Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pstrąg' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Kalendarze

  • Community Calendar

Kategorie

  • Informacje

Kategorie

  • O nas

Kategorie

  • ŁOWISKA

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 6 wyników

  1. Albert Dubois

    Stenodden - wędkarstwo morskie

    Stenodden - wędkarstwo morskie Stenodden to odcinek do połowów przybrzeżnych na Bornholmie. Łatwo jest się dostać i łatwo łowić, zarówno z lądu, jak i brodząc w płytkiej wodzie. Krajobraz jest niesamowicie piękny w tej okolicy, a to tylko kolejne nadmorskie miejsce nad słonecznym morzem. Na tym odcinku możemy spotkać wielu wędkarzy. Położenie i parking To miejsce połowów znajduje się w pobliżu Dueodde. Parking jest dostępny tutaj: Parking Dostępność Stenodden to łatwe miejsce do łowienia na brzegu. Można łowić z lądu i z wody z brodzikami. Plaża składa się głównie z piasku. Strefy chronione Całoroczna ochrona na Øle Å. Aby zobaczyć i przeczytać więcej - napisz Bornholm w polu wyszukiwania pod tym linkiem: Fredninger Bornholm Pory roku Tutaj można łowić ryby przez cały rok. Zalecana przynęta na to miejsce połowów na Bornholmie Późna jesień, zima i wczesna wiosna: brązowy, czarny / czerwony, różowy - na mrugnięcie, przybrzeżne chybotanie i muchy. Wiosna, lato i wczesna jesień: srebro, biel, srebro / błękit, biel / zieleń - na mrugnięciu, przybrzeżne chybotania i muchy. https://bornholm.pl/info/71,stenodden---wedkarstwo-morskie
  2. Albert Dubois

    Sose Odde - wędkarstwo morskie

    Sose Odde - wędkarstwo morskie To miejsce do wędkowania jest nie tylko odwiedzane przez wędkarzy, ale także przez trocie. Z parkingu można zobaczyć obraz południowo-wschodniej części obszaru połowowego, który podobnie jak część północna i zachodnia zapiera dech w piersiach. Z parkingu można przejść w dół do Sose Odde Bådelaug i stamtąd do wody. Położenie i parking To miejsce połowowe znajduje się około 4 km na południowy wschód od Arnager. Parking jest dostępny tutaj: Parking Dostępność Można łowić z lądu, a także brodzić w Sose Odde. Przy kamiennych rafach warto wyjść dalej w morze i łowić możliwie najdalej od brzegu. Resztę plaży w obu kierunkach można łowić z brzegu. Pstrąg morski czasami podpływa aż do brzegu. Na plaży jest głównie piasek i gdzieniegdzie występują czasem kamienie. Strefy chronione LilleÅ od 16 września do 15 stycznia. Aby zobaczyć i przeczytać więcej - pod tym linkiem: Fredninger Bornholm Pory roku Tutaj można łowić ryby przez cały rok. Zalecana przynęta na to miejsce połowów na Bornholmie Późna jesień, zima i wczesna wiosna: brązowy, czarny / czerwony, różowy - na mrugnięcie, przybrzeżne chybotanie i muchy. Wiosna, lato i wczesna jesień: srebro, biel, srebro / błękit, biel / zieleń - na mrugnięciu, przybrzeżne chybotania i muchy. https://bornholm.pl/info/70,sose-odde---wedkarstwo-morskie
  3. Albert Dubois

    Plaża Galløkken - wędkarstwo morskie

    Plaża Galløkken - wędkarstwo morskie Plaża Galløkken to ekscytujące miejsce do wędkowania, gdzie najczęściej łowi się wiosną, latem i jesienią. Podczas łagodnej zimy to miejsce jest równie atrakcyjne jak podczas innych pór roku. Latem można łowić ryby rano i wieczorem. Łowić można pod osłoną ciemności, jak również przed i 1-2 godziny po wschodzie słońca. W miesiącach zimowych można tu złowić trocie morskie rano, w południe i wieczorem. Położenie i parking To miejsce połowów zaczyna się na południe od portu w Rønne. Parking jest dostępny tutaj: Parking Dostępność Można łowić z plaży Galløkken, ale dzięki płytkiej wodzie można przedostać się za rośliny i kamienie pokryte wodorostami i wydostać się między falochronami, uzyskując łatwiejszy dostęp „do rzutu” do pasów wodorostów nad dnem piasku. Strefy chronione Na tym odcinku nie ma żadnych stref ochronnych. Pory roku Tutaj można łowić ryby przez cały rok. Zalecana przynęta na to miejsce połowów na Bornholmie Jesień, zima i wczesna wiosna: Brązowy, czarny / czerwony, różowy - na mrugnięcie, przybrzeżne chybotanie i muchy. Wiosna, lato i wczesna jesień: srebro, biel, srebro / błękit, biel / zieleń, srebro / czerń - przy mrugnięciu, przybrzeżne chybotania i muchy. https://bornholm.pl/info/69,plaza-gallkken---wedkarstwo-morskie
  4. Grendziu

    Daiwa Silver Creek - kręciołek marzenie

    Porażki uczą, a w szczególności gdy polujesz na ulubioną rybę jaką jest sandacz. Szybka analiza, co należy wymienić i poszukiwania. Dziesiątki godzin na forach, fejsach i innych youtubach w poszukiwaniu ideału, zagwozdka typu, wydać za sprzęt ponad 3000zł, czy odpuścić, odnaleźć tańsze rozwiązanie. Jak już po wstępie widać, to chodzi o kołowrotek pod ZANDER-ka, mały zgrabny, funkcjonalny. Ktoś kiedyś trafnie określi, że wybór pomiędzy Shimano STELLA, a Daiwa EXIST to jak zadumać się przy wyborze pomiędzy Lamborghini, a Ferrari. Jedno i drugie znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. U mnie wybór padł na Daiwa Silver Creek, to takie zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Cena około 900zł, kręcioł jak dla mnie z wyższej półki, problem z tym, że gdy już podjąłem decyzję na tak, to nie można go było dostać w Polsce. Dodatkowo jest to kołowrotek poza katalogowy, to gdzie go odszukać? Jednak po co są znajomości, okazało się, że dwa modele były dostępne w Toruniu w sklepie wędkarski ELWALD https://bigriver.pl/ swoją droga bardzo fajna obsługa, polecam. Kolega za telefonem przeczytał mi dane od modelu LT 2500 - C i LT 3000 - C i wybór mógł być tylko jeden. Biorę oba. Mniejszy na okonie i sandacze, a 3000 pod sandacza i szczupaka. Przeważnie łowię gumami z główkami jigowymi do 20g, więc jakby były idealne pod mnie. Daiwa Silver Creek jest dedykowana niby pod tereny górskie, rwące rzeki i żyjące w nich przede wszystkim dzikie pstrągi, ale u mnie i tak znajdą odpowiednie przeznaczenie pod moje ryby. Dla przykładu podaję dane modelu Daiwa Silver Creek LT 3000 - C (2500 jest o 5gram lżejszy i ma mniejszą szpulę, a reszta praktycznie to samo) Waga: 195g Przełożenie: 5.3:1 Nawój: 80cm Ilość łożysk kulkowych: 8; Siła hamulca: 10kg Pojemność szpuli: a) żyłka - 0,23mm - 150m; b) plecionka - 0,13mm - 200m; Praca na sucho, jest cicha, może nie jak Stella, ale równomierna, stonowana, z lekkim szumem, rączka składana i wykręcana bez luzu jak na wyższy model przystało. Plecionka 0,12mm nawinięta równomiernie. Na siłę można byłoby się może i do czegoś przyczepić, ale mądrzejszy będę po sezonie 2019, gdzie jeśli nic nie wyjdzie w praniu to mam zamiar je katować cały następny rok. Dodatkowo z nawiniętą plecionką szum kołowrotka jest jakby wyciszony, słychać tylko pletkę podczas skręcania. Dla mnie wybór doskonały, 3 razy mniej za sztukę jak za kręciołek „Ferrari” a i mam dwa , a podobna prac silnika jak u AUDI RS. AUTOR: Grendziu
  5. Grendziu

    Z wędką w dziczy - pstrągi z małej rzeczki

    W ostatni weekend miałem okazję zasmakować łowienia na spinning, z dala od innych wędkarzy i ruchliwych dróg. Dzięki mojemu koledze, wybrałem się na niepozorną rzeczkę, która uchodzi do jednej z lubuskich rzek. Woda ta nie wygląda jak większość znanych nam rzek. Płynie w wąskim korycie, a jej szerokość to może 4-5 m, nie więcej. Jej głębokość też nie robi wrażenia, myślę, że dołek mający 1,5 m to już jej głębina. Średnio to jest tak 30-50 cm wody. Owa rzeczka malowniczo płynie przez las, w cieniu wielu zarośli; nurt jest bardzo leniwy, a woda od krystaliczno czystej przechodzi w odcień zieleni i turkusu. Właśnie w takiej scenerii odbyłem jedną z najwspanialszych wypraw na moim wędkarskim szlaku. Ta dzikość, nieznacznie naruszona przez człowieka sprawia, że przenosimy się w inny wymiar, czujemy wyjątkowość tego miejsca. Możemy podziwiać uciekające sarny, pluskające się w wodzie bobry, a przede wszystkim możemy spotkać się z jedną z najpiękniejszych ryb jaką jest pstrąg potokowy. Jest to trudny przeciwnik dla wędkarza z racji swojej płochliwości, a podczas holu również waleczności. Nawet osobniki trzydziestocentymetrowe sprawiają, że adrenalina w żyłach rośnie Na owej rzeczce, z racji bardzo małej głębokości jak i wielu zarośli, ciężko jest łowić. Każda złamana pod butem gałąź, może spłoszyć nam tak długo szukanego pstrąga, wtedy znowu trzeba iść spory kawałek by namierzyć kolejny dołek w którym może się kryć nasz kropkowany kolega. Samo łowienie też wymaga trochę wprawy i precyzji. Rzuty oddawane są w większości spod siebie i na odległość nie większą niż 3-4 m od siebie. Ryba może w każdej chwili uderzyć w naszą przynętę i jeśli tylko poczuje hak to od razu stara się uciekać w najbliższe powalone drzewo czy jaką inną naturalną przeszkodę w której by mogła mieć szansę się wypiąć. Z racji małego dystansu dzielącego nas od ryby, brania często są puste, gdyż ryba w ostatniej chwili widząc nas gwałtownie ucieka w drugą stronę. Ale to sprawia, że takie wędkowanie jest naprawdę wyjątkowe. Sam fakt, że udało się nam skusić rybę do ataku, jest nagrodą za pokonywanie zarośli, powalonych drzew i dużą dozę cierpliwości. Co do aspektu sprzętowego takiego łowienia, to przede wszystkim używam kija o długości 229 cm, gdyż dłuższy by wręcz uniemożliwił zarzucanie w opisywanych warunkach. Nawet ta używana przeze mnie długość, nie daje komfortu i nie raz trzeba nakombinować się, by posłać przynętę w znaleziony dołek. Najlepiej sprawdzającą się przynętą są małe obrotówki w rozmiarze 0-1 lub mikro wahadłówki, co wynika z racji niskiego poziomu wody. Wszelkie woblery czy gumy będą wadziły o dno. Żyłka zakończona jest tylko malutką agrafką, która pozwala na szybką wymianę przynęty. Rzucam wszędzie, gdzie uznam, że może kryć się ryba tj.: wszelkie podmycia brzegów, duże kamienie czy zwalone drzewa. Podczas takiego łowienia przywdziewam również wodery, które pozwalają mi na brodzenie w wodzie, jak i niejednokrotnie pomagają ratować moją przynętę z zaczepu. Łowione okazy nie są może największe (średnio 25-30 cm), ale widziałem też kilka ryb w granicy 50 cm. Pomimo to, łowione ryby i tak dają dużo radości i satysfakcji. Poza pstrągami, bardzo dużo brań jest małych okoni, które się wykazują się niesamowitą agresywnością, jak i walecznością; potrafią wręcz wyskakiwać z wody by chwycić uciekającą przynętę. Nierzadkim przyłowem są też nieduże klenie, a nawet udało się złowić małego szczupaka w takiej wodzie. Podsumowując, mogę śmiało polecić takie wypady, w miejsca będące poza cywilizowanym życiem. Naprawdę magiczne jest takie obcowanie z naturą, środowiskiem która nas otacza. Ale przy odkrywaniu, ważne jest by wcześniej wysondować teren na którym będzie się łowiło, by nie okazało się, że jest to teren rezerwatu przyrody, gdzie może obowiązywać całkowity zakaz łowienia. Najlepiej jest zadzwonić do Nadleśnictwa pod które podlega dany teren i zapytać. Na koniec chciałbym nadmienić, że celowo nie podałem nazwy rzeczki, która jest tematem tego tekstu. Czynię to z troski o tą wodę. Będąc na uboczu, gdzie mało kto się pojawia, mogłaby się stać celem osób, dla których walory smakowe pstrąga by wzięły górę nad wszelkimi normami, które przestrzegają rozsądni wędkarze, dla których wypad z kijem jest po prostu hobby. AUTOR: MAV3RICK
  6. Grendziu

    Świąteczny stół z rybami

    Nie wyobrażam sobie Wigilii bez ryb, bez karpia przede wszystkim. On to na różne sposoby od zawsze jest przygotowywany u mnie w domu na świątecznym stole. To właśnie w te dni dobrze przyrządzony karpiszon hodowlany ze sprawdzonego źródła ma niepowtarzany słodki smak. Ja od kilku lat podejmuję się smażenia ryb, jako główne danie. Wędzę także pstrągi, no ale po kolei.Zacznę od Mamy, nie wiem jak Ona to robi, ale ja nie przepadam za zupą rybną, ale tylko i wyłącznie w Wigilię ona otwiera nasze menu i nie umiem opisać tego smaku słowami. Co tam dodaje, nie mam zielonego pojęcia, a dlaczego jest wyjątkowa tylko w Wigilię - także nie wiem, ale jest i już.Smażenie karpia to rytuał, który poniekąd odziedziczyłem po Ojcu, jego niezapomniany smak w tych chwilach tkwi głównie w prostocie przygotowania.Nauczyłem wiele osób jeść te rybę, mimo, że wcześniej mówili, krzyczeli, zarzekali się, że owego zbereźnika nie lubią... Najlepszy smakowo jest taki w przedziale od 1-2,5 kg.Najlepiej gdy rybę przygotujemy od razu po zakupie, nie jest ona dodatkowo zestresowana widokiem naszej wanny czy wiadra, czyli w moim przypadku dzień przed Wigilią. Dobrze wyczyszczone ryby, pocięte są na małe dzwonki i z dodatkiem jedynie odrobiny soli schowane na dobę w lodówce. Tuż przed kolacją niestety ale muszę mieć trochę miejsca i sam się dziwię, dlaczego Mama czy Teściowa tolerują mnie w kuchni, w końcu to ich wieczór, a ja się tam panoszę i rozpycham.Na początek przed podaniem, oczyszczam ponownie ryby pod wodą tak, aby nie było grama w nich śluzu (jeśli się pojawił), czasami czynność powtarzam - jest to bardzo ważne. Następnie ponownie dodaję soli i tym razem dodatkowo pieprzu - uwaga, uwielbiam eksperymenty smakowe, różne przyprawy ale nie w tym dniu, Pan Karp w takim przypadku i tak będzie słodki sam w sobie.Po około godzinie gdy jest odpowiednio osuszony panieruję go wyłącznie w mące i wrzucam na rozgrzaną patelnie. I tutaj znowu uwaga, margaryna Kasia w miksie z masłem osełkowym - lepiej nic nie zmieniać - ciągle dodaję obu "smarów" smażąc w proporcji 1/3 tak aby się nic nie przypaliło. Najważniejsze w tym wszystkim jest długość smażenia, duszenia ryb, nie wolno się spieszyć, zawszę robię to na minimalnym ogniu, on wtedy odpowiednio przechodzi, dostaje aromatu, nasiąka tak jak winien masłem, podany na stole rozpuszcza się ponoć sam w ustach...Pstrągi to taka moja nowość, powiedzmy od 5 lat, w tym roku nie będę ich robił, ano z racji tego, że narzekam trochę na braku czasu.Pamiętam jak z trzy lata temu wysłałem do kilku znajomych sms-a, czy chcą prezent od Świętego Mikołaja w postaci pstrąga przyrządzonego przez mnie. Wkopałem się na maksa tym ruchem. Było mi się męczyć z 60 sztukami przez ponad dwie doby. Odetchnąłem po i przeszło mi, gdy zaczęły przychodzić sms-y z podziękowaniami i gratulacjami.Połową sukcesu jest sprawdzone źródło pochodzenia ryb i ich mięso. Sam osobiście od wielu lat pstrągi i karpie hodowlane kupuję w gospodarstwie rybackim Oleśnica pod Chodzieżą w Wlkp., nigdy się u nich nie zawiodłem. Jest przede wszystkim tam bardzo czysto, a jakość ryb bezkonkurencyjna.Ponieważ w tym roku nie będę ich robił osobiście to może za rok zdradzę jak przyrządzić. Jakość serwowaną, kto chcę niech oceni sam, zapraszam za rok na Wigilię U mnie na Wigilijnym stole także króluję ryba po grecku, po japońsku oraz śledzie przygotowane pod wszelaką postacią. Nie robię ich, więc nie opowiem jak prawidłowo przyrządzić.Na zakończenie słówko do przeciwników - Panowie i Panie ryby złowione wypuszczam, od kilku lat mam z tego powodu niesamowitą frajdę, darując życie swojej zdobyczy, będąc na dzikiej wodzie. Czasami zdarza mi się łowić na komercji i nie widzę w tym nic złego jeśli rybę hodowlaną jedną czy dwie zabiorę. Uważam, że w życiu nie można wpadać ze skrajność w skrajność, wtedy i nam i naszym wodą żyć będzie się lepiej. A i dieta rybna na człowieka powinna pozytywnie wpłynąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...