Administrator Grendziu Opublikowano 4 Grudnia 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 W jednym z wątków na problem z walką z kłusownictwem zaproponowano kamery, aparaty, pułapki, które montuję się w lasach nad wodami. Myślę, że jest to bardzo dobry kierunek, niestety nowości są dość drogie, ale technologia ma to do siebie, że szybko się rozwija i na oczach tanieje Dla mnie optymalny monitoring to taki, nad którym mogę momentalnie zareagować, czyli poprzez czujnik ruchu otrzymuję wiadomość mms czy film na telefon, e-mail, lub mam podgląd 24h przez wifi . Chodzi mi o to, aby monitorować wodę, nad którą nie mieszkam i nie muszę być na niej w 10min. Niezależny monitoring na odległość... Fotopułapka z modułem GSM wydaje się być optymalna...http://allegro.pl/fotopulapka-z-modulem-gsm-zdalna-kontrola-lasu-i5061806664.html Jak macie jakieś lepsze pomysły, to czekam na propozycję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kotwic Opublikowano 4 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Znając naszą rzeczywistość, pomysłowość i ku...stwo to taka kamera powinna mieć opcję podłączenia do wyrzutni granatów, a przynajmniej do karabinka automatycznego. Sam fakt kamery (ukrytej kamery) nie przerazi kłusownika, bo o niej nie wie. Ale nagranie i transmisja do "bazy" może wywołać reakcję fizyczną, która może zadziałać. Tylko pytanie, kto ma reagować? Użytkownik rybacki (50-100 km od jeziora)? Policja lub PSR (potrzebne są umowy i monitoring)? Wynajęci strażnicy (koszt zatrudnienia itp)? Cały kłopot w tym, że pomysł z monitoringiem jest dobry, ale logistyka tego przedsięwzięcia jest kosztowna i mozolna. A co zabawne, koszt tego spada na użytkownika rybackiego, co automatycznie podnosi koszt gospodarowania wodą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 4 Grudnia 2015 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Dlatego rozpocząłem ten wątek, aby zacząć snuć rozwiązania, tak jak z wodą tak i z kontrolą i monitoringiem rozwiązania się znajdą. Ja bym nic nie miał za tym, że jak dostaje mms na komórkę z działań na żywo kłusowników dzwonię na Policję i niech jadą na interwencję. Raz, drugi, trzeci zamieszanie zrobią to i przy mniejszych akwenach spokojniej się zrobi. Gdybym sam zareagował, to pewnie w odwecie miałbym porysowane auto, poprzebijane opony, powybijane szyby w domu Kłusownictwo to k.... jak terroryzm - nie wolno się go bać, walczyć trzeba z głową, aby jej nie stracić 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pylson Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 Mam pytanie a propos wezwania policji w momencie zobaczenia kłusownika na kamerze. Czy wzywając policję Waszym zdaniem lepiej mówić, że ktoś niepożądany łowie ryby na moim stawie, czy nie informować policji, że chodzi o kłusownictwo, tylko zgłosić włamanie i strach o własne mienie? Pytanie może głupie, ale zastanawiam się, czy taka policja nie działałaby bardziej opieszale, jeśli wezwanie dotyczy jakiegoś chłopaczyny, co sobie ryby u kogoś łowi nielegalnie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dominik Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 Z własnym stawem, który nie podlega pod obwód rybacki można mieć pewien problem ws. kłusownictwa. Ja bym poszedł w stronę zwykłej dewastacji i włamania. Nawet pojęcie kradzieży może być trudne do zdefiniowania. Jeśli są tabliczki, jest wyraźne rozgrodzenie, to wtedy bym o tę dewastację mienia dzwonił. Problem polega na tym, że policjant też człowiek, w dodatku bez pojęcia o wędkarstwie (oby nie ) i może pomyśleć, że jakiś dziadek, czy dzieciak sobie rybki łowi, a ten się pruje, jakby mu trałowcem na staw wpłynęli. Niska szkodliwość społeczna. W przypadku łowiska komercyjnego mówimy już o konkretnych szkodach. A staw? No właśnie. Może być różnie. Niestety. Dlatego poszedł bym w prewencję. Zatrudnił lokalnego doglądacza, lub jak chłopaki z Nienawiszcza społecznie pełnił kontrolę nad wodą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 22 Maja 2018 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 19 minut temu, Adam Pyl napisał: Mam pytanie a propos wezwania policji w momencie zobaczenia kłusownika na kamerze. Czy wzywając policję Waszym zdaniem lepiej mówić, że ktoś niepożądany łowie ryby na moim stawie, czy nie informować policji, że chodzi o kłusownictwo, tylko zgłosić włamanie i strach o własne mienie? Pytanie może głupie, ale zastanawiam się, czy taka policja nie działałaby bardziej opieszale, jeśli wezwanie dotyczy jakiegoś chłopaczyny, co sobie ryby u kogoś łowi nielegalnie. @Grzes77 kolega zadał świetne pytanie, co o tym sądzisz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 57 minut temu, Dominik napisał: Z własnym stawem, który nie podlega pod obwód rybacki można mieć pewien problem ws. kłusownictwa. Ja bym poszedł w stronę zwykłej dewastacji i włamania. Nawet pojęcie kradzieży może być trudne do zdefiniowania. Jeśli są tabliczki, jest wyraźne rozgrodzenie, to wtedy bym o tę dewastację mienia dzwonił. Problem polega na tym, że policjant też człowiek, w dodatku bez pojęcia o wędkarstwie (oby nie ) i może pomyśleć, że jakiś dziadek, czy dzieciak sobie rybki łowi, a ten się pruje, jakby mu trałowcem na staw wpłynęli. Niska szkodliwość społeczna. W przypadku łowiska komercyjnego mówimy już o konkretnych szkodach. A staw? No właśnie. Może być różnie. Niestety. Dlatego poszedł bym w prewencję. Zatrudnił lokalnego doglądacza, lub jak chłopaki z Nienawiszcza społecznie pełnił kontrolę nad wodą. Nie ma głupich pytań. Staw jest ogrodzony? Jak tak, to może być włamanie i to byłoby najlepsze rozwiązanie. Kradzież to zabranie cudzej rzeczy ruchomej, jak zakończę informatykę po 15 przejrzę ten temat dokładniej. Za każdym razem dobrze wezwać policję i będą wiedzieć jak podejść do danego wezwania, nie oleją tego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pylson Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 Obecnie staw nie jest ogrodzony, ale ma bramę wjazdową, z tabliczką zakaz wstępu. Ogrodzenie jest w pewien sposób naturalne w postaci krzaków, czy wysokiego "urwiska", samochodem nie ma jak wjechać za bardzo poza bramą, ale motocyklem już ludzie radzą sobie bez problemu. Ostatnio jak tam byłem, to była niedziela, brama zamknięta, a ludzi nad wodą multum, 4 samochody wzdłuż posesji, wędkarze, ludzie z dziećmi. Fakt, że działka nie była odwiedzana przez jakieś trzy lata i to na pewno zachęciło ludzi do jako takiego przejęcia terenu jako "ich". Powiem szczerze, że nawet nie miałem odwagi kogokolwiek upomnieć - był to mój pierwszy raz w tym miejscu, zajechałem z ciekawości zobaczyć jak to w ogóle wygląda, ale pomimo tego, że otworzyłem kłódkę i bramę, wjechałem samochodem, to nikt nawet się nie przejął. Sam zgłupiałem, bo trochę strach mi nie pozwolił tych ludzi "przeganiać", bałem się, że prędzej ktoś mnie wyśmieje, niż sobie pójdzie. Tym bardziej, że byłem z żoną i rocznym dzieckiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dominik Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 Trudno też miejscowym się dziwić, że "przejmują" opuszczony teren. Skoro nikt nie dbał wcześniej, to zadbamy my Ja w swojej pracy spotykałem się np. z dzikimi ogródkami działkowymi. Gmina miała jakiś teren na zadupiu o który nie dbała. Z kolei byli ludzie, którzy postanowili ten teren zagospodarować. Właściciele nie mieli nic przeciw, więc ogródki się rozrastały. W pewnym momencie gmina znalazła kupca na działki i sprzedała je pod jakieś tam inwestycje. Ja, jak wykonywałem prace na tych działkach, to czasami rozmawiałem z tymi ludźmi. O dziwo wykazywali duże zrozumienie. Szkoda im było, ale godzili się z tym, że skoro to nie ich teren, to muszą ustąpić. Nie było żadnej próby dogadania się z nimi, tylko po prostu sucha informacja, że proszę opuścić działkę. Może i u Ciebie to zadziała, ale należałoby dać jednak jasno do zrozumienia, że chcesz w tę działkę inwestować, a nie ich przegonić i tyle. Nie ma co zakładać, że każdy, kto tam przychodzi to kłusol i wandal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NPC Opublikowano 22 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2018 1 godzinę temu, Grzes77 napisał: Nie ma głupich pytań. Staw jest ogrodzony? Jak tak, to może być włamanie i to byłoby najlepsze rozwiązanie. Kradzież to zabranie cudzej rzeczy ruchomej, jak zakończę informatykę po 15 przejrzę ten temat dokładniej. Za każdym razem dobrze wezwać policję i będą wiedzieć jak podejść do danego wezwania, nie oleją tego. Uwaga czepiam się: włamanie jest to pokonanie zabezpieczeń np. przecięcie płotu a nie np. przeskoczenie płotu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.