Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ekologia' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Kalendarze

  • Community Calendar

Kategorie

  • Informacje

Kategorie

  • O nas

Kategorie

  • ŁOWISKA

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 10 wyników

  1. Chyba wymienili tylko te największe zakłady: http://www.rp.pl/Widziane-z-regionu/303229885-Organika-Azot-Zaklady-Chemiczne-Tarnowskie-Gory-oraz-bydgoski-Zachem-najwieksze-bomby-ekologiczne-w-Polsce.html
  2. Unia Europejska, USA i UK powoli wprowadzają zakaz stosowania ołowiu wszędzie gdzie się tylko da. Nie tylko w wędkarstwie gdzie śruciny już są zastępowane stopami z metali miękkich ale i widać to po producentach czy też importerach jak Mikado. Owa firma wprowadziła jakiś czas temu koszyki wykonane ze stopu cynku lub przynajmniej tak podają w katalogu. Niby jeżeli wszystkie kraje się zgodzą to od 2023 roku nie można będzie używać ołowiu. Co to oznacza? Śruciny z cynku który jest szkodliwy dla ryb nawet w niewielkiej ilości, obciążenie podajników będzie grubsze bo wykonane z mniej gęstego materiału. Ciężarki wędkarskie jak karpiowe pewnie zostaną zamienione na kamienie a co z obciążaniem stosowanym w koszykach feederowych? Też będzie ze stopów cynku? A co ze spinningiem? Rozumiem zamienienie obciążenia w jerkach czy woblerach na coś innego ale co z główkami jigowymi? Tak wiem, że są główki wolframowe ale z nimi jest jeden problem: wolfram topi się w dużo wyższej temperaturze niż stal, będą więc je kleić? Może rozwiązaniem jest stosowanie większych główek ze stali? Cena To też trzeba będzie wziąć pod uwagę, stal czy wolfram topi się w wyższych temperaturach, cynku trzeba będzie zużyć dużo więcej by nadać odpowiedni ciężar. Jak pisałem, ciężarki większych rozmiarów to nie jest problem, można je zastąpić kamieniami ale co z małymi gramaturami? Macie jakieś pomysły jak zastąpić ołów?
  3. Niezmiernie zaniepokojony wzmożoną aktywnością lobby karpiowego chciałbym reaktywować klikę antykarpiową. Klika ta ma za zadanie równoważyć postęp przemysłu karpiowego oraz pokazywać piękne i ekologiczne łowiska. Chcemy powalczyć o naturalne zbiorniki wolne od presji wędkarzy, którzy gonią za jak największą zdobyczą. Chcemy promować naturalne zbiorniki, nad którymi można świetnie wypocząć o poniekąd wtopić się w piękno otaczającej nas przyrody. Klika ma za zadanie promować naturalną przyrodę i możliwość spędzania nad nią czasu. Nie jest to grupa, która ma zwalczać karpiarzy. Jesteśmy jednak za tym, by odeprzeć postępujący proces zarybiania karpiem coraz to większej liczby jezior. Zapraszam do udziału i dyskusji
  4. https://www.nowiny.pl/patrol/148153-setki-kilogramow-ryb-wyrzucone-w-lesie-pod-jankowicami-film.html Normalnie brak słów...
  5. Taka ciekawostka ze świata 1000 jezior: https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-mazury-w-jeziorach-pojawila-sie-babka-bycza-to-obcy-inwazyjn,nId,2618154 Tutaj starszy artykuł odnoszący się do Bałtyku: https://wedkarskiswiat.pl/inwazja-babek,n,112
  6. W zasadzie to już był czwarty weekend z kolei gdy Team "dla Ryb" pod banderą Fundacji "dla Ryb" pomagał przy akcji sprzątania świata i nie tylko. Wcześniej pomagaliśmy przy oczyszczaniu brzegów jeziora Rogozińskiego pod budowę stanowisk wędkarskich. Cała akcja ciągnęła się od wielu miesięcy, wspólnymi siłami wraz z Kołem PZW Miasto Rogoźno i Gminą Rogoźno udało nam się osiągnąć zamierzony cel. Natomiast w ostatni weekend, w sobotę 25 marca w ramach ekologicznej akcji "Sprzątania Świata" wspólnie z PZW Miasto Rogoźno oraz Gminą Rogoźno uczestniczyliśmy razem z uczniami Szkoły Podstawowej nr 3 w Rogoźnie, w sprzątaniu brzegów jeziora w Nienawiszczu. Tuż po godzinie dziewiątej, dzieci wraz z wychowawcami klasy oraz wędkarzami i członkami Fundacji "dla Ryb" rozpoczęli akcję sprzątania Świata. Była to tak zwana lekcja edukacyjna w terenie, w zakresie ochrony środowiska poparta działaniami. W niespełna trzy godziny zebraliśmy kilkadziesiąt worków ze śmieciami, które za pomocą łódki "dla Ryb" były transportowane w okolicę plaży, skąd zostały odwiezione na wysypisko śmieci. W ramach naszych działań i EKO PATROLU "dla Ryb" sądowaliśmy wodę szukając sieci kłusowniczych i innych nielegalnych zastawek. Na szczęście "dla Ryb" na, w i przy wodzie niczego nie odszukaliśmy. Na koniec był skromy poczęstunek w postaci słodyczy i niespodzianka. Fundacja "dla Ryb" przekazała na ręce wszystkich "małych" o WIELKIM SERCU uczestników książki edukacyjne z zakresu ochrony środowiska. Dzieci (a w zasadzie już młodzież) obiecały Nam także, że takie akcje sprzątanie, to nie będzie jednorazowe zdarzenie, że będą starały się sprzątać i zwracać uwagę innym, aby śmieci trafiały tam gdzie potrzeba. Szczególne podziękowania dla firmy Quest Marcin Frankowski oraz Bartosza Czarneckiego, Roberta Kubiaka i Dominika z Olsztyna, dzięki którym mogliśmy przeprowadzić całą akcję i wręczyć drobne upominki. My jako TEAM "dla Ryb" mamy nadzieję, że taka akcja nie była jednorazowa, że wraz z rosnącą popularnością całego projektu dlaRyb.pl pod flagą Fundacji "dla Ryb" takie akcje sprzątania świata jak i inne projekty będą realizowane częściej w przyszłości, ale nie tylko w gminie Rogoźno, ale na terenie całego kraju. Zapraszamy wszystkich wspólnie chociażby przez nasz portal do zabawy razem z Nami. W końcu wszyscy robiąc coś "dla Ryb" staramy się chronić środowisko, edukować młodzież, jak i tworzyć łowiska dla wędkujących.
  7. Grendziu

    Ekologia i ochrona środowiska wód

    Ekosystemom wodnym nie jest obojętne to, co wyprodukuje nasza cywilizacja - trucizny, chemikalia plastik, śmieci. Tak, dobrze czytacie - śmieci. Prawda bowiem jest taka, że ludzie często traktują wodę jak śmietnik, bo wrzucony śmieć tonie i już jest ładnie i czysto. Woda przykryje wszystko, co się do niej wrzuci... My, członkowie Stowarzyszenia Spearfishing Poland, jako obserwatorzy wodnych ekosystemów spod powierzchni wody wszystko to widzimy. W każdej wodzie, nawet w akwenach uważanych powszechnie za "perełki" z pierwszą klasą czystości wody. Śmieci są niemal w każdym akwenie niestety i jest to głównie wina człowieka. Typowe przy sprzątaniu dna akwenów wodnych jest zgłaszanie dzierżawcom zauważonych pod wodą niepokojących sytuacji . Akcje sprzątania dna, szczególnie sprzątania spontaniczne w kilka osób, a nawet jednoosobowe mają wymiar nie tylko w postaci usuwania z wody typowo 'cywilizacyjnych' śmieci. Często ich efektem jest usuwanie z wody rzeczy stanowiących poważne zagrożenie dla rybostanu danego akwenu bądź rzeki. Są to np. zatopione beczki, pojemniki z chemikaliami, sieci kłusownicze (i to nie tylko 'świeże' ale i stare, pozostawione - one zabijają ryby cały czas, nieraz latami), jest to możliwość zgłoszenia dzierżawcy wody ogniska chorób ryb, nielegalnych wysypisk śmieci itp. Czy warto organizować akcje sprzątania dna akwenów wodnych? Obejrzyjcie poniższy film: Zasady w trakcie takich akcji sprzątania dna są standardowe - nie usuwamy z wody niczego co jest tam naturalne i może stanowić środowisko żyjących tam ryb i innych organizmów wodnych. Nie wpływamy w rejony tarliskowe podczas akcji odbywanych wiosną. Zgłaszamy ewentualnie znalezione miejsca masowego śnięcia ryb, nienaturalnego obumierania roślinności i podobnych objawów zanieczyszczenia wody których nie zobaczy się z nad jej powierzchni. Prawda jest smutna, bo śmieci i rupiecie znajdujące się na brzegu jezior i rzek prędzej czy później niestety 'lądują' w wodzie... Dlatego staramy się o sprzątanie z wody, z jednoczesnym sprzątaniem linii brzegowej wykonywanym w tym samym czasie np. przez wędkarzy czy innych użytkowników wód i ich okolic. Taka jest ogólna filozofia Stowarzyszenia Spearfishing Poland. Czy to pływając poza granicami naszego kraju w morzach i oceanach, czy na terenie naszego kraju w jeziorach, rzekach czy kamieniołomach zawsze i wszędzie jesteśmy szczególnie wyczuleni na rożne zaburzenia ekosystemu. Zauważenie takiego zaburzenia powoduje , że sytuacje te są przez nas natychmiast zgłaszane organom administracyjnym lub osobom odpowiedzialnym za stan danych wód. Z reguły od razu planujemy i przedstawiamy również środki zaradcze lub akcje na odpowiednią skalę mogące zaradzić problemowi. Dysponujemy odpowiednim doświadczeniem w prowadzeniu takich akcji, żeby móc myśleć o ich zaplanowaniu i zorganizowaniu . Na poniższym filmie pokazujemy jedną z takich typowych sytuacji "systemowych" występujących w akwenach położonych na terenach zurbanizowanych: Zdarzają się również ekologiczne zakłócenia ekosystemów wodnych z przyczyn naturalnych - susze, nietypowe zimy, powodzie, choroby, inwazje gatunków obcych itp. Takie zagrożenia trzeba umieć identyfikować. Na takie zagrożenia trzeba reagować i wiedzieć jak zareagować dla dobra wodnej części naszej planety. Zdarzają się również sytuacje wynikające z nieostrożności lub czasem po prostu niewiedzy ludzkiej. Naszą misją oprócz reagowania na to co zauważymy jest również edukowanie. Na poniższym filmie pokazaliśmy typowy przykład takiego naszego działania: Zapraszamy do kontaktu z naszym Stowarzyszeniem: Kontakt z dzierżawcami: e-mail: biuro@sspoland.pl Paweł Węglarz tel. 502-427-667 Materiały filmowe przygotowane we współpracy z kanałem Youtube Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami youtube.com/user/PGRbruner AUTOR: MacAir
  8. Ekosystemom wodnym nie jest obojętne to, co wyprodukuje nasza cywilizacja - trucizny, chemikalia plastik, śmieci. Tak, dobrze czytacie - śmieci. Prawda bowiem jest taka, że ludzie często traktują wodę jak śmietnik, bo wrzucony śmieć tonie i już jest ładnie i czysto. Woda przykryje wszystko co się do niej wrzuci... My, członkowie Stowarzyszenia Spearfishing Poland jako obserwatorzy wodnych ekosystemów spod powierzchni wody wszystko to widzimy. W każdej wodzie, nawet w akwenach uważanych powszechnie za "perełki" z pierwszą klasą czystości wody. Typowe przy sprzątaniu dna akwenów wodnych jest zgłaszanie dzierżawcom zauważonych pod wodą niepokojących sytuacji . Akcje sprzątania dna, szczególnie sprzątania spontaniczne w kilka osób, a nawet jednoosobowe mają wymiar nie tylko w postaci usuwania z wody typowo 'cywilizacyjnych' śmieci. Często ich efektem jest usuwanie z wody rzeczy stanowiących poważne zagrożenie dla rybostanu danego akwenu bądź rzeki. Są to np. zatopione beczki, pojemniki z chemikaliami, sieci kłusownicze (i to nie tylko 'świeże' ale i stare, pozostawione - one zabijają ryby cały czas, nieraz latami), jest to możliwość zgłoszenia dzierżawcy wody ogniska chorób ryb, nielegalnych wysypisk śmieci itp. Czy warto organizować akcje sprzątania dna akwenów wodnych? Obejrzyjcie poniższy film: Zasady w trakcie takich akcji sprzątania dna są standardowe - nie usuwamy z wody niczego co jest tam naturalne i może stanowić środowisko żyjących tam ryb i innych organizmów wodnych. Nie wpływamy w rejony tarliskowe podczas akcji odbywanych wiosną. Zgłaszamy ewentualnie znalezione miejsca masowego śnięcia ryb, nienaturalnego obumierania roślinności i podobnych objawów zanieczyszczenia wody których nie zobaczy się z nad jej powierzchni. Prawda jest smutna bo śmieci i rupiecie znajdujące się na brzegu jezior i rzek prędzej czy później niestety 'lądują' w wodzie... Dlatego staramy się sprzątanie z wody, z jednoczesnym sprzątaniem linii brzegowej wykonywanym w tym samym czasie np. przez wędkarzy czy innych użytkowników wód i ich okolic. Taka jest ogólna filozofia Stowarzyszenia Spearfishing Poland. Czy to pływając poza granicami naszego kraju w morzach i oceanach, czy na terenie naszego kraju w jeziorach, rzekach czy kamieniołomach zawsze i wszędzie jesteśmy szczególnie wyczuleni na rożne zaburzenia ekosystemu. Zauważenie takiego zaburzenia powoduje , że sytuacje te są przez nas natychmiast zgłaszane organom administracyjnym lub osobom odpowiedzialnym za stan danych wód. Z reguły od razu planujemy i przedstawiamy również środki zaradcze lub akcje na odpowiednią skalę mogące zaradzić problemowi. Dysponujemy odpowiednim doświadczeniem w prowadzeniu takich akcji, żeby móc myśleć o ich zaplanowaniu i zorganizowaniu . Na poniższym filmie pokazujemy jedną z takich typowych sytuacji "systemowych" występujących w akwenach położonych na terenach zurbanizowanych: Zdarzają się również ekologiczne zakłócenia ekosystemów wodnych z przyczyn naturalnych - susze, nietypowe zimy, powodzie, choroby, inwazje gatunków obcych itp. Takie zagrożenia trzeba umieć identyfikować. Na takie zagrożenia trzeba umieć reagować i wiedzieć jak zareagować dla dobra wodnej części naszej planety. Zdarzają się również sytuacje wynikające z nieostrożności lub czasem po prostu niewiedzy ludzkiej. Naszą misją oprócz reagowania na to co zauważymy jest również edukowanie. Na poniższym filmie pokazaliśmy typowy przykład takiego naszego działania: Zapraszamy do kontaktu z naszym Stowarzyszeniem: Kontakt z dzierżawcami: e-mail: biuro@sspoland.pl Paweł Węglarz tel. 502-427-667 Materiały filmowe przygotowane we współpracy z kanałem Youtube Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami youtube.com/user/PGRbruner
  9. Grendziu

    Rzeka Wiar - cicho brzegi rwie

    Pewna cicha, tajemna woda, na południu kraju odkrywa stopniowo historię tamtejszego świata, ukazując nam flisz wapienny oraz znacznie więcej zaskakujących na każdym kroku niesamowitości. Zaczynający swój bieg u podnóży Brańcowej (686 m n.p.m.), szczytu w paśmie Chwaniowa w Górach Sanocko-Turczańskich karpacki potok zamienia się w krętą, ponad 70 kilometrową rzekę. Ciągnie się ona przez kilka jedynych w swoim rodzaju krain o urodzie większej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Od wieków wędruje od Karpat przez obszar Płaskowyżu Sańsko-Dniestrzańskiego, Pogórza Przemyskiego po drodze odwiedzając Ukrainę i wracając do Polski, by połączyć się z wodami Sanu, a dalej wraz z nimi wodami Wisły i Morza Bałtyckiego. Wiar - rzeka wyjątkowa, której ukraińska nazwa Wihor wskazuje na jeszcze starsze pochodzenie i celtycką etymologię (potwierdzone przez okoliczne zdobycze archeologiczne) to nie tylko bogata przyrodniczo, ale również ważna historycznie i kulturowo przewodniczka po części Puszczy Karpackiej. Jedna z pierwszych wzmianek w piśmiennictwie dotyczącym tej rzeki (Wyar) pojawia się w 1424 r. w Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza. Jak podaje latopis Ipatijewski, wiosną 1099 roku król Węgier Koloman Uczony przekroczył północny łuk Karpat, uderzając na księstwo halickie, gdzie w bitwie nad Wiarem doznał sromotnej porażki. Ówcześni pisarze węgierscy twierdzą, iż nigdy ich państwo nie poniosło większej klęski. Według naszego wyżej wspomnianego kronikarza w bitwie tej miało zginąć ponad 8000 Węgrów. Wiar na całej swojej długości stanowi nieodłączny element lokalnego krajobrazu przyrodniczo-kulturowego. Szczególnie przyciąga on do siebie turystów, pielgrzymów, lokalnych mieszkańców oraz naukowców na wysokości Kalwarii Pacławskiej. Uwodzi ich swoją naturalnością, dzikością oraz tajemniczością wynikającą z faktu, że jest to rzeka w małym stopniu przekształcona przez człowieka, uznawana za jedną z najczystszych. Nikt z tutejszych i innych stałych odwiedzających nie wyobraża sobie, np. Dróżek (specjalne nabożeństwa) podczas Odpustów Kalwaryjskich bez przejścia pielgrzymów przez wody Wiaru. To jeden z ważnych symboli oczyszczenia duszy tak jak przejście przez bramy i kapliczki. Co ciekawsze, specjalnie na tę okazję rzeka otrzymuje inną nazwę - Cedronu - strumienia w Jerozolimie, gdyż podobnie jak tam, oddziela miejscową „Górę Oliwną” od wzniesienia kalwaryjskiego. Pierwsze 28 kaplic ufundowanych przez Andrzeja Maksymiliana Fredro - służyć miało do rozważania Męki Pańskiej. Niestety do dnia dzisiejszego nie zachowała się żadna z nich. Z czasem zostały odbudowane przez miejscowych rzemieślników w różnych okresach XIX wieku po obu stronach Wiaru. Każdej kapliczce przypisana jest nazwa i numer - jest ich 43, łącznie z krzyżem oraz niezaliczaną do nich pustelnią św. Marii Magdaleny. Na Kalwarii Pacławskiej, tuż za klasztorem na cmentarzu znajduje się zagadkowa kaplica rodziny Tyszkowskich, dawnych właścicieli pobliskich dóbr. W kryptach złożona została także dziedziczka rodu - Pani Tyszkowska, którą ludzie pamiętają jako... przeklętą. My również możemy odwiedzić podziemia i przekonać się, czy faktycznie szczątki kobiety spoczywające w metalowej trumnie są wilgotne. Często trumna cała wypełniona jest wodą, pomimo że na zewnątrz panuje upał, a cała krypta jest sucha. Najstarsi mieszkańcy okolicy do dziś opowiadają taką oto historię: W Kalwarii Pacławskiej corocznie odbywały się odpusty, które przyciągały wielkie tłumy pielgrzymów. Wśród nich wielu było takich, którzy przyszli modlić się o zdrowie. Miejscowi, obawiając się zanieczyszczenia studni, zamykali je w tym czasie na kłódki, jednak w razie potrzeby nigdy nie odmawiano pomocy. Pielgrzymi najczęściej zaopatrywali się w wodę w Wiarze, leśnych potokach i źródliskach, czy słynącej z uzdrawiającej mocy studni w kaplicy. W czasie jednego z sierpniowych odpustów, w połowie XIX w. do drzwi Tyszkowskich zapukała młoda kobieta niosąca na rękach ciężko chore dziecko. Prosiła o wodę dla córeczki, nie mając już sił zejść do Wiaru w taki upał. Tyszkowska odmówiła jej jednak stanowczo i kazała wynosić się z obejścia. Rozgoryczona matka przeklęła dziedziczkę, życząc, aby nigdy nie zabrakło jej wody. Po śmierci dziedziczki duchy Wiaru i okolicznych źródeł przypomniały o wypowiedzianym przekleństwie, a trumna Pani Tyszkowskiej w nieodgadniony sposób wypełnia się wodą. Wędrując w dół rzeki od miejscowości Huwniki (w latach 1977-81 zwana Wiarską Wsią), trafiamy na miejsce wyjątkowe i (co zaskakujące) dość łatwo dostępne, skąd obserwować można w lipcu kolonię jaskółek brzegówek, pieczołowicie doglądających swoich młodych. Kontynuując kierunek spaceru, dojdziemy do miejsca, gdzie zrobione zostały nadesłane zdjęcia, jesteśmy już po drugiej stronie wsi - Nowosiółek Dydyńskich. Woda tu jest płytka nawet pomimo nocnej burzy, która nawiedziła okolicę. Bez problemu możemy przejść na drugi brzeg, nie zanurzając kolan. Nie zdziwmy się jednak! Masy spływające z gór i pól zmąciły ją, stąd na fotografiach całkiem odmienna od codziennej, nieprzejrzysta barwa wody. Nie dojrzymy przez nią śliskiego, kamienistego dna, świetnego środowiska dla niezliczonych bezkręgowców: jętek, widelnic, chruścików, larw chrząszczy, ważek, muchówek, domu skójki gruboskorupowej, ale już nie koniecznie gołej, ludzkiej stopy! Żeby bez szwanku przedostać się na drugą stronę, lepiej stąpajmy bardzo ostrożnie. Kilkaset metrów dalej znajdziemy miejsce, gdzie rzeka nabiera głębokości i to przede wszystkim tu możemy spotkać korzystających z ochłody mieszkańców oraz turystów, przychodzących z dziećmi oraz pupilami. W czystych wodach Wiaru występuje wiele zwierząt. Fascynująca różnorodność ryb, (znajdziemy tu: brzanki, głowacze białopłetwe, kiełbie Kesslera, strzeble potokowe, klenie, jelce, okonie, minogi) sprawia, że często spotkamy mniej lub bardziej zapalonych wędkarzy próbujących swojego szczęścia w łowieniu pstrągów i innych gatunków. Przechadzając się wzdłuż koryta, niejednokrotnie natrafiamy na ślady działalności bobrów. Przy odrobinie szczęścia spotkać również można bociana czarnego, który poluje na nieduże zwierzęta oraz jego krewniaka bociana białego, nie wspominając już o towarzyszących nam trelach trznadli, wilg i innych koncertujących ptaków. Z otaczających łąk i lasów dobiegają odgłosy kolejnych stworzeń, choćby jeleni, saren, dzików, myszołowów, orlików, nawet wilków. Jeśli będziemy cierpliwi, możemy zaobserwować je pojące się w rzece. Cały ten teren stanowi część Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego, kilku rezerwatów, a może niedługo i Turnickiego Parku Narodowego? Przepiękna i urozmaicona przyroda w okolicy rzeki Wiar Typowych mieszczuchów ujmie przede wszystkim tutejszy spokój i cisza. Każdy z nich bez względu na wiek może wpaść w rytm życia otaczającej go przyrody; odpoczywając, wędrując licznymi szlakami, czy zwiedzając bogatą kulturowo okolicę w siodle - i tym rowerowym i tym końskim. AUTOR: Aleksandra Góralczyk
  10. Grendziu

    Raki w Polsce

    Raki to bezkręgowce wodne, zasiedlające zarówno wody płynące jak i wody stojące. W Polsce występują 4 gatunki raków: - rak szlachetny (Astacus astacus L.), - rak błotny (Astacus leptodactylus Esch), - rak pręgowaty (Orconectes limosus Raf.), - rak sygnałowy (Pacifastacus leniusculus Dana). Raki to największe skorupiaki występujące w Polskich wodach śródlądowych. Raki występują w różnych zbiornikach i zajmują w nich strefę denną, ukrywając się wśród roślin, kamieni, korzeni lub kopiąc nory w miękkim podłożu. Raki są praktycznie wszystkożerne, przy czym w ich diecie dominuje pokarm roślinny, najczęściej plankton roślinny oraz fragmenty roślin wodnych. Dorosłe osobniki wykorzystują pokarm zwierzęcy, w skład którego wchodzą najczęściej drobne bezkręgowce wodne t.j.: skorupiaki planktonowe, larwy owadów, mięczaki. Raki mogą odżywiać się również upolowanymi przez siebie lub martwymi rybami i płazami. Wspólną cechą raków występujących w Polsce, jest zjawisko zrzucania pancerza tzw. „wylinka”. Proces ten wiąże się ze wzrostem zwierzęcia i koniecznością zbudowania większego pancerza. Pomimo zróżnicowania gatunkowego wszystkie raki w Polsce składają jaja, które w całym okresie inkubacji noszone są przez samice (jaja przetrzymywane są pod odwłokiem samicy). W zależności od gatunku raka, różne są wymagania związane z optymalnym dla nich środowiskiem. Rak szlachetny zwany też rakiem rzecznym preferuje wody płynące. Rak błotny zwany stawowym, upodobał sobie wody stojące (sporadycznie wolno płynące) o miękkim podłożu. Rak błotny także wymaga dobrych parametrów fizyko-chemicznych wody w której przebywa, ale jest bardziej tolerancyjny w porównaniu do raka szlachetnego. Przyjmujemy, że oba raki (szlachetny i błotny) to nasze raki rodzime (na potrzeby tego opracowania, nie wdajemy się w dyskusję, o obcym pochodzeniu raka błotnego: dorzecze Morza Czarnego i Kaspijskiego). Raki te dorastają do znacznych wymiarów, osiągając długość około 20 cm. Wysokie wymagania środowiskowe raka szlachetnego i błotnego, spowodowały, że raki te stały się synonimem „czystej” wody i tak pozostało w pamięci wielu starszych osób, które miały okazję widzieć lub łowić raki rodzime. Na początku XX wieku w Polsce łowiono znaczne ilości raków i kraj nasz był liczącym się dostawcą tych skorupiaków, zwłaszcza na rynek niemiecki. Niestety epidemia choroby o nazwie „dżuma racza” spowodowały masowe śnięcia raków i prawie doprowadziła do zagłady obu tych gatunków. Sytuację pogorszyła się tym bardziej, gdy okazało się, że rak pręgowaty przenosi „dżumę raczą” a sam jest nią odporny. Dodatkowym niekorzystnym czynnikiem, okazało się pogorszenie stanu środowiska wielu zbiorników, tak bardzo, że nasze rodzime raki nie są w stanie w nich przetrwać. W obecnych czasach, rak szlachetny i rak błotny występują tylko w nielicznych zbiornikach naturalnych, rozproszonych w całej Polsce. Ze względu na zagrożenie wyginięciem, podjęto działania ochronne i rak szlachetny oraz rak błotny mają ustanowiony wymiar ochronny i okres ochronny, a ponadto są wpisane na listę zwierząt chronionych. W praktyce oznacza to, że niedozwolony jest połów i wykorzystanie raków szlachetnych i błotnych, z wyjątkiem uprawnionych instytucji lub upoważnionych osób/firm. Oprócz omówionych powyżej raków rodzimych, na terenie kraju występują raki introdukowane, czyli wprowadzone sztucznie na teren Polski. Takimi przybyszami są raki pręgowate i sygnałowe. Rak pręgowaty zwany także amerykańskim, został sprowadzony do Polski z Ameryki Północnej około 1890 roku. Ze względu na informacje, że rak pręgowaty jest odporny na chorobę, miał on wypełnić siedliska ginących wskutek „dżumy raczej” raków: szlachetnego i błotnego. Niestety, rak pręgowaty jest nosicielem „dżumy raczej” co stanowi zagrożenie dla polskich raków. Rak pręgowaty wykazuje wysoką tolerancję na warunki środowiskowe (znosi bardzo słabe jakościowo wody), co powoduje, że opanował już około 75 % powierzchni Polski i w wielu wodach konkurował z niedobitkami naszych raków rodzimych. Rak pręgowaty osiąga niewielkie rozmiary, rzadko notowane są osobniki dłuższe niż 11-12 cm. Charakterystyczną cechą raka, są wyraźne, czerwono-brązowe pręgi na segmentach odwłokowych. Ze względu na niewielkie rozmiary raka pręgowatego, nie stanowi on surowca kulinarnego i nie jest eksploatowany gospodarczo. RAK PRĘGOWATY Rak sygnałowy zwany także szwedzkim, także sprowadzony został z Ameryki Północnej, dokonano tego w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Do Polski został sprowadzony na około 1972 roku (Krzywosz 2000). Rak sygnałowy osiąga średnie rozmiary, osiągając niekiedy długość 15-16 cm. Niestety, podobnie jak rak pręgowaty, jest nosicielem „dżumy raczej” i stanowi przez to zagrożenie dla raka szlachetnego i błotnego, tym bardziej, że jest też dla nich konkurentem pokarmowym. Ze względu na stosunkowo niewielkie rozmiary raka sygnałowego oraz nieliczne jego występowanie, nie stanowi on surowca kulinarnego i nie jest eksploatowany gospodarczo. Podkreślić należy, że rak pręgowaty i rak sygnałowy są uznane w Polsce za gatunki obce, a w oparciu na ostatnie rozporządzenie: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20030170160 złowione raki pręgowate i sygnałowe nie powinny być wypuszczane ani do łowiska w których je złowiono, ani do innych wód. Informacje te ważne są tym bardziej, że warto umieć rozpoznawać gatunki raków (co pozwoli rozróżnić gatunki chronione od tych niepożądanych) a jednocześnie zweryfikuje informacje o ich rozmieszczeniu w kraju, oraz warunkach w których są spotykane. Dokładny opis cech różniących poszczególne gatunki raków, podany jest w opracowaniu Jerzego Mastyńskiego i Wojciecha Andrzejewskiego: Cechy morfometryczne i rozpoznawanie raków występujących w Polsce. Materiały te dostępne są także na stronie Wigierskiego Parku Narodowego: http://www.wigry.org.pl/raki/index.htm. AUTOR: KOTWIC Podczas przygotowania powyższego artykułu opierano się na pracach: · Jerzy Mastyński i Wojciech Andrzejewski, 2001, Cechy morfometryczne i rozpoznawanie raków występujących w Polsce, Wydawnictwo Akademii Rolniczej im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, Poznań. · Tadeusz Krzywosz, 2000, Astakofauna Polski: historia, stan obecny, perspektywy. Funkcjonowanie i ochrona ekosystemów wodnych na obszarach chronionych. Wydawnictwo Instytutu Rybactwa Śródlądowego, Olsztyn. · innych dostępnych opracowaniach naukowych oraz informacjach z Internetu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...