Skocz do zawartości

PZW vs Komercja - co się bardziej opłaca


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przed chwilą, elvis napisał:

Grzesiu, masz rację. Tą zabawa na PZW kosztuje podwójnie. Ja co prawda tyle nie walę do wody, Max połowę tego co Ty, nawet na zawodach. Choć jak jadę na okręg to same robaki tyle kosztują.
Jedna muszę przyznać, że i mnie zaskoczyła np.ilość zużywanej jednorazowo zanęty.
U mnie to Max 1 kg.

Ja też kiedyś dawałem 1kg, ale odkąd się Górka filmów naoglądałem robię podobnie do niego, tylko w oparciu o swoje doświadczenia i tak mi wychodzi jak powyżej opisałem :champagne-2010:

Górecki to na zwykłe wędkowanie daje droższe zanęty niż moje i jego mieszanka moim zdaniem wychodzi znacznie powyżej 100, śmię twierdzić, że ponad 150, tylko z drugiej strony, on ma to po kosztach i suma summarum wiadro pewnie mu wychodzi nie 150 a z 70 zeta.

PZW ma to do siebie, że ryby trzeba szybko zwabić i mięchem utrzymać w łowisku, komercja to zupełnie inna bajka, ten temat właśnie dotyczy tych różnic i cieszę się bardzo, że się wymieniamy spostrzeżeniami, szkoda tylko, że ja swoją tajną mieszankę opublikowałem :D:champagne-2010:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nigdy nie krytykowałem komercji. Są regiony, gdzie by w jakikolwiek sposób cieszyć się wynikami zostają tylko one. Czy koszta są wyższe? Zapewne zależy to od liczby wypraw wędkarskich, bo to oznacza opłaty+dojazd i zanęty. Osobiście, wędkuję na wodzie związkowej. opłata to ok 260pln w moim okręgu. Jak napisał @Splot mam do dyspozycji na prawdę sporo łowisk i to trudnych, a nie koniecznie bezrybnych. Przedział gatunków jak to mój młody kolega zauważył też z zasady jest na +! Co by nie pisać, łowiska komercyjne są z zasady niewielkie i zamknięte, gdzie rybostan jest ukierunkowany. Wiemy na co możemy liczyć. Ale są wygodne, bezpieczne. Na minus, niewielka powierzchnia większości z nich, gdzie każdy wędkujący próbuje łowić jak najdalej, nie licząc się z sąsiadami. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było, że ja tylko taką drogą zanętę używam, to jest jeden wyjątek, kiedy "lecę po taniości". Jest to łowienie w ciepłych miesiącach batem z opadu. Wtedy używam 1kg Gros Gardons (15zeta), pół litra konopi (3zł) i ćwiartkę białych (te kupuję za 8zł w lokalnym sklepie, bo białe tak jak pinka długo nie poleżą), to jest najtańsza moja mieszanka, niekiedy bijąca na łeb pozostałe.

A teraz taka wyliczanka.

Komercja na plus dla mnie to:

- rybostan, możliwość powalczenia z rybą życia, lub takimi okazami, o jakie ciężko na pizetwu,

- przygotowanie taniej mieszanki opartej w moim przypadku na paletach Coppensa,

- możliwość używania przez dluuuuższy czas tych samych przynęt (dumble Lorpio i Drennan mam już z 4-5 sezonów) 

- zaplecze ( toaleta, bar itp)

 

Komercja dla mnie neutralnie:

- presja,  ja wędkuje tylko w tygodniu, więc presja jest znikoma 

 

Komercja na minus:

- większość komercji oddalona jest w moim przypadku od 25 do ponad 100km, co daje koszt paliwa od 15 do ponad 100zł,

Teraz plusy PZW:

- większość wód mam od 2 do kilkunastu kilometrów  co daje koszt dojazdu w granicach kilku złotych,

- satysfakcja ze złowionego okazu znacznie większa niż z podobnej ryby na komercji,

- przebywanie na łonie natury, spokój i wyciszenie,

Minusy PZW:

- znacznie większe koszty zwabienia ryb, zanęty itp (karpiowałrm to też znam temat z tej strony, nie tylko spławik i feeder),

- syf nad wodą, nie zawsze można odpocząć w takich warunkach, jakby się chciało, 

- wody ogólnodostępne nie tylko dla wędkarzy, więc "nieporozumienia" z "piknikowcami",

 

Czemu ten temat założyłem? Otóż zawsze uważałem, że łowienie na komercji drożej wychodzi, niż na pizetwu,  jednak nie w moim przypadku. Celem moim w tym temacie jest uzmysłowienie każdemu czytającemu by zrobił sobie taką wyliczankę i zobaczył co mu się lepiej "oplaci" :champagne-2010:

Jeśli chodzi o to co się najlepiej opłaca, to też pojęcie względne. Nie zawsze kasa się liczy, jeżeli np wiem, że zużywając 20kg kulek i kilkadziesiąt kg kukurydzy za kilkaset złotych złowię karpia kilkunastokilowego to ktoś może będzie bardziej wolał, niż złowienie podobnego w przysłowiowej wannie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak samo jednemu łatwo jest wydać 200 zł na zanętę na ryby, a drugiemu będzie szkoda wydać na zanętę 10 zł, kwestia gustu i możliwości :champagne-2010:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

To ja może z innej strony na dzisiejszym przykładzie. Nad wodę przyjeżdża Pan X plus 60lat. Pyta czy biorą, co się dzieje etc. Za 5minut przychodzi, a ile ryb możnw zabrać? Ja, ani jednej, łowimy i wypuszczamy. Co k... Już tu nigdy nie przyjadę. 

Komercja jest fajna gdy się jest właścicielem małej wody i przy tym ma się jakąś turystykę, resteuracje noclegi etc. Zbiornik mały, kałuża, wanna z rybami, łatwa w utrzymaniu. Jak masz coś większego, blisko natury są duze problemy z upilnowaniem, utrzymaniem pożadku, finansowaniem, słyszysz wieczne anse, niezadowolenia, że to, że sramto. 

Na przykładzie oczywiście pomijam słuszność czy też nie samego No Kill. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...