Skocz do zawartości

Zawodnicy wędkarscy kontra amatorzy - debata


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc na Wasze posty powiem tak - granica między amatorką a zawodowstwem zaciera się dzisiaj. Sprzęt, ubiór, zanęty - dzisiaj każdy może mieć to, co łowiący w zawodach (mając odpowiedni stan konta). Z drugiej strony są jakieś granice, które moim zdaniem nie zostaną przekroczone, ale jednak nie jest łatwo odróżnić jednego od drugiego. Zawody? - dzisiaj każdy może znaleźć takie, które będą mu pasować i może w nich wystartować, tylko przychodzi moment - co dalej, czy poświęcić się bardziej, czy pozostać na poziomie który się zdobyło? (czyli znowu jakaś granica) Może umiejętności?  Każdy amator też dąży do jakiejś perfekcji, do celu, który sobie stawia i znowu pewna granica - przynajmniej jak patrzę na siebie - chciałbym doskonalić swoje łowienie, a  kiedy je doskonalić, jak nie nad wodą i...? Na rybach pojawiam się raz (czasami dwa razy) w tygodniu, czyli? tak jestem wędkarzem niedzielnym (tudzież łikendowym) nad czym ubolewam, niestety. Tylko nie poświęcę swojej firmy i domu, żeby od rana do wieczora siedzieć na rybach (chociaż bardzo bym chciał) bo nikt mi niczego nie da za darmo i nikt dookoła domu za mnie nie porobi, po prostu zarosnę (żeby nie było, nie skarżę się ;), oczywiście są tacy, którzy na rybach siedzą częściej - ale czas, lub może bardziej jego brak...)  Zawodowiec (wyczynowiec) jednak podporządkowuje swoje życie łowieniu, treningom itp. Często nawet życie zawodowe podporządkowane jest wędkarstwu (ma firmę ukierunkowaną pod to; znam takich, nie zawsze osobiście, ale znam i mógłbym wymienić co najmniej kilka takich firm w okolicy Ostrowa)

 

Czyli? - z jednej strony granice zacierają się, z drugiej mimo wszystko zawsze będą istnieć takie, które będą nieprzekraczalne dla amatora pełną gębą

 

Może trochę bez składu, ale kilka moich przemyśleń nt. różnic..

 

 

Edytowane przez grych
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

@NPC to ma byc debata. Zawodnik kontra amator. Teorie, tezy, argumenty. 

Co jest ok, a co jest zbyteczne. Co jest faktem, a co mitem. Zbiòr doświadczeń jednych i drugich.

Nie pisze osobiście o rzece bo jej nie rozumiem, nie znam, za mało lowię.

Przyklad z rowerami trafny, bo w Pl prawie każdy wędkuje ponoć jak i większość ma rower.

Z tą różnicą, że jak wygrasz Tour de France zarobisz miliony, jak będziesz MŚ w wędkarstwie to teudno będzie sie utrzymac z tego, chyba że będziesz próbować obrandować wlasną markę aby żyć np Ringers, Lorenc etc.

Specjalnie nie pisze czym dla mnie jest wedkarstwo, ale pokrywa sie to mniej więcej co @Jureknapisał. Wieksza frajde natomiast mam z organizacji takich imprez pod warunkiem, że ludki nie skaczą sobie do oczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Grendziu napisał:

@NPC

 

Specjalnie nie pisze czym dla mnie jest wedkarstwo, ale pokrywa sie to mniej więcej co @Jureknapisał. Wieksza frajde natomiast mam z organizacji takich imprez pod warunkiem, że ludki nie skaczą sobie do oczu.

Mój stosunek do wędkarskiego wyczynu właśnie ściśle wiąże się z tego : po co chodzę na ryby ?

Różnica między profi a amatorem jest tu ogromna, tak jak w każdej innej dziedzinie, chociażby w sporcie i rekreacji. Turysta amator,  jadąc trasą wyścigu dla zawodowców w takich, np. alpach, doznaje niezrównanych wrażeń estetycznych, obserwując z trasy wspaniałe widoki. Gdy jedzie jako kolarz zawodowy w sensie uczestnictwa w rywalizacji, to co najwyżej widzi oponkę poprzedzającegp go rywala, lub goły asfalt przed nim, a czuje zapach gumy z opon, bądz ewentualnie - dwupierdzienia jadowitego wypuszczonego z wysiłku przez tegóż.

Obaj mogą przecież jechać na porównywalnym sprzęcie.:Angry-min:

 

Edytowane przez Jurek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grendziu

Jak chcesz porównać dwa zupełnie inne światy:
Zawodnik ma złowić jak najwięcej w określonym czasie i robi to mniej lub bardziej profesjonalnie w celach zarobkowych.

Przeciętny Kowalski chce złowić jak największą rybę, ma na to czas "aż zadzwoni żona" :)

 

Porównajmy to do ogródka gdzie sadzimy sobie pomidory czy ogórki do rolnika z hektarami. Dwa światy, jeden chce wyhodować jak największego, najładniejszego ogórka a drugiego interesuje tylko łączny zbiór a nie pojedynczy ogórek.

 

Zarobki:
W PL wiele rzeczy stoi na głowie, żyć trzeba a ochotka za darmo nie jest. Powoli się to zmienia i zawodnicy wygrywają pieniężne nagrody przekraczające ich wydatki na zawody. Powoli, a przez ten czas żyć z czegoś trzeba.

 

Mity:

Mitem jest, że zawodnicy łowią tylko małe ryby, potrafią tylko zrobić zanętę do spławika bo tylko na spławiku się znają.

 

Prawdą jest, że skupiają się na mniejszych rybach bo jest łatwiej osiągnąć dobry wynik na dużej ilości mniejszych ryb niż na samych dużych.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grendziu , bez urazy, ale dwa pierwsze Twoje wpisy brzmią jak herezje innego łysego.
Podważasz to co wynika z wieloletnich doświadczeń i obserwacji, żądasz dowodów naukowych, jednocześnie stwierdzasz jednoznacznie że to nie możliwe bo Ty od 35 lat tak nie robisz, a ryby łowisz. Podważasz zasadność stosowania 0.0... , nie chcesz by się odnosić do rzek, bo Ty o nich nic nie wiesz, a cała dyskusja nt.martwych robaków się właściwie opiera o rzeki.
Trudno mi to zrozumieć jaki jest sens porównywać wędkarstwo amatorskie do zawodowego. Tego nie da się porównać, bo jednym wspólnym mianownikiem są ryby, ale na tym koniec.
To są dwa różne światy.
Ja wędkuje amatorsko na zawodach. Cieszę się z okazji do spotkań ze znajomymi. Nie mam parcia na wynik z wszelką cenę. Lubię łowić wszystkie ryby i nie gardzę drobnicą. Mam na koncie kilka...większych ryb również na zawodach i to dzięki temu z czym Ty nie możesz nie pogodzić. Dowód?
Pozostali łowili normalnie, a ja nie. Ultra cienkie przypony które w okresie bardzo słabego żerowania pozwalają na naturalną prezentację przynęty. Ryby czasami nie są w stanie pobrać zbyt grubego przypony do pysk. Cdn.
 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
16 minut temu, NPC napisał:

@Grendziu

Jak chcesz porównać dwa zupełnie inne światy:
Zawodnik ma złowić jak najwięcej w określonym czasie i robi to mniej lub bardziej profesjonalnie w celach zarobkowych.

Acha, a gdzie i ile płacą za wyczynowe wędkarstwo?

Jedziemy na MŚ do Portugalii w feederze, chłopaki jada za własną kasę. 

Medialność sportu się liczy, ja uważam, że przeciętny Kowalski to nie rozróżnia nawet wędkarstwa od rybactwa. 

Jak i przykładowa Justyna nie wie co to spalony.

Mnie osobiście trudno nawet nazwać wedkarstwo sportem.

Są to spotkanie towarzyskie, gdzie przeważnie dorośli mężczyźni czasami chcą sobie coś udowodnić. 

Ja tam lubię sie nim przyglądać i sie z nimi bawić na zawodach i tyle?

Piszę specjalnie po skrajności aby było jak odbijać piłeczkę, aby nie było:icon_arrow1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, elvis napisał:

Trudno mi to zrozumieć jaki jest sens porównywać wędkarstwo amatorskie do zawodowego. Tego nie da się porównać, bo jednym wspólnym mianownikiem są ryby, ale na tym koniec.
To są dwa różne światy.

:champagne-2010:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
6 godzin temu, elvis napisał:

@Grendziu , bez urazy, ale dwa pierwsze Twoje wpisy brzmią jak herezje innego łysego. emoji6.pngemoji33.png
Podważasz to co wynika z wieloletnich doświadczeń i obserwacji, żądasz dowodów naukowych, jednocześnie stwierdzasz jednoznacznie że to nie możliwe bo Ty od 35 lat tak nie robisz, a ryby łowisz. Podważasz zasadność stosowania 0.0... , nie chcesz by się odnosić do rzek, bo Ty o nich nic nie wiesz, a cała dyskusja nt.martwych robaków się właściwie opiera o rzeki.
Trudno mi to zrozumieć jaki jest sens porównywać wędkarstwo amatorskie do zawodowego. Tego nie da się porównać, bo jednym wspólnym mianownikiem są ryby, ale na tym koniec.
To są dwa różne światy.
Ja wędkuje amatorsko na zawodach. Cieszę się z okazji do spotkań ze znajomymi. Nie mam parcia na wynik z wszelką cenę. Lubię łowić wszystkie ryby i nie gardzę drobnicą. Mam na koncie kilka...większych ryb również na zawodach i to dzięki temu z czym Ty nie możesz nie pogodzić. Dowód?
Pozostali łowili normalnie, a ja nie. Ultra cienkie przypony które w okresie bardzo słabego żerowania pozwalają na naturalną prezentację przynęty. Ryby czasami nie są w stanie pobrać zbyt grubego przypony do pysk. Cdn.
 

Pan przeczyta ze zrozumieniem.  Nie daję przykładów osobistych z rzek, ja i ich niepodważam, bo sie nie znam na tym, wiec łykam wszystko co inni piszą. Łowiłem na feeder na rzece z 40 razy w życiu czyli jakby wcale. Ja widze różnicę w podawaniu przykładów na doświadczeniu lub jego brak.

Uważam że przypon daje roznice ale bawi mnie stosowanie0,0... jesli jadę na ryby szukać ryb, a nie takich co wczoraj oczy dostały tylko dlatego aby w kg miec ich jak najwięcej i tyle. To tylko i wyłącznie mój punkt widzenia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jeśli chodzi o plecionki jak linki główne. Są tak delikatne branie , że na elastycznej żyłce nie widać brań.
Ty stwierdzisz że dzisiaj nie biorą, a ja że nie potrafiłem się dopasować i znaleźć złotego środka.
Martwe robaki są stosowane, bo są atrakcyjniejsze dla dużych ryb. Żywe ściągają drobnicę, zresztą sam do tegojuz poniekąd doszedłeś.
Na zawodach nie liczy się tylko ilość ryb.
Doświadczeni zawodnicy potrafią łowić selektywnie pod względem wielkości czy gatunku. To właśnie dzięki zastosowaniu bądź nie robaków, żywych lub martwych. Stosując zanętę lub tylko glina z robakami. Martwe robaki nie rozbijają kul zanętowych co ma bardzo duża znaczenie jeśli możesz nęcić tylko raz. Nie zakopuja się w dnie itd.
I to nie jest tak że zawodnicy stosują tylko martwe robaki. Nie oni potrafią się dostosować i cały czas szukają optymalnej przynęty która pozwoli osiągnąć satysfakcjonujący wynik.
Raz to będzie masa drobnicy, a innym razem piękne łopaty łapane na 2m przypon z żyłki 0.08 z pojedynczą ochotką lub pinką.
I na nic kuku, czerwone czy pęczek białych. To są doświadczenia podparte wieloma latami obserwacji. Nie jest tak że duża ryba to dużą przynęta. Metoda feeder to świetnie pokazuje.
Upiwranie się przy tylko jednej opcji jako pewnik jest jest bezsensu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...