Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'spearfishing' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 2 wyniki

  1. Piotr Gruszeczka

    Tytułem wstępu

    Oficjalnie napiszę: Witam na blogu poruszającym tematy związane głównie ze zwyczajami i zachowaniem się poszczególnych gatunków ryb spotykanych w naszych polskich wodach, z procesami zachodzącymi w naszych rodzimych ekosystemach wodnych, oraz z ochroną środowiska (głównie wodnego) i walką z kłusownictwem ... A tak naprawdę muszę napisać: Polska to piękny kraj, a nasza przyroda jest niezwykle zróżnicowana i niepowtarzalna. Aby podziwiać bujne i różnorodne podwodne życie nie trzeba podróżować daleko od granic naszego pięknego kraju... Ono jest pod naszym nosem. Cudze chwalimy ... zamiast swoje promować. Od ponad ćwierć wieku uprawiam open water freediving (nurkowanie na wstrzymanym oddechu na wodach otwartych), jestem podwodnym filmowcem i obserwatorem mieszkańców podwodnego świata i panujących tam pomiędzy nimi zależności. Nurkuję w różnych rejonach świata, lecz szczególnie jestem zafascynowany przyrodą naszych polskich wód. Uważam, że absolutnie (bardzo absolutnie) nie mamy się czego wstydzić. Mało tego, uważam, że podwodna przyroda naszych polskich wód jest piękna, zmienna i fascynująca, a ich ichtiofauna jest bogata i wbrew temu co się czyta w internecie lub często słyszy od wędkarzy nad wodą - jest bardzo bogata. Można śmiało powiedzieć, że oglądam obiekty naszych pasji w ich domu... szczególnie lubię utrwalać na filmie podwodne rekonesanse ichtiologiczne w rozmaitych akwenach: Jestem niepoprawnie zafascynowany naszymi rodzimymi ekosystemami wodnymi i głównie o nich i ich mieszkańcach robię swoje filmy. Choć tworzę filmy także z innych rejonów świata i Europy to jednak Polska jest mi najbliższa... W naszych wodach naprawdę sporo do poobserwowania. I mają one coś, czego nie mają 'ciepłe wody'. Tam praktycznie zawsze jest tak samo, takie same zwierzęta, rośliny... Ładne to, ale z czasem monotonne... Tymczasem ze względu na klimat, w naszych wodach mamy znaczne zróżnicowanie natlenienia, nasłonecznienia i temperatury wody w zależności od pory roku: Inaczej wygląda ten sam akwen pod woda zimą, inaczej wiosną, latem czy jesienią. Dwa razy w roku mamy mieszanie się wody. Woda staje się wtedy czasami tajemnicza i wręcz straszna, nieprzewidywalna: A czasem pływa się w tym okresie w scenerii jak z filmu science fiction: Flora co roku rośnie, rozwija się, kwitnie, obumiera. Następuje sukcesja rozmaitych gatunków organizmów wodnych w ciągu zaledwie jednego roku. Niezwykle dynamiczne procesy - przecież wszystkie żyjące w nich organizmy i rośliny muszą się narodzić, osiągnąć pełny rozwój, rozmnożyć się i przygotować do przetrwania zimy w ciągu kilku miesięcy! Przejrzystosć wody sie zmienia w jednym akwenie w ciągu roku. Nie ma dwóch identycznych jezior czy rzek, każdy ekosystem na swój sposób jest w naszych wodach indywidualny. Dla przykładu czysta woda o głębokości 3 metrów i prawie pustym dnie wczesną wiosną, wczesną jesienią może mieć zaledwie pół metra toni wodnej, a pod nią 2.5 metra wybujałych roślin, wśród których kryją się ryby i inne organizmy... Jesienią gąbki słodkowodne i glony osiągają swoje apogeum.... Dalej, żeby było uczciwie: Uprawiam także od dawna łowiectwo podwodne, biorę udział a często też sam organizuję akcje proekologiczne (głównie sprzątania dna jezior i rzek) i biorę czynny udział w walce z kłusownictwem, czyli połowem ryb niezgodnym z przepisami (niezależnie od metody połowu) poprzez udział w wodzie w likwidacjach kłusowniczych narzędzi połowowych we współpracy z PSR i policją: Jestem członkiem Stowarzyszenia Spearfishing Poland podobnie jak MacAir. Paweł bardzo ładnie opowiada Wam tutaj o łowiectwie podwodnym. Ja jak już napisałem "oficjalnie" głównie chciałbym na swoim blogu poruszać tematy związane głównie ze zwyczajami i zachowaniem się poszczególnych gatunków ryb spotykanych w naszych polskich wodach, z procesami zachodzącymi w naszych rodzimych ekosystemach wodnych, oraz z ochroną środowiska (głównie wodnego) i walką z kłusownictwem ... to są moje "koniki" I o tym własnie co w naszych wodach piszczy będę Wam głównie opowiadał na tym skromnym blogu... Siłą rzeczy z racji jednej z moich pasji tematyka łowiectwa podwodnego na moim blogu również będzie się pojawiać... zapewne w ochronie sprawności mechanizmów rodzimego środowiska wodnego jak i w zwalczaniu kłusownictwa - w obu przypadkach bowiem podwodni łowcy mają naprawdę (naprawdę naprawdę) sporo do zaoferowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że jedna z moich pasji - spearfishing na pewno kojarzy się Wam z zabijaniem ryb... i wiele jest takich osób, którym kojarzy się tylko z tym... Dlatego chciałbym przy okazji tego wstępu wyjaśnić... łowiectwo podwodne to nie tylko podwodne polowania kuszą na ryby. Łowiectwo podwodne to przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie ipodchodzenie ryb, poznawanie ich zwyczajów, pomaganie w ochronie gatunków zagrożonych i słabych liczebnie w danej wodzie, dbanie o czystość tej części środowiska naturalnego jakim jest woda. Łowiectwo podwodne to ciężka praca treningowa na basenach w okresie zimowym i na wodach otwartych w sezonie, która daje możliwości takiego nurkowania na wstrzymanym oddechu: Łowiectwo podwodne to także walka (bardzo wydajna i skuteczna) z kłusownictwem czyli połowem ryb niezgodnie z przepisami i bez zezwolenia wykonywanym dowolną metodą, zarówno wędką jak i kuszą, oraz kłusownictwem sieciowym. Osobiście w naszych ekosystemach znacznie częściej poluję z kamerą niż z kuszą. Sprawia mi to satysfakcję. A w wodzie jestem w każdą wolną chwilę w roku... Owszem czasami poluję kuszą w naszych wodach (mam stosowne uprawnienia, wykupuję pozwolenia i uprawiam ten rodzaj połowu tylko tam gdzie jest to dozwolone, przestrzegam przepisów, okresów ochronnych wymiarów, rozeznaję uprzednio stan i kondycję ichtiofauny w danej wodzie aby polując nie spowodować w jej ekosystemie zbyt dużego zakłócenia równowagi tp.), lecz są to polowania bardzo świadome, w których narzucam sobie określone wymagania - bardziej są to sportowe poszukiwania ściśle określonej wcześniej przeze mnie ryby...Znacznie bardziej wolę polować kuszą na kongery w Morzu Śródziemnym lub dorsze w Norwegii.... i robię to tam z upływem lat coraz częściej... Podczas swoich podwodnych obserwacji i polowań nurkuję tylko i wyłącznie na wstrzymanym oddechu wykorzystując zebrane latami doświadczenie do uzyskiwania bliskiego kontaktu z rybami. Dzięki zebranemu latami doświadczeniu potrafię stać się akceptowalnym przez mieszkańców podwodnego świata drapieżnikiem, jednocześnie dla ryb "swoim" jak szczupak czy sum. Dzięki temu często udaje mi się zaobserwować i utrwalić na filmie ich naturalne zachowania. Pragnę przy okazji zwrócić uwagę na pewna sprawę - fakt używania jako narzędzia połowowego kuszy nie oznacza, że podwodny łowca nie może "wypuścić" ryby, którą udało mu sie podejść na odległosc pewnego strzału... Może i najcześciej tak właśnie robi. W obu prawnie dozwolonych w Polsce rodzajach amatorskiego połowu ryb (wędkarstwo, łowiectwo podwodne) śmierć ryby zależy od decyzji łowiącego - nieważne od uprawianej metody połowu. Metoda połowu nie determinuje tego co się stanie z rybą. W obu przypadkach śmierć ryby jest decyzją prowadzącego połów: W praktyce podwodny łowca strzela rzadko, najczęściej nie strzela do żadnej ryby gdyż sam nakłada sobie wysokie wymagania i ograniczenia... Po co strzelać gdy nie zawsze jest taka potrzeba (konsumpcyjna)? Po co strzelać bez potrzeby jeżeli w danym akwenie jest ograniczona populacja pewnego gatunku ryb - potem nie będzie można ich tam podziwiać i filmować pod wodą? Tutaj trzeba być już odpowiedzialnym. Podwodni łowcy, podobnie jak i myśliwi nie polują na gatunki zagrożone, a wręcz przeciwnie - starają się je chronić i monitorują ich obecność, nie tylko ryb - także ptaków wodnych i ssaków wodno-lądowych. Jeśli ryby, których połów jest w polskim prawie dopuszczony są w okresie ochronnym lub w wymiarach ochronnych to także nie ma mowy o polowaniu na nie. Poza tym jeżeli w jakiejś wodzie są ryby rodzimych gatunków, które nie są w okresie ochronnym i są wymiarowe, a jest ich tam wyraźnie zbyt mało, lub dopiero się aklimatyzują to żaden świadomy podwodny łowca nie poluje na nie. Dlatego najpierw albo zasięga się informacji odmiejscowego SSR o rybostanie lub często pływa się przez kilka dni tylko z kamerą żeby poznać 'co w wodzie piszczy', poznać stan ichtiofauny i kondycję wody. Darz Woda Piotr Gruszeczka
  2. Obiecałem Grendziowi, że wolnej chwili coś skrobnę o łowiectwie podwodnym ;-) I tak sobie myślę . O czym by tutaj napisać, kiedy tyle w ostatnim sezonie się działo . Więc... Postawiłem na reklamę. Ale nie będzie to reklama Stowarzyszenia do którego należę , nie będzie to promocja łowiectwa podwodnego, do którego wciąż jest wielu ludzi nieprzekonanych ( i ja to rozumiem). Nie zamierzam też promować konkretnego okręgu PZW, natomiast chciałbym w kilku słowach stworzyć reklamę tego co nasze, co wspólne i czego nie do końca potrafimy docenić. To będzie jedno z naprawdę wielu jezior jakie znajduje się na terenie naszego kraju . Jezioro Lubikowskie – powierzchnie, położenie, głębokość, to wszystko można sobie sprawdzić na wikipedii , natomiast to czego nie znajdziemy w wirtualnym świecie, to osobistych odczuć ani obrazu, który pozostaje w pamięci tych, którzy korzystają dogłębniej z dobrodziejstw natury w większym procencie jak pozostali. Z infrastrukturą nad jeziorem kuleje, wciąż brakuje wiele by można śmiało polecać to miejsce na wczasy z rodziną i znajomymi. Brak ośrodków powoduje, że wybór na miejsce noclegowe jest nie wielki. Folwark Amalia ze świetną kuchnią za odpowiednią cenę , albo OW ADA nie remontowany od czasów powstania (20 lat ?). Właściwie to chyba urok tego jeziora, gdzie taki mieszczuch jak ja, uciekając od codziennego zgiełku dużego miasta, znajduje sobie miejsce by się chociaż na chwilę wyciszyć Nawiasem wstępu czas przejść do meritum. Piszę o tym jeziorze ponieważ jest to bardzo ciekawy zbiornik dla osób początkujących swoja przygodę z podwodnym światem na wstrzymanym oddechu. Z plaży głównej w linii prostej śmiało można zapuścić się na odległość 300 m od brzegu, gdyż dno schodzi bardzo powoli, a głębokość maksymalna wynosi maksymalnie 2 m. Ciężko będzie tam spotkać jakiś inną rybę niż okonia, ale za to można nabrać wprawy i obycia z wodą. Na przykładzie filmu, który montowałem w 2015 r. chciałbym żebyście zwrócili uwagę na to w jakim środowisku można spotkać całkiem ciekawe ryby. Głębokość w 99% przedstawionego materiału wahała się od 1m do 2 m maksymalnie, a dopełnieniem scenerii były trzciny w których bardzo wiele gatunków bytuje na co dzień. Z wędkarskiego punktu widzenia są to miejsca raczej niedostępne, natomiast może niektórym uświadomi to fakt, że nie na każdym zbiorniku najlepszą miejscówką jest środek jeziora i przynętą rzuconą na 8 m .;-) Innym, równie ważnym czynnikiem jak cała przyroda zgromadzona w tym jednym miejscu jest nieustanna walka łowców o udostępnienie jezior do uprawiania swojej pasji. Nie ma nic za darmo, ale i żaden z nas nie oczekuję specjalnych podziękowań za pomoc w walce z kłusownictwem. Wręcz nienormalnym, należałoby uznać za zauważenie takich praktyk i niereagowanie . Każdorazowe ujawnienie procederów kłusowniczych powoduje, że dusza się raduje i jednemu złodziejowi z drugim, zaś wbiło się szpilkę w kieszeń. Szczerze mówiąc kłusujący tak samo okradają nas jak i wędkarzy. Płacą niejednokrotnie nie mało za zezwolenia, również chcemy pływać w rybnych wodach z nadzieją, że gdzieś ten pieniądz będzie miał przełożenie, na przyszłe zarybienia i tak samo mnie (nas) jak Was przypadki kłusownictwa irytują. Pomijając lekko propagandowy charakter kolejnego materiału, chciałbym dodać, że w tym samym dniu pomogliśmy SSR-owi w asyście policjanta ująć, dwóch mężczyzn dokonujących połowu ryb za pomocą kuszy. Z czego od razu chciałbym zaznaczyć, że z łowiectwem oboje nie mieli nic wspólnego . Bez poszanowania przepisów o wymiarach ochronnych, bez karty łowiectwa podwodnego i samego zezwolenia pruli z ruskiego Prizma do wszystkiego co miało płetwę. Poniżej zamieszczam zdjęcie z „urobkiem” rzeźników . W tym roku, jak i w poprzednim nad Jeziorem Lubikowskim, spotkaliśmy się w większej grupie by otworzyć sezon. Za każdym razem punktem obowiązkowym takiego spotkania jest sprzątania dna jeziora w miejscach najczęściej obleganych przez turystów. Na szczęście Lubikowskie nie należy do tych jezior, gdzie puszki po piwie tonami lądują do wody ale kilka worków jednak uzbierać się zawsze uda. A to puszka po kukurydzy, a to folia po zanęcie, słoik po robakach . Jednak wciąż zadziwiają takie znaleziska jak: opona od stara , fotel z przedniego siedzenia, bęben od pralki. Ot ludzie nie mają pomysłu, co z tym zrobić i najprościej pozbywają się problemu, poprzez wrzucenie do wody. Tak widziana była akcja sprzątania Lubikowskiego w 2015 roku przez kolegę, który jak mało kto z nas poświęca tyle czasu na promocji łowiectwa w internecie poprzez różne publikacje bądź swoje filmy. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...