Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'nasze' .
-
Nie chcę się oszukiwać, że w Wigilię nie jem ryb, bo je zjadam i to w ilości większej niż kiedykolwiek w roku. Ok, nie zjadam ryb złowionych przez siebie, mam nadzieję, że większości to jakoś jednak spasuję Swoje walkę w kuchni opisałem tutaj: http://dlaryb.pl/forum/blogs/entry/31-%C5%9Bwi%C4%85teczny-st%C3%B3%C5%82-z-rybami/ Ciekawią mnie Wasze sposoby na ulubione danie z ryb i nie tylko, to w jaki sposób przyrządzacie świąteczny stół
-
Temat rzeka i mam nadzieję, że się do niego przyłączycie. Ponoć człowiek całe życie uczy się na błędach, więc może pouczymy się razem? Odpowiedni dobór strategii, dobór miejsca gdzie ryby się znajdują, ilość zanęty - dobór sprzętu, czyż to nie elektryzuję Nas najbardziej nad wodą? Jakoś nie umiem stękać, że ryb nie ma, tylko sam zawsze zastanawiam się co robię źle i co mógłbym polepszyć? 1. Dzisiaj na zasiadce nie miałem brań ponownie na dumbbellsy, może i mój błąd, bo łowiłem moim systemikiem koszyczkowym, a obiecałem woreczki PVA z hybrydusami FOXa. Do poprawki. 2.Błędem było też to, że za późno zameldowałem się na łowisku, ale jest tak cholernie zimno, że jutro też wstaje później. 3. Brak szmat do czyszczenia rąk, za to zabrałem chyba z 4 pary rękawiczek 4. Lenistwo, czyli o mały włos straciłbym większego leszcza, bo nie chciało mi się rozkładać podbieraka. 5. Za wysoko podniesione wędki w stosunku do wody, dopóki będę łowił z ławki, to tak to niestety będzie wyglądało - bardzo słąbo widać w ten sposób brania. 6. Zabrałem zanęte do domu i na dziurze w lesie siup i się rozsypała. Szybka reakcja, ręczny i robaczki nie zdążyły się rozejść po aucie na szczęście 7. Wydaje mi się, że łowię za grubo (żyłka), ale kurcze wolę 2 leszcze ponad kg, niż 100 niewymiarowych 8. Wydaje mi się, że zbyt rzadko przerzucam zestawy. Jak widać, aby zostać mistrzem polowania wiele trzeba w sobie jeszcze zmienić
-
Przygody z wędką - nasze historie
Grendziu opublikował(a) temat w Pozostałe tematy związane z rybami
Hmmm, nigdy nie kopiowałem swojego postu z innego forum, ale co mi tam, rozpocząłem ten wątek tam to mogę chyba swoją treść częściowo skopiować, bo w sumie nic się nie zmieniło. Więc zaczynam od siebie: Moja przygoda z wędkarstwem rozpoczęła się gdy nosiłem jeszcze pieluchy. Rodzice od zawsze jeździli pod namiot w weekendy w okresie od kwietnia do września i tam ojciec wraz z braćmi, dziadkiem czy znajomymi łowił non stop ryby. Nie mogło być inaczej, aby jako dzieciak nie zarazić się tą pasją. Mają bodajże 2/3 latka posiadałem swoją pierwszą wędkę - teleskop żółty made in ZSRR i łowiłem dość skutecznie na bata. Później był pierwszy Prexer, następnie ryba życia (karp pewnie ponad 10 kg) ciągnięty za żyłkę, bo kabłąk kołowrotka sam się otwierał. Pierwsze nocki na łodzi i leszczowe eldorado nie mniejsze niż w filmach u B. Bartona itd itp. Do dziś mi ta pasja nie przeszła, nigdy nie miałem jakiś przestojów typu, że nie łowiłem chociażby w danym roku ryb. Zawsze z wędką nad wodą, czasami zmieniałem style, a to byłem spinningistą tylko przez dwa sezony, a to łowiłem tylko na rzekach, czy też tylko na spławik lub na grunt. Co najmniej raz w tygodniu przychodzi taki dzień, że muszę być nad wodą i tyle. Nawet gdybym nie miał łowić to przez godzinę lub dwie potrafię wpatrywać się w wodę i obserwować co się z nią dzieję. Dodatkowo swoją historie opisałem na blogu (zachęcam pozostały do prowadzenia): A jak jest u Was Panowie?
Wydawcą portalu dlaRyb.pl jest:
FUNDACJA "DLA RYB"
BOGUNIEWO 45, 64-610 BOGUNIEWO
Nr Konta: PKO BP 64 1020 4128 0000 1202 0123 2578
KRS: 0000613501 NIP: 6060096225 REGON: 364237131
https://dlaRyb.pl; e-mail: fundacja@dlaRyb.pl; tel.: 61 307 99 99