Przez tą odwilż zaczynam już powoli myśleć o normalnym wędkowaniu w jego mokrej, a nie mroźnej odmianie. W zeszłym roku myslałem o zawidach, ale niestety nie potrafiłem sie ogarnąć na tyle, by w nich wystartować. Teraz zmieniłem koło i to obecne organizuje więcej zawodów na wodach stojących, co mi pasuje bardzo. Będzie okazja do połowienia wagglerem i sprawdzenia sie z innymi.
Jak nic mi się nie zmieni chciałbym wystartować w może trzech turach. I zastanawiam się, czy ogólnie to jest dobry pomysł.
Jak u Was z zawodami? Elvis, jakieś plany na ten sezon?