Skocz do zawartości

Akcja "No Kill" - wypuszczajmy drapieżniki


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Suwi drapieżnik sam potrafi się w wodzie wyregulować, jak jest go za dużo to pożera się wzajemnie. Elvis szacunek dla każdej ryby się należy, ale białoryb, a w szczególności karpiszon niestety jest chwastem. Nęcimy, on żre, jak nie zeżre to zanęta gnije, a co zeżre to wydali...

Do drapieżników też można się przyczepić, oglądałem kiedyś film zrobiony przez płetwonurków, gdzie w miejscach gdzie grasują drapieżniki, w myśl zasady, gdzie patyki tam wyniki, w wodzie był las z żyłek, plecionek i masa woblerów, blach i innych gum, które gniły, a że proces "gnijny" w takim przypadku jest długowieczny, to trudno z tym walczyć.

Podobnie jest na naszym Bałtyku, mam kolegę, który od czasu do czasu zamiast łowić, wbija się w "miejscówkę" i z morza wyciąga setki pilkerów - trudno jest to wypośrodkować. Jesteśmy wędkarzami, potrafimy łowić i sprzątać brzegi, trudniej jest określić i zmierzyć jak to się ma wszystko w wodzie niestety....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Suwi nie do mnie to pytanie. Ale białe ryby też są potrzebne, niektóre pożerają skorupiaki jak np, leszcz i takie tam - to wywód naukowy. Więcej pożytku jest np. ryb mało atrakcyjnych wędkarsko np. sielawa...

Jeśli na wodach będzie prowadzona zrównoważona gospodarka wodna to i karpie pożyją i amura się złapie :beer: Chodzi o to, że ten portal, czy forum także ma edukować, otwierać oczy wędkarzom i takie rozmowy są bardzo potrzebne. Tutaj rola SENSEI @Kotwic i w przyszłości nowych uczonych powinna nam trochę uchylić klapki na oczach.

Ponadto staramy się jako fundacja, aby też były łowiska typowo karpiowe np. typu staw. Jak wyjdzie, poczekajmy, dajcie Nam czas :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Dnia 27.04.2016 o 22:13, Grendziu napisał:

Sam jestem ciekawy ile padnie ich 1 maja i pójdzie na patelnie?emoji22.png

Niestety, rzeczywistość smutna jest.

Drapieżniki to pożądana zdobycz, zarówno jako przeciwnik na wędce jak i źródło pożywienia.

W tym tygodniu byłem dwa razy na rybach (krótkie wyjścia po 30-60 minut). Za każdym razem widziałem 3-4 spinningistów z ciężkim sprzętem, mozolnie biczujących wodę w poszukiwaniu szczupaka. Nawet rozmowa z niektórymi, że jest okres ochronny na szczupaka nic nie wnosi. Ryba bierze (ponoć, tak między sobą mówią) więc jest okazja do polowania.

Dziwi mnie tylko, jak wielu wędkarzy później marudzi i płacze, że ryb nie ma i szuka przyczyn wszędzie dookoła, pomijając swoje zachowanie. >:(

 

1.05. to doroczny dzień pogromu szczupaka. Mnóstwo ludzi nie może doczekać się kontaktu z "zębatym" i na huuurrrra rusza na polowanie.

Przy sprzyjających okolicznościach, bywa, że w przyszłości widać wyraźne spustoszenie w jednym-dwóch rocznikach szczupaka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ryby na ile pozwala sytuacja jeżdżę z kolegą, z osobą "stąd". W jakieś mierze postrzegają Nas za dziwaków, bo w większości wypuszczamy złowione ryby. Zdjęcie i ryba wraca. Dla okolicznych mieszkańców to jest coś niewyobrażalnego,a dla mnie naturalna kolej rzeczy. Z kilometrów zrobionych w zeszłym roku wiem, jak ciężko jest ma moim odcinku Nysy o drapieżnika, a jak się trafia to często to ledwo wymiar robi i to jak mu się mocno ogon naciągnie. Widzę tutaj pseudo fanów kotletów rybnych, co wszystko co pływa i ma łuski wrzucają do wiadra. Do wiadra bo z siatki by mogło przez oczko przepłynąć... Czasami wezmę też do domu szczupaka bo bardzo lubię, ale to szok jest w rodzinie mojej kobiety, bo Emil rybę przyniósł, a nie wypuścił. Liczę na to, że jutro ta banda pseudo wędkarzy ruszy na osławioną Odrę, a Nysę zostawi w spokoju, bym mógł iść bez pośpiechu z kijem, złowić coś i wypuścić. Jednego może wezmę zębatego pod początek sezonu, ale wpierw muszę go złowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Drapieżnika nie zabrałem od chyba 4/5 lat, od czasu jak zacząłem coś tam czytać jaki on ma pozytywny wpływ na wody, a uwielbiam smak sandacza. Też się denerwuję jak obok mnie chodzą z błystką czy czymś 35/40cm trach, bach kręgosłup złamany i do siatki. Ehhh. Mam też znaczek od tego roku, że jestem w ochotniczej straży rybackiej jeziora Czarnego, obiecuję, że jak wyzdrowieję będę gnał za łobuzami!!! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Wiecie co w tym wszystkim jest smutne:
że po 1 maja dziesiątki tysięcy jak nie więcej, w ciągu jednej doby lub całego weekendu majowego zostanie zżarte :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...