Skocz do zawartości

Rejestr połowów - nasze wyniki, zbiór danych


Kotwic
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, to nie jest tak do końca. Rejestry pełnią ważną funkcję w gospodarce rybackiej. Szkoda tylko, że nie którzy nie potrafią ich prawidłowo wykorzystać.

Błędem jest to , że każdy okręg ma swój rejestr i swoje sposoby wypełniania. Błędem jest to , że nie wpisywane są ryby które zostały złowione, a zostały wypuszczone. Błędem jest to , że rejestry nie są wypełniane lub są wypełniane nie rzetelnie. Wpływa to na poczucie bezradności i bezsensownosci wypełniania przez tych którzy to robią prawidłowo.

Szkoda, bo informacje tam zawarte są bardzo cenne. Szkoda, że instytucje którym te informacje mogą służyć nie potrafią przekonać tych którzy nie wierzą lub są nieświadomi. Szkoda, że nie informują o tym swoim mocodawców.

Jestem przeciwnikiem komercyjnego i przemysłowego połowu sieciami, ale nie przesadzajmy z tym wspólnym mianownikiem jakim jest "rybactwo", dokładniej gospodarką rybacką. Jesteśmy jej nieodłączną częścią. Reguluje tą kwestię nawet prawo w myśl którego jesteśmy rybakami amatorami. Nie istnieje pojęcie wędkarstwa w prawie.

Rybactwo pełni bardzo istotną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu ekosystemu. O ile odłowy komercyjne są najczęściej szkodliwe to np. odłowy selekcyjne czy kontrolne są jedynym sposobem na sprawdzenie co w wodzie piszczy. I nie prowadzą ich wędkarze tylko wyspecjalizowane grupy rybaków. Więc nie da się prowadzić prawidłowego gospodarowania wodą i jej zasobami bez rybaków.

Problemem są nadużycia jakich się dopuszczają rybacy. Ale znacznie większych dopuszczają się "wędkarze".

Jest na prawdę nie wiele wód na których są rybacy. W przeciwieństwie do wędkarzy którzy są niemalże wszędzie.

Jeśli chodzi o ilość łowionych ryb to wędkarze zabierają kilka razy wiecej niż rybacy.

Nadużyciem jest przepisywanie rybakom wszystkich sieci które są stawiane. Jak to ostatnio zostało zdobione w innym wątku. Skoro sieci nie były oznaczone to nie wolno ich przypisywać do legalnie prowadzonych odłowów przez rybaków, tylko należy je uznać za narzędzia kłusownicze i bezwzględnie zgłosić odpowiednim organom ścigania. W przeciwnym razie zaniechanie zgłoszenia można uznać za tzw. paserkę.

W zeszłym roku tuż przed świętami na zalewie w Siczkach przez kilka dni pod rzad były ściągane setki metrów sieci nie rybackich , a kłusowniczych. W akcji było zaangażowane masę ludzi i służb od Policji, Straży Rybackiej , Społecznej, członków zarządu okręgu Radom po zwykłych wędkarzy. W moim okręgu nie ma rybaków i ryb również.

O czym to świadczy?

Zarząd Okręgu robi co może by przywrócić równowagę w wodzie. Niestety nie reformowalni wędkarze nie ułatwiają im pracy. Są wprowadzone górne wymiary, podniesione dolne, zmniejszone i limity itd. Są prowadzone badania i odłowy kontrolne, ale to i tak mało. Niestety mimo licznych kontroli i aktywnych grup SSR "wędkarze" nadal są jedyną grupą która wszystko niszczy.

Tak więc wrzucanie wszystkich do jednego worka jest bardzo niesprawiedliwe.

Reasumując rybacy nie są takim wielkim problemem. Problemem są kłusownicy, bo każdy kto łowi ryby ponad dopuszczalne limity, w miejscach i okresach chronionych, przy użyciu niewłaściwych narzędzi i bez odpowiednich zezwoleń jest KŁUSOWNIKIEM!

Kłusownikem nie wędkarzem czy rybakiem. Jest przestępcą, który powinien być ukarany adekwatnie do szkody którą wyrządził.

Łowiący nie oznakowanymi sieciami, ponad limit nie jest rybakiem , a KŁUSOWNIKIEM.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi licznymi kontrolami i aktywnymi grupami SSR trochę przesadziłeś.

Spróbuj zadzwonić na ogólnodostępny nr. telefonu. Życzę powodzenia. W tym roku jeden patrol SSR jaki mnie kontrolował na Siczkach, dwa razy Policja na Domaniowie i raz na Jagodnie. A nad wodą byłem średnio raz w tygodniu.

A PSR się chwali jakie ma wyniki. Najlepsza wymówka- ni ma kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wielu znajomych którzy są w SSR i jeżdżą w miarę możliwości dość często. Jednak jak wiadomo tobie to w wolnym czasie i robią to za darmo. Muszą często rezygnować z wyjazdu na ryby, by udać się na kontrolę. Wiem, bo miałem okazję brać udział przy kilku kontrolach.
Jeśli chodzi o PSR, to masz rację, ciężko i ich interwencję, ale zastanówmy się dlaczego. Jest ich kilku na kilka tyś hektarów. To jest problem wyższego szczebla. Są inne organy jak choćby Policja, która musi podjąć interwencję i nie ma z tym z reguły problemu.
Biorąc pod uwagę ilość wędkarzy, wód i odnosząc się do ilości kontroli to nie jest tak źle, choć szału nie ma.
To my wędkarze jesteśmy znieczuleni i nie reagujemy na naruszenia i zwalamy winę o odpowiedzialność na innych.
Mamy postawę roszczeniową , bo przecież płacimy to wymagamy. Tylko od kogo?
Od tych, którzy to robią za darmo. 90% działaczy pracuje za free . Często też poświęcają swoje środki by spełniać nasze oczekiwania i zachcianki np.kupują paliwo do auta by jechać na kontrolę. Jest oczywiście jakaś rekompensata, ale bądźmy poważni, kto po nią sięgnie wiedząc jaka jest sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje tylko przyzwyczaić się do takiej sytuacji i zgonić na kiepską pogodę.

A fotki z okazami tylko z komercji.  Płacić składki za możliwość siedzenia nad wodą z wędką. Kurczę, płacę i wymagam. To raczej normalne.A po to powołana jest służba żeby pilnowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje tylko przyzwyczaić się do takiej sytuacji i zgonić na kiepską pogodę.
A fotki z okazami tylko z komercji.  Płacić składki za możliwość siedzenia nad wodą z wędką. Kurczę, płacę i wymagam. To raczej normalne.A po to powołana jest służba żeby pilnowała.
A możesz mi powiedzieć komu i za co płacisz?
Nie powinno się w ten sposób podchodzić do problemu.
Nasz okręg nie wypada tak źle na tle innych jak choćby O. Mazowieckim.
Trzeba działać, a nie tylko żądać od innych.
Ja zacząłem chodzić na zebrania, biorę udział w głosowaniu przez co mam wpływ na to co się dzieje, kto mnie reprezentuje i jak to robi. Składam wnioski i zadaję pytania, nie rzadko bardzo niewygodne. Jeżdżę na zawody, gdzie spotykam się z innymi wędkarzami i władzami okręgu. Tak też się sporo dzieje i można porozmawiać i poruszać trudne sprawy.
Zobacz jak działa fundacja dlaryb.pl
My działamy "pro bono publico" , a nierzadko sporo wkładamy do tego przedsięwzięcia. Jest nas mało, więc nie mamy siły przebicia i za dużo czasu. To samo dotyczy PZW. Aktywnych działaczy jest niewielu, a oczekiwania spore.
Nie chcę nikogo tłumaczyć, ani tym bardziej oskarżać, ale żeby czegoś żądać nie wystarczy zapłacić. W statucie PZW jest bardzo jasno napisane jaka rolę pełni każdy członek i jakie ma obowiązki. Z tym , że nikt tego nawet nie czyta podpisując i zgłaszając chęć wstąpienia do związku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę jestem rozbity Danielu po Twoim wywodzie. Bo wychodzi na to, że nie radziła sobie natura do czasu odłowów i operatów. O dziwo, mam osobiście dwa zbiorniki gdzie natura rządzi się swoimi prawami. Wiesz co? Radzi sobie. Sam już choć stary niby, jak to Mi Stasiek wywala jestem? Nie wiem co o tym myśleć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cygan786 napisał:

Nie mam nic przeciwko rejestrowi. Tylko chcialbym zeby moja praca i innych włożona w rzetelne wypełnienie rejestru miała sens. Skoro mój jest pusty, same kreski to jaki obraz ma analityk? Prosty. WPUŚCIŁ! A nie że nie złowil.

Panowie (i Panie jeśli czytają, bo akurat nie pisały) bardzo dziękuję, za wciągającą i merytoryczną dyskusję. :beer1:

Każdy z Was ma rację, nawet jeśli ma swoją interpretację. Ważne, że każdy coś ocenia, próbuje zrobić lub pomaga działać. To bardzo ważne.

Co do samego zagadnienie z cytatu: pusty rejestr.
Ideałem była by sytuacja, gdy rejestr połowu ryb wypełnia każdy wędkarz, a wypełnia ów rejestr rzetelnie.
Zauważcie, że pomimo tego, że mam wykształcenie rybackie, nie narzucam nikomu by wędkował, tak ja.
Czemu więc rozliczne grono wędkarskie chce narzucać kto i jak ma interpretować dane z rejestrów połowów, tym bardziej, że wędkarze ci raczej nie wiedzą, jak analizować te dane.

Podam przykład (a jednocześnie odpowiedź na pytanie Cygana).
Jeśli mamy dwie przykładowe wody, a nazwiemy je dla uproszczenia: rzeka i jezioro, to uzyskujemy dwa odrębne akweny które analizujemy.
Na rzece i jeziorze obowiązuje rejestr połowu i wędkarze wpisują każdy pobyt nad wodą oraz złowione i zabrane ryby.
Jeśli na rzece, w ciągu roku łowili wędkarze, a ich liczba wynosiła 100, natomiast każdy z nich złowił i zabrał 2 kg ryb, to mamy pewny zestaw informacji.
Czyli: 100 wędkarzy złowiło i zabrało 200 kg ryb (szczegóły to jeszcze lepsze informacje, ale mówimy o uproszczonym rejestrze).
A sytuacja druga: jezioro.
Jeśli na jeziorze, w ciągu roku łowili wędkarze, ale nie był prowadzony rejestr połowu ryb lub rejestr był wypełniany nierzetelnie lub ignorowano wypełnianie rejestru, to mamy pewny zestaw informacji. Mamy dane dotyczące tego ile wydano rejestrów (jeśli były obowiązkowe) i nic więcej. Z punktu widzenia naukowca, w pustym rejestrze nie ma informacji o tym, kto i gdzie łowił, ile razy był nad wodą (bez znaczenia czy ryby zabrał), jakie ryby złowił, zabrał, lub wypuścił.

To co Elvis dobrze zaakcentował. Rejestr połowu ryb odzwierciedla te dane, które zostaną tam wpisane. A to co jest wymagane, zależy tylko od ludzi którzy to opracowują. By coś planować lub proponować, wystarczy pójść na zebranie koła, zgłosić wnioski, przegłosować. Nawet nie wspomnę, że można coś więcej, czyli podjąć się aktywnego działania w zarządzie, bo wyjdzie, że kogoś zmuszam do wysiłku nieludzkiego (to tak żartem). :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku, natura sobie świetnie radziła, dopóki ludzie nie zaczeli w niej mieszać. Za Twoich czasów w wodzie płynęły g......, ryby były, bo nikt tego jeść nie chciał , bo się bał. Do dzisiaj choć już takiego syfu w wodzie nie ma ponosimy tego konsekwencje.
Na szczęście te czasy minęły.
O ile odłowy komercyjne na wodach "naturalnych" ogólnodostępnych są bez wątpienia złe i niepotrzebne, to np. kontrolne są wręcz konieczne.
No , a przecież jedne i drugie to odłowy, więc dla zasady nie powinny istnieć.
Tyle o odlowach z mojej strony.

Jeśli zaś idzie o kwestię operatów to w obecnej sytuacji operaty są uzasadnione podobnie jak odłowy kontrolne. Jednak operaty muszą być zrobione dla wody, a nie dla wędkarzy. Jak jest, wiemy wszyscy. Robione są na sztukę i nie są przestrzegane.
Piotr pisał już wielokrotnie o operatach. Napisać operat może każdy! Opiniować je mogą trzy uprawnione instytucje.
Operat można zmienić lub go skorygować w miarę potrzeb i nie ma z tym problemu.
Tak więc, jeśli operat jest wykonany prawidłowo w oparciu o badania i realne potrzeby, jest przestrzegamy i w miarę potrzeb korygowany to jest potrzebny i konieczny, bo niby jak i w oparciu o co przeprowadzać kontrolę i usuwać szkody.
Problemem jest jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...