Skocz do zawartości

Czy na komercji łatwo złapać rybki?


Rafał
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 5.08.2016 o 22:15, Kotwic napisał:

 

Jacy klienci takie i ich oczekiwania. :D

Myślę, że jest spora grupa wędkarzy którzy są na tyle wygodni, że oczekują dobrego dojścia do łowiska, skoszonej trawy, ryb wielu i wielkich, a że są gotowi płacić, to i komercje (typowe łowiska stawowe) ustawiają się pod takich klientów. Każdy ma swoje oczekiwania i sposób samozadowolenia. ;)

Typowy staw z rybami niewiele ma wspólnego z naturalnym jeziorem, ale i tu i tu są ryby. W obu miejscach można łowić, na obu łowiskach wędkarz może być zadowolony, jeśli rozsądnie podchodzi do swoich oczekiwań i potencjału zbiornika.

 

Choć miałem okazję łowić w stawach hodowlanych, betonowych stawach z pstrągami, kanałach z podgrzaną wodą, to jednak nie jest to taka sama przyjemność, jak szukanie miejscówki na dzikim Bugu, fajnej Tyśmienicy, lub wielu naturalnych jeziorach na których łowiłem. :icon_arrow1:

 

 

 

Uściśliłeś komercje do wanien i wybetonowanych basenów. Nieładnie Piotrze. Ja sam łowię na PZW,więc o tendencyjność trudno mnie tu posądzać. 

Wasze wpisy umniejszają doświadczeniu kolegów, którzy na swoim terenie nie mają wielkiego wyboru, i żeby połowić wybierają komercje. Prawdę powiedziawszy mam już ciut dość, na większości portali tego niezdrowego tematu, który dzieli ludzi o ogromnym doświadczeniu, na tych cacy(PZW) i BEEE (komercja). Odrobinę dystansu panowie. Bo złowić cokolwiek na komercji, to może nie problem. Ale połowić Tam? Może pokażą co potrafią krytycy? a jak odniosą sukces? To wtedy krytyka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ArekH napisał:

Uściśliłeś komercje do wanien i wybetonowanych basenów. Nieładnie Piotrze. Ja sam łowię na PZW,więc o tendencyjność trudno mnie tu posądzać. 

Wasze wpisy umniejszają doświadczeniu kolegów, którzy na swoim terenie nie mają wielkiego wyboru,i żeby połowić wybierają komercje.

Tak Arku, uściśliłem określenie komercja, bo zbyt często powtarza się niezrozumienie tego pojęcia. Bo sam fakt dodatkowej opłaty za łowienie, nie powoduje, że coś staje się komercją lub nią nie jest.

Dla mnie (a i jest trochę opracowań na ten temat), łowisko komercyjne (w przenośni, bo powinno być lepiej to nazwane) to typowy zbiornik sztuczny: typu stawowego. Tam nie ma powodu i sensu by dbać o bioróżnorodność, strukturę ichtiofauny. Tam mają być ryby dla wędkarzy: dużo, duże i wybranych gatunków.

Łowiska o których mówisz (choćby wybrane wody PZW), to powinny nazywać się łowiskami specjalnymi. Bo z jakiegoś powodu (finansowy czy ekologiczny) w danym łowisku zmodyfikowano rybostan, przykładowo zwiększono zarybienie konkretnym gatunkiem lub zarybia się dużymi osobnikami. Ale w takich wodach o charakterze naturalnym, istotne jest zarządzanie rybami, a nie tylko wpuszczanie ich i łowienie. Przykładami mogą być jezioro Wiartel (PZW), jezioro Wersminia (użytkownik prywatny), specjalny odcinek Dunajca tzw: OS (PZW), pewnie i wiele innych, ale nie byłem lub nie znam ich.

Ostatnia grupa do wody naturalne, gdzie podstawą jest racjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi, nie zaś spełnianie zachcianek rybaków lub wędkarzy.

 

Jak widzisz, nie miałem zamiaru wytykać komukolwiek gdzie łowi, lub jego wyższość lub ułomność, lecz wyjaśniłem jak ja to widzę i jakie są powody powstawania typowych łowisk komercyjnych oraz powody do korzystania z nich.

Każdy łowi gdzie chce i jak lubi. Każdy po swojemu odczuwa zadowolenie ze swojego łowienia. Ważne, by precyzyjnie wyrażać opisywać to co z naszym wędkowanie się wiąże, bo później mamy zamieszanie i niesnaski. A to zupełnie jest niepotrzebne.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Trudno mi się nie zgodzić z Kotwicem, bo tak samo odbieram wody. Nie widzę nawet konfliktu, większość jest pisana żartem, bynajmniej przeze mnie. Trochę luzu jest wskazane, tym bardziej na rybach. Jeśli ktoś lubi komercję, niech łowi, rzeki niech tam wędkuje, jeziora proszę bardzo. Dla każdego coś dobrego, to tylko kwestia wyboru i miejsca zamieszkania. Arek nie jestem rzeczny, najprawdopodobniej przez to, że mam za daleko Odrę, ale nie narzekam. Jak mi się nudzi jeziorowanie, to jadę na komercję i się cieszę jak małe dziecko z karpiszonów. Sam ciągle szukam metody i miejsca w wędkowaniu która pochłonie mnie do reszty. Nie ograniczam się i lubię czasami eksperymentować, a czasami nad wodą leniuchować :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy i koleżanki, ja mieszkam nad rzeką Odrą, mam do niej 400 m. Co roku rozwijam swój kunszt. Co do Stawów komercyjnych to ostatnio coraz bardziej popularne miejsca, otwierają się stawy typowo sportowego łowienia. Coraz częściej zawody się organizuje na takich łowiskach i nabierają popularności. Na takich wodach można naprawdę się nałowić, potestować przynęty oraz metody. Sam chce spróbować łowić tycza i odległościówką by doskonalić  swoje umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie że ja to kanalarz Odrzański ,ale postanowiłem w tym roku dobrać się do metody.Dlatego żeby jej się nauczyć dobrym miejscem jest komercja wiele nowych doświadczeń i patentów będę mógł zastosować na Pzw,też byłem negatywnie nastawiony do komerchy ale i tam można nie połowić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.08.2016 o 23:58, Kotwic napisał:

Tak Arku, uściśliłem określenie komercja, bo zbyt często powtarza się niezrozumienie tego pojęcia. Bo sam fakt dodatkowej opłaty za łowienie, nie powoduje, że coś staje się komercją lub nią nie jest.

Dla mnie (a i jest trochę opracowań na ten temat), łowisko komercyjne (w przenośni, bo powinno być lepiej to nazwane) to typowy zbiornik sztuczny: typu stawowego.

Wdajesz się w dywagacje naukowe mój przyjacielu. ;)

Zbijasz sens mojej wypowiedzi, o pomniejszaniu wiedzy i osiągnięć kolegów, którzy chcąc powędkować,wybierają łowiska komercyjne z musu. 

Może to moja wina i niespecjalnie dokładnie się wypowiedziałem. 

Wiecie, czasem nie wiem co pisać by nie wyjść na "mięsiarza":P

Dla mnie text, że liczy się pobyt nad wodą, a nie ryby, jest totalną bzdurą. Nie po to pakuję kasę w sprzęt i inne śmusze,by kontemplować widoki. Jadę powędkować. 

Mieć kontakt z rybą, oczywiście przy maximum wysiłku z mojej strony, by to osiągnąć. Kontemplować widoki, mogę za darmola na plaży przy J. Gross. 

Dlatego odzywam się w tym temacie, bo jestem wolny od zaszufladkowania. Piszę co myślę. I wkurza mnie wywyższanie się "Łowię na PZW"

Też łowię na PZW. I mogę cwaniaczyć, bo moja rzeka jeszcze sporo potrafi zaoferować. Inni może tego po prostu nie mają? :(

Jakby co? Ten text napisałem na luziku, bez żadnego nerwa, czy spinki. Ot, moje spojrzenie na problem.  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, każdy z nas inwestując w to co lubi robić a nawet kocha. a teraz coraz zadziej o ryby na PZW, jeszcze pokolenie wszystko jedzących żyje to ciężko by jakieś okazy się uchowały. Komercja to alternatywa dla nas i może przed wszystkim dla rodzin wędkarzy, Bo gdzie się wybrać z dziećmi i żoną na odpoczynek aby nasze pociechy połowiły albo mieli szanse złowić rybki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

To ja wrócę do pytania w wątku.

Tak lubię łowić na komercji i dobrze mi z tym, oraz uważam, że łatwo jest  łowić na takich łowiskach:icon_arrow1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...