Bubu Posted July 16, 2019 Share Posted July 16, 2019 Wiosno! Przybywaj! Niechaj wędkarskie pomysły z mej głowy, Przerodzą się w fantastyczne połowy, Po co te kulki, pellety, ziarna? Gdy wędkowania wizja jest marna, Leżą koszyki, metody, przypony, A w kącie ja - wielce zasmucony, Kisi się kuku w litrowych słojach, Kiszę się ja w tych moich znojach, Na jutub filmy oglądam stale, By nie być sam w tym wędkarskim szale, Dzwonię do kumpla: Łukaszu, jak tam? "Buchal daj spokój, prawdziwa jatka, Chodzę i wącham likłidy, flawory, Tak jak i Ty i ja jestem chory", Śnię o Jeziorsku, śnię o Wapnicy, Czy tylko to w moim życiu się liczy? Żona co prawda po plecach mnie klepie, Nie martw się mężu, zaraz będzie lepiej, Kiedy ja szczęśliwy, szczęśliwa i żona, . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . A poza tym sądzę, że Unia Europejska powinna zostać zniszczona. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubu Posted July 16, 2019 Author Share Posted July 16, 2019 Żona. Dziś od progu żona krzyczy: Polej wódki, ma słodyczy! A że ze mnie mąż posłuszny Gul gul jeden, drugi, ósmy, Żona ukontentowana, Może będzie coś od rana? Chyba płonne me nadzieje, Żona się pod nosem śmieje, Porzuć swe kosmate myśli, Inne będą Twe korzyści, Miast się gździć będziem harować! Prezenty już trza pakować! Lampki leżą też odłogiem, Może je zawiesisz, bowiem, Całą wieś już ma takowe, Kolorowe i LEDowe, Tylko my jak dziura czarna! Żono! Moja Ty figlarna, Od jutra iluminacja, Może miłość i kolacja? Żono, weź że mnie nie olej! Stary, przestań. Lepiej polej! 1 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubu Posted July 16, 2019 Author Share Posted July 16, 2019 Leszcze z pieprzem. Nie pieprz Pietrze leszcza pieprzem, Wtedy mięso będzie lepsze, A nie prawda! Bo najlepsze, Gdy natarte mocno pieprzem! Nie pieprz Pietrze tak od rzeczy, Pieprz go z mułu nie wyleczy, A zobaczysz, że wyleczy! A jak nie to w syrop z mleczy, Pietrze, musi Tobie wiedzieć, Leszcz w mleku musi posiedzieć, Po tygodniu weń już leszcz, Się nadaje by go zjeść, A szczególnie ten leszcz z rzeki, Takiej co to płyną ścieki, Żeby zniknął mangan, ołów, Leszcza w ocet na dzień połóż, Co za bzdury są?! O rety! Z leszcza najlepsze kotlety! Ości nie ma, nie za suche, Z reszty możesz zrobić zupę, Panie, dla mnie je wyżerka, Gdy na leszczu je panierka, Chrupkie, tłuste i pachnące, Jedzą wszystkie moje brzdące, Patrz Pan, znów na haku leszczyk, Sadzyk chyba już nie mieści, Ma on chociaż ze dwadzieścia? Nic tam, wezmę go dla teścia. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubu Posted July 16, 2019 Author Share Posted July 16, 2019 Krowy. Lubię ludzi. Chyba. Chyba, że jestem w markecie. Czy to naprawdę tak trudne by zasady ruchu drogowego przenieść na pozostałe powierzchnie? Idą. Lezą. Krowy. Bo tak łażą tylko krowy. Środkiem, wszystko mając w dupiu. Następne dwie krowy stoją na środku. Bo krowy stoją tam gdzie staną. Nie tam gdzie ma to sens i nikomu nie przeszkadza. Mimo, że krowy to grzecznie przepraszam. Lezą, krowy. I środkiem i lewą lezą. Gładkie mózgi. Zwój za mało. Albo kilka. Idę główną alejką. I wyłazi ona, krowa, z lewej. Pierwszeństwa przecież nie ma! Ale dzierży wózek. Alegorię lodołamacza, spychacza, tarana i czołgu. Popychacza. Wszystko może. Pani życia i śmierci. Następna krowa zostawia wózek na środku i lezie w bok po paprykarz. Przepycham go. Taki ze mnie byk! A co! Krowa kręci tylko łbem z niezrozumieniem. Lada. Długa jak stół na śniadaniu w szarmelszejku. Ale niewystarczająca dla krowy. Krowa kładzie dżemiki do 30 centymetrów. Chlebek, 50 centymetrów i masełko. Torebka zakupów to półtorej zajętej lady dla krowy. Cała lada jej. Przez chwilę coś jest tylko jej. Pani życia i śmierci. Niech ma. Pięćdziesiątdziewięćsiedemdziesiątsześć pada z ust równie sfrustrowanej pani. Krowa szuka i grzebie, wielce zaskoczona, że zapłacić musi. I szuka, i grzebie, i nosem kręci. Skąd mogła wiedzieć?! A za mną krowa, popycha mnie popychaczem. Raz, drugi, trzeci. Odwracam sie i z uśmiechem strofuję krowę. Krowa jak krowa nic nie odpowiada, kręci w niezrozumieniu krowim łbem i odgania muchy krowim ogonem. Lubię ludzi. Krowy to nie ludzie. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Semi Posted July 16, 2019 Share Posted July 16, 2019 Wieczór poetycki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubu Posted July 16, 2019 Author Share Posted July 16, 2019 Tylko jedna świeżynka (Leszcze z pieprzem) Reszta staroć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Semi Posted July 16, 2019 Share Posted July 16, 2019 Pamiętam te poprzednie. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubu Posted July 17, 2019 Author Share Posted July 17, 2019 Kleń. Za ostrogą siedzi kleń, Nic on nie jadł cały dzień, Nagle brzegiem wędkarz drepce, Może żarcie ma w torebce? Zarzut jeden, drugi, ósmy, A kleń nadal stoi smutny, Marna dla mnie to zachęta, Nie dla mnie sypka zanęta, Sypnij grochem, sypnij kuku, Aby coś zostało w brzuchu, Głodny jestem tak jak byłem, A on dale sypie pyłem, Rzuciłby jakiego chleba, Pęczak, ziemniak - tego trzeba! Nawet schrupałbym pelletu, Lecz coś czuję, że to nie tu, Nic, przypłynę tu nad ranem, Może będzie posypane... 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tench_fan Posted July 17, 2019 Share Posted July 17, 2019 46 minut temu, booohal napisał: Kleń. Za ostrogą siedzi kleń, Nic on nie jadł cały dzień, Nagle brzegiem wędkarz drepce, Może żarcie ma w torebce? Zarzut jeden, drugi, ósmy, A kleń nadal stoi smutny, Marna dla mnie to zachęta, Nie dla mnie sypka zanęta, Sypnij grochem, sypnij kuku, Aby coś zostało w brzuchu, Głodny jestem tak jak byłem, A on dale sypie pyłem, Rzuciłby jakiego chleba, Pęczak, ziemniak - tego trzeba! Nawet schrupałbym pelletu, Lecz coś czuję, że to nie tu, Nic, przypłynę tu nad ranem, Może będzie posypane... "Rozbujałeś" się widzę poetycko Krzysiu. Tak to kleń się nam nie naje, Bo to wędkarz "pyłu" daje. A on czeka na konkrety, Nie doczekał się niestety. Zaraz w inne miejsce płynie, Może lepiej jest przy młynie. Tam głęboczek, cień uroczy, Grubym "żarciem" niech zaskoczy! Lubi groszek, kukurydzę, Daj mu pojeść! Tak to widzę. Gruby kąsek jego skusi, "Kluska" gruba, jeść więc musi. Tak to "kleniu" to rozważa: Chudo pojeść też się zdarza, Lecz tu będę bardzo szczery, Na bok idą tu maniery. Bo przekąski to nie dla mnie, Grubo jadam bardzo składnie. Wraz połykam, szybko chwytam, Jeść podano, więc nie pytam. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tench_fan Posted July 17, 2019 Share Posted July 17, 2019 Przy okazji możesz Krzysiu rozszyfrować tytuł wątku? Bo chyba nie "pijanego" poety Z przyjemnością obserwuję te twoje próbki pisarskie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.