Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'fundacja dlaryb' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 5 wyników

  1. W tym wątku prowadzona będzie ewidencja połowów : Wirtualnych Mistrzostw Fundacji dlaRyb. Suma punktów w tabeli dotyczy wędkarza a nie konkretnego połowu. Suma punktów będzie każdorazowo podawana przy pierwszym wpisie danego wędkarza (w roboczej, miesięcznej tabeli). Punkty naliczam za każdy przekroczony centymetr na miarce, zaokrąglając w dół. W podsumowaniu miesięcznym lista zostanie uporządkowana w hierarchii malejącej. Marzec 2019 r. . Kwiecień 2019 r.
  2. Grendziu

    Udany eksperyment - ponad 100kg ryb w 4,5h

    Wędkarstwo jest potęgą, bo daje nam możliwości do eksperymentów. Sam osobiście specjalnie idę na przekór modzie i bawię się w różnego rodzaju testy. Nie jestem zawodnikiem, więc to co wydaje się być perfekcyjne, idealne wg nas nie zawsze musi sprawdzać się na rybach, a mnie osobiście daje możliwość zabawy. Ponieważ rok 2017 w moim wykonaniu jest rokiem method feeder, to zacząłem kombinować. Jak zauważyłem, pewnie Wy też, nie zawsze co najdroższe i niby idealnie pracujące przynosi ryby. Metodą prób i błędów zacząłem zabawę pozbywając się pelletów w podajniku, a to w Banjo Feeder, a to w hybrydzie z Guru. Czasami przemaczałem zanętę na maksa, czasami ją betonowałem, aby sprawdzić co i jak. Miałem sporo czasu, jedną wodę, więc... Aby utrudnić sobie życie, od kilku sesji przestałem też używać zanęty sypkiej, która miała w opisie method feeder. Moja ulubiona ryba - zdjęcie z innej sesji Całkiem przez przypadek po kolejnym zerwaniu koszyczka do metody sięgnąłem po koszyk, który przewijam się u mnie w pudełku latami Inline Sticky Pellets Preston Innovations. Nigdy wcześniej na ten podajnik nie łowiłem. Moja ulubiona Dura Banjo w częstotliwości brań zaczęła powoli przegrywać, czym to było spowodowane? Pewnie prowadzonymi eksperymentami, ale przejdźmy do meritum. Jadąc na ryby, jeśli mogę sugeruję się bardzo mocno pogodą, mimo, że dzień wcześniej zabalowałem nockę na koncercie, patrząc na aurę musiałem uciec na ryby, wiedziałem, że to będzie ta noc. Ciśnienie, faza księżyca, pochmurnie, z przelotnymi opadami deszczu, ciepło - idealnie na ryby. Przygotowywałem się systemem, który bardzo często łowie, a w zasadzie łowiłem na jeziorach, postawiłem na zapach oraz kolor, oraz oczywiście pracę w koszyczku, nie stosując pelletów w koszyczku zanętowym, oraz jak to w przypadku nie komercji nie dodałem gliny. Chciałem sobie tym samym udowodnić, czy i ile jest w nazwie method feeder marketingu, oraz czy po drobnych modyfikacjach, dopracowaniu zanęty wg siebie za 12zł/2kg będzie można mieć wyniki. Zużyłem około 700g. W nocy liny żerują w Nienawiszczu na wodzie NO KILL nie mniej jak w dzień Mój wybór do testów - zanęta do koszyczka padł na Dragon MAXIMA Karp Czerwony, zanęta bardzo dobrze zmielona. Kolejnym dodatkiem była melasa piernikowa z firmy MCKARP oraz pieczywko fluo. Ponieważ to była nocna sesja, stawiałem głównie na zapach i intensywność, poszedłem maksymalnie w słodycz, nie zawachałęm się dodać bardzo dużo w/w melasy, miałem przez chwilę obawy że wyjdzie za bardzo leszczowo, ale w końcu lato, ciepło, słodycz.... Pieczywko Fluo miało dać pracę i wabić ryby, co oczywiście się stało. Dodatkowo miałem zrobiną osobno do procy inną zanętę, którą bardzo mocno związałem, niczym jak kamień, zrobiłem z niej bardzo małe kulki, zdipowałem także melasą z MCKARP-ia i do każdej małej kulki pod procę wkładałem jeden testowy pellet 20mm o smaku ochotki lub halibuta. Nie nęciłem wcześniej, a małe kulki z procy podawałem średnio 4 sztuki co 15minut. Brań nie było końca - od 22giej do 2:30 złowiłem kilkadziesiąt ryb, mniej więcej o średniej wadze 2kg, głównie wchodziły karpie, karasie oraz trafiały się liny, przekroczyłem najprawdopodobniej wynik trzy cyfrowy, ale nie to było najważniejsze. Dobrze, że nie użyłem do zdjęć siatki zawodniczej, bo bym musiał tym razem czekać do rana aż ktoś by mi pomógł ryby wyciągnąć, a tak bez dodatkowego stresu, na haki bezzadzriowe ryby szybko wracały do wody. Bardzo często na method feeder - uderza zębaty - zdjęcie z innej sesji Głównie podczas tego łowienia chodziło o udowodnienie sobie, że odpowiednia strategia, dobrze podana zanęta, o odpowiednim smaku potrafi zrobić cuda. Osobiście nie mam nic do drogich pelletów, sam je bardzo często stosuję, lubię je, ale nie zawsze ryba je pobiera. cChodziło o to, aby pokazać, że warto wracać do starych sprawdzonych sposobów, że nie wszystko co nowe jest najlepsze. Wymieszanie stylów, czyli tradycyjna zanęta w koszykach method feeder dała radę i to bardzo tanim kosztem. Jak dla mnie był to strzał w dziesiątkę na nocną sesję. Najprawdopodobniej gdyby nie zmiana koszyczka na Inline Sticky Pellets Preston Innovation i zastosowanie chlebka fluo mogłoby to się skończyć inaczej. Jak widać, czasami mały szczegół robi dużą różnicę. W te noc cuda zrobił także ananas F1 na haku Drennan, na inne przynęty po prostu była cisza, więc łowiłem jakby na jedną wędkę. Cały wynik zrobiłem na wodzie NO KILL Fundacji "dla Ryb" w Nieniawiszczu, którą już dość dobrze znam i Was na nią zapraszam. Podsumowanie naszych wyników i prac nad wodą można na bieżąco śledzić pod tym wątkiem: https://dlaryb.pl/forums/topic/1151-łowisko-fundacji-dla-ryb-stawy-nienawiszcz/ Połamania. AUTOR: GRENDZIU
  3. Grendziu

    Projekty Unijne z Fundacją "dla Ryb"

    Z racji wykonywanego zawodu kilkoro z Nas stara się być na bieżąco z funduszami unijnymi i różnymi projektami. Fundacja "dla Ryb" jest wstanie pomóc przy realizacji różnych projektów odpłatnie. Obserwujemy co się dzieje i ostatnio zauważyliśmy, że wchodzą pierwsze rozporządzenia do programu operacyjnego „Rybactwo i Morze 2014-2020”. Ogłoszono już nawet pierwsze konkursy w wybranych priorytetach (aktualnie priorytet 1 i 3). https://www.mgm.gov.pl/rybolowstwo/336-ogloszenie-w-sprawie-mozliwosci-skladania-wnioskow-o-dofinansowanie-w-ramach-programu-operacyjnego-rybactwo-i-morze-w-ramach-priorytetu-1 https://www.mgm.gov.pl/rybolowstwo/323-ogloszenie-w-sprawie-mozliwosci-skladania-wnioskow-o-dofinansowanie-w-ramach-programu-operacyjnego-rybactwo-i-morze-w-ramach-priorytetu-3-na-realizacje-operacji-o-ktorej-mowa-w-art-76-ust-2-lit-d Zakres PO „Rybactwo i Morze 2014-2020” jest dość szeroki, pozwala podjąć działania zarówno w strefie rybactwa morskiego jak i śródlądowego, a to nie jedyne możliwości programu. Zakres wsparcia finansowego (a niekiedy refinansowanie) waha się najczęściej w zakresie 50-100 % kosztów kwalifikowanych. Zapewne sukcesywnie będą pojawiać się kolejne rozporządzenia oraz konkursy dla poszczególnych tematów programowych. Jest więc okazja, by podjąć wyzwanie i przygotować wymagane wnioski by zrealizować zaplanowane lub potencjalne projekty. Wiele projektów może być wykonywane w zespole kilku wykonawców lub konsorcjum, co pozwala zwiększyć szansę na realizację projektu a niekiedy uzyskać dodatkowe punkty przy ocenie wniosku. Fundacja dlaRyb w swoim statutowym zakresie działania może występować zarówno jako wnioskodawca jak i kooperant w konsorcjum. Cele Fundacji "dla Ryb", związane z ekologią, wędkarstwem i edukacją dobrze się wpisują w zakres tematyczny programu „Rybactwo i Morze 2014-2020”. W miarę możliwości Fundacja "dla Ryb" zamierza podjąć działania i przygotowywać wnioski o dofinansowanie naszych projektów. Fundacja może też pomagać merytorycznie i technicznie tym, którzy postanowią realizować projekty poprzez wspomniany program PO „Rybactwo i Morze 2014-2020” lub inne lokalne programy związane z ochroną środowiska i rybactwem. Wielokrotnie podnoszone tematy zanieczyszczenia wód, degradacji rzek i jezior lub problemy w prowadzeniu gospodarki rybackiej, akwakultury czy nawet adaptacji wód pod kątem uprawiania wędkarstwa, to zagadnienia, które można będzie realizować w najbliższej przyszłości. Poprzez odpowiednią współpracę łatwiej dopracować odpowiednie działania i skutecznie wykonać zamierzony projekt. Fundacja "dla Ryb" powstała między innymi po to, by być aktywna i rozpoznawalna przy takich działaniach, a istniejące forum (dlaRyb.pl) może służyć za skuteczne miejsce kontaktu, pomiędzy chętnymi do działania podmiotami. Zapraszamy i zachęcamy do współpracy. Kontakt: tel. +48 61 307 99 99 e-mail: fundacja@dlaRyb.pl
  4. Kotwic

    Zlot dlaRyb - wspomnienia z września 2016 roku

    Zdjęć nie będzie, będą wspomnienia. Pomysł zorganizowania zlotu fundacji dlaRyb pojawił się już dawno, termin zaś wynikał z wielu wypadkowych: wolnego czasu, zaplanowanych zajęć itd. W końcu jednak zapadła decyzja, że 23 września rozpocznie się nasze spotkanie. Miejsce związane z fundacją, czyli patronackie łowisko: Ługi Wałeckie. Termin zapadł, czas nastał, zaczęło się. Z relacji na forum dlaRyb.pl widać, że pierwsi chętni (oczywiście Grendziu) ruszyli już w czwartek, inni koledzy jadą w piątek rano lub południe. Ja łączę wyjazd na konferencję (Gdańsk) z późniejszą wyprawą na zlot. Ech, trochę czasu to zajmie. Pod koniec wycieczki kolejowo-busowej, późnym wieczorem dzwonię do towarzyszy, że już ledwie kilka kilometrów zostało do celu i proszę o transport. Przyjeżdża ekipa, radosna i miła (Ostap powozi zaprzęgiem). Mija kilka minut i dowożą mnie nad wodę, jestem na zlocie, jestem w doborowym towarzystwie. Pogaduszki, powitania, łyk zimnego piwka i siedzę na ławeczce, widząc uśmiechniętego Arka i Elvisa, poznając Karola, rozpoczynając dysputy z Łukaszem. Dyskusje, żarty i śmiech, tak można podsumować piątkowy wieczór, który rozpoczął oficjalną, wspólną imprezę (choć łowienie ryb odbywało się już od godzin porannych). Dobrzy ludzie nie dość, że dowieźli na miejsce, to i chatynkę zbudować raczyli (wspólna nasza kwatera z Elvisem). A namiocik stał w strategicznym miejscu, tuż nad wodą, nieopodal stanowiska Ostapa i graciarni Grendziola. Poranny zgiełk (choć szarość przebija przez ścianki namiotu) wyraźnie wskazuje, że ludkowie ryby łowić będą i poczeli odpowiednie ku temu działania. I tu zaczyna się moja przygoda z tymi wszystkimi metodami i nowinkami. Sami swoi, więc beztrosko biegam pomiędzy potężnymi kulkami mocy Ostała, pomysłami Karola, a znacznie lżejszym kalibrem stosowanym przez Arka i Elvisa. Grendziu też ma swój sprzęt i kombinuje co użyć, a czym mnie wesprzeć. Nie ma co ukrywać, postanowiłem być jeno drobnym łowcą i jakiegoś bata planowałem poużywać. Ale wraz z upływem czasu, pogaduszkami z każdym z kolegów, odwiedzinach i spacerach, bat ów mało używany został. Hmm, mam wrażenie, że wcale mi to nie przeszkadzało i nie widzę żadnego uszczerbku w zabawie tudzież wrażeniach. Przyglądając się Ostapowi, nękałem go w temacie potężnych zarzutów przynęty a jednocześnie fajnie było pooglądać jego łódkę zanętową w akcji. Grendziu za to bawił się w mieszenie składników „oszołamiających” ryby, wspierając się robactwem wszelakim. Zrobiło się jasno i wtedy dostrzegłem zabawnie wyglądający samochód, którego przednia szyba pokryta była wszelkiej maści zanętami i traktorami wędkarskimi, jak się okazało, naszego dobroczyńcy, firmy: MacKarp. Nie dość, że była okazja protestować ów sprzęt, to i wygrać można było trochę zapasów. Dzień się rozwijał, tu i ówdzie odbywały się pogaduszki, koledzy techniki i pomysły zmieniali jak tu rybki przechytrzyć, co pewien czas ktoś rybę upolował i do wagi się przymierzył. Nie ma to jak połączenie koleżeńskiego spotkania z beztroską rywalizacją wędkarską. Dzień trwał, radośnie, rybnie, w ciepłej atmosferze powietrza (choć dość zimnej wodzie: 8°C). Do wieczora rybek złowionych przybyło, jakieś przekąski i zakąski też były. Pogaduszek też nie brakowało, ale to nic, gdy pojawiło się pewne auto, którym kobitki zajazd zrobiły (pierwszy zajazd w bieżącej RP, pomijając Mickiewiczowski ostatni zajazd na Litwie). Mała wraz ze swoją świtą wręcz kwartet uczyniły. Nie dość, że część z nich miała skażenie wędkarskie, to i entuzjazmem zarażały wszystkie i wszystkich. Oj, to był bal. Śmiech, ogólna wesołość, wszędobylskie pogaduszki kontra chęć łowienia rybek. Wbrew pozorom wszystko się pogodzić dawało. Nie wołać mnie na świadka imion, bom stary i skleroza szybka jest. Mam zaś nadzieję, że nastrój przez nas wytworzony, udzielił się wszystkim i wespół zadowolenie panowało. Gdy wieczór dnia sobotniego nastał, czas było w namiocie się skryć. Gdzieś w tle słychać było zarzucanie wędek, holowanie ryb, planowanie. Niedzielny poranek, to ostatnie godziny naszej rywalizacji wędkarskiej. Od brzasku wędki pracowały i przynosiły efekty. Coraz to ktoś donosił o nowej rybie, co powodowało przetasowania w tabeli wyników. Rano też pojawili się koledzy polujący na drapieżniki, zresztą skutecznie. Zawsze to pewna odskocznia od tych „kulkowych” przynęt. Gdy po godzinie ósmej, Grendziu obwieścił zakończenie zawodów wędkarskich zlotu dlaRyb, to rozpoczęło się podliczanie wyników oraz kontemplowanie ostatnich godzin wspólnego spotkania. Powolne acz czasami mozolne pakowanie swych gratów okraszone było śmiechem towarzystwa oraz rybacko-wędkarskim podsumowaniem zlotu. Ot po prostu, przygotowaliśmy i pożarliśmy gromadnie dwie rybki, spośród tych złowionych na łowisku (oczywiście za specjalną zgodą właściciela wody). Zabawa w pitraszenie rybek wraz elementami mojej indoktrynacji naukowej była kolejną odskocznią od rzeczywistości. Mam tylko nadzieję, że gadulstwem swoim słuchaczy nie przerażam i nienawiść wzbudzam jeno umiarkowaną. Nastał czas odjazdów, nieuniknionych. Pojedyncze osoby wyjeżdżały, później większe ekipy, na koniec Grendziu przechwycił mnie i w drogę. Kilka dni nad Ługami Wałeckimi przeszły do trybu: dokonane. Bez podsumowania się nie obejdzie. Serdeczne podziękowania dla wszystkich którzy pojawili się na zlocie dlaRyb. Równie gorące podziękowania dla darczyńców wspierających zlot i fundację dlaRyb, oraz dla właściciela wody, nad którą mieliśmy okazję przebywać. Wyrazy wdzięczności również dla wszystkich, którzy odwiedzają nasze forum i wspierają nas pomysłami, a z przyczyn wszelakich nie mogli się pojawić na naszym spotkaniu. No i specjalne podziękowania dla: Grendzia, Elvisa, Arka, Ostapa, Karola oraz Małej wraz z dzierlatkami, za to, że ów zlot mógł się odbyć, dobrzy ludzie pomagali sobie (nie wykluczając mej postaci), nastrój był niesamowity i przyjacielski oraz to, że trzeba tak trzymać i planować kolejne spotkanie. Mówię to ja, czarny charakter nie dość że z wyglądu to i z charakteru.
  5. Grendziu

    Spontaniczny wypad na łowisko ŁUGI WAŁECKIE

    Lato w pełni to i ryb coraz więcej chciałoby się rzec. Niektórzy z nas to właśnie latem mają więcej czasu aby oddać się ulubionej pasji, przysiedzieć dłużej nad wodą i zapolować na wybrany gatunek ryb. Ja w weekend nie miałem być nad wodą, ale w sobotę rano przyszła ochota, szybka zmiana planów co do dalszego weekendu i wylot spontaniczny nad fundacyjną wodę na łowisko Ługi Wałeckie. Szybkie pakowanie, przygotowywanie się i około 15tej melduję się nad wodą z kolegą, który chcę pobić rekord szczupaka i w końcu złowić coś ponad metr. Ja w tym nieplanowanym chaosie zapomniałem zjeść śniadania, obiadu i nie zabrałem kolacji. Najważniejsze, że zabrałem wszystko "dlaRyb" co planowałem. Rozpakowaliśmy sprzęt, doprawiłem odpowiednio zanętę, która po chwili poszła do wody no i miał nastąpić czas na relaks. Wyrzuciłem dwa feedery, jeden na metodę, drugi tradycyjnie i postanowiłem podjechać na obiad, aby pod wieczór i w nocy odpowiednio przyłożyć się do łowienia. Kolega stwierdził, że zostaję i popilnuję sprzętu, więc sam do ulubionej knajpki wyruszyłem, aby wrzucić coś na ząb. Gdy wracałem autem i rozmawiałem przez tel. forumowy RS, zaczął do mnie wydzwaniać. Pomyślałem, pewnie bawi się z jakimś karpikiem, po kilku minutach dojeżdżam na łowisko, a tam ląduje "mój" długo wyczekiwany amur. Ryba, którą złowiłem 2 razy w życiu na pęczak w wersji mini, bo waga ich nie przekraczała nawet 0,5kg. Przez głód przegrałem z wymarzonym amurem, ale on jeszcze do mnie kiedyś wróci, no bo po chwilowej sesji zdjęciowej wrócił cały i zdrowy do wody. Skusił się na 10mm dumbbellsa Tandem Baits POP-UP o smaku tłusty łosoś i kawior na włosie plus 3 robaczki na haku. Zapomniałem dociążyć go ołowiem, więc wziął na wysokości 10cm nad wodą, tyle ile miał przypon. 8,5kg to niezły wynik jak niemal na debiutanta w karpiowaniu. Brawo Ty. FORUMOWY RS Z REKORDEM 8,5kg RS chwilę później wyruszył wokoło łowiska szukając szczupaków, a ja zacząłem bawić się zestawami na feedera, mieszałem niemiłosiernie z przynętami, ale ryby jakby też przez tylko kolejną godzinę chciały ze mną współpracować. Najpierw po dość długiej walce na czekoladowego wafla Ringersa wylądował 8kg tłuścioch, a chwilę później na macie zameldował się długi i chudy kolejny karp o wadzę 6kg. No i godzinę przed zmierzchem brania ustały. Na noc poszła waga ciężka i karpiówki z większymi kulkami, oraz eksperymentalnie karpiówka z przypomnem do metody i mini pelletem. Do 4tej rano bez brań i odjazd. Na macie ląduje tym razem maleństwo. Następnie za jakieś 2h RS łowi na feedera karpia ponad 4kg. No i do 10tej już nic się nie dzieję, słońce grzeje, szybka decyzja, dezerterujemy. Mnie się rozładowały akumulatory senne. Cały tydzień pies wył za jakąś suczką nie dając spać, plus nocne walki z komarzycami totalnie mnie wykończyły. Na szczęście tym razem na rybach trochę się wyspałem. Śliczny grubasek, pstryk jedno zdjęcie i do wody To nie jest brat tego wyżej, mimo że waga podobna, ale ten to był długaśny i w kadr się nie zmieścił Z rana podjechał do nas opiekun łowiska i zdradził, że gdy ostatnio łowiłem, to dzień po tym jak zjechałem padł rekord. Jego kolega złowił amura 13,2kg w miejscu gdzie nęciłem. Ponoć są i większe ryby, więc Panowie KARPIARZE, jeśli to czytacie, to czas w końcu odwiedzić wodę o nazwie ŁUGI WAŁECKIE, bo czeka Was tam niejedna przygoda z dużą rybą. Chodź ja osobiście na duże kulki nic tam nie złowiłem, wszystko na mini i najlepiej jeśli na haku są także dodatkowo robale. Aktualnie taki miks mniei się najlepiej sprawdza, gdy do wody idzie tylko dumbbells lub mini kulka, brań mam mniej. Kolejne karpiszon - łącznie złowiliśmy 5 sztuk w 14h W moim karpiiowniu przede wszystkim brakuje cierpliwości i czasu. Dla mnie połów przez dobę, góra dwie to optimum, nie da się ukryć, uwielbiam feeder i widok drgającej szczytówki i trudno mi to na siłę zmienić. Nie wyobrażam sobie jakoś zasiadki 2 tygodnie nad wodą i patrzenie w sygnalizator non stop przez ten czas. Za dzieciaka potrafiłem co prawda siedzieć nad wodą przez 2 miesiące w domku non stop, ale i wtedy lubiłem bardziej bawić się drobnicą i leszczami niż godzinami czekać za węgorzem czy sandaczem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...