Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Zmiana warty - czyli czas na młodzież

   (0 opinii)

Ja nie mam czym się pochwalić, ale.... Mój syn był dzisiaj na zawodach o Puchar Burmistrza. Jak już gdzieś pisałem, mam chwilowy kryzys i nie mam ochoty na zawodnicze łowienie. Tak więc postanowiłem wystawić na te dość prestiżowe zawody wystawić syna. Zawody z roku na rok są coraz mocniej obsadzone. Przyjeżdżają zawodnicy z okolicznych miast i to ścisła czołówka okręgu. Tak więc jest z kim walczyć.

Jeszcze kilka lat temu spokojnie mieściłem się na podium lub tuż za, a w najgorszym wypadku w pierwszej dziesiątce. Teraz jest znacznie trudniej. Jest coraz więcej "młodych wilków" i to dobrze rokujących. Tak więc trzeba powoli ustępować miejsca młodszym adeptom wędkarstwa.
Poczyniłem już nawet pierwsze kroki, wystawiając swojego syna.

Start zawodów.

Pomijając małe wpadki organizacyjne jakoś udało się wystartować. Nie obyło się bez problemów jak chociażby brak miejscówek. Po losowaniu okazało się że nie mamy gdzie łowić tzn. nasza miejscówka była w znacznej odległości od sektora i do tego nie spełniała warunków uczciwej i równej rywalizacji. Po wymianie zadań z organizatorem udało się znaleźć kompromis i można było rozpocząć łowienie. Miejscówka nie była obiecująca. Głębokość około 0.5 m na bacie 4 m i około 75 cm na szóstce. Z tym, że na 6-stce były drzewa na głową. Na szczęście pogoda była sprzyjającą, może nawet aż za bardzo. Słońce strasznie mocno osłabiało organizm i z biegiem czasu utrudniało łowienie.



d456a939385a38964cd912932db63936.jpg



Jak przystało na tatę trenera, przygotowałem młodemu sprzęt i mieszankę gliny z zanętą. Nie nastawialiśmy się na sukces więc i jokersa nie mieliśmy. Pinka była naszym jedynym mięskiem. Mrożona do zanęty, a żywa na hak. Jako że, młody był jednym z dwóch juniorów startujących wśród seniorów na równych zasadach trzeba było opracować taktykę na cztery, a nie tak jak to wśród juniorów na trzy godziny łowienia. To były jego pierwsze zawody w których łowił w pełni samodzielnie. Z reguły zawsze mu coś pomagałem. Tym razem tylko rozłożyłem sprzęt, wymieszałem zanęty i pomogłem przy formowaniu kul.




c98c6641e94909014da1c9d2e455600e.jpg

 


Przyszedł czas wędkowania. Kule poszły do wody na 4-kę i wystartowaliśmy. Już w pierwszych sekundach po strzale złowił plotkę. Za chwilę drugą. Nieźle się zapowiadało. Przyznam, że sam byłem w szoku. Tak blisko i płytko, a tyle ryb. No i po dwóch godzinach łowienia przyszła posucha. Słońce wyszło z za drzew i bardzo mocno grzało. Rybki bardzo szybko się schowały w głębszej wodzie.Po blisko godzinie ciszy przyszedł kryzys. Młodemu odeszła ochota na łowienie i pojawiło się zmęczenie. No cóż, trzy godziny intensywnego machania kijem w takim upale potrafi starego wykończyć, a co dopiero 12-sto latka.

 

 

ddec7795c3a4eb0b96aff4381a77dd88.jpg

51587884e7de15a2cf1411de8db4eedb.jpg27e7487fc6f57cc3b64926885efa4c16.jpg

 

 

Próby poszukiwania ryb w toni nie przynosiły skutku i przyszła kolej na zmianę taktyki. Zaproponowałem by rozłożył 6-stkę i tam poszukam ryb. Nie za bardzo był chętny, bo to już cięższe wędkowanie mimo dość lekkiego sprzętu. Jednak dał się przekonać. Mimo, że miejsce nie było nęcone postanowiłyśmy spróbować. Kilka kulek robionych jedną ręką (tak stanowi regulamin) i do wody powędrował zestaw. Już pierwsze wstawianie dało branie, co prawda nie zacięte, bo to inne łowienie i potrzeba chwili by się przestawić. Następne już poprawnie zacięte i jest rybka. Tym samym wróciły siły i chęci do dalszego łowienia. Gdy nastąpił  koniec zauważyłem widoczne na twarzy zadowolenie, bo to nie było łatwe łowienie.


Przyszedł czas na ważenie. Sektor był sektorem śmierci, jak mawiają zawodnicy. Czołówka zawodników w jednym sektorze, a między nimi młody. Już w drodze na ryby go uprzedzałem by nie liczył na puchary ani na pierwszą dziesiątkę, bo to raczej nie realne. Zawody nie przewidują klasyfikacji juniorów, tak więc musiał rywalizować na równych zasadach z innymi.W sumie było 33 zawodników, a wśród nich dwóch juniorów i jedna kobieta. Po ważeniu okazało się, że nie jest tak źle. Zajął 5 miejsce w sektorze, a 13-ste w klasyfikacji generalnej z wynikiem 2340 pkt. Oczywiście czołówka nie zawiodła. Jednak młody swoim wynikiem nie odstawał od innych, a nawet kilku pokonał. Jestem pod dużym wrażeniem. Mimo błędów i kilkunastu straconych ryb wynik cieszy. Widoczny był szczególnie brak treningu. Dużo czasu tracił na odczepianie ryb i zakładanie robaków. No, ale jak się łowi tylko 2-3 razy w roku to i tak dobrze. Jestem bardzo zadowolony z sukcesu juniora.
 

 

726c2beaa1fa124bd6c145c35e9774e6.jpg

9fc5e2e3fb074c6087fdc273269e4940.jpg

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...