Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ługi wałeckie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Kalendarze

  • Community Calendar

Kategorie

  • Informacje

Kategorie

  • O nas

Kategorie

  • ŁOWISKA

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 6 wyników

  1. Jeszcze w pamięci wśród uczestników pozostała pierwsza tura FEEDER CUP DLA RYB, a powoli zbliża się ich druga część. W imieniu Fundacji 'dla Ryb" chcielibyśmy zaprosić wszystkich chętnych w lipcu, w dniach 21-23 lipca na towarzyskie zawody wędkarskie feederowe. Jeśli nie masz pomysłu na ten lipcowy weekend, a uwielbiasz łowić na drgającą szczytówkę, chcesz spotkać się z duuuuuużą rybą, to zapraszamy Cie na łowisko specjalne ŁUGI WAŁECKIE pod patronatem Fundacji "dla Ryb". WPISOWE jedynie 100zł - a w tym opłata za łowisko, nagrody, ognisko, miła atmosfera. Dodatkowo ufundowany będzie także PUCHAR PREZESA z okazji 40 urodzin, za największą rybę zawodów. Musisz tam z nami być!!! Jeśli masz wątpliwości to obejrzyj film jak było: Regulamin II cyklu zawodów wędkarskich "FEEDER CUP dlaRyb 2017" - ŁOWISKO SPECJALNE ŁUGI WAŁECKIE 1. Organizatorem I cyklu towarzyskich zawodów wędkarskich "FEEDER CUP dlaRyb 2017" jest Fundacja "dla Ryb", a patronatem medialnym portal dlaRyb.pl 2. Zawody z cyklu "FEEDER CUP dlaRyb 2017" są zawodami towarzyskimi. Uczestniczyć w zawodach mają prawo wszyscy zawodnicy, bez względu na przynależność klubową czy okręgową. Zgłoszenia na listy startowe są przyjmowane przez: Dariusz Grenda tel. 506 057 759 i Robert Kubiak tel. 530 800 304 lub poprzez informację na portalu „dlaRyb.pl” po uprzednim zalogowaniu się kub wysłaniu e-mail: kontakt@dlaRyb.pl. 3. Cykl zawodów "FEEDER CUP dlaRyb 2017" odbywa się na łowisku specjalnym Ługi Wałeckie i składa się z III tur (ostatnia tura połączona z finałem) w dniach: I tura: 13 maja 2017 r. II tura: 22 lipca 2017 r. III tura: 30 września 2017 r. 4. Do klasyfikacji generalnej liczone są punkty sektorowe z dwóch tur. 5. O zwycięstwie (w pierwszej kolejności) decydują punkty sektorowe, następnie łączna waga ryb, a ostatnim uwzględnianym parametrem może być ilość ryb. 6. W każdej turze łowisko będzie podzielone na 3 sektory po 12 osób, więc łączna maksymalna liczba zawodników wynosić będzie 36 osób. Zawodnicy będą losować sektory oraz stanowiska w poszczególnych sektorach. 7. Zostanie stworzona lista rezerwowa na wypadek nie stawienia się na starcie któregoś z zawodników i będzie ona liczyła 5 osób. 8. Łowienie będzie odbywać się w dwóch 4-godzinnych etapach, oddzielonych 2-godzinną przerwą na ważenie ryb i posiłek. Na czas przerwy należy bezwzględnie wyciągnąć wędki z wody. 9. Zawodnik może startować we wszystkich turach, ale tylko 2 najlepsze starty będą liczone do generalnej klasyfikacji. 10. Ostatnia tura zawodów będzie połączona z finałem. Podczas finału zostaną podliczone wyniki z 2 najlepszych startów. 11. Z kwoty wpisowego opłacone będzie łowisko, posiłek, nagrody oraz środki do dezynfekcji sprzętu, a pozostała kwota przeznaczona zostanie na rozwój fundacji „dlaRyb”. 12. Wpisowe od zawodnika wynosi 100 zł na jedną turę. Co najmniej 50% tej kwoty należy wpłacić jako zaliczkę najpóźniej na 7 dni przed zawodami, a resztę w dniu zawodów. W przypadku nie stawienia się zawodnika na starcie zaliczka przepada na rzecz fundacji. 13. Dla pierwszych trzech zawodników z każdej tury przewidziane są nagrody rzeczowe, natomiast dla pozostałych zawodników - upominki od sponsorów. 14. Przewidziana jest również nagroda za złowienie największej ryby zawodów. ZASADY OGÓLNE 1. Cykl zawodów "FEEDER CUP dlaRyb 2017" rozgrywany będzie metodą feederową (method feeder, pellet feeder, klasyczny feeder) przy użyciu jednej wędki. 2. Podczas zawodów będzie obowiązywało 6 sygnałów: I sygnał - wejście na stanowiska II sygnał - rozpoczęcie nęcenia III sygnał - rozpoczęcie zawodów IV sygnał - koniec 1 etapu połowów V sygnał - rozpoczęcie 2 etapu połowów VI sygnał - zakończenie zawodów 3. Wymagana jest co najmniej jedna siatka do przechowywania ryb o długości minimum 3 m. 4. Limit zanęt i przynęt: - dzienny limit na każdą turę zanęty sypkiej, pelletu, wszelkiego rodzaju ziaren to 6 l (po 3l na 4 h), - dzienny limit robaków to 0,5 l, - zakaz używania gliny i ziemi, - zakaz używania ochotki haczykowej i dżokersa. 5. Dopuszczalne jest stosowanie tylko haków bezzadziorowych. 6. Zakaz używania przy nęceniu wstępnym jak i podczas zawodów rakiet zanętowych typu spomb, łódek zanętowych itp. 7. Nęcenie wstępne jak i donęcanie podczas zawodów może odbywać się za pomocą procy lub koszyków feederowych (nie przekraczających wymiarów 7x5 cm). Obowiązuje zakaz nęcenia i donęcania z ręki. 8. Zakaz używania echosond przed wędkowaniem jak i podczas wędkowania. Można używać jednego markera, lecz musi on być wyjęty z wody przed sygnałem rozpoczynającym wędkowanie. 9. Zakaz używania plecionek jako linki głównej. 10. Zakaz używania sygnalizatorów dźwiękowych, diodowych, bombek... Jedynym dopuszczalnym sygnalizatorem jest szczytówka. 11. Wymagane jest używanie maty karpiowej oraz dużego podbieraka. 12. Dopuszczalne jest stosowanie torebek PVA. 13. Zawodnicy rozkładają stanowisko na miejscu wyznaczonym przez organizatora. Miejsce wyznaczone określa tabliczka z nr stanowiska. 14. Wędkowanie może odbywać się tylko w obrębie wyznaczonego stanowiska. Przed każdą eliminacją organizator/sędzia poinformuje o szerokościach poszczególnych stanowisk. Zawodnicy nieprzestrzegający tej zasady, będą mieli kasowane wyniki z danej eliminacji. 15. Ryba zacięta przed sygnałem kończącym etap może być wyholowana, lecz nie dłużej niż 15 minut po sygnale (wtedy zostanie zaliczona do wagi). 16. Zapis na liście startowej jest równoznaczny z akceptacją niniejszego Regulaminu i zgodą na rozpowszechnianie swojego wizerunku przez organizatora, jak również zarządcy/właściciela łowiska. 17. Organizator zastrzega sobie prawo, do zmiany w regulaminie tuż przed zawodami, wcześniej powiadamiając o tym zawodników. HARMONOGRAM ZAWODÓW godz. 6.30 - zbiórka zawodników godz. 6.45 - losowanie stanowisk godz. 7.30 - wejście na stanowiska godz. 8.30 - rozpoczęcie nęcenia godz. 9.00 - rozpoczęcie zawodów godz. 13.00 - koniec 1 etapu połowów godz. 13.00 – 15.00 - przerwa na ważenie ryb i posiłek godz. 15.00 - rozpoczęcie 2 etapu połowów godz. 19.00 - zakończenie zawodów godz. 19.00 – 20.00 - ważenie ryb i podliczenie wyników godz. 20.00 - ogłoszenie wyników wręczenie nagród połączone z biesiadą przy ognisku UWAGA!!! Wpłaty w kwocie zaliczki 50zł z tytułem: "Zaliczka na zawody lipcowe Feeder Cup dlaRyb.pl 2017 "prosimy wpłacać na konto: FUNDACJA "DLA RYB" BOGUNIEWO 45, 64-610 BOGUNIEWO Nr Konta: PKO BP 64 1020 4128 0000 1202 0123 2578 KRS: 0000613501 NIP: 6060096225 REGON: 364237131 Sponsorzy:
  2. Grendziu

    Feeder Cup dlaRyb.pl 2017 I TURA - wspomnienia

    Pierwsza impreza towarzyska rangi mistrzowskiej FEEDER CUP DLARYB.PL 2017 za nami. Na kilka tygodni przed rozpoczęciem zawodów na łowisku komercyjnym NO KILL Ługi Wałeckie zaczęły się intensywne przygotowania. Rozpoczęliśmy od regulaminu i ustaleniu zasad, później zaczęliśmy szukać sponsorów. Musieliśmy ułożyć tak wszystko w czasie aby każdy był zadowolony. Wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik. No i było jak zawsze. Sukces organizacyjny na medal, nawet pogoda dopisała do wędkowania, ale ryby już nie bardzo. Prawda jest taka, że gdyby zawody odbywały się 14 maja, prawdopodobnie nikt nie zszedł by bez ryby, warunki atmosferyczne dały nam popalić i tylko jedna osoba potrafiła się temu przeciwstawić. Łukasz Białas z wynikiem. 14520 pokazał innym jak należy kombinować z rybami, gdy ryba nie chcę współpracować. Na zdjęciach powyżej kolejno pierwsza trójka: Łukasz Białas, Przemysław Zubik, Sławomir Olendrowicz Jak się później okazało, nie tylko u nas ryba nie pobierała tego dnia na zawodach. Słabe wyniki tego dnia na różnych zawodach przychodziły do nas z całej Polski. U nas natomiast już dzień przed zawodami było dość gęsto nad wodą. Większość zawodników przyjechała na noc pod namiot. Wieczorem gdy się rozkładaliśmy także wylądował pierwszy karp około godziny 20:30, po walce przy dość dużym dopingu ryba w bardzo dobrej kondycji od razu wróciła do wody. Każdy z uczestników wyjechał z nagrodą Była to nasze pierwsze zawody towarzyskie organizowane przez Fundację "dla Ryb", pierwsza eliminacje, nad wodą zgłosiło się 16 zawodników, tylko, a może i aż. Ponoć przegraliśmy z terminem z zawodami okręgowymi w Wałczu, także przez dość zimną wiosnę niewiele osób chciało się zameldować, a że pogoda dopisała... Chcielibyśmy podziękować wszystkim uczestnikom za rywalizację Fair Play, za zgodę przy małej korekcie w regulaminie, przy tej frekwencji pozwolimy sobie wspólnie na połów z dwóch wędek jednocześnie. Jak widać z tabeli, jeśli ryba nie pobiera, to można robić wszystko, a sztuką jest ją złowić, gdy za wszelką cenę nie chcę, co pokazał aktualny lider, że jednak się da... My przy okazji chcielibyśmy Was zaprosić na drugą eliminację, która odbędzie się w dniach 21-23 lipca 2017r. Mamy nadzieję, że tym razem wyniki będą lepsze, oraz, że ten termin pozwoli niezdecydowanym na udział. Wszystko jeszcze przed Wami, do ogólnie klasyfikacji liczą się II z III tur, a dzięki sponsorom i nie małemu w końcu wpisowemu w każdej edycji FEEDER CUP DLARYB.PL 2017 przewidywane są cenne nagrody. Dziękujemy. Zarząd Fundacji "dla Ryb". Wyniki: SPONSORZY:
  3. Grendziu

    A miało być tak pięknie

    W zasadzie to i było, nawet bardzo fajnie, chociaż znowu bez ryb w 2017 r. Gdybym nie znał łowiska Ługi Wałeckie, to krzyczałbym coś w stylu: "Panie, tu nie ma ryb". Jednak ryby są i to też taki sztuki "dwucyfrowe" - rekord w sezonie 2016 to amur 13,2 kg. A że można też złowić jednego dnia kilkadziesiąt kilogramów ryb to udowodniłem sobie to nie raz, czy też nie dwa. Ostatni raz gdy miałem czas na pogrom ryb opisałem tutaj: https://dlaryb.pl/portal/news_2/kolejny-hit-łowisko-fundacji-dla-ryb-ługi-wałeckie-z-wynikiem-70kg-ryb-r79/ Tutaj byliśmy jeszcze pełni nadziei, z tyłu jednak widać na trawie, że jest przymrozek Bartosh wszędzie widział ryby... ...podpowiadał jak je łowić... ... na końcu usiadł i czekał na cud tego dnia. Mimo, że jest to niby komercyjny zbiornik, to woda ma dość specyficzny charakter. Ryby nigdy nie były dokarmiane i jeszcze kilka lat temu łowiłem tam tylko ja i znajomi Sylwestra. Ryba w tej wodzie nie do końca wie co to pellet, mimo, że od 2-3 sezonów coś tam do wody wpada. Podobnie jak karpie nie wiedziały za bardzo co to kukurydza, konopie, bo żywiły się tylko tym co na natura dała. Jednak przyrosty w wodzie są niesamowite. Największe i najlepsze wyniki miałem zawsze na robactwo zdipowane ekstra MCKarpiem o smaku ochotki. A w zanęcie pod spomba wystarczały tylko konopie, kukurydza i z litr lub więcej robaków. Moja tajna broń mnie zawiodła, może dlatego, że nie łowiłem tradycyjnym koszyczkiem? Ringers, MCKARP, Lorpio czy Feeder Bait? My jeszcze na te zestawy połowimy ryby i to dużo... Jak już chyba niemal wszyscy, także ja uległem modzie na Method Feeder i próbowałem łowić wczoraj z kolegami na wszystko co w zasadzie mieliśmy pod ręką, używając nad wodą głównie pelletów. Do podajnika przygotowaliśmy różne miksy, różnych firm i jakiej byśmy nie zastosowali, to i tak brań nie było. Ja osobiście jestem zaskoczony pozytywną pracą marki Feeder Bait, Lorpio czy MCKarp. Mini testy były wykonywane na tle pracy mikrusów Ringersa i nowości halibuta Ringersa. Wnioski na szybko: kiedyś to była przepaść, która była widoczna niemal gołym okiem pomiędzy angielskimi pelletami, a naszymi rodzimymi. Dziś już nie mamy się czego wstydzić, naprawdę jest postęp, a na ostateczne wnioski przyjdzie czas dopiero po zakończeniu sezonu, gdy to okaże się który z pelletów był najbardziej "chłonny" przez ryby. Zaraz pewnie mi się oberwie za tą teorię, ale na szczęście jest ona moja, a ja łowiąc jak do tej pory bardzo rzadko na komercji, nie zauważyłem jakoś bardzo dużej różnicy także pomiędzy pelletami, a tradycyjnym feederem, może głównie dlatego, że łowię na trudnych i głębokich wodach. A może też dlatego, że cały czas się uczę. Tak czy inaczej, nie ma zamiaru krytykować żadnej z metod, bo każda odpowiednio podana, na wodzie XYZ może dać niesamowity skutek. A to jakimi produktami łowić, decydujmy po porostu sami. Podrasowany elektrostatyk pod feedera dzięki Kubikowi Czasami możesz mieć 100 przynęt, ale jeśli ryba nie żeruję w danym miejscu to nie złowisz - proste Cierpliwość, gdy nie bierze? Nie tym razem, co 15-20 minut przerzucałem zestawy... Widok na wodę z miejscówki Kubika - ponoć przyszłego mistrza feedera W oczekiwaniu na branie... Mimo, że dzień wcześniej Sylwek na łowisku Ługi Waleckie złowił jednego karpia na kukurydzę, to ryby w zimnej wodzie (2-3°C) nie chciały w ogóle żerować. Myślę, że naszym błędem było to, że nie szukaliśmy miejsc gdzie ryby są zgromadzone. Rozsiedliśmy się na jednej miejscówce i kombinowaliśmy w miejscach gdzie stały nasze fotele. Gdybyśmy zaczęli chodzić wokół łowiska z jedną wędką i próbowalibyśmy ryby gdzieś zlokalizować, to szanse na spotkanie z rybą byłby pewnie większe. Nawet moja tajna broń, czyli chleb tostowy z robakami odpowiednio zdipowany nie przyniosła docelowo efektów. Czasami tak bywa, urok wędkowania. W ubiegłym sezonie, gdy w ostatnim dniu lutego przyjechałem nad wodę bo nie mogłem się już doczekać wędkowania, było podobnie. Woda wtedy była zamarznięta na 4/5 powierzchni zbiornika. Teraz poranny przymrozek spowodował, że blisko brzegu, widoczna była delikatna pokrywa lodowa. Do tego pełnia, wschodni wiatr, itd. Teorii można wymyślać wiele, a ja uważam, że to ryby tym razem były sprytniejsze i nie za bardzo chciały konsumować to co im dano do stołu. Ot, przepiękny urok wędkarstwa. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i następnym razem w końcu coś złowić, a nie tylko łamać sprzęt... (wędka, podbierak i proca). Sylwek dzień wcześniej złowił małego karpia na kukurydzę No i wpuścił piękne sandacze... W tym tygodniu do wody na Ługach Wałeckich wpuszczono 40 amurów, kilkadziesiąt sandaczy, a w najbliższym czasie dojdzie około 400 kg karpia, gdzie średnia masa ryby będzie wynosić około 3 kg na sztukę, czyli idealnie pod feeder. Szukamy także karpi o masie w okolicach 20 kg, tak aby na łowisko przyciągnąć karpiarzy. A już niedługo, miejmy nadzieję, że przed Feeder Cup dlaRyb.pl 2017 - będzie można także zamieszkać i przebywać z całą rodziną w tworzonej specjalnie agroturystyce (szczegóły wkrótce). A my zapraszamy do odwiedzin i wędkowania na łowisku specjalnym Fundacji "dla Ryb" Ługi Wałeckie. Autror: Grendziu Ciekawsze linki: 1. Regulamin łowiska https://dlaryb.pl/łowiska/łowisko-specjalne-ługi-wałeckie-zachodniopomorskie-powiat-wałecki-gmina-wałcz-ługi-wałeckie-r5/ 2. Wydarzenia, które można śledzić na bieżąco na forum o wodzie: https://dlaryb.pl/forums/topic/645-łowisko-specjalne-ługi-wałeckie-w-fundacji-dla-ryb/ 3. Miejsce na mapie: https://dlaryb.pl/membermap/markers/marker/19-łowisko-specjalne-ługi-wałeckie/ 4. Informacja o zawodach w maju na łowisku Ługi Wałeckie: https://dlaryb.pl/portal/news_2/feeder-cup-dlarybpl-2017-eliminacje-majowe-r136/
  4. Grendziu

    Wspomnienia niezapomnianych chwil nad wodą

    Termin zlotu był przez nas kilka razy zmieniany, zależało nam przede wszystkim aby spotkać się w całość jako zarząd oraz chcieliśmy gościć jak największą liczbę wędkarzy na Łowisku Ługi Wałeckie. Jak się okazało, docelowo niektórzy z nas do pokonania mieli ponad 600km. Jechali długo, ale dotarli, więc tym bardziej nas cieszy, że wyjechali zadowoleni. Łowisko Ługi Wałeckie, to akwen o powierzchni 4,5ha - staw, gdzie ryby rządzą się swoimi prawami. Nie wystarczy użyć method feeder czy też sprzętu karpiowego aby od tak nałowić i efekty będą murowane. W wodzie dominuje karp, amur, lin, szczupak, sandacz i okoń. Mimo dość zimnej nocnej pory, zlot był bardzo ciepły i gorący. Organizacyjnie dopieszczony na ostatni guzik. Kto chciał to łowił ryby, kto chciał to się integrował, a kto chciał to spał i wypoczywał w dowolny sposób. Przygotowania nad wodą trwały już od czwartku wczesnego południa. Ciągle było coś do poprawienia, a i w międzyczasie wędki moczyły się w wodzie. Pierwsza noc z czwartku na piątek przyniosła karpia, bardzo dużego karpia, ponieważ nad wodą byłem sam, a nie miałem pod ręką wagi, po szybkim zdjęciu ryba trafiła na matę. Później nastała cisza, aż do rana, gdzie przyjechali pierwsi goście. Od tego momentu otwarte zostały także oficjalnie zawody. Reguła była prosta, zawody typu OPEN trwały do niedzieli 8-ej rano, a wygrywał wędkarz, który złowił, zgłosił i udokumentował rybę na fotce wagowo jak największą. I ta zaciętość, chęć złowienia ryby do końca dała pierwsze miejsce koledze z Warszawy - Łukaszowi (Ostap), który na trzy orzechy tygrysie wytargał nad ranem w niedzielę rybę o wadzę 6,8 kg. Tym samym został zwycięzcą zawodów, które były pod patronatem firmy MCKARP - producenta pelletów, dipów, koncentratów i zanęt. Ja osobiście z MCKARPiem na tym łowisku łowię od kilku lat. Niezawodne smaki w ich wykonaniu, które tam się sprawdzają to: ochotka, banan i ananas. Aktualnie ich paleta zapachów niemal z miesiąca na miesiąc się powiększa i wydaje mi się, że w przystępnej cenie, każdy po testach znajdzie coś dla siebie. Dodam, że jest to firma z Polski, a my lubimy wspierać rodzime produkty. Nad wodą oprócz łowienia doszło także do kilku prezentacji. Otrzymaliśmy od kolegi Stanisława z Warszawy cudowną łódkę zanętową z echosondą, niesamowite ręczne arcydzieło. Mimo, że dotarło z lekkim opóźnieniem to jakością wykonania powaliło nas wszystkich z nóg. Modelarstwo w rękach tego sympatycznego Pana to najwyższej klasy produkt HANDMADE. Natomiast dzięki koledze RS mogliśmy przetestować echosondę DEEPER PRO, więcej informacji znajdziesz pod tym linkiem: http://rubiksfishing.pl/echosonda-deeper-pro-wprowadzenie/ O rybach słów kilka, bo pewnie dla Was to najważniejsze. Ryby brały, brania były dość chimeryczne. Łącznie złowiliśmy ponad 20 karpi o różnej wadze w tym sazany, kilka szczupaków oraz okonie. Wpływ na brania z pewnością miał bardzo niski stan wody. Na łowisku panuje zasada C&R. Należy wszystko wypuszczać. Dzięki specjalnemu pozwoleniu od właściciela, dwie ryby przez nas zostały skonsumowane. Jesteśmy za wypuszczaniem, większość z Nas wypuszcza rocznie 100% ryb, ale jesteśmy także za normalnością. Jeśli ktoś zabierze raz kiedyś jedną rybę i ją skonsumuje, a przy okazji nie nakarmi społeczeństwa, sąsiadów, całej rodziny - bo ryba brała, to nasze wody w przyszłości rybne będą, a wyzywanie wzajemne od mięsiarzy nie będzie mieć większego sensu. Ryby są aby je łowić, czasami skonsumować, a najlepiej po wspaniałej walce wypuścić. Osobiście chciałbym podziękować wszystkim za przybycie na zlot projektu "dla Ryb" na łowisko specjalne Ługi Wałeckie. Bez wyjątku, stworzyliśmy na tym zlocie coś niepowtarzalnego, coś co nie zdarza się zawsze. Łezka ze wspomnieniami się kręci, a mi po głowie chodzą kolejne imprezy i zloty pod hasłem "dla Ryb". Zawsze byłem przeciwny jakimś zawodom nad wodą. Dziś uważam, że takie zloty jak ten są o wiele lepsze niż łowienie w samotności. Dzięki ekipo i do szybkiego zobaczenia. Mała rybko chcesz buziaka? Ryby w 99% przypadkach jak zawsze wypuszczaliśmy Karol zdominował zawody od samego początku... Mimo, że nie zawsze łowił duże ryby... To zawsze wypuszczał Zmiana miejscówki dała Danielowi złote ryby, sam się zastanawiam czy to balon, poduszka czy prawdziwa śliczna ryba Łukasz i jego rekordowa ryba zawodów - niesamowity taktyk, do końca wierzył, że jego technika się sprawdzi, gratulujemy!!! MCKARP - zanęty, dipy i pellety godne polecenia Ta łódka robiła furorę na łowisku Ta też całkiem fajna Moje około 10kg - nikt jej nie widział, więc nikt nie uwierzył Takie osoby gościć na łowisku to był zaszczyt Taki oto zestaw wygrał zawody Oczekiwania przed zlotem Moja miejscówka, może nie łowiła ryb, ale była non stop oblegana przez gości
  5. Z pamiętnika Elvisa Dzień pierwszy, czwartek 22.09.2016 r. Już od samego rana podekscytowanie i odliczanie godzin do spotkania. Dzień w pracy się strasznie dłużył. Udało się jakoś wytrzymać tylko do szesnastej, bo początkowo planowałem robić trochę dłużej. Miałem jeszcze sporo roboty przy pakowaniu, więc szybko po pracy do domu. Jak się okazało wcale tak długo mi nie zeszło i miałem więcej wolnego czasu. W międzyczasie doszła informacja o złapanej dużej rybie. To dodatkowo podgrzało atmosferę. Wstępnie się umawialiśmy na wyjazd o godzinie 02:00 i już była szansa na krótką drzemkę, ale jak tylko przymknąłem oczy o godzinie 23:58 zadzwonił telefon i po spaniu. Po kilku minutach przyjechał po mnie Ostap z kolegą Karolem (o nim później). O godz 00:30 wyruszyliśmy w drogę. Przed nami było 435 km drogi. Jak się okazało droga minęła bardzo szybko i bezpiecznie dojechaliśmy na miejsce. Piątek, dzień drugi 23.09.2016 Dotarliśmy jeszcze przed świtem. Noc była bardzo zimna, bo o 06:00 było tylko +2°C. Na miejscu czekał na nas Prezes Grendziu, szef szefów. Przywitanie i krótkie rozpoznanie. Zapada decyzja, że pierwszy dzień spędzimy obok siebie na integracji i dopiero następnego dnia rano zaczniemy wędrować po zbiorniku za rybami. Tak też się stało. Rozłożyliśmy sprzęt zaraz obok rybaczówki i z niecierpliwością czekaliśmy na resztę towarzystwa. Po porannym zimnie wraz z upływem czasu przyszło duże ocieplenie i nastała ładna pogoda. Jeszcze przed dziesiątą przybył Arunio nasz "tata". Do wody powędrowały pierwsze zestawy. Tu następuje załamanie czasoprzestrzeni. Trafiłem w inny wymiar. Nic nie pamiętam. Kolejny toast i kolejny. I jest!!!! Następuje branie, jednak pęka przypon i ryba odpływa. Następuje cisza. Tylko pozornie, bo na brzegu gwarnie i wesoło. Branie było u kolegi Karola. Jak się okazało to było wędkarskie odkrycie Zlotu. Zarówno przynęty, techniki jak i metody połowu. Sam Karol również był gwiazdą wieczoru i to niejednego. Niezwykle sympatyczna i towarzyska osoba. Przy nim nie można się nudzić. Do dzisiaj mam zakwasy mięśni brzucha, oczywiście od śmiechu. Tu by trzeba było się zatrzymać na dłużej. Jednak wróćmy do wędkowania. Czas mijał, a rybki nie chciały współpracować. Na nic profesjonalne zestawy karpiowe czy też metodowe. Na nic echosondy, łódki i super mieszkanki z Anglii. Nic. Cisza. Choć nie do końca. Od czasu do czasu błogą ciszę przerywał Karol i jego zdobycze. Do dzisiaj nie wiem jak on to robił. Co by nie wrzucił i gdzie by nie rzucił to trafiał na rybę. Nie wszystkie udało się wyjąć, ale już na początku ustawił dość wysoko poprzeczkę, bowiem złowił karpia 4.300 kg. Wraz z upływem dnia docierali kolejni fanatycy wędkarstwa, rybactwa i miłośnicy przyrody. Dotarł również nareszcie długo oczekiwany Piotr vel Kotwic. Człowiek orkiestra. Gość którego nie da się nie lubić. Zapadła noc, a wraz z nią przyszedł czas na odpoczynek po dość długiej podróży. Jednak nie wszystkim było dane odpocząć. Byli tacy, którzy dopiero teraz zaczęli wędkowanie. Noc była ciepła, bo około 10°C. Tak więc można było posiedzieć przy kijach. Rybka też wyraźnie się ożywiła. Do rana padło kilka sztuk na zestawy karpiowe wywożone dość daleko łódkami zanętowymi. Pozostałe zestawy gruntowe na czas odpoczynku były zwijane, głównie z powodu dużych ryb znajdujących się w wodzie. Dzień trzeci, sobota 24.09.2016 Pobudka nastąpiła dość wcześnie rano. Jednych obudziły ryby innych kac. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami postanowiliśmy ten dzień głównie spędzić na wędkowaniu. Oczywiście z przerwami. Razem z Aruniem udałem się pod brzozę. Były tam dwie obiecujące miejscówki..... Tak więc dzień trzeci to mój dzień. Tak mi się wydawało, ale po kolei. Przygotowaliśmy razem z Aruniem miejscówki modelowo. Łowisko zostało starannie wygruntowane i oznaczone markerem. Następnie zostało zanęcone spombem mieszanką ziaren, mixem pelletów i kruszonych kulek. Po chwili powędrowały pierwsze zestawy. I cisza....W nadziei czekaliśmy na pierwsze branie tym bardziej, że Karol cały czas coś tam łowił lub zrywał. . Godziny mijały nieubłaganie, a brań jak nie było tak nie ma. Postanowiliśmy zrobić przerwę na obiad. Po powrocie na łowisko ponownie zestawy powędrowały do wody. Mijały kolejne minuty i nic. Przerobiłem całą paletę przynęt od zwykłych pelletów do najbardziej znanych i cenionych producentów przez te autorskie wynalazki i nic. Pocieszające jest to, że nikt nic nie łowił oprócz Karola oczywiście. Jak się wydawało amator, przepraszam za porównanie, ale przy tym naszym sprzęcie i całej tej otoczce tak to wyglądało, dał myślę, że nie tylko mi kolejną lekcję pokory. Naprawdę pełen szacun. I tak sobie siedziałem i kombinowałem w samotności co tu jeszcze mogę zmienić czy sprawdzić, bo mój towarzysz podszedł świętować swoją"osiemnastkę". Nic mi nie przychodziło do głowy. Postanowiłem oderwać się na chwilę od myślenia i poszedłem trochę się zintegrować. Tu z kolei też się działo. Kolega Kotwic nasz naukowiec, prowadził bardzo ciekawe wykłady z zakresu ekologii, wędkarstwa, rybactwa i życia. Niestety musiałem opuścić część wykładu bo jeden pan mi strasznie wjechał na ambicje, że dwa dni na rybach i nic jeszcze nie złowiłem. Tak więc udałem się ratować honor. Jakież było moje zdziwienie gdy po dotarciu na miejsce okazało się, że w czasie mojej nieobecności miałem branie. Właściwie już po drodze zauważyłem ściągnięty marker. Jeszcze bardziej się zdziwiłem gdy podczas zwijania zestawu okazało się, że na końcu była ryba. Wiem to było nierozsądne, ale presja złowienia ryby była tak duża, że postanowiłem zaryzykować stratę wędki. Podczas ściągania okazało się, że ściągam jeszcze drugi zestaw. Zestaw był zakończony hakiem bezzadziorowym, ale ryba się nie wypięła. Po krótkim holu udało się wyjąć pięknego karpia. Waga pokazała 6.640 kg. Poczułem ulgę. Teraz mogłem się cieszyć pełną gębą. To była ryba dnia. Do końca dnia wpadło jeszcze kilka mniejszych ryb nie tylko na swoje zastawy, ale w drodze do rybaczówki miałem okazję połowić kilkukrotnie na Karola wędki. Raz miałem piękny dublet. No i wszystko by było pięknie, gdyby nie syrenki..... Choć przez chwilę czułem się jak król. Czas mijał nieubłaganie, a rybki coraz lepiej żerowały. Nastał wieczór, a wraz z nim nadzieja na większe ryby. Niestety, przed snem udało się złowić jeszcze tylko jedną rybkę i zmęczenie materiału nie pozwoliło na nocą zasiadkę. Dopiero nad ranem wróciłem do kijów. Noc tym razem była ponownie bardzo zimna, bo tylko +2°C. Jednak chęć złowienia rybki była większa. I tak też się stało. Dzień czwarty - ostatni! Zaraz po opuszczeniu ciepłego auta udało się złowić karpia, który postawił wysoko poprzeczkę ale dlatego, że zaplątał się żyłką za płetwę i walczył naprawdę bardzo zaciekle. Na dobrą sprawę nie był mały, taki standard na tym zbiorniku, bo miał 3,8 kg. Jednak momentami chodził jak dycha. Międzyczasie doszły do nas wieści o nocnych połowach kolegi Ostapa na karpiówkach. Rzutem na taśmę zostałem zdetronizowany o niecałe 200g. Szczerze mu gratuluję, bo nie wynik był najważniejszy tylko świetna zabawa w wybornym towarzystwie. Dla zwycięzcy były przewidziane nagrody ufundowane przez sponsora: firmę McKarp, polskiego producenta zanęt, pelletów, dipów i aromatów wędkarskich. Było tego naprawdę dużo i starczyło dla wszystkich. Ostatnia ryba należała do mnie, a był to piękny ponad dwukilogramowy karp pełnołuski. To świetna sportowa ryba. W sumie w ciągu 48 godzin złowiliśmy ponad dwadzieścia karpi, kilka szczupaków i okoni. Świetnie się przy tym bawiąc. Jeszcze przed wyjazdem zaplanowaliśmy następne spotkanie, które odbędzie się już za kilka miesięcy na Rybomanii i oczywiście Zlot w przyszłym roku. W imieniu Zarządu i swoim dziękuję wszystkim za przybycie, pomoc w organizacji i aktywne uczestnictwo w zlocie. Dziękuję Prezesowi za jego wkład w cały projekt dlaRyb.pl, dziękuję sponsorom i koledze RS za użyczenie sprzętu do testowania. Dziękuję kolegom wspólnej podróży Ostapowi i Karolowi, bo dzięki nim mogłem szybko i bezpiecznie dotrzeć zarówno na Zlot jak i do domu, a przy tym świetnie się bawiłem. Szczególne podziękowania dla naszej Małej za niespodziankę. Do zobaczenia niebawem. A tu trochę więcej zdjęć:
  6. Grendziu

    Spontaniczny wypad na łowisko ŁUGI WAŁECKIE

    Lato w pełni to i ryb coraz więcej chciałoby się rzec. Niektórzy z nas to właśnie latem mają więcej czasu aby oddać się ulubionej pasji, przysiedzieć dłużej nad wodą i zapolować na wybrany gatunek ryb. Ja w weekend nie miałem być nad wodą, ale w sobotę rano przyszła ochota, szybka zmiana planów co do dalszego weekendu i wylot spontaniczny nad fundacyjną wodę na łowisko Ługi Wałeckie. Szybkie pakowanie, przygotowywanie się i około 15-tej melduję się nad wodą z kolegą, który chce pobić rekord szczupaka i w końcu złowić coś ponad metr. Ja w tym nieplanowanym chaosie zapomniałem zjeść śniadania, obiadu i nie zabrałem kolacji. Najważniejsze, że zabrałem wszystko "dlaRyb" co planowałem. Rozpakowaliśmy sprzęt, doprawiłem odpowiednio zanętę, która po chwili poszła do wody no i miał nastąpić czas na relaks. Wyrzuciłem dwa feedery, jeden na metodę, drugi tradycyjnie i postanowiłem podjechać na obiad, aby pod wieczór i w nocy odpowiednio przyłożyć się do łowienia. Kolega stwierdził, że zostaje i popilnuje sprzętu, więc sam do ulubionej knajpki wyruszyłem, aby wrzucić coś na ząb. Gdy wracałem autem i rozmawiałem przez tel. forumowy RS, zaczął do mnie wydzwaniać. Pomyślałem, pewnie bawi się z jakimś karpikiem, po kilku minutach dojeżdżam na łowisko, a tam ląduje "mój" długo wyczekiwany amur. Ryba, którą złowiłem 2 razy w życiu na pęczak w wersji mini, bo waga ich nie przekraczała nawet 0,5kg. Przez głód przegrałem z wymarzonym amurem, ale on jeszcze do mnie kiedyś wróci, no bo po chwilowej sesji zdjęciowej wrócił cały i zdrowy do wody. Skusił się na 10mm dumbbellsa Tandem Baits POP-UP o smaku tłusty łosoś i kawior na włosie plus 3 robaczki na haku. Zapomniałem dociążyć go ołowiem, więc wziął na wysokości 10 cm nad wodą, tyle ile miał przypon. 8,5 kg to niezły wynik jak niemal na debiutanta w karpiowaniu. Brawo Ty. FORUMOWY RS Z REKORDEM 8,5kg RS chwilę później wyruszył wokoło łowiska szukając szczupaków, a ja zacząłem bawić się zestawami na feedera, mieszałem niemiłosiernie z przynętami, ale ryby jakby też przez tylko kolejną godzinę chciały ze mną współpracować. Najpierw po dość długiej walce na czekoladowego wafla Ringersa wylądował 8 kg tłuścioch, a chwilę później na macie zameldował się długi i chudy kolejny karp o wadzę 6 kg. No i godzinę przed zmierzchem brania ustały. Na noc poszła waga ciężka i karpiówki z większymi kulkami, oraz eksperymentalnie karpiówka z przyponem do metody i mini pelletem. Do 4-tej rano bez brań i odjazd. Na macie ląduje tym razem maleństwo. Następnie za jakieś 2h RS łowi na feedera karpia ponad 4 kg. No i do 10 tej już nic się nie dzieję, słońce grzeje, szybka decyzja, dezerterujemy. Mnie się rozładowały akumulatory senne. Cały tydzień pies wył za jakąś suczką nie dając spać, plus nocne walki z komarzycami totalnie mnie wykończyły. Na szczęście tym razem na rybach trochę się wyspałem. Śliczny grubasek, pstryk jedno zdjęcie i do wody To nie jest brat tego wyżej, mimo że waga podobna, ale ten to był długaśny i w kadr się nie zmieścił Z rana podjechał do nas opiekun łowiska i zdradził, że gdy ostatnio łowiłem, to dzień po tym jak zjechałem padł rekord. Jego kolega złowił amura 13,2kg w miejscu gdzie nęciłem. Ponoć są i większe ryby, więc Panowie KARPIARZE, jeśli to czytacie, to czas w końcu odwiedzić wodę o nazwie ŁUGI WAŁECKIE, bo czeka Was tam niejedna przygoda z dużą rybą. Choć ja osobiście na duże kulki nic tam nie złowiłem, wszystko na mini i najlepiej jeśli na haku są także dodatkowo robale. Aktualnie taki miks mnie się najlepiej sprawdza, gdy do wody idzie tylko dumbbells lub mini kulka, brań mam mniej. Kolejne karpiszon - łącznie złowiliśmy 5 sztuk w 14h W moim karpiowaniu przede wszystkim brakuje cierpliwości i czasu. Dla mnie połów przez dobę, góra dwie to optimum, nie da się ukryć, uwielbiam feeder i widok drgającej szczytówki i trudno mi to na siłę zmienić. Nie wyobrażam sobie jakoś zasiadki 2 tygodnie nad wodą i patrzenie w sygnalizator non stop przez ten czas. Za dzieciaka potrafiłem co prawda siedzieć nad wodą przez 2 miesiące w domku non stop, ale i wtedy lubiłem bardziej bawić się drobnicą i leszczami niż godzinami czekać za węgorzem czy sandaczem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...