Wędkarstwo u Zbyszka Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Trochę zapomniana sztuka ale są jeszcze fachowcy którzy konserwują łebki rybie lub tworzą całe modele w realnej wielkości, bazując na łebkach, płetwach i ogonach. Czasem kiedy decydujemy się na zabranie ryby, warto przemyśleć wykonanie takiej pamiątki. Od razu nadmienię że prezentowane okazy nie są na sprzedaż Jeśli macie podobne pamiątki to pochwalcie się. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Za dzieciaka zawsze chciałem mieć taką zdobycz na ścianie ale jakoś tak wyszło, że się nie dorobiłem. Podziwiałem je tylko u wujostwa. Pamiętam nawet swoje przymiarki. Głowę bez skrzeli z patykiem w otworze gębowym suszyło się przez kilka dni na słońcu, tak aby resztę mięsa wyjadły osy, a potem lakierować i na drewienko... Co całej ryby, to nie wiem jak to się robi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wędkarstwo u Zbyszka Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Grendziu, to jest przynajmniej 1,5 miesiąca roboty przy samym łbie. Najpierw kilka kąpieli konserwujących w roztworze solnym, czas ok miesiąca. Następnie suszenie, wielowarstwowe lakierowanie, mocowanie oczek - najlepiej wydłubać jakiemuś pluszakowi Potem mocowanie do deski, niektórzy instalują wewnątrz oświetlenie. Jeśli chcemy mieć całą rybę to zachowujemy łeb, płetwy i ogon, czasem również łuski. Korpus robi się na formie gipsowej z żywicy i waty szklanej. Wzór łusek robi się oczywiście ręcznie, potem malowanie zgodnie z oryginalnym ubarwieniem ryby i lakierowanie. Doklejanie prawdziwych łusek to już majstersztyk i trwa tygodniami. Ale warto bo to świetna pamiątka i ozdoba domu wędkarza. Te moje rybki są sławne, były już kilka razy pożyczane do scenografii filmowej 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Administrator Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Taka robota to nie dla mnie, zbyt mało cierpliwości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RS Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Myślę, że czasy kamienia łupanego mamy już za sobą i mumifikacja złapanych okazów wyszła z mody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Administrator Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Dnia 11.08.2016 o 21:20, RS napisał: Myślę, że czasy kamienia łupanego mamy już za sobą i mumifikacja złapanych okazów wyszła z mody Nowe pokolenie mówi tylko o mięsiarstwie i to się liczy. Nie zgodzę się z Tobą. Niemal w każdej restauracji, barze, smażalni ryb można coś tam spotkać. Kwestia gustu. Te całe ryby przedstawione są śliczne. Dla mnie problemem nie jest zabieranie ryb, tylko umiar, coś co powinni mieć wszyscy... Niewytłumaczalnym dla mnie faktem, było to, że większość smażalni oferowało nowość ”frytki z okonia". Plus sandaczyki czy miętusy po 35cm, tutaj jest problem w kłusownictwie, rybactwie i wędkarstwie niestety :-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.