"Po zjeździe" - relacja z 3 edycji zjazdu dlaRyb okiem debiutanta.
Większość ekipy dzieliła się wrażeniami na bieżąco, zdając relację live, lub też znaleźli chwilę, by zdać krótką relację po powrocie.
Teraz nadeszła pora i na mnie, tyle, że moja nie będzie krótka
Jako, że samo spotkanie było fantastyczne, chciałem się podzielić z Wami moimi wrażeniami debiutanta. Tak debiutanta, gdyż po raz pierwszy byłem obecny na zlocie.
Część "paczki" już znałem, chociażby z Rybomanii w Poznaniu, z pozostałymi miałem wielką przyjemność poznać się osobiście na miejscu.
"Stawy Nienawiszcz" znane są już Wam z ubiegłego roku, mi natomiast jedynie z wcześniejszych relacji foto.
Rzeczywistość przerosła jednak moje najśmielsze oczekiwania.
Jestem oczarowany tą wodą i jestem przekonany, że także Jureczek odczuwałby to samo.
Oto kilka moich fotografii tej wody :
Cypelki, zarośnięte trzciną brzegi, a także miejsca fascynująco piękne, przypominające bagna Luizjany, lub jakieś namorzynowe lasy na Florydzie.
Do tego szybujące drapieżne ptaki w powietrzu, odgłosy żurawi, przefruwający i polujący zimorodek. Miałem wielokrotnie przyjemność go obserwować.
Wracając jednak do relacji, po przybyciu do Nienawiszcza, tak jak się spodziewałem musiałem budzić Grendzia, by odnaleźć ukrytą w polach "wodną perełkę".
Na miejscu zastałem już @Ostap i @karol w
Rozstawiliśmy namioty, uszykowaliśmy "stanowiska bojowe" :
W międzyczasie zapoznałem się z chłopakami i od razu uderzyło mnie takie oto wrażenie - skojarzenie z filmem: "Dwaj zgryźliwi tetrycy".
Przesympatyczne docinki, z których przebijała nie tyle zgryzota, co zażyłość i przyjaźń.
Jak się mogłem wkrótce przekonać Karol to "super gość", obdarzony dużym poczuciem humoru i o jeszcze większym towarzyskim zacięciu oraz talencie kucharskim. Fantastyczne żeberka i nie tylko. Co do Łukasza miałem jako takie wyobrażenie już wcześniej. Nie rozczarowałem się .
Ruszyłem "do boju", by złowić swe pierwsze ryby w Nienawiszczu. Zyskałem wielką "adoratorkę", która mi wiernie towarzyszyła.
Każde podniesienie wędki, a już zwłaszcza złowienie ryby, doprowadzało ją do ekstazy. Mówiąc mniej kwieciście szczekała na potęgę i starała się podgryzać rybę.
Zwróćcie uwagę co widać przez siatkę podbieraka. Toż to Fifunia :-)
W którejś chwili oddechu , udało mi się zrobić sesję foto kolejnego lina :
W sumie tego dnia złowiłem ich 4, na 9 sztuk w czasie całego pobytu. Niestety spiął mi się holowany jesiotr, co byłoby fajnym dodatkiem do połowu.
W międzyczasie dzieje się co nieco :
Dociera @Grendziu , młode chłopaki z Wągrowca- Jacek i Hubert, a także w odwiedziny pojawia się @Marcel z synem.
Pod osłoną zapadających ciemności także @Splot, z którym witam się w piątkowy poranek. Przesympatyczny facet, z uśmiechem "przyklejonym" do twarzy i "serem na dłoni". Jeszcze raz dzięki za możliwość skorzystania z prysznica na kwaterze ! Cóż to była dla mnie za rozkosz, po dwóch dniach upału! Jeśli chodzi o wyniki wędkarskie, to poranek przyniósł mi jedynego karasia.
Ależ piękne, dorodne są te "japończyki", kryjące się w brunatnych wodach łowiska "Stawy Nienawiszcz". Do tego kolejne 2 liny i poranek można uznać za udany
Na miejscu meldują się kolejni "zjazdowicze". Moją lewą flankę zajmują @elvis i @cygan786
Oczywiście standardowe podchody i pytania w stylu:
- Panie "biero" ? ;-)
- Tu nie ma ryb !
Dobre humory dopisują.
Następują dyskusje o przynętach, sprzęcie, podglądam taktykę, no bo trzeba się uczyć od lepszych od siebie !
Dociera i Arek.
@ArekH do wędkarskich obowiązków podchodzi bardzo "lajtowo", co nie znaczy, że nie umie, jak chce. Oto dowód :
Na zlocie nie mogło zabraknąć i @Grzes77, który ze mną uzupełnia skład łodzi i płyniemy w rejs, w poszukiwaniu szczupaków i okoni.
Zobaczyliśmy wiele ciekawych zakątków, aż "pachnących rybą", no i efekty jak widać były.
Brawo ziom !
Dzień przyniósł "daninę krwi" w postaci traconych podajników. Szczupaki szalały i moje wciąż były zagrożone.
Jednego z rozbójników udało mi się skutecznie doprowadzić do siatki podbieraka :
Ale nie samym łowieniem człowiek żyje. Zabawy z piłką przekształcają się w piłkarski mecz - bardzo zażarty i wyrównany.
Wiwaty dla zwycięzców, chwała pokonanym :
Gdzie impreza, tam musi być @Kubik, ale co trzeba podkreślić: Gdzie "robota", tam również go znajdziecie ! Jest on, jest i @Bydziu oraz @Bukoś Docierają z dostawą opału na ogniska i nocne Polaków rozmowy ;-) Towarzystwo się bawi, ognisko płonie, pyszności na ruszcie :
Podziękowania należą się dodatkowo Agnieszce za leczo, a i do porannych kanapek też chyba dołożyła ręce. Sam @Grendziu był niczym "człowiek orkiestra".
W czasie zjazdu dzielił swą uwagę między opiekę nad synem, zajmowanie się psami, dbał o niezbędne dostawy i nawet usiłował coś złowić (nie bez sukcesów).
Na nasz zjazd udało się dotrzeć również Czarkowi z firmy Haft dla Ciebie. @HaftDlaCiebie.pl - To przyjaciel portalu i dzięki niemu nie wyglądaliśmy jak jakaś przypadkowa "banda obdartusów". Zaopatruje nas w koszulki i bluzy, więc możemy " godnie wyglądać " .
Ach te widoki, w takich okolicznościach przyrody, to się dopiero wypoczywa :
Sobota przynosi kolejny upalny dzień, my jednak nie składamy broni. Trzeba sobie jakoś radzić z duchotą :
Ja rwę sobie włosy z głowy, odławiając kolejne mikro-płotki, by ostatecznie złowić rybę godną wspomnienia. Widać po mej fryzurze efekty rozpaczy (a przede wszystkim kąpieli). Dopiero po godzinie 16 odławiam pierwszą wartą uwagi rybę, a jakże kolejnego lina :
Wieczór tradycyjnie upływa przy ognisku, a także trafia się kolejny lin rozrabiaka. Tym razem nocny. Zdjęcia jednak sobie darowałem, choć to ładny " czterdziestak".
Mijają kolejne godziny, ostatni dzień zjazdu wisi w powietrzu. Okazało się jednak, że w nocy zawisła nad nami również burza. Ja nie ucierpiałem zbyt wiele, ale inni mieli mniej szczęścia, zwłaszcza Karol. Rano nachodzą kolejne deszczowe chmury :
To krajobraz po bitwie, "tfu" po burzy ;-)
Zaczyna się powoli pakowanie, w międzyczasie łowię ostatniego już, w sumie 9 lina. Coś wyjątkowo "linowo" u mnie, ekipa miała wyniki bardziej zróżnicowane.
Jacek "rzutem na taśmę" odbiera @Grendziu zwycięstwo w kategorii Big Fish zjazdu. Młody ma moc ! 5 kilowy karp ląduje na macie w ten niedzielny poranek. Oto i łowca :
Nadszedł czas na podsumowanie.
Wspaniałe dni w świetnym towarzystwie. Było fantastycznie. Dziękuję.
Cieszę się bardzo, że dane mi było spędzić ten czas z Wami, oraz mam nadzieję,że w przyszłym roku spotkamy się ponownie.
Co więcej oby nie zabrakło wśród nas tych, którym życiowe zawirowania nie pozwoliły do nas dołączyć.
Brakowało tam Was a jakże, bo wielu osób ważnych dla funkcjonowania łowiska, a także portalu było nieobecnych.
Dziękuję za te dni, oraz tym, którym chciało to się przeczytać w całości.
Co nieco się rozpędziłem Nie pierwszy to raz zresztą.
AUTOR: @Tench_fan