Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'spinning' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Kalendarze

  • Community Calendar

Kategorie

  • Informacje

Kategorie

  • O nas

Kategorie

  • ŁOWISKA

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

  1. Grendziu

    UltraLight

    Szukam kija do 7g maks 10g, na paprochy do zabawa z okonkami. Wczoraj coś tam trzymałem w rękach i to w dobrej kaise za niespełna 170zł, ale już coś obczaiłem nowego? http://www.skleprybka.com/w/spinningi/wedka-daiwa-lrf-229cm-1-7g-dlrf762uls-au.html Co o tym sądzicie, może jakiś zamiennik?
  2. Temat rzeka, większość z Nas albo używała już plecionek przy spinnie, albo pewnie chcę spróbować coś innego niż żyłka. Przetestowałem kilkanaście rodzajów plecionek i żadnej nie dałbym 10/10, były te z wyższej półki i te tańsze, po pewnym czasie i to dość szybkim albo traciły swoją moc, albo robiły się przebarwienia lub zaczęły się strzępić. Jaka jest wasza ulubiona plecionka przy połowie spinningiem i dlaczego? Jakich grubości używacie kolejno do szczupaka, okonia, sandacza? Albo i specjalnie do do suma?
  3. Grendziu

    Savage Gear

    Rozpoczynam cykl wątków z nowościami wędkarskimi różnych firm - w końcu to jest to coś co "Misiaczki" lubią najbardziej. Myślę, że w miarę upływu czasu, lat wątki będziemy razem uzupełniać. Na tapetę idzie 3D Hybrid Pike firmy Savage Gear - sam jestem ciekaw przyłowu na to "cuś"
  4. Tak mnie jakoś oświeciło, że mam założone dużo jeździć i pływać. Przy transporcie zbyt wiele spinnów, szczególnie czubki złamałem. Nie chce dużego pokrowca jak do feeder z Guru, tylko sztywne coś okrągłe, najlepiej na 6 wędek, ale jak będzie trzeba to też np na trzy lub cztery sztuki - dwie tuby. jest coś dobrego lub alternatywnego?;uwaga planuję transport kołowrotków osobno, czyli pokrowiec na same wędki. Długość do 240, bo głównie będzie to jednosklad.
  5. Zakładając, że już mamy te wymarzoną łódź i czekamy na jej zbudowanie, to pewnie na etapie planowania każdy z Nas ma jakieś wyobrażenie co ona musi dodatkowo mieć aby nas zadowolić podczas ulubionej naszej metody łowienia. "Trolując" - potrzebujemy specjalnych uchwytów na wędki, niektórzy z Nas będą potrzebowali wyciągarki do kotwicy, jakiś schowków, foteli... Co uważacie na łodzi wędkarskiej za potrzebne aby była kompletna dla Was?
  6. Witam , ktoś spinningował tam z brzegu? Macie jakieś porady gdzie się ustawić?
  7. Grendziu

    Wędki spinningowe i castingowe z pracowni

    Dylemat jest dość duży, kij seryjny możemy dotknąć, pomacać, pobawić się nim na sucho i dobrać odpowiednio pod siebie, prędzej czy później i tak będziemy pewnie szukać coś lepszego w "danej kategorii". Cena też mówi sama za siebie w niektórych przypadkach. Większość firm na rynku ma też wędki tak jakby z niższej półki, wykonane z tańszych komponentów, jak i wędki seryjne z aktualnego topu, które nieraz kosztują w granicach tysiąca zł i więcej. A z wędką z pracownii jest już mały problem, bo jak nawet ułożymy sobie od podstaw naszą wymarzoną wędkę: korek, blank, przelotki, do tego omotkę, dobierzemy krzywą ugięcia, zakres mocy to i tak nie jesteśmy wstanie przewidzieć jak dany kijek po zbudowaniu zachowa się nad wodą. Warto na pewno udać się do jakiejś pracowni i wcześniej pomacać podobne modele, osoby pracujące tam z pewnością podpowiedzą nam i dobiorą nam wszystkie komponenty wg potrzeb. Ale jaką pewność poza dużą wydaną kasą będziemy mieli, że ta dana wędka będzie tą najlepszą właśnie? Alternatywą może być kij używany, który można kupić na giełdzie, licytacji czy forach,ale wydatek też może być spory... Macie jakąś wymarzoną wędkę, której za nic na świecie już byście nie ulepszali?
  8. Grendziu

    TROLLING WĘDKARSKI

    Kiedyś zakładałem małego woblerka, wiosła i pakowałem. Szczerze, uwielbiałem taki relaks i przede wszystkim zębacze od czas do czasu się wieszały. Ale na tym moja edukacja się zakończyła. Czas na nowości. Inną moja przygodą w trolowaniu był połów belon, silniczek, odpowiednia prędkość i jazda. Kij doś krótki i sztywny, jak to na belony. Na początek, jaki długi powinien być kij do trolingu i jaka powinna być jego sztywność? Ile gram?
  9. Grendziu

    Wygłodzone 40cm +

    Jeszcze wczoraj po porażce na Warcie zarzekałem się, że wędki idą w kąt, że czas na inne sprawy… Jak zaplanowałem, tak też zrobiłem, do czasu… W pocie czoła od rana praca i praca, około południa zerkam na Messenger Spinning Team Method Mania i patrzę jak @Bartosh wyciąga okonia za okoniem. Na początku nie zwróciłem uwagi na to, że na miarce padają okonie 40cm plus, założyłem że to 30taki, a i tak ochota przyszła na połów po chwili… Kilka godzin później, gdy wyrobiłem się z papierkową robotą i po kolejnych fotkach, zapdła szybka decyzja, jadę zobaczyć, trzeba przetestować przecież obrotówki… Jednak nie one dawały dzisiaj garbusy, łowiliśmy je głównie na gumy z opadu, zażerały jak sandacze. Bartek wyczaił dzisiaj miejscówki naszych „gigantów”. Pozostało tylko dołączyć i łowić razem. To nie był mój dzień do czasu, aż na łódce nie zostałem sam. Wcześniej złamałem nowy kij, kilka razy splątałem plecionkę i ciągle coś mi nie pasowało. Gdy @Bartosh wyciągnął czwartego okonia powyżej 40cm, na moich oczach pierwszego, dopiero uwierzyłem, że może być to ten dzień. Łącznie z mierzonych okoni złowił: 2x42cm, 2x40cm, 2x38cm i 1x37cm – na resztę pomiarów nie było czasu. Pod wieczór zostałem sam i powiedzmy, że udało mi się przekroczyć także magiczne 40cm i mam oficjalny PB oknia 41cm.. Przyjąłem sobie kilka lat temu zasadę, wszystkie wyniki anulowałem, bo nadzwyczajnej na świecie ryb nie mierzyłem, łowiłem tylko dla siebie, a że teraz jest taka moda i trzeba się poświęcić, to i mierzę i fotki robię. Na tak dzień jak dzisiaj czasami czeka się cały sezon, my dzisiaj złowiliśmy kilkadziesiąt sztuk pięknych garbusów. W pewnym momencie przyszedł taki czas, że gdy do fotki miały podejść kolejne 30 czy 35cm plus mówiliśmy z uśmiechem na ustach „za mały, szukamy większych”. Mam nadzieję, że na jesień odbędzie się u nas impreza i zawody obdarzą nas niesamowitymi wynikami. Łowisko No Kill w Nienawiszczu obudziło się na dobre.
  10. kucharfishing

    Dobry Wieczór

    Cześć, Nazywam się Jakub Kucharski i jak zapewne się domyślacie stąd wzięła się nazwa mojego kanału na YouTube Kuchar Fishing. Kilka słów o sobie – mam 29 lat, jestem żonaty. Mamy jedną prześliczną córeczkę, która bardzo bym chciał aby kiedyś poszła w moje ślady. Wędkarstwem interesuje się od zawsze. Skąd u mnie ta pasja? Nie wiem, trudno odpowiedzieć ale nie bez wpływu pozostaje rodzina, koledzy i znajomi. Początki wędkowania to spławik i Grunt. Oczywiście pojawił się też spinning. I tak do dziś na przemian lubiłem sobie posiedzieć a to przy spławikówce, a to przy feederku a jesienią oczywiście lubiłem pochodzić ze spinem. Wiadomo, że moje początki nie były związane z dobrym, markowym sprzętem a raczej z wędkami i kołowrotkami uniwersalnymi. Jednak z czasem postanowiłem kupić sprzęt markowy, pewny pozwalający pewnie holować duże ryby. Do tego doszło poznawanie łowisk, poznawanie zwyczajów ryb. Nie obyło się bez rozmów z kolegami, słuchanie ich rad. I tak w pewnym momencie okazało się, że moją ulubioną metodą jest łowienie karpi czy to na ciężko czy na feeder. Po kilka latach takiego wędkowania jakby bez określonego celu postanowiłem połączyć swoje pasje – jedną jest wędkowanie a drugą filmowanie moich wędkarskich przygód. Z perspektywy czasu mojego wędkowania widzę, że wędkarstwo nauczyło mnie cierpliwości, spokoju, dostrzegania piękna przyrody i najważniejsze – szacunku do ryb. Co chciałbym osiągnąć prowadząc swój kanał ? Chciałbym pokazać młodym ludziom i zachęcić ich do poznawania tego pięknego hobby jakim jest wędkarstwo, Chciałbym przekazać im zamiłowanie do naszej jakże pięknej przyrody, chciałbym aby odkryli zachód słońca, tęczę, wschód słońca, poranną rosę i śpiew ptaków latem o świcie tak głośny, że zawsze mnie budzi jak jestem na rybach. Chciałbym, żeby zamiast spędzać gro czasu przy komputerze spędzali go na rybach. Dbając o Wasze wrażenia z oglądania moich wypraw kupiłem troszkę sprzętu. Nie chcę reklamować konkretnych marek a czym będę nagrywał chętnie odpowiem w wiadomościach prywatnych. Przy okazji zapraszam na moje social media : https://www.facebook.com/kucharfishing https://www.facebook.com/groups/wedkarskistylzycia/
  11. Grendziu

    Łodzie Semper

    Wczoraj przejechałem pół Polski razem z @RS szukając łodzi "dla Ryb". Odwiedziliśmy różne miejsca, stocznie i decyzja zapadła. @Cerva projekt graficzny z logiem na nie plisss Właściciel marki Semper Pan Marcin podejmie się zbudowania dwóch łodzi. Czas oczekiwania to około 1,5 miesiąca, ale damy radę jakoś wytrzymać. Poniżej podam parametry obu łódek, są 2 tygodnie aby coś zmienić w nich, unowocześnić, przerobić itd. I. SEMPER 440 XT plus dodatki 1. Listwa na kill. 2. Fotele 2 sztuki. 3. Bakista dziobowa duża. 4. 4 schowki typu jaskółki. 5. Winda kotwiczna Minn Kotta. 6. Pantograf do silnika elektrycznego. 7. Instalacja elektryczna na rufie. 8. 6x uchwyt INOX do wędek. (zmieniłem) 7. Akumulator plus ładowarka plus gniazdo bezpieczne. 8. Miara wędkarska. 9. Mocowanie do echosondy typu Rammount 1,5cala. 10. Kolory czerwono / szare. 11. Silnik Minn Kotta 55lbs. 12. Relingi 55cm (dodałem) Dodatkowo pewnie potrzebne będą knagi i zastanawiam się nad drugim akumulatorem na dziobie. Pytanie czy jest sens jego instalacji i czy w takim przypadku nie lepiej pójść w mocniejszy silnik elektryczny 80LBS. Co do kolorów to można je jeszcze i zaproponować stąd: http://www.semperboats.pl/przykladowe-kolory-naszych-lodzi/ Brakuję mi tutaj także wzmocnienia kadłuba, ale mam nadzieję, że Marcin odpowie na moje pytania, bo i tak już zmieniłem trochę to co było ustalone. Nr rejestracyjny i loga. No i czy zamawiać wiosła, czy ewentualnie dać pagaja w razie czego... Docelowo będzie do niej zamontowany silnik 20/25KM pod warunkiem, że zacznę jeździć na zawody i znajdę wody u siebie, gdzie będzie można tak pływać. II. Łódź dla @RS SEMPER 380W. 1. Schowek jaskółka 1szt. 2. Uchwyt na wędki potrójny. 3. Relingi na całości. 4. Uchwyt na napoje 1szt. 5. Knagi INOX 2szt. 6. Rolka kotwiczna. 7. Listwa metalowa. 8. Numery rejestracyjne.
  12. Różnie to ze mną bywa na łodzi i z doborem długością wędki, ale od początku. Aby dobrać odpowiednią wędkę do połowu na spinna z łodzi najpierw musimy zadać sobie pytanie jakie ryby chcemy łowić i na jakich głębokościach oraz jaką metodą. Na łodzi także mamy ograniczone miejsce, więc nie można ze sobą zabrać 10 wędek, bo będą nam przeszkadzać, a jak jeszcze z kimś wypłyniemy, to zalecany jest dobór kijków do minimum. Ja przeważnie na łódź zabieram dwie lub trzy wędki, jedna to okoniówka, maks do 10g długość i dwie pozostałem to sandaczówka lub/i szczupakówka. Długość kija, która sprawdza mi się na łodzi to wędka od 1,8m do 2,2m, aczkolwiek zdarza mi się zabrać dług prawie 3 metrowy kij do dalekich rzutów za szczupakiem na jakiś rozlewiskach, gdzie jest bardzo płytko i nie chcę podpływać za zdobyczą zbyt blisko, aczkolwiek hałas akurat szczupakom za bardzo nie przeszkadza. Nie trollinguję, więc tutaj nie doradzę, wędziska castingowe też mnie jeszcze jakoś nie przekonały - ale nigdy nie mów nigdy Czekam na wasze wskazówki i opis doświadczeń.
  13. Sam już nie wiem co wybrać, czym lepszy stosujesz kręciołek, tym masz większe prawdopodobieństwo, że plecionka dłużej wytrzyma, nie popląta się, nie przetrze itd. itp. Rybkę i tam na spinna powinniśmy wyciągać na szybko, to nie zapawa z karpiszonami na feeder. Miałem swego czasu nanofil i też d... nie urwało. Co byście polecili? Szukam czegoś do trolinngu i wędki w przedziale 80g1-50g - wiadomo, waga super ciężka czyli metrowe szczupaki i sumy, oraz coś eksta na moje okonki - chcę rozwalić system, przypominam, że łowię dużo na przezroczystych wodach
  14. Grendziu

    Zimowa majówka - himeryczne brania

    Coraz częściej zamiast wiosny 1 maja mamy zimę, no może nie tak dosłownie, bo wszędzie zielono, głośno od dzikich zwierzaków z piejącym ptactwem. No i te ryby... Szczupaki i okonie wytarte, płotka jakby na tarle, a brania chimeryczne, niezdecydowane, ryby jakby mniej aktywne niż na początku kwietnia, gdzie przez chwilę powiało w dni ciepłą wiosną. Natura nigdy nie przestaje mnie zadziwiać i nie chodzi tutaj o wynik wędkarski, choć jak na kiju coś siądzie to i adrenalina dodatkowa podczas holu jest. Od ponad tygodnia obserwujemy łowisko NO KILL w Nienawiszczu, wszystkie założenia są jakby inne niż te zakładane. Drapieżnik był agresywny od 10 kwietnia, w maju bardzo dobrze już tylko pobierał okoń, a mamuśki Pikowe jakby się pochowały, choć wystarczyło aby się zachmurzyło na dłużej to zaczęły atakować. Fenomenem tej wiosny jest amur jak na razie, nie szczupak, jesiotr, karp jakby leniwy, karaś himeryczny, a lin ospały. Padło ich ponad 10 sztuk w tym jakby niektóre nie były nigdy na haku. Amury upodobały sobie noc, kukurydzę gotowaną i Pellet Method Mania Young & Sweet Corn o niesamowitym jej aromacie. Prawdopodobnie też dzięki Depper Pro Plus odszukaliśmy ich miejsca żerowania, pokazało się kilka dziur, zagłębień i tam podchodziły amury. Echosonda jest wykorzystywana przez nas w dwojaki sposób, dzięki wędce przy feeder gdzie głównie skupiamy się na Szczupaki 1 maja odłowione i wypuszczone dzięki naszej niezawodnej łódce, tylko strasznie ciężkiej, przez chwilę nawet Ursus nie dawał rady. No i brania, a jakże, głównie na małe przynęty niczym pod okonia, to już nie jest przypadek. Bo od lat mamy obcinki końcówek różnorakich dużych gum. Ryba jeszcze się nie ruszyła, choć powinna, a winna temu jest pogoda czy coś innego?
  15. Grendziu

    Daiwa Silver Creek - kręciołek marzenie

    Porażki uczą, a w szczególności gdy polujesz na ulubioną rybę jaką jest sandacz. Szybka analiza, co należy wymienić i poszukiwania. Dziesiątki godzin na forach, fejsach i innych youtubach w poszukiwaniu ideału, zagwozdka typu, wydać za sprzęt ponad 3000zł, czy odpuścić, odnaleźć tańsze rozwiązanie. Jak już po wstępie widać, to chodzi o kołowrotek pod ZANDER-ka, mały zgrabny, funkcjonalny. Ktoś kiedyś trafnie określi, że wybór pomiędzy Shimano STELLA, a Daiwa EXIST to jak zadumać się przy wyborze pomiędzy Lamborghini, a Ferrari. Jedno i drugie znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. U mnie wybór padł na Daiwa Silver Creek, to takie zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Cena około 900zł, kręcioł jak dla mnie z wyższej półki, problem z tym, że gdy już podjąłem decyzję na tak, to nie można go było dostać w Polsce. Dodatkowo jest to kołowrotek poza katalogowy, to gdzie go odszukać? Jednak po co są znajomości, okazało się, że dwa modele były dostępne w Toruniu w sklepie wędkarski ELWALD https://bigriver.pl/ swoją droga bardzo fajna obsługa, polecam. Kolega za telefonem przeczytał mi dane od modelu LT 2500 - C i LT 3000 - C i wybór mógł być tylko jeden. Biorę oba. Mniejszy na okonie i sandacze, a 3000 pod sandacza i szczupaka. Przeważnie łowię gumami z główkami jigowymi do 20g, więc jakby były idealne pod mnie. Daiwa Silver Creek jest dedykowana niby pod tereny górskie, rwące rzeki i żyjące w nich przede wszystkim dzikie pstrągi, ale u mnie i tak znajdą odpowiednie przeznaczenie pod moje ryby. Dla przykładu podaję dane modelu Daiwa Silver Creek LT 3000 - C (2500 jest o 5gram lżejszy i ma mniejszą szpulę, a reszta praktycznie to samo) Waga: 195g Przełożenie: 5.3:1 Nawój: 80cm Ilość łożysk kulkowych: 8; Siła hamulca: 10kg Pojemność szpuli: a) żyłka - 0,23mm - 150m; b) plecionka - 0,13mm - 200m; Praca na sucho, jest cicha, może nie jak Stella, ale równomierna, stonowana, z lekkim szumem, rączka składana i wykręcana bez luzu jak na wyższy model przystało. Plecionka 0,12mm nawinięta równomiernie. Na siłę można byłoby się może i do czegoś przyczepić, ale mądrzejszy będę po sezonie 2019, gdzie jeśli nic nie wyjdzie w praniu to mam zamiar je katować cały następny rok. Dodatkowo z nawiniętą plecionką szum kołowrotka jest jakby wyciszony, słychać tylko pletkę podczas skręcania. Dla mnie wybór doskonały, 3 razy mniej za sztukę jak za kręciołek „Ferrari” a i mam dwa , a podobna prac silnika jak u AUDI RS. AUTOR: Grendziu
  16. Grendziu

    Kajakiem na ryby

    Hobie Mirage Pro Angler 12 to kolejne już wydanie kajaku specjalnie przygotowanego dla wędkarzy. Dla mnie posiadanie takie sprzętu to byłoby niemal spełnienie marzeń. Wszystko byłoby fajne, gdyby nie ta cena. Za produkt taki trzeba zapłacić ponad 12tyś zł. Kajak jest napędzany nogami, ma składane siedzenie, schowki pod pudełka, ster i co najważniejsze, wielostopniową regulację fotela niczym w Ferrari Mógłbym takim sprzętem zwiedzać Polskę pływając po naszych wodach, przemieszczać się i podziwiać przyrodę jednocześnie spinningując - czy można chcieć więcej? Alternatywą z niższej półki może być ten model: Kajak FeelFree Lure 10 - prostota wykonania i wszechstronność no i ta cena - niecałe 4000 zł. Kajaki te mają niemal wszystko co wędkarz potrzebuję: schowki, fotele, zabezpieczenia. Myślę, że oprócz jednej wędki i kilku woblerów można byłoby dołożyć namiot, śpiwór i plecak wybierając się na wyprawę życia. Ktoś chętny? Facet na załączonym filmie stoi podczas połowu ryb, ma dwie wędki, zainstalowaną kamerę oraz plecak - KOZAK Tutaj z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie: http://www.ekajak.com/sklep/kajaki-wedkarskie-c-36.html
  17. Jedno jest pewne, są cholernie drogie, ale czy aż takie skuteczne? Zresztą dobry wobler zaczyna się z ceną powiedzmy +30zł, najgorsze jest to, że te ulubione tracimy i to czasem nie jeden czy dwa na jednym wypadzie. Sam w tamtym roku zerowałem chociażby moją ulubioną łamaną płotkę. Gdy chodziliśmy w czworo na spinna po jeziorze przez niemal cały dzień, to tylko ona dała jednego szczupaka. Ktoś coś poleci?
  18. Pogoda dopisała, ryby dopisały, frekwencja dopisała, przygody dopisały? To czego chcieć więcej. Ano czasami przypadku, okazało się, że kadra spinningowa która zebrała się nad wodą, oprócz ryb drapieżnych dorwała się do: lina – 50cm – rekord łowiska poprawiony o 0,5cm; karasi i jesiotra. Jak On to zrobił? Gratulacje!!! O tym Panu już krążą legendy, na okoniówkę jak widać nie tylko wyciąga sumy, ale też jesiotry Agnieszka - jedyna kobieta, ale jak zawsze w formie i z rybami Zwycięzcy I Tury, a czy pozostaną liderami pod koniec roku? 13 maja 2018r rozegrane zostały pierwsze zawody w Nieniawiszczu na łowisku Fundacji dla Ryb. Była to pierwsza eliminacja do całego cyklu Spinning CUP DLA RYB. Łącznie odbędą się trzy tury, a dwa najlepsze wyniki z nich będą liczyć się do ogólnej kwalifikacji. W każdej turze można wystąpić niezależnie zarówno indywidualnie jak i drużynowo. Są to jednocześnie drużynowe jak i indywidualne mistrzostwa – drużyny gromadzą sumę wszystkich złowionych ryb – okoń i szczupak. Nagardzamy także indywidualnie za największą rybę z danej kategorii. Tym razem na starcie stanęło 19 zawodników. Część przyjechała już w sobotę, a pozostali zameldowali się wcześnie rano w niedzielę. Wojtek Jucha, który trenował jako jedyny dzień wcześniej - wygrał m.in drużynowo, niestety nie chciał zdradzić na co złowił ryby Jak widać, jedni się integrowali, a inni całą noc dobierali odpowiednią strategię pod zawody. Łowiliśmy łącznie 6h, zarówno z brzegu jak i jednostek pływających, wyniki były zadowalające jak na tak słoneczny dzień. Z opowieści ponoć jeszcze więcej ryb spadło, więc zobaczymy jak to będzie podczas kolejnej już sierpniowej eliminacji, na którą serdecznie zapraszamy w imieniu Fundnacji "dla Ryb". Szczególne podziękowania dla osób pomagających przy organizacji zawodów oraz dla sponsorów. TABELA oraz pozostałe fotografie: AUTOR: GRENDZIU
  19. Jeden ze znanych spinningistów twierdzi, że tylko Savage Gear robi najlepsze Cannibale na szczupaki, czy aby na pewno?
  20. Przypomniał mi się problem z którym spotkałem się przed laty. Mając RIB-a i pływając po rzece Warta mieliśmy problem aby zakotwiczyć w wodzie. Do tego był jeszcze 40KM silnik zaburtowy, niestety nurt Nas przesuwał, a miejscówka, która upatrzyliśmy sobie odchodziła po jakimś czasie, więc na nowo musieliśmy podpływać. Na wodach stojących i mały nurtem wiem jak się zachować, przerabiałem mocowanie łodzi aby stała niemal nieruchoma tysiące razy, ale sztuki stania w jednym miejscu na jakiejś Wiśle nie posiadam, a dryfowanie nawet wolne mnie denerwowało jakoś.... Ktoś coś doradzi?
  21. SavageGear Custom UL 198cm. Cw 2-7gr. używam do metody spinningowej. Przeznaczona do małych przynęt, szczególnie podczas łowienia okoni. Wykonany jest z: • Przelotki Coil ControlSiN Shooting guide • Blank-maty węglowe Toray • Uchwyty kołowrotka Fuji Gold Label R/S • Rękojeść korkowa Split AAAA Cork • Pokrowiec Deluxe Długość: 1.98m Ciężar Wyrzutu: 2-7g Waga: 112g Ilość sekcji: 2 Długość transportowa: 1.02m Ilość przelotek 8 szt Kijek o charakterystyce FAST, faktycznie jest dość szybki w porównaniu do Parabelum (również od SG) którym miałem także okazje również pomachać. Dlaczego dość szybki? Ponieważ w porównaniu do kija w podobnych parametrach, Black Arrow Sportexa wypada wg mnie słabiej, jeśli chodzi o szybkość ustabilizowania się. Black Arrow to naprawdę super szpada, ale nie o nim tutaj mowa. Kijek zakupiłem pod kanałowe okonie, Taki szybki wypad po pracy z małżonką, urozmaici Nam monotonie tygodnia. Sam blank, z tego co się dowiedziałem, jest wykorzystywany do wszystkich wędek serii Custom. Wędka SAVAGE GEAR CUSTOM UL SPIN 6’6’’ 198CM - 2/7gr dostarczany jest w mięciutkim pokrowcu z ażurowego materiału, zaopatrzony w rzep do zamykania pokrowca. Kijek ma dzielony uchwyt korkowy o długości całkowitej 35 cm. Montaż kołowrotka w uchwycie Fuji Gold Label R/S,w odległości od dolnej części do stopki kołowrotka wynosi 27cm. Tak krótki uchwyt, ułatwia operowanie kijem podczas holu, jak i podczas wszelkich czynności. Średnica blanku miła dla oka . A wynosi odpowiednio: W najgrubszym miejscu zaraz za oplotem przy "gripie" 8,2 mm Części szczytowej w najgrubszym miejscu 6,45 mm Średnica samej szczytówki pod przelotką i oplotem to 1,4 mm Wędka jest wyposażona w 8 przelotek. Od największej 12-5,7-4-3-3-3-3-3mm. Do kijka podpiąłem Okume RTX 25. Kijek jest wyważony perfekcyjnie, idealnie jak dla mnie. Cały zestaw – wędka, kołowrotek wraz z plecionką, waży zaledwie 306gr. Co umożliwia bez jakiegokolwiek zmęczenia „ posiedzieć” nad wodę trochę dłużej, żeby nie powiedzieć dłuuuuugooo. Najważniejszy parametr chyba dla większości z nas ugięcie. Kijek jest – w tym miejscu zacytuję autora recenzji tego kijka ale jednak w wersji 221cm 3-10gr Cyt: "Na sucho wydawać by się nawet mogło, że jest to kij o typowo szczytowej akcji. Zaraz po rozpakowaniu przesyłki, jak tylko machnąłem wędką przyszła mi refleksja, ale ona sztywna – na szczęście, na wodzie w boju, wrażenie się zmienia i wędka delikatnieje." Ugięcie kijka pod ciężarem 335gr A więc tak pokrótce i na sucho - kijek rewelacja i mam nadzieję że zdania nie zmienię po przeprowadzeniu testów nad wodą. Jeśli czegoś nie dopisałem, a są jakieś pytania chętnie odpowiem w wątku: https://dlaryb.pl/forums/topic/1375-savagegear-ul-spinning-198cm-cw-2-7gr-opisrecenzja/ A tu link do testu SG Custom Ul 221cm. 3-10gr http://fishingandhunting.pl/savage-gear-custom-ul-spin/ AUTOR ZDJĘĆ oraz TEKSTU: MrProper
  22. Grendziu

    Wędkarski ROK 2017 SEMIEGO

    Sezon już zakończyłem, więc nic na bieżąco w tym roku pewnie Wam nie napiszę, ale już niedługo zacznie się sezon 2018. Wróćmy do tego dla mnie nieszczególnie udanego sezonu 2017 i nie mówię tu o rybach, bo te akurat to zawsze jakieś tam łowię, ale o czas na łowienie, którego mi dramatycznie brakuje z roku na rok coraz bardziej. Ogólnie to na rybach byłem kilkanaście razy, karta pokazuje 14 wpisów, ale kilka razy byłem na starorzeczach Bugu, nie będących wodami PZW więc wpisów nie robiłem. Ogólnie Bug w tym roku nie był łaskawy, miejscówka regularnie nęcona nie przynosiła tylu ryb co w latach poprzednich, pomimo tego, że ryby było widać. Moim oczom pojawiały się co róż spławiające się w pobliżu piękne ryby, zarówno grube leszcze jak i piękne rzeczne karpie. Leszczy kilka złowiłem i muszę przyznać że wszystkie przyzwoite 50+. Karpia mi nie dane było wyjąc, chociaż też miałem kilka ładnych brań, ale żadnego nie wyjąłem. Oprócz rzeki, kilka wypadów zrobiłem z myślą o złotym karasiu i o linie. Linów złowiłem sporo, jednak wszystko malutkie, takie do 25-30 cm. Karasi natomiast co nieco złowiłem, jak co roku poświęcam im trochę swojego wędkarskiego czasu, szukam po małych nadbużańskich jeziorkach śródlądowych na które nikt nie zagląda, oraz po starorzeczach, w których też udaje mi się je skutecznie łowić. W tym sezonie było podobnie, wytypowałem sobie dwa łowiska po wieczornych obserwacjach. Na jednym z nich udało mi się dorwać to tych naszych rodzimych naturalnych złotych rybek. Natomiast drugie wytypowane łowisko dało mi kilkanaście pięknych japońców, każdy w granicach 0,7-0,8kg. Ogólnie zaniedbałem trochę w tym sezonie drapieżniki, ze spinem tylko kilka razy połaziłem, czasami trafiła się jakaś zasiadka z żywczykiem na sandacza. Efekty w związku z powyższym były mizerne, jakiś tam szczupaczek i sandaczyk mimo wszystko się trafił, oraz kilka okoni. Pocieszałem się jeszcze w sierpniu jak mi się urlop kończy, że jesienią nadrobię zaległości z drapieżnikami i spinningiem, a tu lipa, od września zero czasu na łowienie, dosłownie zaliczyłem 3 krótkie wypady, w tym jeden bezowocny tydzień temu. . Nie poddaję się, wiem że kolejny sezon też nie będzie pod względem czasu lepszy. Mam zamiar wykupić okręg mazowiecki, którego w tym roku nie miałem zakupionego i częściej jeździć nawet na krótkie kilkugodzinne wypady, bo przecież Wisłę mam pod nosem i z tego dobrodziejstwa mam zamiar korzystać, mimo wszystko wolałbym więcej czasu spędzać nad moim kochanym Bugiem. AUTOR: SEMI
  23. Po serii zawodów „Feeder Cup” organizowanych przez Fundację "dla Ryb" prowadzonych na łowisku w Ługach Wałeckich, dość spontanicznie pojawił się pomysł, by na zakończenie 2017 roku przeprowadzić zawody spinningowe na łowisku głównym Fundacji "dla Ryb" w Nienawiszczu, naszej nowej wodzie, którą użytkujemy od 1 kwietnia tego roku. Nasze wody to kompleks czterech stawów, w tym stawu „głównego” o powierzchni 11ha, przepięknie położonego w otulinie lasów i pól. Ze względu na to, że dopiero od kilku miesięcy zarządzamy wodami, sami nie byliśmy do końca pewni ile drapieżników pływa w naszej wodzie. Łowisko główne, na którym obowiązuję zasada NO KILL, było bardzo popularne w ciągu tego sezonu, ale dotychczas dominującą techniką połowu, był feeder. Sporadycznie my czy też inni wędkarze łowili także na spinning. Dość często przy połowie na drgającą szczytówkę trafiały się szczupaki, a szczególnie atrakcyjną przynętą były tzw. „dumble”. Pomimo planów i naszego zapału (a trochę też ze względu na dużą odległość pomiędzy łowiskiem a naszym ichtiologiem) nie udało się w tym roku dokonać badań ichtiofauny i przeprowadzić tzw. odłowów kontrolnych, podczas których planowaliśmy sprawdzenie populacji drapieżnika w stawach. Stąd, gdy pojawił się pomysł by zorganizować zawody spinningowe, połączyliśmy wspólną rywalizację z próbą oceny, co w naszej wodzie pływa. By pogodzić rywalizację z naszym regulaminem połowu, zawody obywały się w oparciu o zasadę „żywej ryby”, dzięki czemu wędkarze łowili, my zbieraliśmy dane a ryby wróciły do wody by rosnąć. Treningi tuż przed zawodami były bardzo owocne i pozwoliły na optymistyczne nastroje wobec nadchodzącego dnia rywalizacji. W trakcie dotychczasowych połowów trafiały się duże ryby (pierwsza metrówka), a także kilka szczupaków o długości powyżej 80 cm. Natomiast jakby najczęściej łowiono ryby „60tki” albo po kilka sztuk szczupaków powyżej 50 cm. Dzień przed zawodami, gdy w deszczu przygotowaliśmy się do wspólnej rywalizacji, na zakończenie prac kolega Kubik wziął do testów nowy kij SHIMANO TROUT AREA i wyciągnął rekordowego okonia, o długości ponad 40 cm. Co prawda, my podczas wiosennych zarybień sami wpuściliśmy (ze sprawdzonego gospodarstwa rybackiego) około 40 dużych ponad 30 cm okoni, ale czy to była ryba z naszego zarybienia, czy też już dawny mieszkaniec naszej wody to już niech pozostanie tajemnicą tej wody, która cały rok pozytywnie nas zaskakiwała. Zawody towarzyskie, które się odbyły w niedzielę 26.11.2017r miały dać nam odpowiedź ile szczupaka i okonia pływa w tej wodzie. Dzięki opłatom wpisowym mogliśmy przygotować zaplecze organizacyjno-socjalne podczas trwania zawodów, a pozostałe pieniądze przeznaczyć na cele statutowe Fundacji „ dla Ryb” oraz zarybienia łowiska w Nienawiszczu. Do prowadzonej akcji promocyjnej bardzo szybko przystąpiła marka SHIMANO FISHING, dzięki której przekazaliśmy zawodnikom nagrody. Błyskawicznie, bo już po 2-3 dniach od ogłoszenia pomysłu lista zawodników została zamknięta. Wprowadziliśmy ograniczenie względem liczby łowiących wędkarzy, a wynikało to ze względu na wielkość łowiska. Do startu w zawodach przystąpił komplet zgłoszonych 38 zawodników. Szybko i sprawnie zebrała się ekipa spinningowa WKS SPIN-ICE z Szamotuł, osoby, które podczas rywalizacji wspierają nowoczesne etyczne wędkarstwo. Jak się okazało w trakcie zawodów, nikt ze zgromadzonych nie rzucał sobie ani sąsiadom po głowie, a miejsca dla każdego łowiącego nie brakowało. Ja osobiście, na podstawie "pogodynki" żerowanie ryb przewidziałem dość czarno, ponieważ nastąpił duży wzrost ciśnienia atmosferycznego. No i faktycznie ryby były bardzo leniwe, choć jak widać po tabeli, nie było drużyny, która to by nie miała kontaktu z rybami i ten fakt bardzo mocno nas cieszy. W połowach przeważały szczupaki, choć i okoni złowiono wiele. To co jest budujące, to że fakt, że złowiono naprawdę dużo ryb, dzięki czemu rywalizacja była wyrównana i o zwycięstwie decydowały umiejętności i szczęście, a nie przypadkowa ryba. Ale o tym postaramy się jeszcze przygotować odrębny artykuł. Startującym w naszych zawodach wędkarzom, oprócz skromnego poczęstunku oraz upominków, daliśmy do wypełnienia rejestry połowu ryb, które to docelowo będą służyć nam do przyszłych badań ichtiofauny i pomogą w analizach tego, co można zrobić w przyszłości lepiej, tak, aby równowaga w wodzie została zachowana. Jako Fundacja "dla Ryb" dziękujemy wszystkim zawodnikom za zachowanie FAIR PLAY i mamy nadzieję do zobaczenia w przyszłym roku, czy to w obecnej czy nowej formule Mistrzostw Spinningowych w Nienawiszczu. AUTOR: GRENDZIU Fotografie dzięki uprzejmości zawodników.
  24. Grendziu

    Z wędką w dziczy - pstrągi z małej rzeczki

    W ostatni weekend miałem okazję zasmakować łowienia na spinning, z dala od innych wędkarzy i ruchliwych dróg. Dzięki mojemu koledze, wybrałem się na niepozorną rzeczkę, która uchodzi do jednej z lubuskich rzek. Woda ta nie wygląda jak większość znanych nam rzek. Płynie w wąskim korycie, a jej szerokość to może 4-5 m, nie więcej. Jej głębokość też nie robi wrażenia, myślę, że dołek mający 1,5 m to już jej głębina. Średnio to jest tak 30-50 cm wody. Owa rzeczka malowniczo płynie przez las, w cieniu wielu zarośli; nurt jest bardzo leniwy, a woda od krystaliczno czystej przechodzi w odcień zieleni i turkusu. Właśnie w takiej scenerii odbyłem jedną z najwspanialszych wypraw na moim wędkarskim szlaku. Ta dzikość, nieznacznie naruszona przez człowieka sprawia, że przenosimy się w inny wymiar, czujemy wyjątkowość tego miejsca. Możemy podziwiać uciekające sarny, pluskające się w wodzie bobry, a przede wszystkim możemy spotkać się z jedną z najpiękniejszych ryb jaką jest pstrąg potokowy. Jest to trudny przeciwnik dla wędkarza z racji swojej płochliwości, a podczas holu również waleczności. Nawet osobniki trzydziestocentymetrowe sprawiają, że adrenalina w żyłach rośnie Na owej rzeczce, z racji bardzo małej głębokości jak i wielu zarośli, ciężko jest łowić. Każda złamana pod butem gałąź, może spłoszyć nam tak długo szukanego pstrąga, wtedy znowu trzeba iść spory kawałek by namierzyć kolejny dołek w którym może się kryć nasz kropkowany kolega. Samo łowienie też wymaga trochę wprawy i precyzji. Rzuty oddawane są w większości spod siebie i na odległość nie większą niż 3-4 m od siebie. Ryba może w każdej chwili uderzyć w naszą przynętę i jeśli tylko poczuje hak to od razu stara się uciekać w najbliższe powalone drzewo czy jaką inną naturalną przeszkodę w której by mogła mieć szansę się wypiąć. Z racji małego dystansu dzielącego nas od ryby, brania często są puste, gdyż ryba w ostatniej chwili widząc nas gwałtownie ucieka w drugą stronę. Ale to sprawia, że takie wędkowanie jest naprawdę wyjątkowe. Sam fakt, że udało się nam skusić rybę do ataku, jest nagrodą za pokonywanie zarośli, powalonych drzew i dużą dozę cierpliwości. Co do aspektu sprzętowego takiego łowienia, to przede wszystkim używam kija o długości 229 cm, gdyż dłuższy by wręcz uniemożliwił zarzucanie w opisywanych warunkach. Nawet ta używana przeze mnie długość, nie daje komfortu i nie raz trzeba nakombinować się, by posłać przynętę w znaleziony dołek. Najlepiej sprawdzającą się przynętą są małe obrotówki w rozmiarze 0-1 lub mikro wahadłówki, co wynika z racji niskiego poziomu wody. Wszelkie woblery czy gumy będą wadziły o dno. Żyłka zakończona jest tylko malutką agrafką, która pozwala na szybką wymianę przynęty. Rzucam wszędzie, gdzie uznam, że może kryć się ryba tj.: wszelkie podmycia brzegów, duże kamienie czy zwalone drzewa. Podczas takiego łowienia przywdziewam również wodery, które pozwalają mi na brodzenie w wodzie, jak i niejednokrotnie pomagają ratować moją przynętę z zaczepu. Łowione okazy nie są może największe (średnio 25-30 cm), ale widziałem też kilka ryb w granicy 50 cm. Pomimo to, łowione ryby i tak dają dużo radości i satysfakcji. Poza pstrągami, bardzo dużo brań jest małych okoni, które się wykazują się niesamowitą agresywnością, jak i walecznością; potrafią wręcz wyskakiwać z wody by chwycić uciekającą przynętę. Nierzadkim przyłowem są też nieduże klenie, a nawet udało się złowić małego szczupaka w takiej wodzie. Podsumowując, mogę śmiało polecić takie wypady, w miejsca będące poza cywilizowanym życiem. Naprawdę magiczne jest takie obcowanie z naturą, środowiskiem która nas otacza. Ale przy odkrywaniu, ważne jest by wcześniej wysondować teren na którym będzie się łowiło, by nie okazało się, że jest to teren rezerwatu przyrody, gdzie może obowiązywać całkowity zakaz łowienia. Najlepiej jest zadzwonić do Nadleśnictwa pod które podlega dany teren i zapytać. Na koniec chciałbym nadmienić, że celowo nie podałem nazwy rzeczki, która jest tematem tego tekstu. Czynię to z troski o tą wodę. Będąc na uboczu, gdzie mało kto się pojawia, mogłaby się stać celem osób, dla których walory smakowe pstrąga by wzięły górę nad wszelkimi normami, które przestrzegają rozsądni wędkarze, dla których wypad z kijem jest po prostu hobby. AUTOR: MAV3RICK
  25. Grendziu

    Nadchodzi majowy zawrót głowy

    Już za kilka dni rzesze spinnigistów ruszą na poszukiwania metrowych okazów na wszelkich polskich jeziorach, rzekach, zalewach itd. Jestem jednym z tych zapaleńców, który czeka na otwarcie sezonu. Kij już gotowy, nowa plecionka nawinięta, przynęty w pudełku gotowe do akcji. O kogo chodzi? Kto tak rozbudza entuzjazm łowiących? To SZCZUPAK (z łaciny Esox lucius), drapieżny bywalec większości wód słodkowodnych, rozpalający swoim wyglądem wyobraźnię wielu spinnigistów, którzy za największymi okazami potrafią wyruszać do krajów skandynawskich, by móc poczuć ponad metrowe okazy na kiju. Jego opływowe, bocznie spłaszczone ciało z paszczą pełną ostrych zębów zagiętych do środka, budzi zainteresowanie niejednego amatora spinningowego połowu. Ja również jako fan połowu tej ryby już od kilku tygodni kompletuję akcesoria, które będą przydatne do tego, by przechytrzyć jakiś duży okaz. W przeciwieństwie do poprzednich sezonów, ten zacznę okrojoną ilością przynęt. Z perspektywy czasu, jak i doświadczenia nabytego nad wodą nie kupowałem od razu kilku pudełek przynęt. W tym roku stawiam na tradycyjne blachy wahadłowe w kształcie Alga i Gnom. Wahadłówki mam kupne ze sklepu, jak i kilka tzw. Hand Made wykonywanych przez Naszych rodzimych twórców w zaciszu swych pracowni. To samo tyczy się tzw. obrotówek, kilka modeli mam z półek sklepowych, jak i Hand Made. Do tego tzw. jerki i kilka sprawdzonych gum z serii Cannibal od duńskiego producenta Savage Gear. Cały zestaw uzupełniają dwa woblery od legendarnej już finlandzkiej Rapali. Myślę, że zestaw przeze mnie złożony pozwoli mi na przechytrzenie nie jednego Pike'a. Zestaw przynęt będzie wspomagany przez przypon wykonany z surflonu, który jest tak samo wytrzymały jak wolfram, ale w przeciwieństwie do niego, nie skręca się tak bardzo. Przypony również używam Hand Made, z uwagi na lepsze wykonanie i dawanie gwarancji niezawodności, poprzez ręcznie wykonywane agrafki z drutu dentystycznego. Zestaw uzupełnia plecionka 0,15 mm, która pozwoli na wyszarpnięcie zaczepionej przynęty z niejednego zaczepu. Kij jaki używam najczęściej to Savage Gear z serii Parabelum o długości 2,79 m i ciężarze wyrzutu 10 do 34 g. Pozwala to na swobodne użycie gum, jak i dość ciężkich wahadeł. W tym sezonie za cel obieram sobie lokalne dość płytkie jeziorka, będę szukał w nich miejsc zarośniętych, jak i posiadających naturalne podwodne przeszkody w postaci np. zwalonych drzew. Są to miejsca gdzie szczupaki lubią się chować i czekać na atak w przepływającą drobnicę. No więc, nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać do „godziny zero” i ruszyć w nowe poszukiwania swego rekordowego okazu. Mój cel na ten sezon to pobicie osobistego rekordu z zeszłej jesieni – 93 cm. Po cichu marzę o przekroczeniu magicznej granicy 100 cm, ale mam świadomość, że na Naszych wodach PZW, jest strasznie ciężko o takie okazy, choć nie jest to niemożliwe... AUTOR: Mav3rick
×
×
  • Dodaj nową pozycję...