Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'karp' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 22 wyników

  1. Grendziu

    Nowości firmy Nash

    Długo się zastanawiałem zanim zakupiłem pierwszy raz produkt firmy Nash, ano bo najtańsi nie są w sumie. Pierwszy mój zakup to Ballmaker Nash o średnicy 60mm - taki przyrząd do formowania kul... Później z bólem głowy kupiłem parasol, a w "brolkę" i nie żałuję - jest rewelacyjna i z czystym sumieniem mogę ją każdemu polecić: No a, że o nowościach nowa, to zaprezentujemy specjalną edycję "cytrynek"
  2. suwi

    Rekordowy karp Suwiego 2016r

    Mój rekord życiowy ( i rekord łowiska ) 13,5 kg
  3. Niezmiernie zaniepokojony wzmożoną aktywnością lobby karpiowego chciałbym reaktywować klikę antykarpiową. Klika ta ma za zadanie równoważyć postęp przemysłu karpiowego oraz pokazywać piękne i ekologiczne łowiska. Chcemy powalczyć o naturalne zbiorniki wolne od presji wędkarzy, którzy gonią za jak największą zdobyczą. Chcemy promować naturalne zbiorniki, nad którymi można świetnie wypocząć o poniekąd wtopić się w piękno otaczającej nas przyrody. Klika ma za zadanie promować naturalną przyrodę i możliwość spędzania nad nią czasu. Nie jest to grupa, która ma zwalczać karpiarzy. Jesteśmy jednak za tym, by odeprzeć postępujący proces zarybiania karpiem coraz to większej liczby jezior. Zapraszam do udziału i dyskusji
  4. https://www.nowiny.pl/patrol/148153-setki-kilogramow-ryb-wyrzucone-w-lesie-pod-jankowicami-film.html Normalnie brak słów...
  5. Grendziu

    Wspomnienie lata - łowisko w Wołowych Lasach

    Przez 6 dni sierpnia br miałem okazję przebywać na łowisku wraz z żoną i przyjaciółmi . Przekażę Wam moje subiektywne odczucia, z góry zaznaczając, że nie jest to miejsce dla estetów nowoczesnej cywilizacji. ! Jest to miejsce, które mnie swoją pierwotnością i prymitywną prostotą tak zaskoczyło, że nie myślałem, iż będę miał szczęście kiedykolwiek coś takiego spotkać, jeśli chodzi o komercję. Samo położenie powoduje, że oto powstała cudowna enklawa, samotnia wręcz. Do najbliższej żywej duszy, ok. 3,5 km /wieś Wołowe Lasy /. Od strony dojazdu ograniczają ją solidne, kilkudziesięciometrowe strome wzgórza, porośnięte starym sosnowym lasem. A drzewa zdrowe, wielgachne, jak to często na Pomorzu Mazurach - czy w Augustowskim. Dwa lekko ucywilizowane stawy, oraz wspaniałe, dzikie jeziorko -tworzą obiekt westchnień każdego wędkarza. Jest to cudowna, niczym nie skażona woda. Regularnie filtrowana przez szczeżuje.!!!! Biją tak silne podwodne źródła, że nie ma mowy o przydusze, ani latem, ani podczas 30 stopniowych mrozów. Pomimo tegorocznego hutniczego pieca atmosferycznego, woda ma poziom constans. Sztuczne są tylko groble rozdzielające akwen na 3 części ; to, oraz pewnie trzymające się pomosty, to jedyna znacząca ingerencja właściciela w naturę. Oczywiście, do tego cała infrastruktura stawu przepływowego, taka jak : mnich i inne, w tym budynek mieszkalny. Najważniejsza informacja - n i e m a p r ą d u !!! Brak telewizji, słabawy sygnał operatorów komórkowych i internetu - położenie w wyraznym obniżeniu terenu. Oświetlenie obiektu - 24 v z baterii słonecznej. Ciepła woda 2 razy dziennie, podgrzewana dwa razy dziennie przez ciepło z pieca opalanego drewnem i przy pomocy dmuchawy, napędzanej przez prąd z agregatu uruchomianego raz dziennie / można wtedy przez godzinę podładowywać urządzenia elektroniczne Należy jednak oszczędzać i te 24 volty, więc większość wieczoru spędza się przy świecach i takich tam wynalazkach. A więc nie ma mowy o praniu, prasowaniu.. W większości pokoi solidne, szerokie drewniane łóżka, z nie wyleżałymi, grubymi materacami, a jak tapczany to też niewyleżałe !! Cieplutkie kołderki, czysta pościel. ale niestety trochę brudnych elementów by się znalazło, jednakże nam absolutnie to nie przeszkadzało, wręcz jakby wydawało się normalne w takiej pierwotnej scenerii. Łazienki - 2 ; z kabiną, umywalką i tronem razem. Trony nowiutkie ! Jedna na trzy pokoje, i 1 na dwa. Dla nas było to do zaakceptowania, jako że zajmowaliśmy właśnie 3 pokoje. Całości dopełniają przesympatyczni właściciele / 2, jeden główny- Andrzej i wspierający go Tomek./ Bardzo uczynni i gotowi do pomocy. Jak zorientowali sie, że mam tylko feedera to na pomoście z najdogodniejszym dojściem rozebrali poręcze ! Podpowiedzieli jak tam zarzucać i gdzie szukać stanowisk ryb.Od strony łowiska przestronna 50 metrowa kuchnia z dwoma kuchenkami gazowymi i w pełni wystarczająco wyposażona. Z kuchni wyjście na 30 metrowy taras z cudownym widokiem na łowisko.( zdjęcie z ręcznikiem na barierce ). Bezpośrednio z niego można łowić tylko białoryb. Większej ryby nie ma szans podebrać, bo i wysokość, i wszechobecne trzciny wycięte tylko w korytarze. Na tarasie 6 krzeseł, kilka leżaków i dwa solidne, wykonane z grubej surówki drewnianej stoły, grill. W pobliżu altanka z przygotowanym miejscem na ognisko. No i najważniejsza dla mnie rzecz : wspaniale, przesycone żywicą powietrze. Byliśmy tam od 20-26. Przyjechaliśmy w południe, było 28 stopni. Wtorek 32, środa 35, czwartek 32, dopiero w piątek 26, a w sobotę wyjazd. Niestety te warunki powodowaly, że i ryba slabo żerowała i ja się czułem nie najlepiej, jednakże o wiele lepiej niż w domu mi się oddychało, bez żadnego wentylatora ! Naturalne sanatorium, odżyłem, wyciszyłem się, odpocząłem psychicznie .Woda, oprócz przybrzeżnych trzcin, pozbawiona roślinności podwodnej i wynurzonej. Za to dzika część jeziorka, ho ho !! Jakie tam spławiają się ryby !! Trafia się kilowa płoć , ponad 40 cm okonie, 1,m amury tołpygi smoki, liniska i złote karasiska. Ale to dla traperów wędkarskich !!! W części komercyjnej pływają kapiszony do kilkunastu kg, kilka potężnych, 1,5 m amurów i nie do wyjęcia - 1,5m szczupły. Mamuśka wycięła w tym roku wszystkie kaczuszki !!. Głębokość od kilkudziesięciu cm przy pomostach, do, miejscami 3 m / rów/. Niestety , zdarzają się i podwodne krzaki. a dojście do kilku najlepszych stanowisk utrudnione przez otaczające teren wzgórze i krętą, niewygodną ścieżynę. Nie ma mowy aby dostarczyć tam sprzęt wózkiem. A więc pozostają plecki. Jest 12 pomostów, a jednorazowo może spać do 10 osób. Oczywiście samo łowisko komercyjne jest otwarta i dla nie nocujących. Ale, pionierskie warunki i wielość naturalnych jezior dookoła powoduje, że nie widziałem tam wielu chętnych, oprócz kilku stałych bywalców, oczywiście karpiarzy. Ale z ograniczoną ilością sprzętu. Właściciele nie reklamują się bo mają stałych bywalców, cały czas mają obsadę Kto się raz nie sprawdzi / alkohol bez umiaru, hałaśliwe, przeszkadzające innym zachowania , bałaganiarstwo/ ten już nie dostaje szansy. Projekt powstał dzięki funduszom UE z programu Ryba 2008-2013. No i opłaty !!!! Raptem 30 zl za dobę pobytu, w tym możliwość całodobowego połowu. Okazów pow. 4 kg nie wolno zabierać. Sama ryba przesmaczna. Karp prosto z wody i po usmażeniu na klarowanym masełku - palce lizać. Nigdy jeszcze tak smacznej ryby nie jadłem. AUTOR: @Jurek
  6. Grendziu

    ABC karpiowania - porady

    Ponieważ raczkuję w prawdziwym karpiowaniu, a na forum jest kilku doświadczonych karpiarzy, to z chęcią w tym wątku posłucham, poczytam porad bardziej doświadczonych kolegów. Coś już zaczyna mi się rodzić w głowie, ale nie chcę zbyt dużo błędów zrobić. W feederze wydaje mi się, że wiem co mam zrobić na łowisku, jak przystosować się do wędkowania. Pewnie większość czasu właśnie tak będę łowił. Ale mam zamiar także złowić rybę życia. I czasami się na nią nastawić. Mam sto pytań do, mam nadzieję, że dzięki odpowiedziom w tym wątku będę mądrzejszy. Jak dyskusja się rozwinie co do pelletu, karmienia, żyłek, systemów, sytemików - to będę wątki rozdzielał na mniejsze. Zacznę jak przedszkolak - mam dwie wędki karpiowe - co dalej
  7. DAVSON

    NO KILL NIENAWISZCZ

  8. Dość późno udało nam się uzyskać nową wodą (jak na sezon 2017r), ponieważ przejęliśmy zbiorniki dopiero od kwietnia tego roku. Niemalże na kolanie napisaliśmy regulamin, przetestowaliśmy wodę wędkami i echosondą. Niestety z braku czasu i możliwości logistycznej nie przeprowadziliśmy jeszcze badań jakie chcieliśmy, ale na szybko doszliśmy do wniosku, że na nasze łowisko potrzeba i drapieżnika i coś większego na kij. W końcu ma to być łowisko komercyjne i mamy łowić na głównym stawie w stylu NO KILL. Przez trzy weekendy wieszały się na kiju tylko płotki oraz karasie, wdzieliśmy za to, że w wodzie są i szczupaki i na szczęście liny. A przecież są tam także duże kapie i bardzo duże amury, a zresztą echo pokazało duże ryby, a są to zdjęcia tyko z 15 minut pływania. Zresztą osądźcie sami. Zarybienia 10 lat temu przyniosły efekt, a że woda duża niczym jezioro, to i ryby trudne do zlokalizowania Mimo chęci i wielu prób, nie udało nam się zdobyć na "już" szczupaka pod zarybienie, przy bardzo duże ilości płotki jaka tam jest, oraz karasia srebrzystego w łowisku edukacyjnym, to właśnie spora populacja szczupaka zrobiłaby naturalną selekcję. Aura co prawda nam sprzyja, bo wiosna jest zimna, ale nie dajemy się zwariować i nie reagujemy na szalone ceny. Kupujemy z rozsądkiem i tylko w dobrych cenach, wszak jest to budżet Fundacji "dla Ryb" i musimy, oraz staramy się nim zarządzać w taki sposób, aby nie przepłacić i nie rozdać niepotrzebnie jej finansów. Ryby w 100% odpowiednio natlenione, w bardzo dobrej kondycji trafiły do naszej wody Okonie to nasz hit, każda ryba z wybranego przez nas gospodarstwa rybackiego była okazem zdrowia Pomimo planów i chęci zarybienia, nie udało nam się tej wiosny zdobyć naszej ulubionej ryby, czyli lina, ale sam osobiście widziałem dwa razy jak wychodził do góry jak torpeda, gdy gonił go drapieżnik. Myślę, że jesienią do Nas dojdzie wraz ze szczupakiem, no chyba, że zdarzy się cud i jeszcze coś, gdzieś, kiedyś, w niedalekiej przyszłości wpłynie do wody w postaci tej pięknej rybki. Zresztą w poprzednim artykule pisaliśmy o znakowaniu ryb i musimy dotrzymać słowa, na zarybienie i oznakowanie linem otrzymaliśmy wpłatę od prywatnego sponsora, który to rybka nazywać będzie się Nr 1 - Lin - Fishing Book, twórcą oprogramowania jest nasz kolega Marcin, który stworzył niesamowitą aplikację dla wędkarzy i ich dziennika. Zresztą sami ją przetestujcie pod tym linkiem http://fishing-book.com/users/sign_in Ten w rękach może i mały, ale za kilka lat będzie w sam raz My także ponawiamy prośbę i zachęcamy do zabawy w zarybianie i znakowanie ryb z Fundacją "dla Ryb" - więcej pisaliśmy o tym tutaj: https://dlaryb.pl/portal/news_2/wypuść-i-oznakuj-rybę-z-fundacją-dla-ryb-na-łowisku-nienawiszcz-r149/ Ponad trzy tygodnie także zajęło nam poszukanie odpowiednich ryb pod zarybienie. Gdyby nie zimna wiosna, to pewnie byśmy zrezygnowali z całego przedsięwzięcia, a tak miło nam Was poinformować, że do wody trafiło kilkaset kilogramów zdrowego karpia, ponad 100 sztuk bardzo dużych (30 cm) okoni, które w większości nabite były jeszcze ikrą, oraz 12 amurów - torpedy na oko powyżej 4 kg. To, że zarybyliśmy jeszcze teraz, o tej porze, to było mistrzostwo świata. Setki jak nie tysiące telefonów do ichtiologa, konsultacje, szukanie dobrej ceny zarybieniowej, organizacja transportu. Niemal w 24h od zamówienia zorganizowaliśmy profesjonalny zbiornik (basen do transportu ryb), cały oprzyrządowanie do napowietrzania z odpowiednim dyfuzorem (co zaowocowało tym, że ryby mimo prawie 170 km transportu) w 100% zdrowe trafiły do naszej wody. Akcja była wykonana szybko i profesjonalnie. W ten weekend będziemy obserwować ryby jak się przyjęły, a na majówkę zapraszamy pierwszych gości do wędkowania. W zasadzie łowisko jest już czynne i testowane cały czas, mam nadzieję, że za chwilę padnie jakiś rekord łowiska w postaci ryby dwu cyfrowej, a nawet jeśli nie, to i tak nieźle bawić w tym urokliwym miejscu. Jakie są dalsze nasze plany co do tej wody: Teraz szukamy ryb dużych, które nawet pojedynczo z okolic (względem do naszego łowiska) będziemy przewozić. Może uda się wziąć szczupaka, ale boimy się o pleśniawkę i inne choroby. Ryby na pewno muszą być zbadane wcześniej. No i szykujemy się na jesień, w zależności od budżetu, oraz badań jakie tam planujemy zrobić, dokonamy zarybienie: szczupakiem, linem, może sandaczem, jesiotrem i czymś tam jeszcze. AUTOR: GRENDZIU Zarybiliśmy to i pilnujemy wody, dziś niestety kolega gonił już dwóch nielegalnych gości nad wodą z wędkami.
  9. Kubik

    Zanęta karpiowa na zawody

    Potrzebuje pomocy w sobote jade na zawody nic dziwnego jak co tydzień. Jednak tym razem jest to łowisko karpiowe w 4h łapie sie około 50-60 kg ryby głównie karpie. Potrzebuje jakaś dobrą baze karpiową.
  10. Rzeka Ebro położona w północnej części Hiszpanii jest najdłuższą rzeką tego kraju. Wypływa ze źródeł gór Kantabryjskich, uchodzi zaś do morza Śródziemnego. Moją inspirację tym akwenem rozpoczął Artur Betcher, Polak, mieszkający na co dzień w Paryżu, organizujący wycieki z Polski nad rzekę, gdzie pływają niesamowite ilości rekordowych sumów, sandaczy, czy karpi. Aktualnie powstało kilka rezydencji z przewodnikami mówiącymi po polsku, nad tą wodą przy brzegach tej fantastycznej rzeki, ale gdybym miał się wybrać kiedyś na tą wodę to chyba za pośrednictwem Artura właśnie. Jeśli macie jakieś wątpliwości jak łowić duże ryby to pewnie znajdziecie dużo informacji na stronie forumsumowe.pl
  11. Grendziu

    Przypony karpiowe

    Dla mnie karpiarze to mistrzowie świata pod względem pomysłowości, fakt potrafią siedzieć nad wodą tydzień czy dwa bez brania - twardziele, więc mają sporo czasu aby wymyślać. Temat rzeka dla karpiarzy, z chęcią poznamy Wasze metody i techniki wiązania zestawów końcowych
  12. Grendziu

    Hangery firmy Korda

    Hangery Kordy używam do feedera gdy łowię na sygnalizator, jak dla mnie kolejny hit, lekki czuły i funkcjonalny. Mała zabawka ma to do siebie, że czasem ginie, no i nie mogę odszukać jednego zapasowego elementu Cena może trochę przerażać, no ale to jest Korda... Używał ktoś? Jakie odczucia?
  13. Grendziu

    Karp złowiony na łowisku przy Karczmie Miłocin

    Forumowy Stas1 trenował na łowisku komercyjnym pod Wrocławiem
  14. Grendziu

    Karp i Elvis czy Elvis i karp

    Na zdjęciu łowca Elvis i karp złowiony na łowisku Ługi Wałeckie. Sam się zastanawiam,, kto jest bardziej wyrazisty. Moje ulubione zdjęcie z rybą.
  15. ArekH

    MCKARP z nami

    Jedne ze sponsorów zlotu i zawodów "dla Ryb" firma MCKARP
  16. Grendziu

    Wspomnienia niezapomnianych chwil nad wodą

    Termin zlotu był przez nas kilka razy zmieniany, zależało nam przede wszystkim aby spotkać się w całość jako zarząd oraz chcieliśmy gościć jak największą liczbę wędkarzy na Łowisku Ługi Wałeckie. Jak się okazało, docelowo niektórzy z nas do pokonania mieli ponad 600km. Jechali długo, ale dotarli, więc tym bardziej nas cieszy, że wyjechali zadowoleni. Łowisko Ługi Wałeckie, to akwen o powierzchni 4,5ha - staw, gdzie ryby rządzą się swoimi prawami. Nie wystarczy użyć method feeder czy też sprzętu karpiowego aby od tak nałowić i efekty będą murowane. W wodzie dominuje karp, amur, lin, szczupak, sandacz i okoń. Mimo dość zimnej nocnej pory, zlot był bardzo ciepły i gorący. Organizacyjnie dopieszczony na ostatni guzik. Kto chciał to łowił ryby, kto chciał to się integrował, a kto chciał to spał i wypoczywał w dowolny sposób. Przygotowania nad wodą trwały już od czwartku wczesnego południa. Ciągle było coś do poprawienia, a i w międzyczasie wędki moczyły się w wodzie. Pierwsza noc z czwartku na piątek przyniosła karpia, bardzo dużego karpia, ponieważ nad wodą byłem sam, a nie miałem pod ręką wagi, po szybkim zdjęciu ryba trafiła na matę. Później nastała cisza, aż do rana, gdzie przyjechali pierwsi goście. Od tego momentu otwarte zostały także oficjalnie zawody. Reguła była prosta, zawody typu OPEN trwały do niedzieli 8-ej rano, a wygrywał wędkarz, który złowił, zgłosił i udokumentował rybę na fotce wagowo jak największą. I ta zaciętość, chęć złowienia ryby do końca dała pierwsze miejsce koledze z Warszawy - Łukaszowi (Ostap), który na trzy orzechy tygrysie wytargał nad ranem w niedzielę rybę o wadzę 6,8 kg. Tym samym został zwycięzcą zawodów, które były pod patronatem firmy MCKARP - producenta pelletów, dipów, koncentratów i zanęt. Ja osobiście z MCKARPiem na tym łowisku łowię od kilku lat. Niezawodne smaki w ich wykonaniu, które tam się sprawdzają to: ochotka, banan i ananas. Aktualnie ich paleta zapachów niemal z miesiąca na miesiąc się powiększa i wydaje mi się, że w przystępnej cenie, każdy po testach znajdzie coś dla siebie. Dodam, że jest to firma z Polski, a my lubimy wspierać rodzime produkty. Nad wodą oprócz łowienia doszło także do kilku prezentacji. Otrzymaliśmy od kolegi Stanisława z Warszawy cudowną łódkę zanętową z echosondą, niesamowite ręczne arcydzieło. Mimo, że dotarło z lekkim opóźnieniem to jakością wykonania powaliło nas wszystkich z nóg. Modelarstwo w rękach tego sympatycznego Pana to najwyższej klasy produkt HANDMADE. Natomiast dzięki koledze RS mogliśmy przetestować echosondę DEEPER PRO, więcej informacji znajdziesz pod tym linkiem: http://rubiksfishing.pl/echosonda-deeper-pro-wprowadzenie/ O rybach słów kilka, bo pewnie dla Was to najważniejsze. Ryby brały, brania były dość chimeryczne. Łącznie złowiliśmy ponad 20 karpi o różnej wadze w tym sazany, kilka szczupaków oraz okonie. Wpływ na brania z pewnością miał bardzo niski stan wody. Na łowisku panuje zasada C&R. Należy wszystko wypuszczać. Dzięki specjalnemu pozwoleniu od właściciela, dwie ryby przez nas zostały skonsumowane. Jesteśmy za wypuszczaniem, większość z Nas wypuszcza rocznie 100% ryb, ale jesteśmy także za normalnością. Jeśli ktoś zabierze raz kiedyś jedną rybę i ją skonsumuje, a przy okazji nie nakarmi społeczeństwa, sąsiadów, całej rodziny - bo ryba brała, to nasze wody w przyszłości rybne będą, a wyzywanie wzajemne od mięsiarzy nie będzie mieć większego sensu. Ryby są aby je łowić, czasami skonsumować, a najlepiej po wspaniałej walce wypuścić. Osobiście chciałbym podziękować wszystkim za przybycie na zlot projektu "dla Ryb" na łowisko specjalne Ługi Wałeckie. Bez wyjątku, stworzyliśmy na tym zlocie coś niepowtarzalnego, coś co nie zdarza się zawsze. Łezka ze wspomnieniami się kręci, a mi po głowie chodzą kolejne imprezy i zloty pod hasłem "dla Ryb". Zawsze byłem przeciwny jakimś zawodom nad wodą. Dziś uważam, że takie zloty jak ten są o wiele lepsze niż łowienie w samotności. Dzięki ekipo i do szybkiego zobaczenia. Mała rybko chcesz buziaka? Ryby w 99% przypadkach jak zawsze wypuszczaliśmy Karol zdominował zawody od samego początku... Mimo, że nie zawsze łowił duże ryby... To zawsze wypuszczał Zmiana miejscówki dała Danielowi złote ryby, sam się zastanawiam czy to balon, poduszka czy prawdziwa śliczna ryba Łukasz i jego rekordowa ryba zawodów - niesamowity taktyk, do końca wierzył, że jego technika się sprawdzi, gratulujemy!!! MCKARP - zanęty, dipy i pellety godne polecenia Ta łódka robiła furorę na łowisku Ta też całkiem fajna Moje około 10kg - nikt jej nie widział, więc nikt nie uwierzył Takie osoby gościć na łowisku to był zaszczyt Taki oto zestaw wygrał zawody Oczekiwania przed zlotem Moja miejscówka, może nie łowiła ryb, ale była non stop oblegana przez gości
  17. Grendziu

    Jakie wybrać wędzisko karpiowe

    Karpie łowię na "ciężki" feeder lub na wędkę brzanową. Generalnie daję radę, ale też jakiegoś piorunującego wyniku nie mam. Największy karp miał 7,2 kg. Kilka razy już przymierzałem się do zakupu czy to tańszej czy droższej wędki typowo karpiowej. Wśród karpiarzy są różne opnie, jedni wolą bardziej sztywny kij , inni chcą łowić finezyjnie. Jaki kij dobrać. Ja w głowie ułożyłem sobie taki przedział: - długość wędki 3,9 m, - sztywność ugięcia kija 2,5- 2,75 lbs, - przede wszystkim wędka dwuskładowa. Help
  18. Grendziu

    Jeden z piętnastu karpi

    Podczas wichury złowiłem 15 karpi na łowisku prywatnym, gdzie średnia wyciągana w ciągu dwóch tygodni to 1 sztuka Wszystkie złowione na pinkę, zaczepione prawidłowo za pysk na haczyk Gamakatsu 3310 nr 14.
  19. Grendziu

    Świąteczny stół z rybami

    Nie wyobrażam sobie Wigilii bez ryb, bez karpia przede wszystkim. On to na różne sposoby od zawsze jest przygotowywany u mnie w domu na świątecznym stole. To właśnie w te dni dobrze przyrządzony karpiszon hodowlany ze sprawdzonego źródła ma niepowtarzany słodki smak. Ja od kilku lat podejmuję się smażenia ryb, jako główne danie. Wędzę także pstrągi, no ale po kolei.Zacznę od Mamy, nie wiem jak Ona to robi, ale ja nie przepadam za zupą rybną, ale tylko i wyłącznie w Wigilię ona otwiera nasze menu i nie umiem opisać tego smaku słowami. Co tam dodaje, nie mam zielonego pojęcia, a dlaczego jest wyjątkowa tylko w Wigilię - także nie wiem, ale jest i już.Smażenie karpia to rytuał, który poniekąd odziedziczyłem po Ojcu, jego niezapomniany smak w tych chwilach tkwi głównie w prostocie przygotowania.Nauczyłem wiele osób jeść te rybę, mimo, że wcześniej mówili, krzyczeli, zarzekali się, że owego zbereźnika nie lubią... Najlepszy smakowo jest taki w przedziale od 1-2,5 kg.Najlepiej gdy rybę przygotujemy od razu po zakupie, nie jest ona dodatkowo zestresowana widokiem naszej wanny czy wiadra, czyli w moim przypadku dzień przed Wigilią. Dobrze wyczyszczone ryby, pocięte są na małe dzwonki i z dodatkiem jedynie odrobiny soli schowane na dobę w lodówce. Tuż przed kolacją niestety ale muszę mieć trochę miejsca i sam się dziwię, dlaczego Mama czy Teściowa tolerują mnie w kuchni, w końcu to ich wieczór, a ja się tam panoszę i rozpycham.Na początek przed podaniem, oczyszczam ponownie ryby pod wodą tak, aby nie było grama w nich śluzu (jeśli się pojawił), czasami czynność powtarzam - jest to bardzo ważne. Następnie ponownie dodaję soli i tym razem dodatkowo pieprzu - uwaga, uwielbiam eksperymenty smakowe, różne przyprawy ale nie w tym dniu, Pan Karp w takim przypadku i tak będzie słodki sam w sobie.Po około godzinie gdy jest odpowiednio osuszony panieruję go wyłącznie w mące i wrzucam na rozgrzaną patelnie. I tutaj znowu uwaga, margaryna Kasia w miksie z masłem osełkowym - lepiej nic nie zmieniać - ciągle dodaję obu "smarów" smażąc w proporcji 1/3 tak aby się nic nie przypaliło. Najważniejsze w tym wszystkim jest długość smażenia, duszenia ryb, nie wolno się spieszyć, zawszę robię to na minimalnym ogniu, on wtedy odpowiednio przechodzi, dostaje aromatu, nasiąka tak jak winien masłem, podany na stole rozpuszcza się ponoć sam w ustach...Pstrągi to taka moja nowość, powiedzmy od 5 lat, w tym roku nie będę ich robił, ano z racji tego, że narzekam trochę na braku czasu.Pamiętam jak z trzy lata temu wysłałem do kilku znajomych sms-a, czy chcą prezent od Świętego Mikołaja w postaci pstrąga przyrządzonego przez mnie. Wkopałem się na maksa tym ruchem. Było mi się męczyć z 60 sztukami przez ponad dwie doby. Odetchnąłem po i przeszło mi, gdy zaczęły przychodzić sms-y z podziękowaniami i gratulacjami.Połową sukcesu jest sprawdzone źródło pochodzenia ryb i ich mięso. Sam osobiście od wielu lat pstrągi i karpie hodowlane kupuję w gospodarstwie rybackim Oleśnica pod Chodzieżą w Wlkp., nigdy się u nich nie zawiodłem. Jest przede wszystkim tam bardzo czysto, a jakość ryb bezkonkurencyjna.Ponieważ w tym roku nie będę ich robił osobiście to może za rok zdradzę jak przyrządzić. Jakość serwowaną, kto chcę niech oceni sam, zapraszam za rok na Wigilię U mnie na Wigilijnym stole także króluję ryba po grecku, po japońsku oraz śledzie przygotowane pod wszelaką postacią. Nie robię ich, więc nie opowiem jak prawidłowo przyrządzić.Na zakończenie słówko do przeciwników - Panowie i Panie ryby złowione wypuszczam, od kilku lat mam z tego powodu niesamowitą frajdę, darując życie swojej zdobyczy, będąc na dzikiej wodzie. Czasami zdarza mi się łowić na komercji i nie widzę w tym nic złego jeśli rybę hodowlaną jedną czy dwie zabiorę. Uważam, że w życiu nie można wpadać ze skrajność w skrajność, wtedy i nam i naszym wodą żyć będzie się lepiej. A i dieta rybna na człowieka powinna pozytywnie wpłynąć.
  20. Święta się zbliżają, te „rybackie”, jak co roku, jak zwykle też zimą, tradycyjne lub przetrącone nowoczesnością lub modą. Jak kto woli, jak kto lubi. To co połączy bieżący rok z tymi co już upłynęły, to rybka na Wigilijnym stole. Karp kupiony w ostatniej chwili (tak by nacieszyć się jego widokiem, a niekiedy i pluskaniem w wannie), ten który pozwala poczuć jego energię, wchłonąć jego siły witalne. To jest tradycja. Ale idzie nowe, jak wszędzie, jak zawsze. Coraz bardziej przejmujemy się losem braci mniejszych, częściej myślimy o zwierzętach jako współtowarzyszach, przybywa zrozumienia i uświadomienia. Przybywa też działań nijakich, czasami wręcz chaotyczno-bezmyślnych. Święta najbliższe to czas gdy do akcji ruszają obrońcy, różnej maści obrońcy i wyzwoliciele. W tym wypadku głównie popularyzatorzy ratowania ryb biednych (głównie karpia) przed bestialskim unicestwieniem w podręcznej torebce. Są też propozycje by rybę kupić i wypuścić, ot taka oddolna inicjatywa z odgórnym przyklaskiem samowoli. Apokalipsa nadciąga, biada nam biada. Rybak ryby się wyrzeknie, wędkarz wędki porzuci, człek miast ryby zjadać, oswobadzać je będzie. A może jednak trzeba postawić się w roli świadomego obywatela? W Polsce produkcja karpia waha się w granicach 15 000-23 000 ton/rocznie (ryby towarowe). Są to ryby duże, o masie (1-2,5 kg) przeznaczone głównie do konsumpcji (w niewielkim tylko stopniu wykorzystywane są do zarybień). Skoro są więc sprzedawane po to by je zjeść, to działaniem lekkomyślnym jest proponowanie by takie ryby wypuszczać. Druga sprawa. Wody płynące są własnością Skarbu Państwa, a zarządzane są w jego imieniu przez odpowiednie organy (do pewnego momentu przez RZGW, później przez „użytkownika rybackiego”). Co więcej, prawnie są ustalone zasady, kto może ryby łowić, kto może dokonywać zarybień, na jakiej podstawie i w jakiej ilości można łowić i zarybiać. Są prawne ograniczenia dotyczące sortymentów ryb które mogą być wypuszczone do wody, są ograniczenia ilościowe dla niektórych gatunków (głównie karp). Są prawne zakazy pewnych zarybień ze względu na specyfikę ekosystemu wodnego. Są prawne nakazy eliminacji gatunków niepożądanych i obcych. Czy ktoś kto przygotowywał takie dokumenty (a istnieją one wiele lat), nie dążył do tego, by zapewnić pewien jakościowy poziom gospodarowania zasobami? Czy z racji mody lub pewnej dozy nieświadomości trzeba prawo ignorować lub łamać? Chaotyczne, dzikie, nieupoważnione przenoszenie i wpuszczanie ryb do wód otwartych jest naruszeniem prawa, czyli wręcz czynem karalnym. Nie jest to jak widać akcja oswabadzania nieszczęsnych karpi, tylko bezprawna ingerencja w środowisku naturalnym. Gdzieś w oddali pewnie brzmią głosy, ale jak to: chcemy pomagać, ratować, coś chcemy robić. No to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zażądać humanitarnej egzekucji ryby, następnie w serdecznej atmosferze spożyć zdrowe (i częstokroć dość ekologiczne) mięso rybie i spokojnie pomyśleć, gdzie można zrealizować swoje chęci pomocy. Można wrzucić kilka talarów do skarbonek tych, których uważamy za godnych naszego datku. Tych co proponują dbać o przyrodę działaniami edukacyjnymi, tych co starają się ograniczyć zanieczyszczanie wód naszych, tych co sprzątają całe to człowiecze niechlujstwo, ziejące szkłem butelkowym, folią wszelaką, zatopionym złomem. Jak widać, każdy coś dla siebie znajdzie. Akcja wypuść (ocal) karpia to zły pomysł, wręcz szkodliwy z prawnego punktu widzenia. Mam nadzieję, że nie pojawią się naśladowcy z hasłem: kup sobie psa (lub kota) i go wypuść na wolność (niekoniecznie w Wigilię, mogą być cieplejsze święta). W tym wątku jest okazja wyrazić swoje poglądy i przedyskutować pomysły: http://dlaryb.pl/forum/topic/282-rybne-szale%C5%84stwo-czyli-o-wypuszczaniu-ryb-r%C3%B3%C5%BCnych-mowa/
  21. Grendziu

    Podbierak na karpie

    Gdy zaczynałem przygodę z wędkarstwem to jeden podbierak wystarczał na trzech łowiących. Dziś wyczynowcy używają podbieraka do płotek +20cm. Sam mam może z trzy podbieraki, a to na leszcze na długie sztycy Fox-a, a to do spinna na łodzi, jakiś tam uniwersalny i wciąż wymyślam za każdym razem. Tym razem szuka podbieraka na karpie, na łowisku specjalnym gdzie łowię jest dość duża skarpa, więc i sztyca musi być mocna i długa jak i kosz sporawy oraz łatwo składalny, w nadchodzącym roku mam zamiar trochę rekordów pobić nad wodą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...