Skocz do zawartości

Brać czy nie brać oto jest pytanie plusy i minusy łowisk NO KILL


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Od kilku lat w Polsce głównie w internecie trwa moda na złów i wypuść.

Historia "C&R" mniej więcej wygląda tak:

"Praktyka złów i wypuść ma swoje pierwsze wzmianki w wędkarstwie w poprzednim wieku i została rozpoczęta w 1936r. w USA w Nowym Yorku przez znanego muszkarza Lee Wullfa , który twierdził, że ryby złowione przez niego są zbyt cenne aby je łowić tylko raz na wędkę. W Australii wypuszczanie złowionej ryby zapoczątkowano w latach 60tych, a idea nabrała tempa w latach 70/80tych XX wieku. Na wyspach “no kill” praktykowanie jest od połowy poprzedniego stulecia.
W Polsce ta idea dopiero ewoluuję i ma coraz więcej zwolenników. W związku z ciągłym postępem technologicznym, coraz większą praktyką wędkarską, oraz zwiększającą się z roku na rok liczbą wędkarzy na terenie całego kraju łowiska typu “złów i wypuść” cieszą się ogromną popularnością wśród fanatyków wędkarstwa. W wielu takich miejscach łowi się także na haki bezzadziorowe, tak aby nie robiły krzywdy rybom i aby w jak najlepszej kondycji wróciły do wody. Co się okazuję, łowienie metodą bezzadziorową nie wykazuję mniejsze skuteczności  w połowie ryb, a wg badań, ryba taka jest mniej ostrożna i pozwala się szybciej ponownie złowić." 
- źródło, opracowanie własne www.czarne.info

Ostatnio widzimy różne akcje w gazetach WW, czy innych aby przestrzegać owych zasad. Aby nasze trofeum, czy jest małe czy jest dużym okazem uwolnić.
Zwolennicy "C&R" używają dość skrajnych argumentów i przekonują, że mają rację. Przeciwnicy twierdzą, że oprócz tego, że jadą na ryby to jadą także po ryby i nie widzą nic w tym złego, że złowione jedzą.

Ja od dłuższego czasu wypuszczam, nie zawsze ale wypuszczam, uważam, że drapieżnik są zbyt cenne w wodzie, aby je zabierać, natomiast przerost ryb pochodzenia karpiowatego nie do końca może wpłynąć na kondycję całego ekosystemu wodnego.

Zdarza mi się coraz częściej, że będąc na komercji nie zabieram siatki, tylko biorę mate do odhaczania ryb i wypuszczam wszystko od razu po złowieniu. Generalnie 95% ryb wypuszczam.

Tak czy siak idzie nowe i dobrze :)

Zapraszam do trudnej dyskusji zwolenników i przeciwników "No kill" - pamiętajmy o wzajemnym szacunku wobec siebie i walczmy bezosobowo na argumenty :)

I

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że uwalniam ryby od 15 lat to temat nadal jest dla mnie trudny zwłaszcza gdy próbuję kogoś do tej idei przekonać. Idei złów i wypuść nie da się wcisnąć komuś na siłę,jeżeli ktoś nie ma w sobie pasji wędkarstwa niczego nie pojmie.  Wszystko to co robimy musi być robione z rozsądkiem  w przeciwnym razie obudzimy się prędzej czy później z kacem moralnym. 

klocek.JPG

noc.JPG

WW2.jpg

wąż.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś częściej brałem ryby złowione, które osiągały wymiar ochronny ale też nie wszystkie jedną czasem dwie . Teraz w roku jak wezmę parę sztuk to wszystko, bo czasem żona ma ochotę na rybę i wezmę jakąś niewielką żeby nie kupować od RYBAKÓW

Znam wielu ludzi którzy nie wypuszczą żadnej nawet najmniejszej ryby nieważne czy ma wymiar czy nie twierdzą . Tłumaczą, że płacą to muszą brać żeby im się opłacało :/ Nic mnie tak nie denerwuje jak mięsiarze !!! Dla mnie to plaga kłusowników !!!

RAZ NA JAKIŚ CZAS ZABRAĆ RYBKĘ TO NIE GRZECH ALE NIE ZA KAŻDYM RAZEM I TO KAŻDĄ ZŁOWIONĄ !!! !!! !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie mogę się pochwalić takim stażem w wypuszczaniu jak Heniu. Właściwie nie mogę się do niego równać, a to z racji że nie wszystkie moje ryby do wody wracają. Ale za to mogę zapewnić ze już w tym sezonie większość moich zdobyczy jednak do wody wróciła. Skończyło sie rozdawnictwo po rodzinie i sąsiadach. Większą frajdę sprawia mi świadomość, że te ryby przeżyły niż poklask obdarowywanych. C&R u nas to jednak temat niezwykle gorący. Budzący wiele niepotrzebnych spięć. Niestety, nie bez winy są wyznawcy zasady. Jak już ktoś się nawrócił, to nie jednokrotnie wręcz wymaga tego od innych i nie przyjmuje odmowy. Jest sporo agresji zamiast argumentów. Zasada jest słuszna, ale powinna być wprowadzana stopniowo i nie na siłę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Sam próbuję w wielu przypadkach namówić wielu wędkarzy do wypuszczania ryb :) Od pewnego czasu, myślę, że jestem w moim otoczeniu osamotniony  i uważany jestem za intruza. Nie przeszkadza mi to, nie byłem zawsze czysty, bo brałem, bo tak byłem nauczony, wychowany.  

Czasami w formie żartów próbuję "handlować" rybami - proponuję np kilogram płotek, za lina, czy karasia złocistego - w zasadzie to też nie do końca etyczne, bo czemu winna jest płotka, że jest płotką i czy jest cenniejsze jej życie od lina?

Natomiast już samo wytłumaczenie nad wodą ichtiologa, że w wodzie jest za dużo tej czy innej ryby daje mi dużo do przemyślenia. Uważam, że drapieżnikom darujmy życie, nawet gdy mają cenne mięso jak np. sandacz, a jak już musimy wziąć tą rybkę, to  nie dokarmiajmy sąsiadów, tylko zabierzmy to co nam patelnia na jeden raz przyjmie. Zamrażarki zostawmy dla sklepów z rybami, a sami podchodźmy do tematu w sposób umiarkowany - od cała moja filozofia w tym temacie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje mi tylko podpisać się pod tym co do tej pory zostało tu napisane. Również od niedawna wypuszczam prawie wszystkie złapane ryby. Zdarza mi zabrać od czasu do czasu karpia. Lubię ryby nie tylko łapać, ale i zjeść. Są to najczęściej jednak ryby morskie. Karp jest jedną z niewielu ryb które z chęcią zjadam. Zabieranie karpi jest poniekąd pożyteczne. Same karpie są dość szkodliwe i fakt, że się nie rozmnażają naturalnie w Polsce jest zaletą .

Idea C&R przy obecnym stanie wód jest słuszna, jednak nie może być wprowadzana na siłę. Potrzebna jest edukacja. I to nasza rola. Rola ludzi świadomych. 

Podobnie z zabieraniem ryb. Nie można zakazać kategorycznie takiego procederu. Jest głęboko zakorzeniony zarówno z powodów ekonomicznych jak i pewnej tradycji. Jednak powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Wędkarstwo jest pochodną myślistwa i kiedyś służyło głównie jako jedna z form pozyskiwania pożywienia. Dzisiaj już nie jest niezbędne, ale potrzebne. 

I najważniejsze w tym całym szaleństwie jest,żeby zachować zdrowy rozsądek.  Zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Czego sobie  i Wam życzę.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Elvis słusznie zauważył, że duża populacja karpia może być przyczyną degradacji środowiska w wodzie. Chociaż powiem Ci tak, będąc w tym roku na łowisku w maju bodajże, złowiłem ponad 20 karpi w przedziale 2-7kg, wszystkie poszły do siatki zawodniczej i nic im nie było. Jak zawsze przyjechał właściciel po rybkę i zabrał z 2/3 sztuki, bo jak twierdzi tylko jak jestem to się "swojej" ryby naje. Sam też wziąłem z kumplem łącznie 2/3 sztuki, ale najważniejsze było przy wypuszczaniu i zabieraniu.

Miałem straszny dylemat moralny, dlaczego akurat te ryby zabieram, a te wypuszczam. Przecież działała metoda losowa w wybieraniu ryb. Jedno miało mniej szczęścia inne więcej... Czegoś takiego, gdy nie wypuszczałem nie miałem nigdy, (tzn. wcześniej nawet 20 lat temu wypuszczałem też ryby, a to tylko dlatego, że było ich zbyt mało aby zabrać na patelnię). 

Do czego zmierzam, świadomość, że darowałem życie zdobyczy, mojemu trofeum jest BEZCENNA - od tego czasu jak mam zabrać jakąś rybę przez siebie złowioną to mam mega problem w głowie :)

Jak dobrze móc czasami wyspowiadać się na forum 9_9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz moje rozgrzeszenie za te zabrane karpie. 

Ja moralniaka przy karpiach nie mam. Przerzuciłem tego kilkadziesiąt ton w życiu (przez ładnych parę lat zajmowałem się handlem rybami ). Nie oznacza to,że mam znieczulicę, wręcz przeciwnie. Jestem raczej wyczulony na cierpienie ryb i nie tylko ryb. Wolę od razu zabić rybę przeznaczoną do zabrania, niż ta miałaby się męczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Dodam, że ryb nie obrabiam od ponad 10 lat, tel. czasami do rodziców jak już zabiorę karpika, i oni decydują co i jak :P

Co do karpi jeszcze, bardzo dobrze, że nie rozmnaża się on w naszych warunkach. Z tego co pamiętam z podstawówki i z dzieciństwa, to ponoć z nim był w wodach w Australii, rozmnożył się zbyt mocno, wyparł inne cenne gatunki ryb i stał się rybą niechcianą przez tamtejszą społeczność.

Karp do rozmnożenia naturalnego potrzebuję bardzo ciepłej nasłonecznionej wody, ponoć są pojedyncze przypadki w Polsce, że gdzieś na wodach niehodowlanych rozmnożył się w akwenie. Czy to prawda, nie wiem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre podejście do tematu, słuszne uwagi, doskonałe argumenty. Tak właśnie powinna wyglądać dyskusja w temacie który wymaga rozmowy wraz z tolerancją. :)

 

Wędkarstwo to pasja ale i forma łowiectwa w celu zdobycia pożywienia. Nie wolno tego rozgraniczać, nie wolno też piętnować "odmieńców" od głównego nurtu, ani też popadać w skrajności. Ważne jest za to, zrozumienie, edukacja i wypracowanie świadomości: odpowiedzialności za życie ryb oraz odpowiedzialności za stan ichtiofauny.

Okazyjne zabieranie ryb na własne potrzeby, w ilości wyłącznie na własne potrzeby, z gatunków które nie są "zagrożone lokalnie" lub z gatunków które można eksploatować celowo, to nie jest nic złego. A tym bardziej nie powinno być krytykowane, ani też piętnowane przez fanatyków C&R lub No Kill.

Problemem jest natomiast niewiedza o tym co się w wodzie dzieje, jaka jest presja połowowa, jaki jest stan środowiska co powoduje, że brakuje świadomości co robić i jak postępować, by w naszej wodzie było lepiej. Samo C&R tego nie uzdrowi.

Wędkuję prawie 30 lat, i kiedyś i teraz ryby łowiłem, zabierałem lub wypuszczałem. Nie miało to żadnego powiązania z modą, trendami itd. Po prostu zabierałem ryby tylko wtedy gdy chciałem kilka sztuk białorybu zjeść, (rzadko polowałem na drapieżniki). Wypuszczałem i wtedy i teraz, gdy chciałem tylko powędkować, bez znaczenia co udało się złowić. Nie widzę w takim podejściu nic złego, nie krytykuję innych podobnych sobie. Piętnować mogę za to pazerność, kłusownictwo, łamanie prawa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...