Jump to content

Najdziwniejsza przygoda nad wodą


Grendziu
 Share

Recommended Posts

  • Administrators

Dziś na blogu zwierzyłem się z mojej najdziwniejszej przygody, którą przeżyłem na rybach. Do przeczytania i oceny tutaj:

http://forum.dlaryb.pl/blogs/entry/6-potw%C3%B3r-z-loch-ness-nie-z-jeziora-w-margoninie/

Interesuję mnie, co Wam się przydarzyło podczas przygody z wędką, co Was zupełnie zaskoczyło?

Link to comment
Share on other sites

Zupełnie jak historia Karol Maja ... :) Racjonalnego wytłumaczenia nie mam, więc żartobliwie powiem, że może za długo na słońcu byliście albo samogon z nieznajomego źródła piliście :D

Moje historie to pikuś przy twojej próba pobicia i zabrania sprzętu parę lat temu .

Kiedyś wybieraliśmy się z Elvisem nad Wisłę  (nocka) do dworca z rodziców domu mam jakieś 200m więc szybko dotarłem na peron . Gdy zobaczyłem pociąg wstałem i dotarło do mnie, że nie zabrałem wędek . Długo nie myśląc rzuciłem plecak na tory po których nadciągał pociąg . Przeskoczyłem peron i popędziłem ile sił w nogach do domu po wędki. Wróciłem, pociąg nadal stał może bał się przejechać przez plecak :D zabrałem torbę i zapakowałem się do przedziału konduktor tylko pokręcił głową . Ot i najciekawsza przygoda związana z rybami .

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • Administrators

Suwi nie będę się upierał, że mi nie wierzysz :) Sam się zastanawiałem, czy o tym napisać, ale czasem oprócz pisania pozytywów może być też śmiesznie.

Oboje z ojcem nawet gram piwa nie wypiliśmy :P

Link to comment
Share on other sites

  • 6 years later...
Dnia 9.11.2015 o 14:08, Grendziu napisał:

Dziś na blogu zwierzyłem się z mojej najdziwniejszej przygody, którą przeżyłem na rybach. Do przeczytania i oceny tutaj:

http://forum.dlaryb.pl/blogs/entry/6-potw%C3%B3r-z-loch-ness-nie-z-jeziora-w-margoninie/

Interesuję mnie, co Wam się przydarzyło podczas przygody z wędką, co Was zupełnie zaskoczyło?

Czytam te twoje sajens fikszyn po narkotykach i wytłumaczę ci krótko i na temat. Te twoje pustaki z 4-go piętra to spławiające się karpie lub sumy, które walą ogonem czy też całym ciałem o powierzchnię wody, to dość powszechne ? a ten 4 metrowy potwór to sum płynący pod powierzchnią i kilwater, który zrobił.

Daruś następnym razem jak se coś znowu ubzdurasz to zadzwoń, pogadamy, wytłumaczę co i jak i będziesz w spokoju żył dalej, a nie pałował się co to było przez resztę życia ?

Proszę bardzo.

???

Edited by Hotpoint
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Hotpoint napisał:

Interesuję mnie, co Wam się przydarzyło podczas przygody z wędką, co Was zupełnie zaskoczyło?

Był taki czas że namiętnie spiningowałem. Na jednej z wypraw wystrzelałem się z przyponów wolframowych i kopytko uwiązałem bezpośrednio do krętlika. Działo się to na Warcie. W rynnie zaliczyłem branie i po kilku sekundach ryba obcięła przynętę. Po około dwóch minutach pod nogami zamieszanie w wodzie, szczupak robi świecę i na brzeg wypada moje kopyto. Do dziś wspominam to jako niemożliwe. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, NPC napisał:

Wujek Dobra Rada jak zawsze pomocny! 

A jak ? 

Miałem taką samą przygodę i też podczas jednego wypadu, gdzie skakały karpie waląc o wodę, a do tego zaliczyłem piękny spław ok. 2 m, a może i większego suma. Niemal całą ryba przewinęła się na powierzchni. Uprzedzę twoje pytanie czy go zmierzyłem podczas spławu ?. Otóż złowiłem suma 1.5 m, którego płetwa grzbietowa miała 7 cm wysokości. Ten, który się pokazał miał ją 10-12 cm stąd moje przypuszczenia co do całkowitej długości.

???

Proszę bardzo

Link to comment
Share on other sites

Może nie dziwna, ale raczej (trochę) niebezpieczna przygoda.
Moje ulubione miejscówki nad Baryczą są w lesie. Parę ładnych lat temu, siedząc sobie nad wodą słyszę kilkanaście metrów dalej jakiś szelest. Myślałem, że ktoś idzie i nawet się nie odwracałem. Po kolejnych kilkunastu minutach przypomniałem sobie jednak, że ktoś już jakiś czas temu powinien mnie minąć, odwracam się, a tam dzik, a za nim stara z młodymi. On na mnie, ja na niego... Zastanawiałem się, czy dam radę się wspiąć na drzewo, które rosło obok (jakby coś ? ). Nawet się nie ruszyłem, nie mówiąc o machaniu wędką żeby dzik nie pomyślał, że go atakuję. Po kilku/kilkunastu minutach zwierzaki sobie poszły, ale strachu się najadłem. Jakby tego było mało, po jakiejś godzinie słyszę tętent kopyt (w sumie nic dziwnego, kilka kilometrów dalej jest stajnia i niejednokrotnie widziałem tam ludzi na koniach). Odwracam się, a tu piękny, wielki jeleń, - on na mnie, ja na niego, ten wbiegł w las (na szczęście) i tyle go widziałem ;)  Jak opowiedziałem o tym żonie, ta stwierdziła, że jestem dziki i przyciągam dzikie zwierzęta ??? 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Restore formatting

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...