Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wodą' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

  1. Na przykładzie lasu modelowego który powstał w rejonie Obornik można przekonać się ile jest problemów z organizacją czegoś swojego, jeśli chcemy naszych wód dla innych to czeka Nas sporo pracy. "Woda modelowa" to może być niezłe hasło w przyszłości w przypadku jezior, rozlewisk, rzek, zbiorników retencyjnych Co o tym sądzicie?
  2. stas1

    Rzeka Odra

    Moje łowisko ,grubszych ryb znalazłem w necie trochę inaczej łowie ale chciałem Wam pokazać Odre w Centrum prawie Wrocławia.
  3. Grendziu

    Sposoby na owady i pajęczaki nad wodą

    No uwielbiam przyrodę, uwielbiam i co ? I nic mnie tak nie wyprowadza czasem z nerwów jak klejące się komary, wpadające do oczu lub kleszcz wbijający się gdzieś w ciało. Za dzieciaka skuteczny był olejek waniliowy, zapach odstraszał komarzyce, ale kobiety już niekoniecznie Nie cierpię owadów i tyle, gdy nie mam REPEL-u ze sobą to nad wodę nie jadę, uwielbiają mnie wszelakie stworzonka. Ten rok o dziwo był spokojny, ale jak przyjdzie ostra zima to dopiero się rozmnożą Znacie jakieś skuteczne sposoby na walkę z insektami?
  4. stas1

    Łowisko Miłocin

    Musze poszukać ale jeszcze mogę dać Miłocin
  5. Grzegorz1992

    Syf nad wodą

    Niestety często nad naszymi wodami robi się śmietniska . Przychodzi paru typków nad wodę na nockę wszystko na pozór ok do czasu . Oni nad ranem znikają a syf zostaje. Butelki puszki opakowani po karmach jak i po żywności . Wchodzisz na takie łowisko i wszystkiego się odechciewa . No cóż ale przepisy mówią jasno , jezeli na łowisku panuje nieporządek wędkarz jest zmuszony do uporządkowania miejscówki. Rzadko bo rzadko ale zdarza się że tacy pseudo wędkarze dostają za swoje. Raz miałem szczęście trafić na 3 podrostków którzy już się zwijali . Na łowisku syf co niemiara wędki już zwinięte. Pytam czy mają zamiar posprzątać . Oni jedno głośnie że tam już tak bylo . No nie powiodło się im bo traf chciał ze to było łowisko uczęszczane przeze mnie . Z wielką niechęcią i oburzeniem uprzątnęli swój chlewik. Tacy ludzi nie rozumieją że prawdziwi wędkarze spędzają często tysiące godzin rocznie nad wodą . I miejscówki traktują jak własny dom ? . A porządek na łowisku to oznaka szacunku dla wędkarza który sie nim opiekuje .
  6. Temat może trochę zszokować, ale po to jest forum. "Zieloni" zawsze są na nie - nie wolno zabić ślimaczka, żabki, ptaszki czy to rybki, bo jest chroniona, ale czy ich postulaty są słuszne? Kormoran - ptaszek chroniony od dziesięcioleci jest chwastem, a nie gatunkiem zagrożony dzisiaj, który robi wiele szkód w przyrodzie.../ Co innego strefa typu Natura 2000, czy też Parki Krajobrazowe, gdzie jest całkowity niemal zakaz w ingerencję środowiska. Jakie znacie przykłady pozytywne i negatywne działań skrajnie "Zielonych człowieczków" ?
  7. Grendziu

    ArekH vs Grendziu

    Eeee tam nie wierzysz w cuda kolego Faktycznie Mariusz poszedł po całości i podniósł wysoko poprzeczkę Arek najlepsze w tym wszystkim jest to, że Mariusz jest głównie łowcą spinningowym, co pewnie w niedalekiej przyszłości Nam tutaj udowodni wynikami
  8. Planuję na wiosnę, a pewnie zimą jak będzie duży gruby lód wybudowanie pomostu. Będzie to już trzecia jakaś tam moja budowla. Człowiek ponoć uczy się na błędach. Przede wszystkim pomost musi być bezpieczny, duży, trwały i funkcjonalny. Konstrukcję planuję z bali drewnianych oraz łat, a główną plandekę z rur żeliwnych lub teowników. Mają być jakby dwie platformy, główna do łowienia i boczna do odpoczynku, spania pod namiot lub Brolly. Pomost musi być na tyle funkcjonalny aby mogły na nim spokojnie niezależnie łowić dwie osoby i abym miał tyle dodatków, aby zabierać ze sobą jak najmniej kamlotów Zastanawiam się nad materiałami jakie użyć, wymiarami, impregnacją, która wydłuży jego żywotność. Do lutego/kwietnia jest czas. Teraz czas na dobry projekt i zabawę w wirtualną budowę Czas start - zaczynamy.
  9. Temat rzeka i mam nadzieję, że się do niego przyłączycie. Ponoć człowiek całe życie uczy się na błędach, więc może pouczymy się razem? Odpowiedni dobór strategii, dobór miejsca gdzie ryby się znajdują, ilość zanęty - dobór sprzętu, czyż to nie elektryzuję Nas najbardziej nad wodą? Jakoś nie umiem stękać, że ryb nie ma, tylko sam zawsze zastanawiam się co robię źle i co mógłbym polepszyć? 1. Dzisiaj na zasiadce nie miałem brań ponownie na dumbbellsy, może i mój błąd, bo łowiłem moim systemikiem koszyczkowym, a obiecałem woreczki PVA z hybrydusami FOXa. Do poprawki. 2.Błędem było też to, że za późno zameldowałem się na łowisku, ale jest tak cholernie zimno, że jutro też wstaje później. 3. Brak szmat do czyszczenia rąk, za to zabrałem chyba z 4 pary rękawiczek 4. Lenistwo, czyli o mały włos straciłbym większego leszcza, bo nie chciało mi się rozkładać podbieraka. 5. Za wysoko podniesione wędki w stosunku do wody, dopóki będę łowił z ławki, to tak to niestety będzie wyglądało - bardzo słąbo widać w ten sposób brania. 6. Zabrałem zanęte do domu i na dziurze w lesie siup i się rozsypała. Szybka reakcja, ręczny i robaczki nie zdążyły się rozejść po aucie na szczęście 7. Wydaje mi się, że łowię za grubo (żyłka), ale kurcze wolę 2 leszcze ponad kg, niż 100 niewymiarowych 8. Wydaje mi się, że zbyt rzadko przerzucam zestawy. Jak widać, aby zostać mistrzem polowania wiele trzeba w sobie jeszcze zmienić
  10. https://elk.dlawas.info/wiadomosci/jezioro-eckie-powaznie-zagrozone-problem-poruszono-na-komisji/cid,11645,a No to połowione.
  11. Kiełbi w Łużycy żyło zatrzęsienie. Praktycznie na każdym, w miarę spowolnionym odcinku, można było spotkać stadko liczące po kilkadziesiąt sztuk, tych stojących przy dnie, pozornie bez ruchu żerujących rybek. Niektóre osobniki były naprawdę okazowe, zdarzały się i 15 centymetrowe srebrne torpedki. Smakowały wybornie, obtaczane w mące i smażone na masełku. Wtedy po raz pierwszy zetknęliśmy się z zasadą No Kill wypowiedzianą ustami Babci : " przecież takiemu maleństwu to szkoda życia odbierać ". Uspokoiła się trochę gdy wyjaśniliśmy jej, że to nie jest narybek tylko dorosłe okazy. Apetyt na kiełbiki wyraznie w nas osłabł, gdy Babcia odmówiła współpracy i przestała je sprawiać. Nie miała za bardzo czasu na oczyszczenie kilkudziesięciu drobnych rybek. Zemsta trzech urwisów była straszna - wpuszczono 4 sztuki do babcinej studni. Oj, skóra na pośladkach piekła po dziadkowym pasku, gdy sprawa wyszła na jaw. Zapamiętaliśmy Babcię Franciszkę jako osobę bardzo pracowitą, zawsze się krzątającą po obejściu. Jej niska, drobna postać była w ciągłym ruchu. Nigdy się nie skarżyła. Na głowie miała cały dom z obejściem, ogródek, świniaka w chlewiku. Np.: pół dnia spędzała na zrywaniu po okolicznych rowach " zielonego dla wieprzka ". Wszędzie panował wzorowy porządek, obejście było codziennie pod wieczór pozamiatane i wygrabione. I do tego wszystkiego, przez cały miesiąc, miała na głowie trójkę łobuziaków. Gotowała nam cudownie pachnące kluchy na parze, podawała je z sosem karmelowym, za którym wprost przepadaliśmy. Na śniadanie często bywała polewka- palce lizać, albo twarożek ze swojskiego sera wraz ze świeżo zerwanym z ogródka koperkiem. Jego niesamowity zapach towarzyszy mi we wspomnieniach do tej pory. Na podwieczorek zaś - racuchy drożdżowe z cukrem waniliowym i do tego kompot z porzeczek. Już jako dorośli, jeździliśmy specjalnie na nie do Babci. Na podwórzu rosła rozłożysta papierówka. Miała tylko tą wadę, że obdarzała nas jabłkami raz na dwa lata. Ale za to jakże cudownie, orzeźwiająco pachnącymi; pełnymi szklanego miodu, gdy dojrzały. Słodko kwaśny nektar spływał po umorusanych policzkach małych łakomczuchów. Pochłanialiśmy je kilogramami ! Przed domem w pięknie wypielonym ogródku, rosły kocie łapki. Te rosnące na cienkich, wysokich łodygach kwiatki były tak charakterystyczne, że do tej pory gdy je widzę u kogoś natychmiast nasuwa mi się na myśl tamto miejsce. Mieliśmy tam jednego serdecznego kolegę - Zdzicha. Zaraziliśmy go skutecznie wędkarstwem, ale... jak to na wsi bywa, dla niego wakacje to były obowiązki, a nie wczasy. Musiał codziennie paść pięć krów, pilnując by nie czyniły szkody w sąsiedzkich zagonach. Trwało to od rana do późnego popołudnia a trasa przemarszu na pastwisko wynosiła ok. 1 kilometr. Więc siłą rzeczy na łowienie ryb nie pozostawało mu za wiele czasu, za wyjątkiem dni świątecznych. Staraliśmy się być solidarni w jego cierpieniu i często towarzyszyliśmy mu. Ale pewnego upalnego dnia, około południa, krówska zaczęły niespokojnie spoglądać się spode łbów dookoła, popodnosiły ogony i pognały z pastwiska do domu. " Zagziły się " stwierdził Zdzich i wytłumaczył, że to przez atak gzów, boleśnie tnących bydło. Aktywność owadzich natrętów wzrastała wraz ze wzrostem temperatury. Po powrocie do domu nikt już nie wymagał od Zdzicha ponownego kursu na łąki. W ten sposób odkryto wspaniały sposób na skrócenie pobytu na pastwisku. Trzeba tylko było głośno bzyczeć w pobliżu nieszczęsnych zwierząt. Z ust czwórki łobuzów wydobywało się półdzwięczne " bzzzzzyyyyy", jakże podobne do dalekowschodniej mantry, słyszanej obecnie przy okazji seansów medytacyjnych. Zawsze, w końcu, skutkowało to " zagzeniem się " i ucieczką spanikowanych krów do obejścia. I dopóki zdarzało się to raz albo dwa razy w tygodniu, nie wzbudzało szczególnych podejrzeń. Po czym, wczesnym popołudniem, całą czwórką wytrawnych wędkarzy, udawano się na upragnione łowy. Ale gdy gzy zaczęły atakować codziennie - Zdzich " pękł " podczas przesłuchania ! Oj, znowu piekły pośladki, po dziadkowym pasku, oj piekły ! AUTOR: JUREK
  12. Grendziu

    Ekologia i ochrona środowiska wód

    Ekosystemom wodnym nie jest obojętne to, co wyprodukuje nasza cywilizacja - trucizny, chemikalia plastik, śmieci. Tak, dobrze czytacie - śmieci. Prawda bowiem jest taka, że ludzie często traktują wodę jak śmietnik, bo wrzucony śmieć tonie i już jest ładnie i czysto. Woda przykryje wszystko, co się do niej wrzuci... My, członkowie Stowarzyszenia Spearfishing Poland, jako obserwatorzy wodnych ekosystemów spod powierzchni wody wszystko to widzimy. W każdej wodzie, nawet w akwenach uważanych powszechnie za "perełki" z pierwszą klasą czystości wody. Śmieci są niemal w każdym akwenie niestety i jest to głównie wina człowieka. Typowe przy sprzątaniu dna akwenów wodnych jest zgłaszanie dzierżawcom zauważonych pod wodą niepokojących sytuacji . Akcje sprzątania dna, szczególnie sprzątania spontaniczne w kilka osób, a nawet jednoosobowe mają wymiar nie tylko w postaci usuwania z wody typowo 'cywilizacyjnych' śmieci. Często ich efektem jest usuwanie z wody rzeczy stanowiących poważne zagrożenie dla rybostanu danego akwenu bądź rzeki. Są to np. zatopione beczki, pojemniki z chemikaliami, sieci kłusownicze (i to nie tylko 'świeże' ale i stare, pozostawione - one zabijają ryby cały czas, nieraz latami), jest to możliwość zgłoszenia dzierżawcy wody ogniska chorób ryb, nielegalnych wysypisk śmieci itp. Czy warto organizować akcje sprzątania dna akwenów wodnych? Obejrzyjcie poniższy film: Zasady w trakcie takich akcji sprzątania dna są standardowe - nie usuwamy z wody niczego co jest tam naturalne i może stanowić środowisko żyjących tam ryb i innych organizmów wodnych. Nie wpływamy w rejony tarliskowe podczas akcji odbywanych wiosną. Zgłaszamy ewentualnie znalezione miejsca masowego śnięcia ryb, nienaturalnego obumierania roślinności i podobnych objawów zanieczyszczenia wody których nie zobaczy się z nad jej powierzchni. Prawda jest smutna, bo śmieci i rupiecie znajdujące się na brzegu jezior i rzek prędzej czy później niestety 'lądują' w wodzie... Dlatego staramy się o sprzątanie z wody, z jednoczesnym sprzątaniem linii brzegowej wykonywanym w tym samym czasie np. przez wędkarzy czy innych użytkowników wód i ich okolic. Taka jest ogólna filozofia Stowarzyszenia Spearfishing Poland. Czy to pływając poza granicami naszego kraju w morzach i oceanach, czy na terenie naszego kraju w jeziorach, rzekach czy kamieniołomach zawsze i wszędzie jesteśmy szczególnie wyczuleni na rożne zaburzenia ekosystemu. Zauważenie takiego zaburzenia powoduje , że sytuacje te są przez nas natychmiast zgłaszane organom administracyjnym lub osobom odpowiedzialnym za stan danych wód. Z reguły od razu planujemy i przedstawiamy również środki zaradcze lub akcje na odpowiednią skalę mogące zaradzić problemowi. Dysponujemy odpowiednim doświadczeniem w prowadzeniu takich akcji, żeby móc myśleć o ich zaplanowaniu i zorganizowaniu . Na poniższym filmie pokazujemy jedną z takich typowych sytuacji "systemowych" występujących w akwenach położonych na terenach zurbanizowanych: Zdarzają się również ekologiczne zakłócenia ekosystemów wodnych z przyczyn naturalnych - susze, nietypowe zimy, powodzie, choroby, inwazje gatunków obcych itp. Takie zagrożenia trzeba umieć identyfikować. Na takie zagrożenia trzeba reagować i wiedzieć jak zareagować dla dobra wodnej części naszej planety. Zdarzają się również sytuacje wynikające z nieostrożności lub czasem po prostu niewiedzy ludzkiej. Naszą misją oprócz reagowania na to co zauważymy jest również edukowanie. Na poniższym filmie pokazaliśmy typowy przykład takiego naszego działania: Zapraszamy do kontaktu z naszym Stowarzyszeniem: Kontakt z dzierżawcami: e-mail: biuro@sspoland.pl Paweł Węglarz tel. 502-427-667 Materiały filmowe przygotowane we współpracy z kanałem Youtube Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami youtube.com/user/PGRbruner AUTOR: MacAir
  13. Piękna Glinianka w głębi lasu dopiero od 2,3 lat jest PZW a tak była dzika... Na łowisku występują piękne okazy Amura , karpia , Szczupaka , można złowić też węgorza , leszcza ,płoć ,wzdregę . Głębokość około 10 metrów ...
  14. Grendziu

    Tragedia nad wodą

    Przyszła zima, przez wielu z Nas wyczekiwana, niemal w całej Polsce jest pierwszy lód, ale też są niestety pierwsze ofiary w tym roku nad wodą. http://www.fakt.pl/warszawa/50-latek-wpadl-do-przerebla,artykuly,601199.html Panowie i Panie proszę o uwagę nad wodą czy to w zimie czy to latem. Woda jest nieprzewidywalna, nawet najlepszym zdarzają się błędy. Na lód najlepiej iść z kolegą, nigdy nic nie wiadomo. Sam kilka razy zetknąłem się z ekstremum na jeziorach czy to pływając na Windsurfingu - zaplątałem się w linkę nie mogłem wydostać się spod pędnika, bo za późno wypiąłem się z trapezu i inne..., czy wracając łodzią w czasie burzy gdzie zamiast płynąć do przodu dryfowałem w drugą stronę a ulewa zatopiła niemal całą moją łódź. Żadna przygoda nad wodą z rybami nie jest warta naszej śmierci czy stałego kalectwa...
  15. Grendziu

    Zalew Mielimąka - odkryty przypadkiem

    Zawsze powtarzam, że kręci mnie przyroda, woda i ryby, a najlepsze co może nas spotkać to los, przypadek. Było to lato xyz lat temu, takie jak niemal wszystkie inne. A najlepszy zawsze jest jego okres, gdy rodziców w domku nad jeziorem odwiedzał wuja Stasiu. Po prostu mistrz w swoim rodzaju. Jak to zwykle bywało po zakrapianej nocy, panowie szukali oddechu i coś na kaca w Margoninie, a że za szybko nie chciało nam się wracać, to wymyślaliśmy sobie wyprawę po pobliskich lasach. Jechaliśmy autem mniej więcej wzdłuż rzeczki Margoninka. W lesie co nóż pojawiały nam się malownicze stawy, źrenice jak to u wędkarzy bywa zaczęły się coraz bardziej świecić. Po jakiś kilku kilometrach nieco w oddali przez las ukazał nam się zbiornik z wyspą. Podjechaliśmy na wydzielony dla wędkarzy parking i niedaleko miejsca gdzie zostawiliśmy auto, spotkaliśmy znajomego ojca. Zauroczeni przepiękną wodą w samym środku lasu, naszym pytaniom nie było końca. Gdy ów kolega pokazał w siatce liny, kopara mi opadła do kolan. Już wtedy wiedziałem, że muszę tam kiedyś moje kije zamoczyć. Kraina leszcza, lina i płoci Zalew Mielimąka powstał ze spiętrzenia rzeczki Margoninka, ma powierzchnię mniej więcej około 50ha. Pełni on funkcje przeciwpożarową, a o wodę dba PZW. Koło PZW wodę zarybia, a sieci nikt tam nie widział, no chyba, że kłusownicze, ale nie o tym chcę pisać. Całe rozlewisko powstało po terenie gdzie kiedyś był las, jest to niesamowicie wymagająca woda. W ciągu jednej doby czy to z brzegu czy z łodzi można bardzo mocno uszczuplić swoje pudełka, z haczykami, spławikami, koszyczkami, woblerami czy też blachami. Prawie wszędzie są zaczepy. Łowiąc z brzegu fajnie jest wiedzieć lub wyczuć gdzie był kiedyś główny nurt rzeki Margoninka, to tam gromadzą się głównie ryby takie jak leszcz, karp, okoń i mimo wszystko w ciepłe dni lin. Pływając natomiast łodzią za drapieżnikiem jest kilka bardzo fajnych miejsc, gdzie atakuję sandacz czy okoń. Szczupaki można niemal dorwać wszędzie. W najgłębszych miejscach zaczaić możemy się też na suma. Mimo, że zbiornik ma coś około 20 lat, to niestety z tym sumem ktoś w pewnym momencie przesadził. Wśród wędkujących panuję opinia, że nad wodą nie ma ryb, są teorie, iż to on zdewastował wodę i teraz jest problem z białorybem. Oczywiście nie do końca jest to prawda, bo leszczy, płoci i linów jest całkiem sporo.Jednakże jestem przeciwny aby w takich wodach pływał sum, ale też niezgodzę się, że ryb spokojnego żeru w tej wodzi nie ma. Raczej nie zdarzyło mi się abym łowiąc na feedera wrócił o kiju, a swego czasu biłem właśnie tam rekordy ryb jeśli chodzi o sezon. Przede wszystkim lubiłem łowić tam wczesną wiosną, czyli w okolicach kwietnia. Leszcz dominował, ale trafiał się też i lin i karp. Sam pamiętam jedno zdarzenie, po którym zimnym porankiem rozebrałem się z wierzchniej partii ubrań, aby wejść po 6kg karpia, który owinął mi się kilka razy wokoło trzcin. Było warto, strasznie silna ryba, a na wychodzony zestaw feederowy było jak się z nim bawić. Tutaj to też zacząłem widzieć jaką różnice w zanęcie daje robactwo. Przestałem łowić typowo "ciężko" w stylu - miks pęczak, pszenica, kukurydza, zanęta mielona. To tutaj poznałem na nowo moc feedera i koszyczka, którym zaraziłem się za dzieciaka na jeziorze w Stępuchowie. Z brzegu łowi się głównie ryby spokojnego żeru Ponieważ obserwowałem także osoby łowiące z łodzi, rozmawiałem z nimi dość często, postanowiłem na tej wodzi postawić swoje pierwsze kroki spinnngując na łodzi. Wcześniej wszelakimi pojazdami pływającymi łowiłem baiłoryb, a sporadyczne wypady ze spinnem, nie zaliczam do takich, raczej wtedy było totalne raczkowani za okoniami w jeziorze margonińskim. Taki połów na tej wodzie nie był rzadkością Najpierw był latem malutki ponton z miękkim dnem, po złowieniu pierwszego szczupaka, na łowienie z łodzi za drapieżnikami napaliłem się bardziej. Potem z kolegą Zbigniewem była Mielmąka z RIB-em na wiosłach, więcej był śmiechu niż łowienia, ale sandacze i szczupaki się wieszały. Później była łódka wiosłowa, która zakurzona leżała kilka lat w garażu, były to czasy gdy bez ryby się nie wracało, ale też początki, gdzie ryby wypuszczaliśmy. Od kilku lat tam nie byłem, znalazłem świetną wodę obok siebie, sam lubię odkrywać nowe miejsca, ale tęsknie za nią bardzo i pewnie przez nią wrócę do PZW i od czasu do czasu poszukam sandacza. Mam nadzieję, że przez lata jego populacja się powiększyła naturalnie lub został odpowiednio zarybiony. MIELIMĄKO wracam w 2017r AUTOR: GRENDZIU
  16. Grendziu

    Lot nad wodą

    Wędkarstwo to nie tylko czas machania z wędką.
  17. Rzeka Warta i rekonesans bez wędki z rodziną
  18. Ten wątek będę często odwiedzał i odświeżał Danielu - obiecuję. Lubię matematykę, a co za tym idzie statystykę - liczby jakoś do mnie zawsze łatwo przemawiały, były bardziej zapamiętywane niż literki, wiersze, języki obce. Dane statystyczne to także podstawa do badań, nauki. Dzięki nim możemy przeprowadzić wszelakie analizy, dokonać ocen, dobrać odpowiednią metodykę czy wydać wyroki. Interesują mnie wszystkie dane możliwe z naszymi wodami, wędkarstwem, czy też rybactwem. Pewnie wiele wątków będę wydzielał stąd i dzielił na mniejsze, tematyczne, w miarę jak dyskusja będzie się rozwijać. Duża baza danych statystycznych jest tutaj mile widziana
  19. stas1

    Sielska Woda

    Polecam to miejsce
  20. Grendziu

    Pleśń pod wodą w jeziorze

    Wczoraj pierwszy raz żałowałem, że zatopiłem kamerkę. Szukam zdjęć w necie aby podać przykład, niestety nie widzę w google podobnych fotek jakie mogłem zrobić nad jeziorem Czarnym. Woda generalnie zrobiła się tak przezroczysta, że gdy trochę zaświeciło światło i nie było fali, a na echo widać było 3,5m - widziałem dno i wszystko co tam się znajduje. W niektórych miejscach widziałem place z pleśnią, a to przy gnijących liściach a to gniła jakaś roślinność. Ewidentnie było widać siwe place. Pytanie do uczonych. Co to mogło być i czy już czas się martwić? Czy jednak był to tylko proces gnijny liści i roślinności występujący naturalnie o tej porze roku? Temperatura wody była na poziomie 10,5C.
  21. Grendziu

    Nieruchomości przy wodzie i z wodą

    Z racji mojego zawodu, od czasu do czasu będę pisał tutaj o jakiś fajnych nieruchomościach związanych z wodą. A to o działce przy jakimś akwenie, a to o czymś na co można zawiesić oko. Na dzień doby 'siedlisko" 70ha" w okolicach Poznania. Gdybym miał kasę lub fundacja miała takie środki to bym się na to skusił i małymi kroczkami zrobił z tego perełkę http://avest.pl/oferta-nieruchomosci,3368,podglad.html
  22. Grendziu

    Bezpieczeństwo nad wodą

    Wędkarstwo to świetne hobby, ale woda i aura nad wodą jest czasami zdradliwa. W Polsce od początku roku utonęło już 170 osób. http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/od-stycznia-utonelo-w-polsce-ponad-170-osob,650109.html Woda to żywioł i nawet najbardziej doświadczeni ludzie mogą popełnić jeden, jedyny błąd. Mój ostatni raz był jakieś 1,5 roku temu kiedy kładka w listopadzie się zawaliła pod mną, zadziałało doświadczenie z windusrfingu, nie było paniki. kilka sekund pobyłem pod wodą, przeanalizowałem sytuację i dopiero później zacząłem wychodzić na powierzchnię, oprócz wyziębienia organizmu, na szczęście nic mi się nie stało. Jak zabezpieczacie się, aby nie doszło do tragedii nad wodą?
  23. Grendziu

    Przyjaciel nad wodą

    Szukam przeważnie takich miejsc na rybach, gdzie maksymalnie mogę skupić się na obcowaniu z naturą. Gdzie panuje cisza, spokój, a jedyne dźwięki, które są ukojeniem do mojego ucha, to te dzikie, zwierzęce, ptasie, rybie. Towarzyszem moich wypraw, bardzo często jest pies Harry. Sam w domu nie może zostać ponad 24h, więc chcąc nie chcąc, kiedyś ten pierwszy raz nad wodą musiał być. Beagle od szczeniaka został przyzwyczajony do tego, że jadąc gdziekolwiek, musi widzieć wszystko, miejsce obok kierowcy jest zarezerwowane wyłącznie dla niego. Ciekawość pieska jest w odpowiedni sposób wynagrodzona. Gdy się pakuję na ryby, to mnie pilnuje, obserwuje, chodzi za mną do garażu i czeka na odpowiednią komendę, a gdy jest pewien, że jedzie ze mną nad wodę radość jego nie zna granic Czy można nie ulec temu spojrzeniu, które mówi, weź mnie nad ryby? Gdy chodzimy razem na spinning to wszędzie musi tego swojego "nocha" pierwszy wcisnąć, zawsze wyprzeda mnie, gdy chcę wejść na kolejny pomost, czy też kolejną miejscówkę. Z początku mnie to trochę drażniło, zacząłem twierdzić, że tak może spłoszyć mi ryby, ale nic bardziej mylnego, jest bardziej cichy ode mnie. Przede wszystkim nigdy nie szczeka, nie reaguje, gdy holuję rybę. Gdy już ją podbieram, niemal przez sekundę jest jej ciekawy, po chwili staje mu się ona obojętna. Gdy wypuszczam dany okaz rybi do wody, przynajmniej nie jest dzięki temu dodatkowo zestresowany. No, może czasem poszczeka sobie na jakieś ptaszki, widocznie jego zmysł myśliwski nie do końca zanikł Pies został tak wychowany, że jest przyjazny do ludzi. Nie atakuje, nie warczy, łatwo go skusić jakimś kąskiem. Jadąc na nockę czy dłuższą zasiadkę dzięki Harremu, czuję się bezpiecznie. Jest moim nocnym strażnikiem, szybciej słyszy i reaguje, gdy ktoś pod postacią nocy zbliża się do Nas. Rasa Beagle ma to do siebie, że jest bardzo uparta, jak sobie coś ubzdura, to nie ma zmiłuj. W lesie, czy na polanie, jak złapie trop potrafi uciec i przez kilka dni nie da znaku życia, ale przeważnie psiaki wracają. Harry różni się trochę od pozostałych Beagle, nigdy nie odchodzi za daleko sam. Wiadomo, że nie siedzi ze mną przez 48h na pomoście, bo ciekawi go życie, mikro środowisko, jakieś tam zapachy, ale nie zdarza mu się też, że oddali się poza zasięg wzroku. Musi mnie widzieć, czuć. Sam siebie jakoś kontroluję. Gdy zdarza mi się samemu jechać nad wodę, bez Harrego, to jednak kogoś mi brakuje. Przyjaciel psiak na rybach ze mną zawsze jest pożądany!!!
  24. Grendziu

    Obawy nad wodą

    Nad wodą powinniśmy zawsze być bardzo czuli i ostrożni. Wędkarstwo to przepiękne hobby - daje wiele możliwości relaksu. Ale nad wodą także są zagrożenia. Chwila nieuwagi i możemy wypaść z łódki. Możemy nadepnąć niechcący np. na żmiję zygzakowatą która może nas ukąsić. Nawet pająk może być groźny
  25. Nie mam zielonego pojęcia co do działania "Zielonych" Ale tak patrzę co się teraz dzieje na wodach mi znanych. To co napiszę to nie są w żadnej miarze źródła miarodajne a zasłyszane. Mam ciut obserwacji co do wody na której wędkuję. Ja tu pomijam rzeki jak Odra. Nie utrzymywane ,zaniedbane,nie regulowane. Ale są wody u mnie niemal od lat 30stych? (domysły) Jak pisałem w którymś wątku. Kanał Czerwony w Kostrzynu N/O. Jeszcze za komuny wszystko jakoś funkcjonowało(meljoracje kanałów) . Łąki eksploatowane na wypas ,koszone kanały irygacyjne odnawiane. Jak za Niemca. Ostatnio tam wędkowałem (kanał Cz.) początki lat 2000. Pojawiłem się tam w zeszłym roku. To był dla mnie szok. Większość zalewisk zarośnięta i zredukowana do 1/4 wcześniejszego stanu. Sam kanał nie czyszczony. Mam tylko pogląd z rozmowy z tubylcem. Mówił mądrze jak by był w temacie. Ale czy na pewno? Ponoć ekologia teraz zabrania ingerencji w ten ekosystem. W wyniku czego większości juz nie ma. Niby to pod to by chronić ptactwo. Ale z drugiej ręki wiadomo że przez degradacje tego ekosystemu x% ptacwa już tu nie ma! Nie umiem przytoczyć źródeł .Moje wiadomości są zasłyszane. W sieci też nie wiele umiem znaleźć Może wam się uda? Rezerwat Warty czy jakoś? Teraz to się ma?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...