Skocz do zawartości

kosz dla feederowca


Splot
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem gdzie wrzucić. Jeśli jest lepsze miejsce to proszę o przeniesienie. Z FB autor Paweł Piekarski :
CO NIE CO - JAK TO SIĘ ROBI W BIZNESIE WĘDKARSKIM

Wskoczył dziś post o koszu Colmica a do tego nawiązała się dyskusja o ile on jest lepszy od kosza Winnera.
Nie jest lepszy i Winner miał ten kosz pierwszy.
Winner jest częścią Tandem Baits a to firma z 20 letnim doświadczeniem i największy sprzedawca sprzętu karpiowego w Polsce.
Kosze dla większości firm w Europie produkują trzy a w sumie dwie firmy w Chinach.
Tam jest wytwarzane 85-90 % sprzętu wędkarskiego na świecie i to żadna nowość.
Jeśli taka firma jak TB chce się zająć dość pokrewną dziedziną jak metoda i feeder, to wystarczy mieć odpowiednio dużo pieniędzy i wiedzieć co i jak.
Nie kupujemy gdziekolwiek tylko w sprawdzonych fabrykach, mamy też zaplecze intelektualne jak to zrobić.
Np na naszych blankach karpiowych angielskie firmy robiły swoje karpiwówki i opisywały je jako własne projekty a te wędzisko zaprojektował nasz projektant wraz chińskimi inżynierami.
Myślicie, że oni się nie znają ? Znają się świetnie bo od lat to oni produkują wędki lub blanki pod custmowane wędziska w EU.
W EU zrobisz lepsze wędki niż w Azji, bo będzie je robił Europejczyk ?
To bajka.

Sprzęt jest tak dobry ile za niego zapłacisz i jak potrafisz z fabryką negocjować cenę.
Np seria wędzisk Winnera to mega dobry stosunek ceny do jakości, kto miał w ręce to wie.
Nadrukowujesz na tych wędkach metkę UK desing i bierzesz razy dwa.
Część osób jak nie zapłaci to nie czuje że ma coś wartościowego, ok ale dobrze mieć świadomość, że na takim drogim sprzęcie jest nieprzyzwoite bicie.
Firmy wykorzystują ten efekt, zdając sobie sprawę, że tak właśnie myśli spora grupa wędkarzy, płacą za wędkę tylko trochę więcej ale cena nie rośnie adekwatnie do jakości tylko bardzo znacznie.
To ta marektingowa wiara że drogo to dobrze :)

Tak samo jest z koszami itp, jest ileś modeli ram, które konstrukcyjnie są sensowe tzn wytrzymają obciążenia, nie pękają, są wygodne itd.
Co jakiś czas, jakaś firma wyskoczy z czymś nowym i jeśli się sprawdzi po chwili są kopie tego lub mocne inspiracje.
Kosze składasz jak puzle z elementów, dobierasz kolorystycznie itd, ważne aby dobrać sensowe elementy itd
Część firm customizuje pewne elementy jak pokrętła itp, nie wpływa to znacznie na praktyczność ale nadaje produktowi tej oryginalność ale potem słono za to płacicie, rzekłbym że niewspółmiernie dużo do tego co otrzymujecie.

Współpracujemy z topowymi fabrykami, ostatnio mieliśmy wizytację znanych wędkarzy jak zobaczyli wędki, akcesoria to byli w szoku ile trzeba za takie ramię zapłacić w znanej firmie z UK.
Itd
Każdy kto miał naszą żyłkę w ręce wie że to petarda, mamy wyższe specyfikacje niż większość firm w branży nie są prze kalibrowane, trzymają parametry itd A cena to 50 % konkurencji.

Przechodząc do cen wprowadzamy na rynek Winnera i robimy to na dość fair marżach.
Ale z czasem je podniesiemy jak marka okrzepnie :)
Poza tym sprzęt płynie do nas prosto z fabryki, nie przechodzi przez ręce pośredników. A przynęty robimy w Polsce.
Przecież każdy w tym łańcuszku musi zarobić. Ostatnio sprzedaliśmy do jednego sklepu 14 koszy, więc mogą być tak dobrej cenie.
Poza tym polscy importerzy operują na niższych marżach, niż zachodni.
Polskie firmy mają wiele fajnych produktów za naprawdę śmieszne pieniądze, gdyby tam któraś z globalnych marek nakleiła znaczek cena z automatu idzie o 50 %.
Oczywiście firmy maja swoje sekrety i topowe modele, ale w średnim segmencie jeśli nie macie presji na znaczek, śmiało możecie stawiać na mniej znane firmy a na ogół dostaniecie więcej za mniej.

Każdy z nas jest konsumentem i wydaje pieniądze na co chce i jak chce, jeśli ktoś lubuje się w jakieś marce i płaci za każdy bzdet absurdalne kwoty to jego sprawa, bo to jego pieniądze.
Ale jeśli komuś na tym szczególnie nie zależy i nie wierzy ślepo w magię znaczka to Winner i inne firmy mają fajne propozycje jakościowo cenowe.
Taki jest rynek, daje wybór

Ale warto mieć świadomość, że firmy które konkurują na rynku często robią zakupy w tych samych fabrykach i to ile się cenią dany produkt zależy nie od jego jakości tylko ceny jaką są skłonni zapłacić wędkarze.

Pod spodem wrzucam parę zdjęć z wizyty w farbce, na nieformalnej części wizyty dowiadujesz się sporo, bo nikt nie robi z tego szczególnej tajemnicy.
Nie będę opisywał dla kogo ona produkuje, bo to bez znaczenia, głownie dla Włochów i Anglików.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Splot Dzięki za wrzucenie tekstu. Nie mam fejsa, odkąd ktoś przejął moje konto. Bardzo mu za to dziękuję. :)

Przeczytałem ten tekst z trochę mieszanymi uczuciami, bo z jednej strony - cóż miał napisać autor, z drugiej - ma też sporo racji.

Konkluzja, którą wyniosłem po lekturze, brzmi: "Wszystko to to samo, płacimy za logo w klasie low i middy. Zamawiający tylko zestawia moduły, poza kilkoma innowacjami, które i tak będą skopiowane w przyszłym roku.".

No, tak, ok, ale jest jeszcze jakość, wykonanie, detale, które pomagają, jak np. wpinany do podnóżka trzpień do siatki. Trudno jest wycenić te "dodatki", ale z góry zakładać, że nie są one warte dodatkowych pieniędzy? Hmmm... Kto z Was kupiłby teraz auto bez klimy?

Zastanawia mnie też, dlaczego te droższe kosze różnią się od siebie w tylu elementach? Dlaczego Winner, JVS, Jaxon, Traper, Matrix itd. nie stosują wysuwanego podnóżka sprzęgniętego z 4 nogami, i dlaczego tylko Garbolino stosuje pin-lock'a? Dlaczego? :)

Nie mam najmniejszego pojęcia o przebiegu rozmów biznesowych i zamawianiu towarów u kitajskich przyjaciół. Ale tak sobie myślę, że wszystko jest kwestią ceny, a filozofię marki sprzedał poniekąd sam autor, pisząc o dobieraniu komponentów i pokarmowym łańcuszku pośredników. Oczywiście, nie mam tu nikomu niczego za złe - biznesowo TB wstrzelił się w rynek jak torpeda w kuter i super!

Mam nadzieję, że właściciel marki podejdzie do niej tak jak wcześniej do karpiówek, o których wyjątkowości sam wspomniał, i że tym razem zaprojektuje coś innowacyjnego w siedziskach, a nie będzie zamawiał gotowców w odpowiedniej konfiguracji. W tym kraju jest tylu młodych, zdolnych ludzi, nieobarczonych piętnem kiełbasy na kartki (to nie ja), którzy wzięliby opracowanie takiegi projektu na siebie. A my ciągle małpujemy.

Rozpisałem się i popłynąłem, jak zwykle, wybaczcie. Ale jak sobie wspomnę tę eksplozję fantazji i pomysłów naszych rodzimych firm w latach 90-tych, to teraz tylko się utwierdzam w przekonaniu, że syty kot śpi na piecu :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

W niedzielę odkurzyłem sprzęt po zimie, a przy okazji przypomniałem sobie jak go odpowiednio skonfigurować.
W sobotę i w niedzielę będzie pierwsza okazja. Za tydzień kolejna, a za dwa ponownie. Taki maraton zawodów. IMG_20240407_154913.jpgIMG_20240407_154933.jpgIMG_20240407_155001.jpgIMG_20240407_155044.jpgIMG_20240407_155054.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, elvis napisał(a):

W niedzielę odkurzyłem sprzęt po zimie, a przy okazji przypomniałem sobie jak go odpowiednio skonfigurować.
W sobotę i w niedzielę będzie pierwsza okazja. Za tydzień kolejna, a za dwa ponownie. Taki maraton zawodów. IMG_20240407_154913.jpgIMG_20240407_154933.jpgIMG_20240407_155001.jpgIMG_20240407_155044.jpgIMG_20240407_155054.jpg

łojesuuuuuuuuuuuuuuuu😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
10 godzin temu, christhof70 napisał(a):

łojesuuuuuuuuuuuuuuuu😁

Musisz zmienić auto wtedy posiedzisz na koszu😛😛😛

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, elvis napisał(a):

W niedzielę odkurzyłem sprzęt po zimie, a przy okazji przypomniałem sobie jak go odpowiednio skonfigurować.
W sobotę i w niedzielę będzie pierwsza okazja. Za tydzień kolejna, a za dwa ponownie. Taki maraton zawodów. 

Ja dziś i jutro mam wolne, bo mi się syn rozchorował i w międzyczasie też będę robił przygotowania do zawodów. Mi wychodzi Daniel, że mam 6 weekendów z rzędu większe, lub mniejsze zawody, w tym 3 weekendy "dwudniówek". Dziś wezmę się za przygotowanie przyponów, no i za robaki, które mają przybyć około południa. Kosz będzie mi tym razem również służył za wózek, chcę ograniczać czas składania i rozkładania klamotów, więc większość akcesorii mam na szybkozłączkach. Kosze mają swoje wielkie plusy, no i ten jeden minus, że są "klamotne" i potrzebują kupę miejsca do trzymania w domu i transportu, jednak bez kosza nie wyobrażam sobie łowienia na zawodach. Widzę, że rozrasta Ci się kombajn co raz bardziej, elegancko 🍻🍺

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...