Skocz do zawartości

Ekonomika łowisk dla wędkujących


ArekH
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ale będąc w Żywcu miałeś możliwość zabrać rybę? A przyjmując moją wersję takiej możliwości byś nie miał. To już się bilansuje ekonomicznie. To ma nie być zarabianie na przyjezdnych tylko rekompensata ewentualnych kosztów poniesionych z tytułu udostępnienia wody. Od tego są komercje.

Dlaczego uważasz że np. 300 do podziału to mało. Te 300 dzielisz tylko pomiędzy koła na którego wodach łowiłeś. Wprost proporcjonalnie do ilości razy.

Ja rozumiem że można dokonywać opłaty on line, ale mało kto ma taką możliwość. Co innego np. Sms-em ale to inna bajka i w obecnym systemie w Pzw jeszcze długo nie będzie możliwe.

Żeby bardziej zobrazować moją wizję podam Ci przykład jak rozliczać podział kasy.

Otóż. W sezonie korzystałem z wód trzech innych niż moje kół. Na pierwszym byłem raz, na drugim dwa, a na trzecim tydzień (7 dni). I tak mamy do podziału 300 zł. A więc łowiłem w sumie dziesięć dni, czyli po 30 zł/dzień. Dla pierwszego Koła przypada 30 zł, dla drugiego 60 zł, a analogicznie dla trzeciego 210 zł. To czysty biznes dla tych kół. Bo jakbym opłacił u nich normalną dopłatę tak jak to ma miejsce teraz to łapałbym tam wiele razy więcej i miałbym możliwość zabrania złowionych ryb zgodnie z RAPR.

To nadal jest nie ekonomiczne?

To tylko przykład, a banalnie proste rozwiązanie.

Dziwi mnie tylko dlaczego nie. Nie, bo nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Daniel ani razu nie napisałem nie, bo nie. Od tego zacznę.

Przykład który opisałeś musi być odpowiedni zewidencjonowany, kto tak naprawdę wie oprócz Ciebie ile razy łowiłeś i gdzie? Same kwoty się nie zaksięgują. Ok można wypełnić rejestr jako dowód księgowy - ale wtedy musiałby być jedno konto, scentralizowany system i odpowiednie subkonta, które na koniec sezonu by otrzymywały dane wpłaty procentowo. Niby wykonalne, ale jednak nierealne - za dużo dodatkowej pracy, osób monitorujących, mogłoby się okazać, że zamiast 300 za obsługę która proponujesz trzeba byłoby zapłacić 500zł.  A i w łowiących nie wierzę, że każdy rzetelnie wypełni rejestr.  Dodam tylko, że pojawia się kolejny problem w tym co podałeś: planowanie na danym terenie, chociażby zarybienia wg operatów które trzeba wykonać...

Aby ocenić czy coś jest bardziej ekonomiczne lub nie, należałoby mieć wgląd w bilanse, raporty finansowe - musiałby do tego usiąść mądre głowy, nie jedna lub dwie - trzeba byłoby zrobić odpowiedni audyt finansowy i na podstawie tego zaplanować zmiany - to nie jest takie proste.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek, "nie, bo nie" nie było do Ciebie. To takie polskie. Jak pies ogrodnika. Temat powraca jak bumerang. Pojawiają się nowe argumenty i pomysły jak sporne kwestie rozwiązać, a tu zawsze się znajdzie nie, bo...

Nie piszę tego w odniesieniu do Ciebie, tylko do ogólnego stanowiska oponentów tego rozwiązania.

Zdaję sobie sprawę z problemów, ale to nie powód, żeby ze wszystkiego rezygnować.

Jak myślisz ile będzie osób, które dokonają takiej dopłaty. To nie będą wielkie tysiące. No może kilka. Na dobrą sprawę Ty czy ja byśmy to spokojnie ogarnęli. Trzeba pomyśleć jak wykorzystać już istniejące etaty. Wykorzystać efektywnie.

Idąc tym tokiem myślenia to śmiało można powiedzieć, że teraz rejestry też nie mają sensu, bo nikt ich nie wypełnia rzetelnie. A jednak są potrzebne choćby do opracowań operatów. Lokalni wędkarze będą pilnować obcych, co by im ryb nie wynosili. Ci z kolei nie będą zbytnio kombinować żeby się nie narażać. To na służyć,a nie nabijać kasę.

Jeśli ja mam szukać gdzie i komu mam zapłacić to mi się nie chce. A tu wpisujesz gdzie jesteś po sprawdzeniu czy w ogóle możesz być i płacisz raz . Reszta Cię nie obchodzi.

Może masz rację, że 300 to za mało. Nie analizowałem tego zbyt szczegółowo pod względem ekonomicznym. Rzuciłem przykładową kwotę dla przykładu.

Jam jest zwykły guzikowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Też bez szczegółowych danych  finansowych nie potrafię odpowiedzieć czy 300 czy 500zł jest ok - trudno jest wydać prawidłowy i słuszny wyrok w tej sprawie. Jak widzisz grając w piłkę wpadłem na identyczny pomysł - C&R niech łowią wszędzie za jedną opłatą - ale tutaj znowu jest obawa, że jeśli takie osoby będą miały przywileje to inni jednak będą to wykorzystywać i będą mieli gdzieś "no kill". Przykleją się do idei aby zaoszczędzić, a  jak nikt nie patrzy to wezmę i już.

Za dużo informacji do mnie spływa o kłusownictwie i nie przestrzeganiu zwykłych zasad, regulaminów nad wodą - aby nagle uwierzyć, że będzie inaczej :5678fa688156b_tw_confused:

Poruszamy niby kwestię PZW - ale to zaraz może dotyczyć także dlaRyb - z drugiej strony problemy są po to aby je rozwiązywać.

Ja nadal uważam, że najprostszym rozwiązaniem byłoby rozczłonkowanie każdej wody na czynniki pierwsze i za każdą wodę płacimy osobno. Większa autonomia w zarządzaniu kół wędkarskich mogłaby dać możliwość lepszego planowania, wydzielania, pilnowania, zarybiania  - nasuwa się także pytanie jaki kontroling należałoby wdrożyć, aby nie doszło do przekrętów i kantowania...

Jadąc gdzieś w Polskę, robię przelew np. za 15zł lub idę do sklepu wędkarskiego i kupuję sobie dniówkę na akwen który sobie wymyślę. Płacę tyle za ile łowie - dla mnie ma to jakiś sens. 
Mogę się mylić - jestem przecież szaraczkiem i raczkuję w tych problemach:beer:

Browara chcę wypić na Rybomanii i to kilka najlepiej :pb_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo słusznych słów już napisaliście, celnych uwag podano, zgadzam się w wieloma. Dlatego też nie dodam zbyt wiele w zakresie nowości, tylko inaczej spojrzę na zagadnienie.

Główne cele wędkarstwa to chęć połowu ryb, poczucia "żądzy łowieckiej", rywalizacji.
Główne cele dzierżawcy wód to zarządzanie zasobami wodnymi, umożliwienie uprawiania wędkarstwa/rybactwa, aspekt ekonomiczny (czyt: zarabianie).
Trzeba to połączyć lub szukać złotego środka.
Bo ciężko zwabić wędkarzy na wodę w ich opinii bezrybną (nawet jeśli się mylą).
Ale też ciężko wyjść na swoje (ekonomika, wysiłek) gdy w wodę lokujemy znaczne pieniądze, ale wędkarze psioczą, ze zezwolenia drogie lub regulamin im nie pasuje.
Podobnie, ze wspomnianymi wcześniej "osobami zasłużonymi". Nie widzę problemu by zaoferować emerytom i aktywistom rabaty w opłacie, ale to w sytuacji, gdy "firma" przynosi zyski. Nie wyobrażam sobie niewielkiego koła, nazwijmy to "Seniora", gdzie 90-100% to członkowie ze zniżką. Księgowy takiej "placówki weterena" ucieknie zanim rok dobiegnie końca, bo wyjdzie mu, że większe ma koszty niż przychody. xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • Administrator

@MjMaciek w innym wątku podał dość fajny przykład.

Płacić po 500zł... 
W sumie niech biorą ile chcą, ,niech się zabijają, a za rok znowu zarybianie, może to jest jakieś wyjście.
Jest jedno ale, woda dostanie pod dupie na maksa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • Administrator

Jeśli spojrzy się na łowisko CARP SHOP LAKES - jego jakość, serce i ryby,  dwa łowiska niezależne w tym jedno NO KILL oraz to, że taka woda jest żywą promocją sklepu oraz weźmie się pod uwagę lokalizację, to taka podejście ma sens. Wszystko się zazębia :champagne-2010:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...