Wczoraj pierwszy raz żałowałem, że zatopiłem kamerkę. Szukam zdjęć w necie aby podać przykład, niestety nie widzę w google podobnych fotek jakie mogłem zrobić nad jeziorem Czarnym. Woda generalnie zrobiła się tak przezroczysta, że gdy trochę zaświeciło światło i nie było fali, a na echo widać było 3,5m - widziałem dno i wszystko co tam się znajduje.
W niektórych miejscach widziałem place z pleśnią, a to przy gnijących liściach a to gniła jakaś roślinność. Ewidentnie było widać siwe place. Pytanie do uczonych. Co to mogło być i czy już czas się martwić? Czy jednak był to tylko proces gnijny liści i roślinności występujący naturalnie o tej porze roku? Temperatura wody była na poziomie 10,5C.