Nad wodą zastanawiam się zawsze czy akurat w tym miejscu, którym jestem, przebywam, zarzucam, nęcę ryby, będę miał odpowiednie wyniki.
Zresztą pewnie większość z Nas jak nie wszyscy mają podobne dylematy. Ja przeważnie szukam górek, lubię łowić w głębokościach metodą gruntową, bez względu na porę roku. Inne moje ulubione miejscówki gdzie spodziewam się ryb, to tuż za trzciną, w zależności jaka jest głębokość.
Jak łowię na spławik, to zarzucam zestaw na skraju grążeli, szukając przeważnie lina, karasia, płoci.
Jednak najbardziej lubię tą głębie i wszelkiego rodzaju głębie i górki, tam w mojej głowie przebywa najwięcej ryb
A jak jest u Was?