Skocz do zawartości

Odrodzenie wód


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Tak ale aby nie oczerniać tylko wędkarzy, na aspekt trzeba spojrzeć, szerzej, bo rybacy też nie są święci, a od Pana jeszcze nigdy złego słowa na temat rybaków nie słyszałem. :P

Jakiś rok temu schodząc z kutra w Ustce zamiast podjechać do nas kontrola jakaś nadmorska, czy coś, to zajechało auto na kilka minut i otworzył się bagażnik, a tam były łososie i teksty typu: szybko, Panowie szybko super cena xxxx jak ktoś nie nałowił, to niech bierze.  
Sami sobie jesteśmy wszyscy winni zaistniałej sytuacji i populacji w wodach :( Kto winny? Człowiek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
  • 1 miesiąc temu...

Pozwolę sobie tu wrzucić moją odpowiedź na pytanie kolegi na jednej z grup na FB. Pytanie brzmiało:

Dlaczego kiedyś 20-30 lat temu mimo takiej samej presji wędkarskiej było wszędzie mnóstwo ryb?

 

 

Problem jest bardziej złożony niż nam się wydaje. Też się kiedyś nad tym zastanawiałem i po części jest tak jak pisze kolega Bartek,,że to wina "wędkarzy" , a po części nie jest to "niczyja" wina. Może podam kilka powodów.

Przede wszystkim było więcej wód, masa zbiorników wyschło, została zasypana lub poprostu zarosła. Spowodowało to większą presję na pozostałych wodach Działalność rolnicza, przemysł i niekontrolowane ścieki dopełniają dzieła. Kiedyś z moich lokalnych zbiorników ludzie bali się zabierać ryby, bo Pronit zrzucał tam najgorszy syf jaki był odpadem po produkcyjnym.Znaleźli się odważni którzy spróbowali ryb i okazało się że przeżyli i nic im nie było, a najgorsze było to że ryby nie śmiedziały.Sam zabierałem większość złowionych ryb, z tym za część z nich wypuszczałem do innych zbiorników.

Wspomina działalność rolnicza czy zła gospodarka ściekami doprowadza do przyspieszonego niszczenia zbiorników wodnych. Świetnym przykładem są Siczki na których w okresie letnim nie da się siedzieć.Dziwne, że w tej zupie żyją jeszcze ryby. Dochodzi nie tylko do zimowej, ale i letniej przyduchy.

Kolejnym problemem są kłusownicy, którzy dziesiątkują stada ryb na zimowiskach lub tarliskach. Te ostatnie są często niszczone co uniemożliwia naturalne tarło. Nie trzeba tłumaczyć jakie to ma skutki. Żadne zarybienie nie rekompensuje naturalnego tarta. Zarybiania mają za zadanie tylko uzupełnić brak ryb spowodowany przez wędkarzy i rybaków. Tak, rybacy też mają obowiązek przeprowadzenia zarybień, tylko mało kto tego dokonuje, a jeszcze mniej osób to sprawdza Należy zaznaczyć, że w okręgu radomskim nie jest prowadzona gospodarka rybacka, a ryb nie przybywa, więc rybacy to nie powód na ich brak,

bynajmniej nie tak jednoznaczny.

Kormorany, wydry i inni naturalni wrogowie ryb nie pozostawiają wątpliwości na swoją bardzo szkodliwą działalność. Niekontrolowany wzrost populacji prowadzi nawet do lokalnej klęski ekologicznej. Niestety zarówno kormorany, bobry i wydry są pod ochroną. Populacja kormorana stanowi bardzo duży problem nie tylko w Polsce.

Powodzie,  susze,  przyduchy dopełniają dzieła zniszczenia.

 Niestety coraz szybciej powstająca eurofizacja doprowadza do degradacji kolejnych zbiorników.

Jeszcze kilka powodów by się znalazło. Sumując kilka niesprzyjających okoliczności mamy to co mamy.

 https://youtu.be /tXL4iANIQ6g

 

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, elvis napisał:

niekontrolowane ścieki

Tu, nie do końca bym się zgodził. To taki dziwny przypadek z tymi ściekami. Może ma to sens na wodach zamkniętych, na rzekach jest inaczej. Odra w latach komuny i po, była jedną z najbardziej zatrutych rzek a jednak ryb w niej była masa. Takich stad Leszcza nigdy wcześniej i już raczej w ogóle nigdy nie zobaczę. Z rana spławiały się te ryby setkami, jak nie tysiącami. Ogromne ilości. Rzeka była brudna, a na domiar, w okolicy był kolektor oczyszczalni. Tam się dopiero działo. Dwie najbliższe główki non stop obsadzone przez miejscowych sumiarzy, zmieniających się jak w systemie 4 brygadowym. Obcy, nie miał szans tam usiąść. Przez lata, Odra się oczyściła, stada Leszcza wędkarze przetrzebili, a pomogła w tym UE bo teraz by tam wędkować, nigdzie meldować nikt się nie musi. Woda jest czysta, ryba nadaje się do jedzenia, więc kto ma tylko ochotę to zabiera. Drzewiej śmierdziała i mało kto odważył się brać. Z tego co czytałem jeszcze w latach 80tych. to nawet na wiśle w okolicach kolektorów ściekowych, były najbardziej łowne miejscówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...