Skocz do zawartości

Grych nad wodą


grych
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ od jakiegoś czasu moje zdobycze wędkarskie są co najwyżej skromne i nie chcąc ich wstawiać w temacie mówiącym o wynikach nad wodą (żeby nie robić sobie obciachu), a także że obiecałem @Tench_fan  oto on - "Grych nad wodą". Celowo nie użyłem sformułowania "na rybach", bo gdzież one są? :D

Dobra, do rzeczy - wczoraj (28.06) po raz kolejny udałem się nad swoją ulubioną w tym roku wodę.. no i cóż opowiadać, może zacznę od wschodu słońca? :P

2beea2a8cc34.jpg

 

No i dużo więcej się nie działo, wieszały się rybki takiej postury jak poniżej:

b853b08078e5.jpg

21a2bd3d1477.jpg

 

Czas pomyśleć, czy nie zmienić akwenu (a co najmniej mojego ulubionego miejsca, bo tu na odległość rzutu koszyczkiem jest bardzo płytko) lub spróbować połowić batem (jest na pewno głębiej)

Wczoraj łowiłem dość delikatnie, wszystkie brania na kukurydzę, lub makaron kolanka. Nie łowię tam na robactwo, bo nie można opędzić się od rybuniuniek ;)  Zanęta to  Jezioro Premium Milewskiego, z dodatkiem zapachu czekolady i zmielonych, prażonych konopi.
 

 

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Grendziu napisał:

Kurcze, już nie pamiętam kiedy lowilem na makaron ???

 

Jak ryba nie bierze, to trzeba kombinować ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jak już wspominałem, cały tydzień przebywałem w sercu Mazur nad jeziorem Dłużec. Pozwolenie wykupiłem na dwa dni (czwartek i piątek) Wcześniej od rana do wieczora rozjazdy (Mikołajki, Mrągowo, czy nawet Stańczyki) nie pozwoliły na wypad z wędką nad Dłużec, natomiast sobota to pakowanie (wędki w tubach na dnie) przed niedzielną jazdą do Kołobrzegu żeby odstawić rodzinę na dalsze ich wakacje. Ja niestety nie mogłem sobie na to pozwolić ;):)

Stawki, które miałem obok domku obfitowały w linki od kilku (!!!???!!!) cm do ok. 25. Stawki płytkie (40-60cm), ale widać było, że to wina suszy. Podobno miały być tam też karpie i karasie (ich nie uświadczyłem ;) )

 

8a5214ac46bd.jpg

 

f96972da876c.jpg

 

d4bfb29d7b56.jpg

 

Dłużec to zupełnie inna bajka, Co prawda, w ruch poszła tylko jedna wędka. Niestety drobnica mocno uprzykrzała życie. Na sam koniec (o ja głupi, może należało tak zrobić wcześniej) zmieniłem obciążenie na jedną dużą śrucinę i umieściłem ją jak najbliżej haczyka (w granicach rozsądku, przynęta dość szybko opadała na dno), poskutkowało to spotkaniem z czymś większym, jednak jak to u mnie bywa ryba została w wodzie ;) W tym wypadku łowiłem wzdłuż trzcin i ryba po zacięciu poszła prosto w nie zrywając cały zestaw. Ciemno się robiło, więc to był też koniec łowienia. W sumie niedosyt pozostał - nie ze względu na zerwaną rybkę, tylko na tak krótkie łowienie (może następnym razem na wakacje nie zabiorę rodziny ;) hehheh, będzie go więcej ;) )

 

f3b24007800d.jpg

 

2a2c1eee6218.jpg

 

00e29540a636.jpg

 

34a5b7e0778b.jpg

 

 

Mimo wszystko w jeziorze coś pływa. Z rozmowy z jednym gościem słyszałem, że padło w tym czasie kilka ładnych leszczy (ok. 50cm), on sam pływał za szczupakiem (który jest tam podobno ładny)
Miałem też kontaktować się z @Kotwic, jednak jemu pasowało tylko w sobotę - wtedy, kiedy ja już byłem "po zawodach"

 

 

 

 

 

 

  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jak co roku, na zakończenie lata wylądowałem na Kaszubach, w Dywanie :D Miejscówka wytypowana, trochę zanęcona kukurydzą  i mam nadzieję, że "El Profesore" już tam czeka :)  Póki co, mogę zarzucić sobie zestaw z balkonu ;)

 

afd73f1b710d.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze podchody, póki co sama drobnica, Woda w tym miejscu ma ok. 60-70cm i widać wszystko na dnie, więc kamuflaż wskazany (krzaki) :D

 

3c0b5b903cc2.jpg

 

22eaf1637bd9.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, skończyło się na odławianiu drobnicy ;) No to do następnego roku :D
 

c8a97725b6ca.jpg

 

645bf0fbea16.jpg

 

8c76c81c18dc.jpg

 

e11ea214cb4a.jpg

 

4f14cdcfea7e.jpg

 

db134ccda8d6.jpg

 

cd0270c98ac7.jpg

 

1b2de833fb22.jpg

 

d31b96add0f5.jpg

 

d21302dc8541.jpg

 

 

 

Edytowane przez grych
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dzień dobry/dobry wieczór :D
Wicie co się stało? W końcu po prawie 3 miesiącach zameldowałem się nad wodą PZW, hip hip hurrrra  ;):D  W niedzielę 19. 09  w końcu po wielu dnach cierpienia, niebycia i zaniedbania (z bardzo różnych powodów) pojechałem na staw "Na wilku". Oczywiście nie pojechałem od rana (leń ze mnie ostatnio niesamowity), na stanowisku zameldowałem się ok.9, a łowienie zacząłem ok.10 Jak to mówią - "kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi" nie mogłem usiąść  na swoim ulubionym stanowisku i usiadłem  na przeciwko... Do wody powędrowała zanęta i zacząłem łowić... Po dwóch godzinach mętnych prób i żadnego pyknięcia - patrzę - panowie z "mojego" stanowiska się zwijają. Szybka decyzja i za 15 minut byłem już tam gdzie powinienem :)  Ponowne nęcenie i... No właśnie. Trzeba było zacząć kombinacje alpejskie ;)  Ryby zaczęły reagować dopiero, kiedy założyłem przypon z żyłki 0,06 i haczyk z najcieńszego drutu jaki znalazłem w torbie (nie chciałem najmniejszego, bo rybki reagowały na makaron, a mimo że i tak ugotowałem najmniejszy jaki znalazłem w spożywczaku, to i tak haczyk 16-18 nie dałby się założyć) Troszkę później rybki zaczęły też brać na kukurydzę. Coś, niecoś udało się wydłubać, ale żeby powiedzieć, że to szczyt marzeń... Poniżej kilka zdjęć. Aaa, popatrzcie co zostało z krętlika z agrafką firmy PREuprioupworu  (nazwy nie dokończę; dwa razy mnie takie coś spotkało; może to jakaś wadliwa seria, ale w sumie taki trochę "niesmaczek" pozostał).

W sumie, to nie to, co Wy pokazujecie, ale cieszy mnie sam powrót nad wodę  (nie licząc wakacji)

 

bc1d270e2787.jpg

 

844421c73de5.jpg

 

a79ede3f5705.jpg

 

42c47609fad6.jpg

 

72e2501d0f12.jpg

 

afc66709b3f8.jpg

 

5fd0136330f4.jpg

 

ef009cf71c63.jpg

 

7dfe4f28f09e.jpg

 

 

  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem Panie i Panowie :-)
Mój kolejny wypad zaliczony, trzeba gonić czas i nadrabiać letnie zaległości ;). Oczywiście nie wstałem wcześnie rano, a z domu wyjechałem dopiero ok. 8, ale co tam. Celem wyprawy był Murowaniec i pływające tam leszcze. Tak też przygotowałem się z zanętą - mieszanka leszczowa Champion Feed uzupełniona parzoną kaszką kukurydzianą dość dobrze posłodzoną, martwymi białymi robalami i kukurydzą z puszki. Jak zajechałem nad wodę okazało się, że żywej duszy (wędkarzy), a za to są jakieś biegi przełajowe i sprzeczne informacje - można/nie można łowić. Postałem, popatrzyłem sobie na wodę, rozmarzyłem się, kiedy ocknąłem się z "letargu" podjąłem decyzję o zmianie miejsca i pojechałem do Gołuchowa. Co tu dużo mówić - łowić zacząłem w południe ;)  Łowiłem na dwóch odległościach - ok. 25m. i ok. 40m. Przez dwie godziny praktycznie nic się nie działo, oprócz okonia, który połakomił się na kukurydzę i maleńkich rybek, które lgnęły do białego. Szybko postanowiłem, że główną przynętą będzie makaron i kukurydza. Przez te dwie godziny kombinowałem z długością i grubością przyponu, okazało się, że ryby zaczęły reagować, kiedy przypon był bardzo długi, nawet nie chodziło o jego grubość. Brania były bardzo delikatne i nawet najmniejsze drgnięcie szczytówki trzeba było kwitować zacięciem. Kilkanaście rybek się uwiesiło, nie były może to potwory, ale nie było co narzekać. 

 

93f7ec69628e.jpg

 

59d31c980adb.jpg

 

c5f03921aecf.jpg

 

174b2e942d06.jpg

 

044b7265830a.jpg

Edytowane przez grych
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko się przyznać, ale stałem się sobotnio-niedzielnym wędkarzem. Jak ja bym chciał mieć więcej czasu i choć raz na rybach być w tygodniu ;) 
W sobotę kolejny wypad do Gołuchowa. Tym razem byłem mądrzejszy i przygotowałem się od razu tak, że przypony miały po ok. pół metra. Generalnie nałowiłem się, ale nie licząc całkiem fajnego krąpia, reszta to leszczyki 30-40cm., no w sumie liczyłem jednak na coś więcej... Wszystko - zanęta i przynęty takie jak tydzień wcześniej, rybki też bliźniacze (może jak mawiał znajomy, te same??  :) hehehehe) dlatego zdjęć nie wstawiam :P Cieszy za to kolejny wypad nad wodę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...