Czy organizacje i działania "zielonych" pomagają wodą i rybom?

[ArekH]

1 minutę temu, Dominik napisał:

powinniśmy docenić jakość

No właśnie. Czy jakością są foliowane filety? Po prostu wprowadźmy nakaz uśmiercania żywej ryby przy zakupie i finito. 

[Dominik]

7 minut temu, ArekH napisał:

Były Dominiku, były. Ale dla czego powiązujesz to z Karpiem na którego punkcie masz pod każdym względem i od kąt ciebie pamiętam awersję.  Będąc szczerym, nawet na Karpie były zapisy. Ale w tedy nigdy nie sprzedawano ich na ulicy, rzadko kiedy z samochodu i nie miały czasu by się męczyć. 

Tu akurat karp nie jest dyskusją wędkarską, więc jestem w tym przypadku jego zwolennikiem. 

Jeśli chodzi o historię, to nie trzeba jej pamiętać z autopsji, by ją znać. Mięsa nie było lub było mało. Szły Święta i by nie było niepokojów społecznych stoły musiały być jakoś zastawione. Wymyślono więc karpia. Hodowany przez cały rok na wigilię. 

Pomysłów było więcej. Wyrób czekoladopodobny na przykład  

4 minuty temu, ArekH napisał:

No właśnie. Czy jakością są foliowane filety? Po prostu wprowadźmy nakaz uśmiercania żywej ryby przy zakupie i finito. 

A co z zaśmieconą wanną z karpiami, gdzie jest czasami objętościowo więcej karpi, jak wody? 

Po co w ogóle wprowadzać zakazy/nakazy? Wystarczy zdrowy rozsądek o którym pisałem z Danielem wcześniej.

Edytowane 7 Grudnia 2018 przez Dominik

[elvis]

No właśnie. Czy jakością są foliowane filety? Po prostu wprowadźmy nakaz uśmiercania żywej ryby przy zakupie i finito. 

Można pokusić się o podsumowanie, że w zasadzie wszyscy się ze sobą zgadzamy.

To było by najlepsze rozwiązanie, jednak i tu jest problem jak humanitarnie uśmiercić rybę?

Czego to ludzie w tym Internecie nie wymyślą, to nawet nie chcecie wiedzieć.

Dla mnie sprawa jest banalnie prosta.

Odpowiednie warunki do przetrzymywania ryb żywych.

Tak jak Arek wspomniał, jeśli ktoś nie ma odpowiednich pojemników z wodą przeznaczonych do transportu ryb, to obowiązkowo rybę należy uśmiercić.

Tyle i aż tyle.

Pozostali mogą się zaopatrzyć w filety, dzwonki, tusze i inne ryby które najprawdopodobniej zdechły uduszone , a następnie zostały sprawione.

 

 

 

[ArekH]

7 minut temu, elvis napisał:

Pozostali mogą się zaopatrzyć w filety, dzwonki, tusze i inne ryby które zdechły uduszone , a następnie sprawione.

 Chyba nikt rozsądny nie przypuszcza że takie ryby się wyrzuca!  

 

14 minut temu, Dominik napisał:

A co z zaśmieconą wanną

Dominiku, to samo co zakrwawioną lodówko- ladą, po sprzedaży chabaniny, nie do końca świeżej. Jejku, nie bądźmy naiwni. Wszystkiego się nie przeskoczy, co nie znaczy że nie trzeba walczyć o lepsze jutro. 

[Dominik]

5 minut temu, elvis napisał:

Pozostali mogą się zaopatrzyć w filety, dzwonki, tusze i inne ryby które najprawdopodobniej zdechły uduszone , a następnie zostały sprawione.

 

Jak kupujemy ryby z lodu, to racja, ale w Biedronkach, czy Lidlach te z tacek już są z normalnej linii produkcyjnej, prosto z hodowli.

Proszę mi tylko nie pisać, że to nieprawda, bo mam dobrego kumpla, który jest vice prezesem dużej firmy z branży spożywczej (wszak nie ryby, a mięso), która dostarcza towar do Biedronek i Lidlów i generalnie dyskonty nie dopuszczają takich metod. Nie z uwagi o troskę klientów oczywiście, a o logistykę prowadzenia sklepu.

[Grendziu]

https://menway.interia.pl/obyczaje/nauka/news-slimak-w-zelaznej-zbroi-tajemnica-niezniszczalnego-gatunku,nId,4484222