Dominik Opublikowano 23 Lutego 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2019 Mój poziom jest bardzo solidny i stabilny, chujowy znaczy się Poważnie pisząc, to trudno powiedzieć jak wypadnę na tle sąsiadów. Zobaczymy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 23 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2019 10 minut temu, Grendziu napisał: I za bardzo po tej zanęcie też nie brały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 24 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2019 (edytowane) 12 godzin temu, Dominik napisał: Odchody gołębie. Panowie, czy ktoś stosował? Pan Stępniak kiedyś o tym wspominał na swoich filmach na youtube, ale jak się z nim ostatnio widziałem, to za cholerę nie pamiętałem, by spytać. Dobre to pod spławik? Stosuję dość często do zanęt płociowych. Nie wiem, czy pamiętacie, kiedyś było takie czasopismo wędkarskie jak Esox i to tam wyczytałem o odchodach, że dzięki nim MVDE wygrywał MŚ. Kiedyś w Polsce sklepy nie były jeszcze tak dobrze zaopatrzone jak dzisiaj, o internecie nikt jeszcze nie słyszał, a nie miałem nikogo, żeby mógł pogrzebać na półkach sklepów za granicą Pierwszym miejscem, gdzie znalazłem później odchody był sklep internetowy fiszing-mart, gdzie lubiłem kiedyś robić zakupy. Pierwszym sposobem było (i jest nadal) dosypywanie w postaci sypkiej dodatku do zanęty i powiem, że sprawdzało (sprawdza) się to Zanęta stawała (staje) się zabójcza Podczas, kiedy dookoła nikt nic nie łowił Rychu miał pełną siatkę płoci (nie płotek Poważnie, poerwszy raz, kiedy zastosowałem odchody byłem z kumplem i jego teściem na Szałe. Oni poszli gdzieś, a ja usiadłem w pierwszym lepszym miejscu. Podczas kiedy oni nie mieli nawet pyknięcia, ja łowiłem aż miło. Przyszedł znajomy, usiadł parę metrów dalej, rzucił parę kul swojej zanęty i dalej nic; dałem mu swojej i jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki - rybki mu się pojawiły w łowisku.Wtedy stwierdziłem, że warto czasami kombinować Jakiś czas temu wyczytałem, że dodatek można parzyć i w taki sposób dodawać do zanęty - takie próby też już robiłem. To kilka moich amatorskich uwag i spostrzeżeń Tak na marginesie: znalazłem kiedyś w necie, skąd się wzięły odchody: MVDE jako producent zanęt, na początku trzymał dodatki w magazynie, w takich jakby celkach, gdzie nie było okien (miał ciągły przewiew), a dodatki widać nie były trzymane w workach, tylko wywalone na "kupę". Kiedy mieszał dodatki doszedł do wniosku, że mimo takich samych proporcji jedna zanęta jest lepsza od drugiej i tak, po małym "śledztwie" wpadł na to, że na dodatki "srają" gołębie i nie zwracając na to uwagi on mieszał tak zanęty. Wtedy dogadał się z jakimś hodowcą gołębi i zaczął dodawać odchody do zanęt (co przez długi czas było tajemnicą i przez długi czas dawało Belgom przewagę nad innymi; takk kiedyś wyczytałem, a przytaczam tu z pamięci i może gdzieś się mylę ) Edytowane 24 Lutego 2019 przez grych 6 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jurek Opublikowano 24 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2019 @grych Popatrz Rysiu, a mówią, że... "kupy nic nie ruszy " ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 24 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2019 Tak ja Rysiek zauważył, wiele lat temu właśnie artykuł Marcela, chyba w WP czy WW. traktował o Gołębim Guanie w zanęcie i jego sukcesach na zawodach. Czytałem to z niedowierzaniem, ale z czasem ten dodatek zaczął sie pojawiać w sprzedaży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dominik Opublikowano 24 Lutego 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2019 Dzięki Rysiu @grych za super wpis. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 25 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2019 Dokładnie tak jak pisał grych. Sam też stosowalem odchody z własnej hodowli. Jednak w owym czasie nie miałem większego pojęcia co robię i dlaczego. Stąd i efekty były przypadkowe To typowo płciowy dodatek. Gołębie w przeciwieństwie do większości ptaków są karmione tylko zbożem i to dość specjalnym. Stąd cudowne właściwości ich odchodów. Tak, wspomniany esox i WP pisali o tym dodatku. Były też ulotko-poradniki wydawane przez Mvde i chyba Trapera. Ja , suszone, oczyszczone i sproszkowane odchody zalewałem wodą i taką papką nawilżałem zanęty. Dodawałam zawsze wodę po gotowaniu konopi, a także miksowane gotowane konopie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NPC Opublikowano 25 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2019 Wyjdźmy od początku: co jedzą gołębie? Z tego co wiem dietę mają różną w zależności od okresu np. lęgowy, opierzania się ale ogólnie czym się kami latającą zarazę* ? Jedzeniem dosyć białkowym w tym ziarnami, wszystkiego nie przetrawią czyli mamy łatwo dostępne białko w kupie. Wysoko białkowe jedzenie jest poszukiwane przez wszystkie zwierzęta w tym przez ryby. Do tego te odchody są pewnie kwaśne a to też ściąga ryby. Kojarzycie fermentowaną kukurydzę? Macie coś podobnego. Często można dostrzec karpie żerujące tam gdzie łabędzie i kaczki paskudzą wodę. Widzicie zależność? Więcej nie piszę, znowu będzie, że mam swoje teorie * "Latająca zaraza" to gołębie występujące w miastach, wiem, że nie są to te same gołębię ale tak nazywam gołębie bo dla mnie to tylko różnica w kolorze piór. Hodowców, miłośników i całą resztę uprzejmie upraszam o wyrozumiałość. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 26 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2019 U mnie dachowe zasrańce jedzą; pszenicę, rzepak, proso, sorgo, gline, żwirek i popiół. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NPC Opublikowano 26 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2019 (edytowane) 3 godziny temu, elvis napisał: U mnie dachowe zasrańce jedzą; pszenicę, rzepak, proso, sorgo, gline, żwirek i popiół. Czyli kolejno: 12%, 36%, 11%, 11% czyli średnio 17,5 % suchej masy zakładając, że każdego dajemy po tyle samo. Trafia to do przewodu pokarmowego gołębia a ten powiedzmy zostawia 5% białka ale jest ono już wstępnie przetrawione a karp nie ma długiego przewodu pokarmowego (weźmy karpia bo jest on dobrze znany). Znaczy to, że słabo wykorzystuje to co zje chyba, że się mu to uprości np. przez fermentację, gotowanie lub wstępnie przetrawienie. Wtedy to białko ma większą wchłanialność czyli ryba więcej skorzysta = wartościowe jedzenie. Ryba jak każdy chce zjeść a się nie napływać czyli na ludzkie mieć kasę a się nie narobić Czyli ryba jest jak ja - leniwa Edytowane 26 Lutego 2019 przez NPC 2 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.