Dominik Opublikowano 11 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Od kilku lat warzę własne piwo. Początki były trudne, ale szybko wprawiłem się na tyle, że teraz co roku produkuję kilka skrzyneczek własnego piwerka. Na dobrą sprawę umiłowałem własny wyrób tak bardzo, że teraz wszystkie popularne piwa dla mnie są jednakowe. Nie robi mi różnicy z jakiego popularnego browaru piję wyrób. Po degustacji własnego, naturalnie warzonego piwa inne są jakby "inne" Lubię lekkie i jasne piwa. Z żoną polubiliśmy chyba najbardziej piwa pszeniczne. Są bardzo pełne w smaku. Pyszne. Do tego żona dodaje plasterek cytryny. Dla poczucia prawdziwego, klasycznego piwa robię piwa typu ALE. Dla mnie to jest klasyka gatunku, nie pilsy. Robiłem też stout'y, czyli piwa typu Guiness. Wychodziły na prawdę nieźle, ale to już kwestia gustu. Ja osobiście wolę piwa jaśniejsze. W przyszłym roku, jak fundusze pozwolą chciałbym spróbować czegoś nowego. Najlepiej bourbon, czy też amerykańską whisky. Oczywiście w sieci jest dużo porad i przepisów, ale może ktoś z Was ma w tym ciekawe doświadczenia? Próbował już ktoś robić własny alkohol w postaci piwa, nalewek, wina, itp? Jak ta kultura wygląda w Waszej okolicy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 11 Grudnia 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Nie wiem czy to akurat kultura regionalna, ale wątek o alkoholach... Mój dziadek był kierownikiem gorzelni, ojciec kontrolował akcyzę i takie tam, więc pewnie jakąś umiejętność posiadłem w genach. W tym roku rzuciłem się na przygotowanie śliwowicy wg przepisu Alphyomegi - którą jak ją piłem to sama rozpuszczała się w ustach, kompot śliwkowy dopiero po 5 sekundach dawał "kopa" będąc w środku Nie zdradzę całego przepisu, bo nie mam praw autorskich, ale jak już mi się "zważy do końca" to coś opiszę dalej. W przerwie między Świętami, a Nowym Rokiem przypada odcedzanie owoców od głównego "smakołyczka" i nastąpi mieszanie dodawanie nowych komponentów, a w tym: miodu, spirytusu, żubrówki, chili i innych ciekawostek, które podkreślą bukiet tego aromatu. W marcu, kwietniu dopiero konsumpcja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dominik Opublikowano 11 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Można powiedzieć, że od trzeciego pokolenia masz procenty we krwi I moja rodzina ma w tym zakresie sukcesy. Pradziadek przed wojną we wschodniej Galicji (obecna Ukraina) był zarządcą browaru. Potem przyszła wojna, UPA i byłoby tyle Śliweczka wygląda świetnie. Do tego trzeba mieć kupę cierpliwości, ale efekt piorunujący. Choćbym, miał z kibla nie wychodzić przez tydzień, to wolę takie, jak kupne Górale w Łącku i okolicach to w ogóle mają dryg do tego. Prawdziwa śliwowica to same śliwki. Nic poza tym. Nawet wody nie dodają. Dlatego, jak ktoś, kiedyś będzie Wam chciał sprzedać dziwnie tanią (tak z 50 PLN za 0,5) niby to oryginalną śliwowicę, to nie bierzcie. Oryginalna jest znacznie droższa U nas na Warmii piło się głównie piwo. Jak się nie mylę, to pierwszy browar był w Braniewie. Do tej pory stoi. Coś reaktywowali, ale nie wiadomo co z niego będzie. Trzymam kciuki (jak za każdego browarnika/gorzelnika zresztą ). Dobrej tradycji bimbrowniczej raczej brak. Jak ktoś robi, to po taniości, na cukrze. Nic mi nie wiadomo o jakiś specjałach przekazywanych z ojca na syna, ale kto wie, może są jakieś tajemne bimbrownie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suwi Opublikowano 11 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Robiłem nalewki, wina z przepisów świętej pamięci boksera, wielkiej pamięci. Były najlepsze na świecie, teraz tylko czasem upędzę coś mocniejszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 11 Grudnia 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Za alko zabieram się pierwszy raz, zawsze ojciec coś tam miał swojego, chociaż ja za młodu lubowałem się browarami, a zaś dziś i od dłuższego czasu lubię "łiskacze". Moja śliwowica nie ma grama wody, śliwki drążone 2/3, 1/3 z pestkami aby zachować gorycz, zalane samym spirytusem i zasypane cukrem właśnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suwi Opublikowano 11 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Śliwki bardzo wdzięczny produkt Wolę wiśnie, ale i tak jest świetna samogon ze śliwki coś wspaniałego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej Opublikowano 11 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Nie wierzę, że Dominik coś uwarzył.. Ja nic takiego nie degustowałem.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 11 Grudnia 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 14 minut temu, andrzej napisał: Nie wierzę, że Dominik coś uwarzył.. Ja nic takiego nie degustowałem.. Może sam skonsumował, pisał przecież, że nie wychodzi z łazienki przez kilka dni, gdy już ma co nieco Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej Opublikowano 11 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 No Chłopak lubi łyknąć, to fakt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dominik Opublikowano 11 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2015 Heh, prowokator Spoko. Teraz na Święta nastawiłem zwykłego, jasnego Koelsh'a. Potem pójdą na warsztat piwa pszeniczne i pedalskie (wg mojego kumpla) belgian ale. Te piwerka będą dopiero na późną zimę. Dam do degustacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.