Skocz do zawartości

Rzeka - to co kocham


stas1
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele lat temu siedziałem z @elvis i wpadliśmy na pomysł , że jedziemy na ryby na Wisłę godzina była już późna więc wyruszyliśmy pociągiem coś około 23 było ciężko  , śmiesznie i jest co wspominać :D :) Takich pamiętnych  wypadów z bratem na Wisłę mieliśmy parę Czasem przy piwku coś tam się przypomni :P

Piotrze Trzeba się zorientować gdzie warto jechać a Bug w miarę blisko i ruszamy :) 

Edytowane przez suwi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Raz w życiu rozpocząłem sezon na Warcie. Naczytałem sie tego i owego. Jedną wędkę, chyba karpiówkę jakąś tańszą rzuciłem na wątróbkę w kwietniu w nurt, a drugą męczyłem się z gruntu blisko załamania za główką. I po jakimś czasie pierdut. Kleń 63cm - szok jak wielka ryba - wziąłem do domu aby pokazać zdobycz i skonsumować - bleeee, to był wielki błąd, ryba nie była zjadliwa.

W sobotę za to zaczynam zabawę na "wodzie górskiej" Gwda - już nie mogę się doczekać, nawet jeśli rybek nie będzie, to i tak czas nad wodą oraz w super towarzystwie będzie zapewne bezcenny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.03.2017 o 21:19, suwi napisał:

Wiślane wyprawy będę pamiętał do końca życia świetnie spędzony czas :) Zamierzam w tym roku kilkukrotnie wskoczyć na królową naszych rzek :P

Nie wiem gdzie ani z kim mógłbym się wybrać a Bug ale mam chęć posiedzieć z kijem nad tą rzeką już od ponad 7 lat gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy w drodze na Mazury

Co do Wisły nie miałem przyjemności łowić. 

Ale na Bug zapraszam odcinek od Gnojna do Drohiczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, suwi napisał:

@karol w Bardzo chętnie bym skorzystał tylko żeby to nie było ponad 200km :(

Trzeba kombinować, jak znaleźć wolny weekend latem, bo też bym się wybrał nad Bug. :39icon:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jejku. Ile razy przymierzam się w tym temacie pisać. Mięknę. Są sprawy nie podważalne, przewidywalne? ;) Ale z zasady rzeka to zagadka. Mamy sprawdzone miejscówki, dobrane taktyki. Wystarczy jeden przybór, lub kilka miesięcy suszy i zapomnijmy o doświadczeniach. Więcej. Miałem wieloletnią miejscówkę(uogólniając) Dopchać się tam, to był problem. Znikła z przyczyn naturalnych. Nie mięsiarstwo. Nie rybacy. To tylko moja własna teoria. Bobry!. Brzeg był zadrzewiony. Miejsca atrakcyjne wędkarsko(pomijam układ wody i nurtu) odseparowane drzewami i krzakami. Bobry wycięły wszystko. Starzy Userzy powinni kojarzyć degradację miejsca z corocznych mych fotek. Zniknęły stada drobnicy, żerujące pod drzewami i chronione od upałów. Wyprowadziły się za nimi Bolenie. Susza dopełniła reszty. Napływy się wypłyciły. Na rzece wcale nie jest inaczej niż na zawodach. Jeśli wędkujemy z doskoku, warto obserwować nie tylko wodę, ale i wędkujących. Posłuchać spiningistów(doskonałe źródło wiedzy.Chodzą i widzą) Miejsca zmieniają się niemal co rok. Rzeki przestały być już dawno dbane i regulowane. Stąd teraz coraz bardziej liczy się obserwacja i doświadczenia innych.  Rzeki nam dziczeją. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ArekH napisał:

Ale z zasady rzeka to zagadka. Mamy sprawdzone miejscówki, dobrane taktyki. Wystarczy jeden przybór, lub kilka miesięcy suszy i zapomnijmy o doświadczeniach.

I to jest właśnie urok rzeki, zwłaszcza takiej dzikiej, nieuregulowanej.

Gdy łowiłem na Bugu, to wiosną woda "wychodziła" na nadbrzeżne łąki i szukało się miejsc do łowienia, 300-400 metrów od koryta rzeki.
Na Tyśmienicy latem szukało się dołków i zastoisk, za to wiosną łowiło się tam, gdzie tylko dało się podejść do brzegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jejku. Ile razy przymierzam się w tym temacie pisać. Mięknę. Są sprawy nie podważalne, przewidywalne?  Ale z zasady rzeka to zagadka. Mamy sprawdzone miejscówki, dobrane taktyki. Wystarczy jeden przybór, lub kilka miesięcy suszy i zapomnijmy o doświadczeniach. Więcej. Miałem wieloletnią miejscówkę(uogólniając) Dopchać się tam, to był problem. Znikła z przyczyn naturalnych. Nie mięsiarstwo. Nie rybacy. To tylko moja własna teoria. Bobry!. Brzeg był zadrzewiony. Miejsca atrakcyjne wędkarsko(pomijam układ wody i nurtu) odseparowane drzewami i krzakami. Bobry wycięły wszystko. Starzy Userzy powinni kojarzyć degradację miejsca z corocznych mych fotek. Zniknęły stada drobnicy, żerujące pod drzewami i chronione od upałów. Wyprowadziły się za nimi Bolenie. Susza dopełniła reszty. Napływy się wypłyciły. Na rzece wcale nie jest inaczej niż na zawodach. Jeśli wędkujemy z doskoku, warto obserwować nie tylko wodę, ale i wędkujących. Posłuchać spiningistów(doskonałe źródło wiedzy.Chodzą i widzą) Miejsca zmieniają się niemal co rok. Rzeki przestały być już dawno dbane i regulowane. Stąd teraz coraz bardziej liczy się obserwacja i doświadczenia innych.  Rzeki nam dziczeją. 

Chyba nie można lepiej i krócej scharakteryzować rzeki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...