Kilka miesięcy temu spieraliśmy się na innym portalu czy operat rybacki jest wodom potrzebny, czy praca ichtiologów jest także potrzebna. Ano przyszło do tragedii na Warcie w okolicach Poznania i teraz oczy skierowane są w kierunku Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie.
Każdy chciałby wiedzieć w jakim czasie da się odbudować populację nie tylko ryb, ale w jakim stopniu trzeba wodę zarybić, co zrobić aby uniknąć takich wpadek, kto jest odpowiedzialny za użytkowanie itd. itp.
Operat rybacki w drodze konkursu musi być przedłożony do RZGW ( Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej) w danym, określonym terminie, tak aby można było przystąpić do przetargu wód czy wody należącej do danego obwodu rybackiego.
Operat ów określa sposób użytkowania wody w danym określonym czasie nie krótszym niż 10 lat i za pomocą tego dokumentu, na dzierżawcy, po wygraniu przetargu nałożone są obowiązki do jego przestrzegania.
Operat przygotowuję Ichtiolog, to dzięki tej dokumentacji możemy się dowiedzieć ile mamy zarybiać, co powinno w wodzie się znajdować, jak mamy odławiać i w jaki sposób musimy opiekować się daną wodą.
Operat także może być zmieniony w trakcie jego trwania.
Pytania na dobry początek.
Potrzebny czy niepotrzebny?
Czy zamiast operatu lepiej zarybiać samopas, a natura sama się wybroni?
Czy w operatach warto ujmować gatunki obce ryb, czy lepiej skupić się na gatunkach rodzimych i szlachetnych?
Co to jest ten operat i do czego on mnie zmusza?
A co się stanie jak nie będę przestrzegał wytycznych w operacie?
Dlaczego wartości co do zarybień są narzucone raz na 10 lat, czy nie można byłoby ich zmienić jeśli wykryjemy jakieś zagrożenia w gospodarowaniu wodą?