No i stało się. Chociaż to dopiero drugi rok funkcjonowania łowiska "No Kill" w Nienawiszczu, to niebawem będzie można powiedzieć, że rozpoczynająca się wiosna to dla nas sygnał do działań, w tym do zarybień. Dość długo trwała debata: czym zarybić naszą wodę? Czy kontynuować nasz zamysł by posiadać wodę nietypową, w której będą różne gatunki ryb, czy ulec pokusie, by dorzucać kolejną dawkę karpia? Czy trzymać się dość mocno przy łowisku ogólnodostępnym dla wszystkich, czy w Nienawiszczu zrobić kolejne specjalne łowisko pod karpiarzy w regionie.
Ryzykujemy, idziemy w wodę ukierunkowaną pod feederowców, spinningistów oraz spławikowców. Nad wodą jest co prawda sektor gdzie można łowić z wykorzystaniem wywożenia zestawów – ale ilość miejsc jest bardzo ograniczona.
Na własnym przykładzie, na podstawie naszych decyzji i regulaminu, cały czas obserwujemy, czy woda o przekazie „No Kill” dla wędkarzy, którzy łowią ryby różnymi technikami, może się sama w sobie utrzymać. Zwłaszcza, że łowisko dopiero się rozwija, wymaga jeszcze i pracy i wkładu finansowego.
Ale już wiemy, że wodzie jest już dość spora populacja linów, karasi, płoci, szczupaków, karpi oraz jest trochę jesiotrów - 400ta i okoni. Wraz z upływem czasu będziemy obserwować jak to się może zmieniać lub sami zmian dokonamy. Cała woda jest pod kontrolą naszego ichtiologa Kotwica, który zawsze służy nam pomocą.
No ale o zarybieniach mowa... Wstępnie mieliśmy zamówione karpie i okonie, ale niestety wiosenny odłów ryb z rybackich stawów, nie odzwierciedlał naszych pomysłów i potrzeb, wobec czego zrezygnowaliśmy z zakupu ryb w tym gospodarstwie. Aby nie przespać wiosny podjęliśmy decyzję, że zakupimy jesiotry ze sprawdzonego źródła i właśnie takimi rybami zarybimy w tym roku. W ubiegłym roku wpuściliśmy około 120 sztuk jesiotra syberyjskiego, o masie 1-3 kg i ryby te bardzo dobrze się przyjęły. W tym roku jednak urozmaiciliśmy zarybienie, bo oprócz tego, że do wody ponownie trafiło 80 sztuk 2-3 kg jesiotrów syberyjskich to jeszcze zarybiliśmy dawką, ponad 100 sztuk dość drogiego narybku jesiotra rosyjskiego. Teraz tylko czekać aż urosną i cieszyć się połowami.
Co do samego jesiotra rosyjskiego to pierwszy raz miałem w ręku tą rybę. Wyraźnie wyczuwalne są ostre płytki kostne, przypominające trochę kolce, a do tego jeszcze przepięknie ubarwione. Niech więc rosną w Nienawiszczu. Jesiotr rosyjski ponoć jest trudniejszy w utrzymaniu w naszych wodach oraz jakby bardziej wrażliwy, stąd na łowiskach komercyjnych łowimy przeważnie jesiotra syberyjskiego, który dość łatwo i szybko adoptuję się w naszych wodach.
Aktualnie (czyli już po zarybieniu) populacja jesiotra na łowisku „No Kill” w Nienawiszczu to: około 200 sztuk jesiotra syberyjskiego o masie około 2-5 kg (pod warunkiem, że nie zostały skłusowane) oraz 100 sztuk mniejszych osobników jesiotra rosyjskiego. Liczymy na to, że naszym rybom jesiotrowatym warunki dopiszą i będą zdrowo i szybko rosnąć.
Kubikowa Landryna jak zawsze niezawodna
Ze względu na prozę życia codziennego, gdzie praca ustala rytm dnia, Kubik przygotował samochód z wyposażeniem do transportu ryb, a Grendziu ryby dostarczył późnym popołudniem i ryby do wody wypuszczał. A tu przy okazji należy podziękować wędkarzowi z Poznania, koledze o ksywce „email”, który akurat był na naszym łowisku i z chęcią pomógł w zarybieniu. Chyba dobry uczynek szybko ryby wychwyciły, bo „email” w nagrodę pobił swój rekord oraz oficjalny rekord łowiska, łowiąc lina o długości 47 cm. Gratulujemy.
Zarybienie dokonane, ryby pływają, wędkarze coraz częściej do nas przybywają, więc tylko patrzeć jak ryby rosną i cieszyć się z połowów, czy to indywidualnych czy podczas organizowanych zawodów.
Zapraszamy do Nienawiszcza.
Autor: Grendziu