grych Opublikowano 12 Września 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Września 2021 (edytowane) Wczoraj w końcu wylądowałem dan wodą Wakacje były jakie były, zbiegowiska nad wodą i pogoda nie zachęcały do zasiadek. Obiecałem sobie, że "jesień będzie moja". Co prawda mamy jeszcze kalendarzowe lato, ale nad wodą jakby mniejsze zbiegowisko. W zeszłym tygodniu próbowałem swoich sił na Kaszubach, jednak oprócz drobnicy nic mi się nie chciało zahaczyć. Wczoraj natomiast zaplanowałem sobie pierwszy "wczesnojesienny" wypad. Ostatecznie wylądowałem - jeszcze przed wschodem - w Kępnie, na stawie PZW "Na Wilku" Zanętę miałem przygotowaną na leszcze, w ruch poszła wędka ze spławikiem. Na tej wodzie łowię w miejscu, gdzie grunt nie przekracza metra, dlatego na dzień dobry powędrowała cała zanęta, która miała zwabić rybki. Później już miałem nie donęcać, żeby nie straszyć potencjalnych ryb Na dzień początek pojawiły się jazie. Później w zanętę weszły leszcze, niestety z wody udało wyciągnąć się tego najmniejszego (zaliczyłem kilka spadów w czasie holu, mam wrażenie, że tamte były sporo większe; ale to tylko subiektywne odczucie ) Brań może nie było dużo, bo każdy mój ruch pewnie płoszył ryby. Co zrobić, czasami trzeba było się ruszyć, gdyby nie to, może ryb byłoby więcej (tak sobie tłumaczę) Jedna zmiana - od jakiegoś czasu budowano obwodnicę Kępna i parę dni temu nastąpiło jej otwarcie. Przechodzi ona niedaleko tejże wody. Nie jest to fajne rozwiązanie... Edytowane 12 Września 2021 przez grych 5 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 26 Września 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2021 Dzisiaj zameldowałem się w Gołuchowie. Kolejna lekcja. Przez ponad dwie godziny nic nie wyciągnąłem. Na nic zdało się kombinowanie z długością i grubością przyponu, zmiana haczyka na mniejszy też nic nie dawała. Na haczyku jak zwykle kukurydza. Nie zakładałem robali obawiając się drobnicy, której jest tam multum. Dopiero po dwóch godzinach stwierdziłem >raz kozie śmierć< - założyłem białe robaki i to okazało się strzałem w dychę. Co rzut to branie, na haczyku meldowały się leszczyki 30-40cm. Tak, ja wiem - to rybie przedszkole, ale na zbiorniku od rana nie działo się nic więc jak się nie ma co się lubi, to trzeba lubić co się ma Wnioski na przyszłość wyciągnięte ? 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 7 Października 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Października 2021 (edytowane) Żeby nabrać sił i "zregenerować baterie" postanowiłem gdzieś pojechać i z wędką spędzić czas. Udało wrócić mi się na Mazury, tam gdzie byłem w czerwcu. Przez półtora dnia udało mi się pomoczyć kijaszki Gdyby nie to, że z piątku na sobotę zrobiła się duża mgła (było słonecznie i parowało nad wodą kiedy zrobiło się zimniej; nie mogłem dojrzeć swoich rąk) to myślę, że zostałbym co najmniej do północy, a tak godzina 21 i pomaszerowałem do domku. Ale nic i tak jestem zadowolony. Dzień pierwszy (czyli piątkowe późne popołudnie i wczesny wieczór) postawiłem na koszyczek. Zestawy rzucałem na ok. 30 metr, zanęciłem i długo nie musiałem czekać na pierwsze branie. Zacinam - wędka wygięta po korek i... ryba poszła z haczykiem. W tym dniu zaliczyłem jeszcze trzy takie przypadki i jedną ucieczkę sporego lina spod nóg. Kiedy się ściemniło udało złowić się karasia, linka (brak zdjęcia), leszczyka i karpika... no i wygnała mnie mgła Na drugi dzień miałem orzech do zgryzienia - czy postawić na spławik, czy pozostać przy koszyczku. Postanowiłem łowić z pomostu i na spławik i na grunt. Tym razem na zestaw z koszyczkiem udało mi się wyholować kilka ładnych karasi, no przy tym jeden odjazd i znowu pękł przypon. Za to na spławik, spod trzcin udało wyciągnąć mi się karpie. Jeden całkiem spory. Nauczka na przyszłość: wrócę tam w długi czerwcowy łikend i już wiem, że muszę mieć mocniejsze wędki do koszyczka. (Na spławik swój debiut miała wędka Aqualite Power Float i przy tych karpiach mogłem pozwolić sobie na nieco "mocniejszy" hol) Po raz kolejny sprawdziły mi się zanęty Champion Feed i już wiem, że będą towarzyszyć mi ciągle ? Tak, ja wiem - Mazury są daleko, ale czego się nie robi dla swojego hobby; dla takich chwil warto żyć i zapier*** na drugi koniec Polski A, jeszcze jedno - co by nie powiedzieć - jeziorko jest prywatne i zarybione, ale o rybę wcale nie jest tak łatwo. Nie jest tak, że branie za braniem, nie czułem się jak bym łowił w wannie. Tak właśnie lubię i dlatego wiem, że będę pojawiał się tam przynajmniej raz w roku Edytowane 7 Października 2021 przez grych 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tench_fan Opublikowano 7 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2021 Winszuję.?? Zacne wyniki i bardzo malownicze łowisko. Nie dziwię się, że chcesz tam wracać.? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 8 Października 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2021 8 godzin temu, Tench_fan napisał: Nie dziwię się, że chcesz tam wracać.? Tam jest po co wracać, choćby po to, żeby odpocząć od zgiełku i wszystkiego co mnie tu otacza - czyli jeden wielki 'harmider". 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 20 Marca 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2022 Dzisiaj i mi udało zacząć się sezon ? W KOŃCU Długo zastanawiałem się, gdzie jechać i w końcu wylądowałem w Gołuchowie i gdyby nie bardzo zimny i mocny wiatr, pewnie bym jeszcze siedział Powiem Wam, że nie pamiętam kiedy miałem tak pozytywne otwarcie sezonu. Wpadły całkiem przyzwoite leszczyki i na okrasę fajna płoć (32) W zasadzie, to na nie się nastawiłem, ale na haczyku zameldowały się tylko dwie Szkoda, że zapomniałem naładować komórki, bo żadnych zdjęć nie mogłem pstryknąć (byłem pewny, że bateria prawie pełna) No cóż, takie życie. Od następnego razu trzeba brać aparat Ryba reagowała praktycznie tylko na ochotkę, oprócz tego dwa mocne brania na chleb tostowy. Kolejny raz przekonałem się, jak wiatr i jego kierunek może mieć wpływ na brania. W pewnym momencie nie mogłem zapanować nad ilością brań i zacząłem łowić na jedną wędkę. Kiedy wiatr zmienił kierunek, moc i stał się bardzo zimny, ryb jakby nagle ubyło. W przyszłym tygodniu, już z naładowaną komórką i aparatem pewnie znowu będę obierał azymut na ten zbiornik Mam nadzieję, że będę mógł posiedzieć trochę dłużej i że rybki będą współpracowały co najmniej tak jak dzisiaj 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 16 Kwietnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2022 W ostatnim okresie jakoś nie w głowie mi wędkarstwo, ale żeby nie zapomnieć o tym jak się łowi dwa razy pojechałem na bardzo szybkie wypady. Za pierwszym razem Kępno, gdzie wpadł karpik i jazik; zimno, zimny wiatr, który wygonił mnie szybciej niż szybko znad wody. Natomiast w zeszłą środę zamiast do pracy trafiłem nad wodę do Gołuchowa z myślą o płotce, jednak haczyka imały się drobne leszczyki i krąpie. Tu posiedziałem trochę dłużej, ale jakoś wszystko co większe omijało mnie z daleka Pamiętajcie, że nawet jak nie piszę, to zawsze obserwuję forum, także grzecznie mi tu ? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 16 Kwietnia 2022 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2022 @grych daleko masz na Murowaniec? W poprzednią niedzielę obszedłem wraz z małżowiną tę wodę dookoła i mam zamiar tam kilkukrotnie wyskoczyć w tym roku. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 16 Kwietnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2022 (edytowane) 12 godzin temu, booohal napisał: @grych daleko masz na Murowaniec? W poprzednią niedzielę obszedłem wraz z małżowiną tę wodę dookoła i mam zamiar tam kilkukrotnie wyskoczyć w tym roku. Na Murowańcu bywałem i myślę, że będę tam gościem, jeśli zdrowie pozwoli. Weź pod uwagę, że zbiornik jest oblegany (mimo, że mówi się, że tam ryb nie ma ), ja już kilka razy wracałem z niesmakiem, bo miejsca znaleźć nie mogłem ? Mam swoje trzy ulubione miejsca od strony lasu (jadę od miejscowości Krzyżówki). Czasami ryba bierze na byle co, czasami musisz się nakombinować i o tym jak łowić i złowić decyduje przypadek (np. wzdręgi z powierzchni) Dzisiaj z rana popatrzyłem na Wasze wyczyny wędkarskie, a że wędkarski był czynny i ja się kopnąłem nad wodę. Postanowiłem, że przeproszę się z Prosną Szybko zrobiłem sobie sprzęt, jazda po robactwo, zanętę i gliny i nad wodę. Za cel obrałem sobie odcinek Prosny w mieście Palaty, za Grabowem. Pierwsza godzina i dupa. Trzeba było kombinować i w końcu jak trafiłem w gusta ryb, na brzegu zaczęły meldować się płotki, ukleje, krąpie i dzisiejszy król (który zrobił mi dzień ) - kiełbik. Wszystko złowione na przepływankę. To był mój powrót nad tą rzekę (jakże inne łowienie, niż na moich miejscach nad Baryczą, gdzie woda praktycznie stoi i łowi się zupełnie inaczej), dlatego każda rybka dała mi dużo frajdy. Za tydzień mądrzejszy o dzisiejsze doświadczenia mam tam zamiar wrócić ? Wiem, jakie błędy dzisiaj popełniłem i mam nadzieję, że kiedy je wyeliminuję, ryb będzie więcej i będą większe. Wypad był na tyle przyjemny i spontaniczny, że pozwolił zapomnieć o świecie dookoła Edytowane 16 Kwietnia 2022 przez grych 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 17 Kwietnia 2022 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2022 23 godziny temu, grych napisał: Na Murowańcu... A to ciekawe. Słyszałem, że od kiedy na większości zbiornika nie można podjechać pod samą wodę to miejsce raczej jest. Dam znać kiedy będę jechał. Może się uda ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.