina nie jest ani zbyt "choro" zielona, ani kłusownicza, to absolutnie. Gdzieś nauczono mnie wykrywać złoty środek. Ale to wszystko, albo najbardziej zasługa ojca, wiedzy i pracy tatusia. Lata siedzenia nad jeziorem, w lesie. Nie, nie dwa razy w miesiącu. On co dziennie albo ryby, albo polowanie. W myślistwie jest lepszy. Na to absorbuje 90 procent życia swojego i po części naszego. Z czego strzelanie to mały akcent w czasie. Czas, to liczenie zwierzyny, dokumentowanie, karmienie, zakupowanie i ładowanie zbóż , wypuszczenie (tu walnę jutro @Grendziu, że Zeus gonił zająca podobno, których 80 sztuk, kilka lat temu osobiście wypuszczałam w ostoję i dokarmiałam, bo nie było w rejonie w ogóle.) wyciąganie z bagien i inne atrakcje. Polowanie, to owoc, ale przemyślany. Ale, tak, jak @ArekH powiedział, tatuś też lubi od czasu do czasu z trofeum wrócić.

Gdybym teraz dopiero szła na studia to chyba wybrałabym kierunek "hodowla zwierząt wolnożyjących i gospodarka łowiecka", to nie nuda...?. 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
6 godzin temu, Ruda napisał:

(tu walnę jutro @Grendziu, że Zeus gonił zająca podobno, których 80 sztuk, kilka lat temu osobiście wypuszczałam w ostoję i dokarmiałam, bo nie było w rejonie w ogóle

Strach się bać, u mnie na wsi sporo zajęcufff :P Kiedyś jeden chyba zginął pod moją bunią :(

  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też kiedyś w rodzinie tradycją było mieć w zamrażarce ryby. Zmieniło się to jakiś czas temu, gdy stwierdziłem że na siłę zjadamy ryby, których tak naprawdę nie potrzebowaliśmy, aby się nie zmarnowały. Zacząłem brać tylko tyle ile jesteśmy w stanie zjeść na jeden posiłek. Po jakimś czasie zrobiłem się leniwy, gdyż na moich barkach było oprawienie i coraz łatwiejsze stało się wypuszczanie ryb od razu po ich złowieniu. Doszło do tego, że przeważnie jeżdżę teraz na ryby bez siatki. W tym roku jadłem dwa razy rybę z rzeki, ale złowioną przez brata, nie przeze mnie i był to sum. Ogólnie ryb jemy dużo, ale mamy swój staw i może mamy ciut łatwiej niż inni aby pozyskać świeżą rybę z pewnego źródła.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 2 lata później...
19 godzin temu, Grendziu napisał:

I grafika i cały artykuł jest bardzo fajny, co o wypuszczaniu karpia sądzicie w Wigilię?

https://fikoty.pl/aktualnosci/nie-wszystko-co-piekne-jest-dobre-o-szkodliwosci-akcji-uwolnic-karpia/

Pewnie wywołam tutaj małą burzę, ale uważam, że karpia należy bezzwłocznie wypuszczać najlepiej na rozgrzany olej lub umieścić go w beczce do wędzenia ?

Edit. Dodam, że brzydsza ryba od karpia golca jest jedynie tołpyga.

Edytowane przez Splot
  • Thanks 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
1 godzinę temu, Splot napisał:

Pewnie wywołam tutaj małą burzę, ale uważam, że karpia należy bezzwłocznie wypuszczać najlepiej na rozgrzany olej lub umieścić go w beczce do wędzenia ?

Edit. Dodam, że brzydsza ryba od karpia golca jest jedynie tołpyga.

Karp jest bardzo pyszny, wędzony lub na masełku, a Ci co twierdzą, że jest mulisty, to się nie znajooo????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...