Skocz do zawartości
Gość
Gość

Sztuka nęcenia białej ryby

   (0 opinii)
Wielokrotnie nad wodą zastanawiałem się dlaczego "konkurencja" ładuję w wodę tony towaru. Po kilku dniach, czy godzinach nieliczni przychodzą na moją miejscówkę i pytają. "Panie na co Pan łowisz, bo ciągniesz jedną za drugą, a mnie nie bierooo, a ja już do wody dwa opakowania zanęty wrzuciłem. A co było w tej zanęcie?  Nie wiem, łowie na to co wszyscy, kupiłem jakiś specjał w sklepie wędkarskim ...". Gdy pokazuję robaka na haczyku oraz jak mam zrobiony zestaw nie dowierzają, że takie to proste i zarazem skuteczne. 

W zasadzie ja też łowię na to co wszyscy, ale staram się odpowiednio przygotować to co podam do wody, czyli stawiam na jakość, drugim czynnikiem decydującym jest ilość oraz systematyczność.  

Więc jak nęcić aby było skutecznie?

Zacznę od tego, że jeśli mamy "swoją" miejscówkę lub kilka ulubionych, to warto nam takie łowisko dobrze przygotować i podawać zanętę systematycznie, czyli co drugi lub co dzień o tej samej porze np. godzinę przed zmierzchem necimy. W dniu którym będziemy łowić ryby, nie warto nęcić od razu po przyjeździe nad wodę, lepiej jest sprawdzić feederem czy spławikiem czy ryb czasami nie ma już w łowisku. Gdy są brania nie nęcimy przed.
 W miejscówkę gdy mam czas na systematyczne nęcenie, dodaję do wody nie więcej niż JEDEN litr ziaren. Są to głównie: konopie - działają przeczyszczająco na ryby i pobudzają w nich apetyt, ziarna kukurydzy, pszenicy, łubinu etc. Całość jest miękka, odpowiednio przygotowana i schowana w woreczkach w zamrażarce.


20160329_111813.jpg
Zamrożony niecały litr ziaren, takie woreczki rozmrażam przed wyjazdem gdy nęcę. Taka niewielka ilość wystarczy aby ryby pamiętały o łowisku.

Z czego składa się zanęta główna gdy łowię?

Białko - dużo żywego białka, dodaję niemal bez ograniczeń, maks do pół litra na jedną zasiadkę.  Od kilku lat nauczyłem się, że jak nie mam robactwa ze sobą to na ryby nie jadę. Pinka, jokers, siekane dżdżownice, białe robaki w różnym kolorystycznym wydaniu. Po prostu naturalne jest najlepsze. Wolę kupić w sklepię pół litra robaków za około 10zł niż podać kg czy dwa mielonej zanęty, której nie jestem pewien.

Zanęta bazowa -  moja ulubioną jest czerwona, zielona, szara czy czerwona, rzadko stosuję jasne. Ciemne niemal czarne podaje w przezroczystych wodach, czerwone, zielone w mętnych, od czasu do czasu dodaję żółte, ale nie jestem ich zwolennikiem, wielokrotnie podczas testów widziałem, że na kolor biały czy żółty ryba wcale nie reagowała.

Podstawę zanęt przygotuję niemal w całości sam. Czyli miksuję to co wcześniej kupuję. Czym więcej jest zanęt na bazie mączki rybnej tym lepsze są tego efekty, bardzo często mielę drobne pellety w maszynce do kawy. Zdarza mi się mielić także konopie prażone z piekarnika - mają niepowtarzalny naturalny aromat, tylko uwaga, przypalone za mocno mogą mieć odwrotny skutek.
 
spławik.jpg
Gdy łowię na spławik i szukam linów, to nie potrzebuję nic więcej do szczęścia.
 

Teraz gdy mamy wiosnę i gdy łowię, a łowię głównie na koszyk to mieszam zanęty z ziemia bełchatowska, przepuszczam ją przez sito. 
Poniżej przykładowa proporcja:
10-20% robactwo;
30% zanęta główna - może być w miksie z pelletami w stosunku 50/50%;
45%-50% ziemia bełchatowska.
około 3% - dipy, koncentraty wymieszane z wodą.

Mieszam całość, litr lub dwa, jak nie starcza to wtedy robię kolejne porcję. Pamiętajcie nie ilość, a jakość się liczy. Ryby mają szukać pożywienia gdy łowimy, mamy pobudzić ich zmysły do szukania, do tego aby wieszały się na haczyku, a nie pożerały wszystko co jest na dnie. Donęcić zawsze można, ale jak za dużo wrzucimy do wody to możemy nic nie złowić.


robale.jpg
Zanętę na zdjęciu, którą nie wykorzystałem, oddałem sąsiadowi, była pożywieniem ptactwa domowego.
 

Pamiętaj że, umiarkowanie w dodawaniu zanęty oraz zabieranie tego co zostaje po złowieniu powinno być naszą żelazną zasadą. Jeśli ryby nie brały podczas zasiadki to nie wolno nam reszty wrzucić w stanowisko, bo efekt nęcenia może być odwrotny od oczekiwanego. Niezjedzone pozostałości na dnie gniją i płoszą ryby.

Artykuł dotyczy głównie "dzikich łowisk", wód stojących typu jezioro.

Autor: GRENDZIU
 

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...