Skocz do zawartości

Akcja podaruj rybie życie


elvis
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A oto mój wpis na jednej ze stron na Fb na temat wypuszczania karpi wigilijnych
. Jak wam się podoba i co o tym sądzicie? Może jakiś temat na forum.


"Problem jest złożony choć w zasadzie bardzo prosty. Zgodnie z prawem takie działanie jest zabronione i karalne. Już nawet eko-terroryści poszli po rozum do głowy i odpuścili sobie takie akcje. Takie działania są nieodpowiedzialne. Po pierwsze ryby z handlu są w bardzo złym stanie, są zmęczone, poobijane i naszprycowane zarazkami które ludzi nie dotyczą. Owszem ryby są badane ale na wiele tygodni przed dopuszczeniem do handlu i głównie pod kątem użyteczności do spożycia po obróbce termicznej.
Zarażone bakteriami ryby trafiają do zbiorników wodnych bez żadnej kontroli i nadzoru po czym same bardzo często giną i zarażają inne ryby. Wystarczy niewielka różnica temperatury wody czy też zmiana pH i mamy plesniawkę. Wiem, bo jak pisałem wyżej, wiele lat robiłem przy rybach i mam też swoją sadzawkę. Popełniłem kiedyś ten błąd czym skutecznie pozbyłem się wielu pięknych ryb. Nie będę nikogo odciągnąć od tego pomysłu, ale proszę o rozwagę. Jeśli już ktoś musi to niech starannie wybiera ryby, by te były bez jakichkolwiek otarć, zranień czy ubytków łuski itp.
Tak dla zobrazowania zagrożenia podań przykład akwarium. Jeśli ktoś ma lub miał, to będzie wiedział o czym piszę. "

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 21
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Grendziu

    9

  • elvis

    7

  • Kotwic

    3

  • stas1

    2

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

  • Administrator

Daniel to załóżmy taki scenariusz;

Jezioro - w operacie mamy gdzieś tonę rocznie do zarybienia kroczkiem - woda z 250ha. Wodą zarządzają prywatne osoby, bo jest to tylko uciecha dla wędkujących. Wiadomo, że operat jest sztywny itd, no ale chcemy jednak tak łowić ryby, a nie czekać sto lat aż urosną. Jest grupa 100 fanatyków, która składa się po 200zł ekstra na zarybianie. Kupują sprawdzoną rybę u dostawcy, takie karpiki po 3-4kg idealne pod kij. Ryby są sprawdzone, świadomie jest złamane prawo, ale za to mamy sprawdzone ryby.

I co jest gorsze, dobrowolne zarybienie, czy kłusownictwo. Kilka rybek w wodzie więcej, czy pustostan, bo ryby wyparowały przez wędkarzy czy rybaków, którzy też łamali prawo i nie przestrzegali limitów? Ryzyko zarazy ryb ograniczyliśmy do zera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elvis, przygotowałeś bardzo dobry i ważny wpis. :1310_thumbsup_tone1:
W pełni zgadza się z tym, by ostrzegać przed takimi nieprzemyślanymi działaniami jak kupowanie i wypuszczanie przypadkowych ryb do przypadkowych wód. Bo nie dość, że jest to łamanie prawa, to rzeczywiście niesie to ze sobą ryzyko dla ekosystemu wodnego. Co prawda ryby są badane i nie powinny mieć chorób zwalczanych urzędowo, ale mogą być w złej kondycji lub po prostu nie być przewidziane do zarybień danej wody.

Tutaj niestety nie zgodzę się z tobą Grendziu. Dobre chęci i pełny portfel nie usprawiedliwiają łamania prawa i samowoli.
Dobrze sporządzony operat rybacki nie jest wcale sztywnym dokumentem, lecz planem działania dla konkretnej wody. Planem który uwzględnia specyfikę wody i gospodarowania rybackiego.
Jeśli więc bogata grupa fanatyków chce mieć rybne łowisko, to niech poczyni kroki zgodne z prawem. Wystarczy zgłosić się do użytkownika rybackiego lub do jednostki naukowej i zaproponować opłacenie zakupu dodatkowej dawki materiału zarybieniowego. Jeśli gatunek ryby będzie zgodny z operatem rybackim, lub jednostka naukowa uzyska zgodę na przeprowadzenie eksperymentu i badań, to ryby takie mogły by być wpuszczone do wody.

Samowolne zastępowanie "gospodarza wód" nie jest dobrym ani legalnym pomysłem. A żądza tego, by zbiornik był bardziej zasobny w ryby tylko dla uciechy wędkarskiej, nie jest właściwą drogą. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, nie do mnie pytanie.
Jednak coś postaram się policzyć.
Przy tych założeniach to jest ponad 24 małe karpie na hektar oraz po 3 duże sztuki na hektar plus te co zostały z poprzednich zarybień.
Dla mnie to burdel.
Jezioro zniszczone biologicznie. I jeszcze jedno, nie da się wyeliminować ryzyka przeniesienia choroby do zera.
Poza tym co to za wybór między dżumą, a cholerą.
Nie ma usprawiedliwienia dla łamania prawa. Po żadnej stronie. Trzeba co najwyżej zmienić prawo i je egzekwować.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Niestety nie dostałem odp.na pytanie, które łamanie prawa jest gorszę, nadmierne zabieranie czy dopuszczanie w granicach rozsadku, aby wam troszkę utrudnić, to do wody wpuszczone zostaną szczupaki, sandacze ( bo wolno) i węgorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Daniel zanim prawo się zmieni i zostanie zrobiony aneks, to ryby zdechną i wedkarze uciekną, bo pójdzie fama w stylu "Panie tu nie ma ryb". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel zanim prawo się zmieni i zostanie zrobiony aneks, to ryby zdechną i wedkarze uciekną, bo pójdzie fama w stylu "Panie tu nie ma ryb". 

To nie było dobre porównanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie dostałem odp.na pytanie, które łamanie prawa jest gorszę, nadmierne zabieranie czy dopuszczanie w granicach rozsadku, aby wam troszkę utrudnić, to do wody wpuszczone zostaną szczupaki, sandacze ( bo wolno) i węgorze.

Czytaj post wyżej.
To jeszcze wpuść trochę suma i problem sam się rozwiąże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Grendziu napisał:

Daniel zanim prawo się zmieni i zostanie zrobiony aneks, to ryby zdechną i wedkarze uciekną, bo pójdzie fama w stylu "Panie tu nie ma ryb". 

Nie zgadzam się na stopniowania ważności łamania prawa, czy lepiej złamać ten paragraf czy tamten.
To nie jest akcja ratująca życie lub środowisko. Takie przykład to tylko próba usprawiedliwienia swojego niecnego uczynku i poprawienie ego.

Niestety znam wody do których samowolnie wprowadzano różne ryby i przez różnych "osobników". Nic dobrego z tego nie wynikło.
A sam pomysł z samowolnym zarybianiem dorobił się nawet określenia: "syndrom człowieka z wiaderkiem". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jeśli mamy dwa urzędy IRŚ i RZGW to ja jako biorca (dzierżawca) i dawca ( ekstra wpuszczane ryby z mojego portfela, ) chciałbym większej elastyczności prawa. Chcecie abym wymagał prawa ok, ale jaką ochronę daje mi państwo, że ryby przetrwają wg w/w wytycznych jeśli kłusownicy będą mnie okradać? Pustostanem wędkujacych nie przyciągnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij




×
×
  • Dodaj nową pozycję...